poniedziałek, 23 grudnia 2024
Miło Cię widzieć!

Dyskusja nad „słoneczną witaminą” rozwija się

Od wielu lat prowadzone są badania na temat witaminy D, wpływu jej niedoboru na funkcjonowanie organizmu oraz korzyści jakie niesie dla zdrowia.

 


W wyniku tego rozpoczęła się polemika czy zalecenia dotyczące „słonecznej witaminy” nie są przestarzałe, a tym samym nie narażają niepotrzebnie miliony osób na większe ryzyko zachorowalności na choroby nowotworowe, serca, cukrzycę oraz inne schorzenia.


Z przeprowadzonych badań wynika, że niedobór witaminy D wiąże się z większym ryzykiem zawału serca u mężczyzn, mniejszą szansą na wyzdrowienie u pacjentów cierpiących na raka piersi, jelita oraz choroby nerek, zaś w przypadku dzieci większe ryzyko zachorowania na cukrzycę. Wyższy poziom witaminy D redukuje ryzyko przedwczesnej śmierci z powodu wymienionych chorób.


Co ciekawe, w świetle tych badań niektóre towarzystwa medyczne rozważają wprowadzenie nowych rekomendacji na temat minimalnej dziennej dawki witaminy D. Także Amerykańskie Towarzystwo Medyczne nie pozostało obojętne i wezwało do ponownej oceny swoich zaleceń. Należy podkreślić, że wielu czołowych ekspertów ostrzega, że jest jeszcze za wcześnie, aby zachęcać do przyjmowania większych dawek witaminy D. Korzystne skutki zwiększenia dawki, mimo pierwszych niezwykle pozytywnych wyników, nie zostały całkowicie udowodnione. Eksperci ci zwracają uwagę, że witamina D w dużych dawkach może być toksyczna dla organizmu, może także doprowadzić do zwiększenia ryzyka pojawienia się pewnych problemów zdrowotnych. Nikt nie zna skutków stosowania większych dawek witaminy D przez dłuższy czas. „Najnowsze badania są interesujące i z pewnością stanowią doskonały punkt wyjścia dla dalszych owocnych badań”, dodaje Mary Frances Picciano z Biura ds. Suplementów Dietetycznych przy Krajowym Instytucie Zdrowia. „Ale poza tym, dane te nie są wystarczająco solidne, aby wydać nowe zalecenia. Musimy postępować ostrożnie”.


To już kolejna batalia tego wręcz odwiecznego sporu dotyczącego witaminy D. Niektórzy przeciwnicy zastanawiają się, czy wsparcie finansowe ze strony przedstawicieli przemysłu kosmetyków do opalania, mleczarskiego oraz preparatów witaminowych nie wpływa na stanowisko zwolenników zwiększenia dziennej dawki witaminy D. Z kolei zwolennicy oskarżają przeciwników przede wszystkim o nadmierne przywiązanie do zdezaktualizowanych dogmatów medycznych. „Praca w tej dziedzinie czasami graniczy z absurdem” wyznaje Reinhold Vieth, profesor w dziedzinie nauk żywieniowych i patobiologii na Uniwersytecie Toronto. „Co tydzień ktoś zadaje mi pytanie o kolejną ważną publikację na temat witaminy D. Tymczasem w tej dziedzinie panuje bałagan”.


Zapotrzebowanie


Pokrywanie zapotrzebowania na witaminę D jedynie za pomocą diety naturalnej jest trudne. Na pierwszym miejscu powinna znajdować się synteza skórna, jednak w razie dalszych niedoborów może być konieczna suplementacja. W Polsce pokrycie niedoborów endogenną produkcją kalcytriolu jest szczególnie utrudnione. Nawet przez 6 miesięcy w roku trwać może okres niewystarczającego nasłonecznienia.


Vieth jest jednym z niewielu przedstawicieli środowisk naukowych otwarcie zachęcających lekarzy i pacjentów, aby przestali czekać na nowe oficjalne zalecenia. Ich zdaniem lekarze powinni rutynowo badać swoich pacjentów pod kątem niedoborów witaminy D, a także, że więcej ludzi, w szczególności Afroamerykanie, powinno przyjmować odpowiednie suplementy i częściej przebywać na słońcu.


Czy to słuszne założenie? Spróbujmy odpowiedzieć sobie, czym naprawdę jest witamina D, jakie jest jej znaczenie dla naszego organizmu.


