sobota, 02 listopada 2024
Miło Cię widzieć!
Redakcja Portalu - PKIK24.PL

SERWIS NAPRAWA ETERNITY

 

Express Serwis Eternity SPA Wszelkie problemy oraz usterki związane z użytkowaniem sprzętu kosmetycznego i medycznego są do rozwiązania.

 

Oferujemy bardzo szybką diagnostykę. Profesjonalny serwis urządzeń kosmetycznych : kombajnów kosmetycznych, maszyn pielęgnacyjnych typu vacuum, urzadzeń medycznych , medycyny estetycznej, laserów ipl i e-light, kriolipoliz i innych. Co nas wyróżnia na tle innych ?

 

Przede wszystkim bardzo szybka diagnoza ( 24 h) , wycena oraz priorytetowe podejście do problemu. Kolejną zaletą jest bezpośredni kontakt z dystrybutorami urządzeń kosmetycznych i możliwość sprowadzania potrzebnych części zamiennych w celu błyskawicznej naprawy.

 

Jesteśmy przeciwieństwem sklepów z urządzenninami kosmetycznymi , które oferują pseudogwarancję, a w przypadku usterki twierdzą, że urzadzenie nie podlega naprawie , ponieważ jest to skutek działania mechanicznego.

 

Póki co posiadamy 100 % skuteczność w naprawach.

 

Nie musisz kupować u nas sprzętu , aby go serwisować w naszej firmie.

 

Niskie ceny podzespołów i części zamiennych.

 

kontakt: 790-352-924

 

 

kosmetyczny przebPeptydy niskocząsteczkowe
To surowce kosmetyczne bardzo obiecujące. Ich atrakcyjność jest tak duża, a możliwości biotechnologii w tworzeniu nowych są tak perspektywiczne, że zajęły ważne miejsce w branży.

 

Nawiązują do podstawowych elementów budulcowych naszego organizmu, jakimi są aminokwasy, tworzące łańcuchy o różnej długości. Krótkie to właśnie peptydy, od 10 do 100 aminokwasów to polipeptydy, a ponad 100 to proteiny, czyli białka. Przykładem białek naszego ciała są białka tworzące konstrukcję podporową skóry. Białka są również odpowiedzialne za przekaz informacji między komórkami. Enzymy to także białka. Przeciwciała odpowiedzialne za funkcje obronne skóry to też białka, a dzięki białkom funkcyjnym skóra utrzymuje właściwy poziom nawilżenia i sprawnie przebiega złuszczanie naskórka. Trudno wyobrazić sobie organizm bez hormonów, a te to też białka.

 

Ciekawe początki

Pierwsze niskocząsteczkowe peptydy wprowadzono kilkanaście lat temu. Było ich niewiele, a powstały w wyniku badań nad usprawnieniem gojenia się uszkodzeń i ran skóry. Aktualnie syntetyzowane peptydy niskocząsteczkowe liczymy w setkach, nastąpił gwałtowny rozwój ich tworzenia. Wydaje się, że ten typ peptydów to nie jest tylko gwiazda sezonowa jak wiele hitów w kosmetyce. Mają dużo zalet. Są łagodne dla skóry, da się nakierować ich  działanie na konkretny problem. Trzeba jednak liczyć się z tym, że nie działają natychmiast. Powinny być stosowane systematycznie przez długi czas. Po zaprzestaniu kuracji, pozytywny efekt po jakimś czasie znika. Trzeba mieć też na uwadze, że są dość kosztowne w wytwarzaniu, badania potwierdzające ich skuteczność to też niemały koszt, zatem ich obecność w recepturze sprawia, że cena kosmetyku jest wysoka.

