O tym, na czym polegają te badania, jakie substancje są głównym czynnikiem ryzyka reakcji alergicznej, jakie rodzaje skóry są najbardziej narażone na działania niepożądane oraz o innych ciekawych kwestiach opowiedział w wywiadzie podczas CosmeticBusiness Poland specjalista dermatolog, zajmujący się również nadzorem nad testami dermatologicznymi kosmetyków, dr Cezary Chwała .
Jaka grupa kosmetyków Pana zdaniem niesie za sobą największe zagrożenie niekorzystnych działań?
Grupy kosmetyków, które zawierają barwniki czy konserwanty, a praktycznie każdy kosmetyk zawiera konserwanty oraz mieszaniny zapachowe, których jest kilka tysięcy w grupie do diagnozowania.
Czy ma znaczenie jakiego typu są to formulacje?
Generalnie rzecz biorąc wszystkie kosmetyki, które są kosmetykami niespłukiwalnymi i które zawierają, co prawda substancje dopuszczone, ale wywołujące reakcje alergiczne stanowią większe ryzyko działania niepożądanego.
Jakie rodzaje skóry są najbardziej narażone na niepożądane działania kosmetyków?
Najbardziej narażona jest skóra zwana atopową, czyli skóra sucha, pozbawiona płaszcza lipidowego, a także skóra wrażliwa, która źle reaguje nie tylko na kosmetyki, ale też na inne czynniki fizykalne, takie jak ciepło czy zimno oraz skóra naczynkowa. Są to pacjenci, którzy powinni korzystać przede wszystkim z kosmetyków tzw. hipoalergicznych, które zawierają mniej substancji, potencjalnie mogących wywołać podrażnienia czy alergie.
Czy uważa Pan, że substancje, które wykazały już niekorzystny wpływ na skórę powinny zostać zakazane?
Są to przede wszystkim substancje, bez których nie wytworzyłoby się kosmetyków. Dlatego należy sporządzić dokładny opis działania i użycia kosmetyku, który będzie eliminował stosowanie ich w przypadku osób ze skórą nadwrażliwą.
A jakie jest Pana stanowisko wobec parabenów? Czy norma obowiązująca obecnie jest wystarczająca czy też powinny być one zupełnie zakazane do stosowania w konserwacji kosmetyków?
Wszystko zależy od tego, do jakiej grupy będzie kosmetyk kierowany. Jeżeli jest to kosmetyk kierowany do grupy alergików, oczywiście w tym przypadku tych parabenów nie może być, powinny być one zamieniane innymi substancjami konserwującymi. Są już substancje konserwujące, które stosuje się zamiennie w kosmetykach hipoalergicznych, choć nie ukrywajmy, że te substancje, może mniej, ale też alergizują. Natomiast kosmetyki dla alergików zazwyczaj nie zawierają już parabenów.
Aby wyprodukowany kosmetyk trafił na półki sklepowe, musi przejść szereg badań, które potwierdzą bezpieczeństwo stosowania go na skórę. Są to między innymi testy dermatologiczne. W swoim wykładzie opowiedział Pan o testach używania, testach kontaktowych i testach aplikacyjnych. Czym się one między sobą różnią?
Test kontaktowy jest testem do wykrywania zarówno wyprysku z podrażnienia, jak i wyprysku kontaktowego. Jest to test, który się zakłada pod okluzję, czyli ma już swoją typową metodologię. Natomiast w przypadku testu aplikacyjnego, badania przypominają standardowe stosowanie kosmetyku przez pacjenta. Jest to test, który stosuje się przez okres minimum dwóch tygodni. Test kontaktowy jest testem, który stosuje się maksymalnie przez 48 godzin, po czym alergen trzeba ściągnąć, a obserwować skórę należy jeszcze przez 72 godziny od nałożenia. Nie mniej jednak jest to test zawsze krótszy i powinien być wykonany przed badaniami aplikacyjnymi, które mogą od razu wykazać, że kosmetyk działa silnie drażniąco. Kiedy w takim przypadku wykonany zostanie jako pierwszy test aplikacyjny, może to spowodować, że objaw z podrażnienia będzie spotęgowany na dużej powierzchni ciała, co jest niebezpieczne dla probantów.
Jakie testy powinien zatem przejść nowy produkt, aby był w 100% bezpieczny do stosowania?
Najprostszą, najbardziej obiektywną metodą jest wykonanie najpierw testu kontaktowego, jeżeli jest to produkt, który nie zawiera czynników drażniących z natury. Natomiast po ujemnym wyniku testu kontaktowego, probanci powinni zastosować test użycia, czyli test stosowany przez około dwa tygodnie, który będzie przypominał naturalne stosowanie kosmetyku później. Czasem stosowany jest tylko test aplikacyjny w przypadku, gdy badanie kontaktowe jest niemożliwe do zastosowania. Są to substancje typowo drażniące, np. te, które powodują eksfoliację czy też substancje które powodują usuwanie lakieru. W takich przypadkach, kosmetyku nie poddajemy testowi kontaktowemu, ponieważ z góry wiadomo, że wywoła on podrażnienie podczas badania i nie musimy tego sprawdzać. Natomiast aplikacji jak najbardziej możemy je poddać, ponieważ oprócz ujawnienia alergii czy podrażnienia konsumenta, możemy również zaobserwować walory użytkowe kosmetyku, o czym można napisać na opakowaniu.
Źródło: http://biotechnologia.pl/