Co już wiemy


Pod pojęciem witaminy D rozumiemy grupę steroidowych, organicznych związków chemicznych. Wszystkie substancje należące do zespołu tych witamin są rozpuszczalne w tłuszczach. W źródłach pokarmowych występują jej dwie prowitaminowe formy: ergokalcyferol (witamina D2) pochodzenia roślinnego i cholekalcyferol (witamina D3) pochodzenia zwierzęcego. Organizm ludzki posiada dodatkowo możliwość samoistnego wytwarzania witaminy D i paradoksalnie ta droga przemian zaspokaja 80-100% dziennego zapotrzebowania, a dopiero pozostała część zaopatrywana jest przez źródła pokarmowe. W syntezie aktywnej biologicznie witaminy D – 1,25-dihydroksycholekalcyferolu uczestniczą trzy narządy – skóra, wątroba i nerki. Prowitaminy D2 i D3 dostarczone z pokarmem również podlegają dalszemu endogennemu metabolizmowi, włączając się na poziomie wątrobowego etapu przemian kalcyferolu. Właściwość ta sprawia, że związki te wymykają się spod definicji „witaminy”, a bardziej przypominają funkcją i metabolizmem hormony.


Synteza skórna


Synteza witaminy D odbywa się w keratynocytach naskórka w przebiegu nieenzymatycznej, fotochemicznej reakcji przekształcenia 7-dehydrocholesterolu w cholekalcyferol. Intensywność syntezy witaminy D w skórze zależy od długości fali UV (optymalnie fale UV-B o długości 290-315 nm), szerokości geograficznej, pory dnia, intensywności napromieniowania, pory roku, pigmentacji skóry, stopnia zanieczyszczenia powietrza, czasu ekspozycji, wielkości naświetlanej powierzchni ciała, stosowanych kremów z filtrami oraz wieku.


Synteza wątrobowa


Do wątroby docierają ergokalcyferol i cholekalcyferol zarówno z produkcji endogennej, jak i ze źródeł zewnętrznych. Ulegają one tutaj hydroksylacji w miejscu 25 węgla łańcucha sterydowego przy pomocy kompleksu cytochromu P450 (CYP27A1, CYP3A4). Tak powstaje 25-hydroksykalcyferol (25-(OH)D).


Synteza nerkowa


25-(OH)D drogą krwionośną dostaje się do nerek, gdzie za pomocą cytochromu P450 (CYP27B1) podlega alfa-hydroksylacji w miejscu 1 węgla łańcucha kalcyferolu. Powstały produkt (1a,25-(OH)2D2 i 1a,25-(OH)2D3) jest już w pełni aktywną biologicznie witaminą D. Ciekawą cechą witaminy D jest oddziaływanie na komórki ludzkiego organizmu w mechanizmie genomowym i niegenomowym, tzn. zarówno za pomocą receptorów jądrowych, jak i błonowych.


Przyswajanie witaminy D ze źródeł pokarmowych zależy od wielu czynników. Alkohol, środki przeczyszczające i kortykosteroidy zmniejszają jej wchłanianie. Natomiast niektóre witaminy (A, C, E) oraz makroelementy (wapń, fosfor) zwiększają jej absorpcję w jelitach. Witamina D jest dość odporna na działanie wysokiej temperatury oraz zasadowego środowiska. Nie ulega również degradacji pod wpływem długotrwałego przechowywania. Biologiczną aktywność traci w środowisku kwaśnym oraz podczas przetwarzania w temperaturze przekraczającej 190°C.


Rola regulacji gospodarki wapniowo-fosforanowej


Kalcytriol, razem z parathormonem i kalcytoniną, odpowiada za utrzymanie prawidłowego (w stosunku do aktualnego zapotrzebowania) stężenia wapnia i fosforu w surowicy. Mechanizm tego procesu polega na oddziaływaniu na kilka narządów: układ kostny, przewód pokarmowy i nerki. Witamina D zwiększa jelitowe wchłanianie wapnia i fosforu, zapobiega nadmiernemu wydalaniu tych pierwiastków z moczem oraz uwalnia je z kości (przy znacznej hipokalcemii).


Wpływ na metabolizm tkanki kostnej


Witamina D odpowiada za prawidłowe kształtowanie się kości i zębów oraz właściwą mineralizację i gęstość kości (zarówno u dzieci, jak i u dorosłych).