 

Jednak warto je stosować. Działanie peptydów można porównać do pracy posłańca przynoszącego konkretną wiadomość dla komórek, wiadomość wywołującą pożądaną aktywność. Dlatego tak atrakcyjne są z punktu starzenia się skóry, gdy procesy życiowe zwalniają z wiekiem. Inżynieria nowych czasów, coraz lepsza znajomość procesów regulacyjnych skóry, kanałów przepływu informacji oraz pracy receptorów, jak też większa znajomość bodźców wpływających na życie komórek, dają szansę na utrzymywanie ich w stanie prawidłowym. Dla nas prawidłowy oznacza młody. Dlatego tak chętnie wprowadza się peptydy do kosmetyków przeciwstarzeniowych.

 

Do niedawna tylko na powierzchni

Jeszcze nie tak dawno proteiny w kosmetykach służyły do poprawy nawilżenia skóry. Stosowano ich długołańcuchowe wersje, które nie były w stanie pokonać bariery naskórkowej. Układały się na jej powierzchni i wiązały wilgoć. Tak chroniona skóra nie miała skłonności do wysuszania, drobnych zmarszczek, wolniej się starzała, a reakcje niezbędne dla jej zdrowia przebiegały prawidłowo. Proteiny zajęły więc ważne miejsce wśród humektantów, czyli nawilżaczy. Proteiny mają swój udział także w ochronie włosów, gdyż zastosowane w odżywkach mogą wniknąć w miejsca uszkodzone i naprawić ubytki, dzięki czemu włosy stają się gładkie, lepiej nawilżone.

 

Mniejsze i przebojowe

Przebojem ostatnich lat są petydy krótkołańcuchowe, niskocząsteczkowe, uzyskiwane dzięki biotechnologicznym zabiegom cięcia długich łańcuchów lub wręcz indywidualnego komponowania poszczególnych aminokwasów w krótkie ich sekwencje. To tak jakby układać koraliki w dowolnej  lub zaplanowanej kolejności na nitce w krótki łańcuszek. A ponieważ aminokwasy to liczna grupa, możliwości układania są duże. Ilość ewentualnych kombinacji daje szeroką perspektywę dla nauki, jednak nie sztuka skonstruować łańcuszek. Sztuką jest poznać jego korzyści dla skóry i produkować te najlepsze. Trzeba też mieć pewność, że wnikną w określone miejsca, naprawią  rozregulowane procesy. Czasem bowiem okazuje się, że skonstruowane układy nie mają żadnego działania.

 

Biologia komórki oraz dziedziny nauki jej towarzyszące dają coraz więcej wiedzy na temat jakie kombinacje dobrze wpływają na pracę skóry. Dzięki biotechnologii tworzy się peptydy na wzór tych już pracujących w naturze. To peptydy biomimetyczne, czyli naśladujące. Kolejność „nanizania na nitkę” odpowiada za sposób ich działania, a ponieważ są identyczne z naturalnymi, są bezpieczne dla skóry. Drugim atutem jest precyzja działania, bo naśladują te które nauka już rozszyfrowała i zna ich działanie w konkretnym miejscu. Tak właśnie selektywna produkcja pozwala wywołać określony efekt dzięki analogom dostarczonym w kosmetyku.

 

W składzie INCI kosmetyku można wyczytać takie nazwy jak dipeptyd (to układ 2 aminokwasów), tripeptyd (trzech) i dalej tetrapeptyd, pentapeptyd czy hexapeptyd. Peptydy mają różne funkcje; są peptydy rozkurczowe (miorelaksujące), peptydy transportowe (przenośnikowe), peptydy stymulujące (sygnałowe).

 

Peptydy sygnałowe uczestniczą w większość procesów w skórze, dają sygnał do działania. Na przykład pod ich presją fibroblasty produkują kolagen i elastynę sprawniej i szybciej. Jeśli produkcja kolagenu wzrasta, to jest nadzieja na wygładzanie zmarszczek. Poprawiają się też znacznie własności biomechaniczne skóry oraz jej jędrność. Pierwszy peptyd zastosowany w kosmetyce miał właśnie za zadanie pobudzenie syntezy kolagenu, elastyny i kwasu hialuronowego.

