Wydrukuj tę stronę

Komórki regeneracyjne i macierzyste po latach (prawdziwe przypadki)

Powtarzam czasem, że komórki regeneracyjne i macierzyste są o lata świetlne przed innymi zabiegami odmładzającymi. Lubię na poparcie tego przytaczać historie naszych pacjentów.

Aktywna po siedemdziesiątce


Ta pacjentka była u nas na zabiegu komórkami dawno, pięć lat temu. Rzadko się zdarza po tylu latach widzieć efekt swojej pracy. Tym bardziej u osób starszych, gdzie procesy starzenia są zaawansowane, a z wiekiem przyspieszają. Pacjentka, pani 70+ jest cały czas aktywna zawodowo i cały czas pięknie wygląda. Od tamtego zabiegu nie wykonywała żadnych inwazyjnych zabiegów medycyny estetycznej. Ostatnio przyszła do nas jedynie po to, aby poprawić swój wygląd uzupełniając w kilku miejscach ubytki tkanki.

Coraz młodszy


Pacjent, u którego kilka lat temu wykonaliśmy zabieg komórkami regeneracyjnymi i macierzystymi przyszedł ostatnio na mezoterapię. Bez patrzenia na zdjęcia kontrolne mogliśmy stwierdzić, że z roku na rok wygląda coraz młodziej. Panowie często wybierają zabieg komórkami regeneracyjnymi i macierzystymi. To bardzo logiczne. Po pierwsze mają gwarancję, że nie będzie żadnych sztuczności, żadnych przerysowań na twarzy. Po drugie, zabieg wykonuje się raz i jest spokój na co najmniej rok, a czasem – jak te dwa przykłady wskazują – na kilka lat.

Gdzie się podziało Hashimoto?


Pacjentka z Pomorze. Za pierwszym razem przyjechała na zabieg z problemem wypadających włosów. Po roku przyjechała drugi raz, wtedy oprócz włosów wykonany miała zabieg pod kątem odmładzania na twarz i szyję. Mija kolejny rok i pacjentka przyjechała znowu. Wygląda bardzo dobrze, poprawiła się zarówno jakość skóry twarz, jak i jakość włosów. Pacjentka tłumacząc, dlaczego chce mieć kolejny zabieg, chociaż tak naprawdę nie musiałaby, bo jest zadowolona z osiągniętego efektu, powiedziała, że ona po tym pierwszym zabiegu bardzo dobrze się poczuła, po raz pierwszy od dłuższego czasu. A ma Hashimoto, które sprawiało, że miała i wahania nastroju i wagi i kiepskie samopoczucie. Ale od wizyty u nas, to dobre samopoczucie i przeświadczenie, że jest zdrową osobą, utrzymuje się do dziś. Nie potrafię wyjaśnić związku przyczynowo-skutkowego, czyli w jakim mechanizmie ten zabieg tak na nią zadziałał, czy to była kwestia ostrzyknięcia preparatem z komórkami regeneracyjnymi i macierzystymi okolic tarczycy, czy chodzi o inny mechanizm. Faktem jest, że od tamtych zabiegów pacjentka czuje się nie tylko piękna, ale i zdrowa.

Więcej: http://www.drbrumer.pl/

Oceń ten artykuł
(8 głosów)