Regulacja funkcji tkanki mięśniowej


Witamina D odpowiada za utrzymanie prawidłowej masy i siły mięśni (szczególnie mięśnia sercowego).


Funkcja immunomodulująca


Działanie immunomodulujące witaminy D polega przede wszystkim na stymulacji działania i rozmnażania się komórek układu odpornościowego: monocytów i makrofagów. Witamina D ma poza tym działanie pośrednio przeciwbakteryjne – łącząc się z receptorami jądrowymi komórek układu odpornościowego pobudza produkcję związków przeciwbakteryjnych, działających jak endogenne antybiotyki. Witamina D prawdopodobnie zwiększa odporność na prątki gruźlicy.


Regulacja funkcji tkanki nerwowej


Prawidłowe stężenie witaminy D we krwi optymalizuje działanie systemu nerwowego, w tym przewodzenie w mięśniu sercowym. Witamina umożliwia regenerację neuronów i sprawne przewodzenie impulsów nerwowych.


Reasumując: „Istotne jest to, że wiemy, iż witamina D jest ważna dla zdrowia dzieci oraz dorosłych i może zapobiegać wielu poważnym przewlekłym chorobom”, odpowiada Michael F. Holick, profesor medycyny, fizjologii i biofizyki na Uniwersytecie Bostońskim. Naukowcy od dawna wiedzą, że witamina D jest ważnym składnikiem produkowanym przez skórę pod wpływem promieniowania słonecznego, może być także pozyskiwana z innych źródeł. Ilość wyprodukowanej witaminy D jest zmienna i zależy od miejsca zamieszkania danej osoby, karnacji skóry, wieku i wielu innych czynników.


U osób, które spędzają mało czasu na świeżym powietrzu, prowadzą siedzący tryb życia, a gdy przebywają na dworze stosują preparaty o silnym filtrze przeciwsłonecznym, ilość witaminy D produkowanej przez organizm jest mniejsza. Mleko i inne produkty spożywcze są wzbogacone o witaminę D; występuje ona także naturalnie w innych produktach spożywczych, na przykład w tłustych rybach, choć większość osób pozyskuje niewielką ilość tej witaminy z diety.


Wiele badań wskazuje na to, że niedobór witaminy D może być powszechny. Dodatkowo u około połowy populacji osób dorosłych i dzieci stwierdza się jej poziom znacznie poniżej normy. Według zaleceń federalnych dzienna dawka witaminy D wynosi od 200 do 600 międzynarodowych jednostek, w zależności od wieku osoby i innych czynników. Z tym że zalecenia te były ostatnio aktualizowane w 1997 r. i tworzone przede wszystkim z myślą o zapobieganiu chorobom kości, jak krzywica u dzieci czy osteoporoza u starszych osób.


Od tamtej pory przeprowadzono wiele badań, z których wynika, że witamina D zapewnia mnóstwo korzyści zdrowotnych, chroni przed chorobami serca, różnymi rodzajami nowotworów, zaburzeniami układu odpornościowego, jak stwardnienie rozsiane i reumatoidalne zapalenie stawów, infekcjami jak gruźlica i grypa, a także być może chorobami psychicznymi, np. schizofrenia i depresja. „Witamina D ma ogromny wpływ na funkcjonowanie organizmu”, dowodzi Bruce Hollis, profesor w dziedzinie pediatrii, biochemii i biologii molekularnej na Uniwersytecie Medycznym Południowej Karoliny. Kanadyjskie Towarzystwo Chorób Nowotworowych w ostatnim okresie zwiększyło swoją rekomendację do 1000 jednostek dziennie. Hollis i inni są przekonani, że Amerykanie powinni przyjmować co najmniej 2000 międzynarodowych jednostek dziennie. Oczywiście nie brakuje także głosów sceptycznych, dotyczących zarówno przedawkowania, jak i ryzyka zachorowań na różnego rodzaju choroby.


Nie ulega jednak kwestii, że dyskusja na temat witaminy D rozgorzała na nowo i w najbliższym czasie powinniśmy spodziewać się najnowszych ustaleń, które mogą mieć ogromny wpływ na funkcjonowanie wielu branż, w tym oczywiście branży solaryjnej.


Red.

Na podstawie: Rob Stein, Washington Post

Źródło:


http://www.solarium.net.pl/ 

"SOLARIUM & Fitness" nr 1/2012, str. 12-14

Oceń ten artykuł
(9 głosów)