Starożytne Egipcjanki, Rzymianki, Hinduski, Chinki czy Greczynki środki upiększające traktowały jak coś obowiązkowego, a produkcja kosmetyków w tamtych czasach stanowiła całkiem znaczną pozycję przynoszącą spore dochody. Szminki czy tusze do rzęs, upiększające pomady, kremy, wszelkie pachnidła były już popularne i pożądane pięć tysięcy lat temu.
Potem na długie stulecia świat zapomniał o kosmetykach, a nawet o mydle, które znali już Fenicjanie. Wielkie ożywienie w dziedzinie kosmetyki nastąpiło dopiero na przełomie XIX i XX wieku. Zaczęło się od opracowania przez Hansa Schwarzkopfa pierwszego profesjonalnego szamponu do włosów. Następny krok ku rozwojowi kosmetyki zrobił urodzony w Gliwicach Oscar Troplowitz wprowadzając na rynek znany do dziś krem „Nivea”. Thomas L. Williams zadbał o piękne spojrzenie pań dając in pierwszą współczesną mascarę, a następnie założył świetnie prosperującą do dziś firmę Maybelline. Szesnaście lat później urodzony w Zduńskiej Woli Max Factor wypuścił na rynek pierwszy błyszczyk do ust, a Helena Rubinstein jako pierwsza stworzyła krem z filtrem i tusz wodoodporny. Dziś rynek kosmetyczny jest wart około czterystu miliardów dolarów rocznie. Polski znacznie mniej, bo jakieś dziewiętnaście miliardów złotych rocznie, które też jest nie do pogardzenia. Bez względu na płeć i zasobność portfela, każdy chce dobrze wyglądać i pięknie pachnieć, dlatego mimo kryzysu o jakim huczy cały świat my nie wróżymy tej branży bankructwa.
Red. Port.