czwartek, 21 listopada 2024
Miło Cię widzieć!

Żyjemy w świecie uwikłań w ideały rodem z social mediów, a jednym z gorętszych trendów jeżeli chodzi o ciało (jakkolwiek absurdalnie to brzmi) jest, obok kształtnych pośladków, czy powiększonych ust, talia osy. Niestety, często mimo ćwiczeń czy zbilansowanej diety, nierealna do osiągnięcia dla wielu kobiet, choćby ze względu na genetykę, budowę czy przebytą ciążę. Czy jest na to sposób?

Talia osy i figura klepsydry to marzenie wielu kobiet. Jest to jednak część ciała, gdzie wyjątkowo odkłada się tkanka tłuszczowa. W jeszcze gorszej sytuacji są panie, które natura obdarowała figurą w kształcie jabłka. Osiągnięcie zgrabnej talii, czy też jej wymodelowanie, to niełatwe zadanie. Jeśli brzuch jest mało jędrny, a tkanki tłuszczowej jest dużo, nie będzie on wyglądał atrakcyjnie. Luźna skóra stanowiąca pozostałość po odchudzaniu także wygląda nieestetycznie, a wizualnie, pod ubraniem prezentuje się zupełnie jak nadprogramowe kilogramy. Oczywiście, zdrowa dieta i wysiłek fizyczny są niezbędne i mogą dużo pomóc, jednak nie poradzą sobie z wiotką skórą i budową. Problematyczne są także znane wszystkim „boczki”, które bezwstydnie „wylewają się” spod ubrań w najmniej oczekiwanym momencie.

 

TALIA – WYZNACZNIK ATRAKCYJNOŚCI

Dlaczego w ogóle wyraźne wcięcie w pasie jest tak atrakcyjne i pozostaje w sferze marzeń wielu kobiet (i mężczyzn)? Talia jest najlepszym wskaźnikiem funkcjonowania hormonów. Gdy poziom hormonów męskich jest zbyt wysoki, organizm zaczyna gromadzić tłuszcz w okolicy brzucha, a nie bioder. Dodatkowo, badania nad płodnością wykazały, że kobiety ze szczupłą talią łatwiej zachodzą w ciążę (w ich organizmie jest wyższe stężenie estrogenu). Dlatego właśnie takie kobiety wydają się mężczyznom bardziej atrakcyjne (podświadomie wyczuwają, że taka partnerka jest płodna). Co ciekawe, wąska talia w większym stopniu decyduje o atrakcyjności niż biust.

 

LIPOLIZA INIEKCYJNA

Jak ją uzyskać? Z pomocą jak zawsze przychodzi medycyna estetyczna. Jeżeli próbowałaś już kosmetycznych zabiegów, takich jak kriolipoliza czy endermologia i nie widziałaś satysfakcjonujących efektów, albo boisz się pójść pod nóż (i bardzo słusznie!) i poddać się liposukcji, jest jeszcze jeden zabieg, który bez reszty rozprawi się z problemem uporczywych boczków. To lipoliza. Lipoliza iniekcyjna to bezinwazyjna, bo nieoperacyjna, metoda usuwania tłuszczu z określonych partii ciała. Polega ona na podaniu preparatów (wyciągu z soi: fosfatydylocholiny i soli żółciowej: deoksycholatu) do tkanki tłuszczowej metodą intradermoterapii. Preparat rozpuszcza komórki tłuszczowe, które są zastępowane tkanką włóknistą, co powoduje obkurczenie się skóry w obrębie ostrzykniętego obszaru. Następnie zbędny tłuszcz jest transportowany do wątroby i usuwany w procesach metabolicznych. Pierwotnie, miała być alternatywą dla liposukcji i być stosowana w celu modelowania sylwetki. Jednak szybko okazało się, że roztwór fosfatydylocholiny, wstrzykiwany podczas zabiegu, pozwala pozbyć się nie tylko tzw. boczków i innych fałdek odpornych na diety i ćwiczenia, lecz także tłuszczu z podwójnego podbródka i z worków pod oczami. Lipoliza iniekcyjna to zabiegu mający na celu rozpuszczenie tkanki tłuszczowej wewnątrz ciała. W przeciwieństwie do liposukcji nie pozostawia zniekształceń na skórze, a ryzyko jakichkolwiek powikłań jest minimalne. Pozwala ona na stracenie już po jednym zabiegu 4 cm w obwodzie, co znacznie poprawia sylwetkę wizualnie. Warto wykonać 1-2 zabiegów, w zależności od ilości tkanki tłuszczowej i indywidualnych potrzeb pacjentki.

 

CO DALEJ?

Dla wzmocnienia efektu i ujędrnienia skóry po zabiegu zalecany jest masaż manualny. Jeżeli natomiast twoje zbyt małe wcięcie w talii jest spowodowane nadmiarem skóry, polecane są zabiegi dodające jej gęstości, jak Ulverin, czyli konturowanie ciała metodą HIFU czy znana i ceniona karboksyterapia. http://www.drbrumer.pl/

Oceń ten artykuł
(15 głosów)