 

Peptydy transportowe to sekwencje aminokwasów odpowiedzialne za przenoszenie jonów metali. Przyspieszają tym samym regenerację i odbudowę tkanek, stymulują powstawanie nowego kolagenu. Efekt to płytsze zmarszczki, większa elastyczność i gęstość skóry.

 

Peptydy rozkurczowe relaksujące skórę, ułatwiają rozluźnienie włókien mięśniowych zmarszczek  mimicznych. Zmarszczek, które pojawiają się u każdego i z upływem czasu utrwalają się. Takie peptydy nazwano neuropeptydami, bo blokują impulsy nerwowe wysyłane do mięśni. Bardzo dobrze wpisały się w rynek kosmetyczny, jako że od dawna szuka się substancji alternatywnych dla toksyny botulinowej (botoxu). Ten trend w kosmetyce określa się jako botox-like. Jest nieinwazyjny, brak tu powikłań. Przykładem może być pozyskany biotechnologicznie, biomimetyczny tripeptyd miorelaksacyjny. Jego powstanie zostało zainspirowane przez procesy obserwowane w przyrodzie, wykorzystuje wiernie naturalny mechanizm substancji o nazwie Waglerin-1, czyli naturalnego peptydu znalezionego w jadzie żmii świątynnej Tropidolaemus Wagleri. Rozkurczone, zrelaksowane mięśnie dają gładką i odprężoną cerę. Świetnie sprawdza się to w przypadku cery o bogatej mimice, zwiotczałej, zmęczonej z widocznymi zmarszczkami, wymagającej liftingu i odmłodzenia.

 

Bibliografia:

Materiały firm produkujących surowce kosmetyczne i wyroby gotowe.

Portale internetowe firm produkujących wyroby kosmetyczne gotowe.

Kosmetologia pielęgnacyjna i lekarska pod redakcją Marii Noszczyk PZWL 2010, Warszawa.

Łukasz Pyzioł, Przyszłość peptydów Les Nouvelles Esthetiques 1/2007.

Marie-Claude Martini, Kosmetologia i farmakologia skóry PZWL 2007, Warszawa.

 

b wludyka 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Barbara Włudyka
Konsultant ds. badań i rozwoju
branży kosmetycznej, biolog, kosmetolog,
absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego.

 

Źródło: NAJWSPANIALSZE, nr 1/2015 http://najwspanialsze.pl/

 

banka chinskaSposób na cellulit.
Czy wiesz, że: szacuje się, że z problemem cellulitu boryka się nawet 90% kobiet?

 

Wykorzystanie bańki chińskiej do walki z cellulitem jest obecnie bardzo popularne wśród zabiegów kosmetycznych, gdyż przynosi widoczne efekty w bardzo krótkim czasie i za niewielką cenę.

 

Jak wykonać masaż bańką chińską

  • kosmetyczka nakłada na ciało oliwkę;
  • przy pomocy baniek wykonuje się podłużne, poprzeczne, ósemkowe bądź koliste ruchy;
  • podciśnienie, które wytwarza się w bańce przez usunięcie z niej  powietrza, powoduje zassanie skóry i tkanek leżących pod bańką.

 

Wykonywany w ten sposób masaż pobudza krążenie krwi, pozwala pozbyć się z organizmu zbędnych produktów przemiany materii oraz toksyn, wyraźnie zmniejszając nie tylko pomarańczową skórkę, lecz także rozstępy. Masaż bańkami chińskimi trwa od 15 do 30 minut. Seria zabiegów obejmuje około 10 sesji w odstępach 2-3-dniowych. Pierwsze efekty możemy zauważyć już po kilku zabiegach

 

Wzmocnij efekt

Po wykonaniu masażu, dla wzmocnienia efektu antycellulitowego, poleca się zastosowanie na ciało preparatów antycellulitowych, gdyż aplikowane po zabiegu kosmetyki z większą łatwością przenikają do głębszych partii skóry.

 

Po masażu na ciele mogą powstać drobne siniaki lub malinki. Jeśli zauważymy pękające naczynka, powinniśmy zaniechać wykonywania masażu.

 

Ile kosztuje masaż?

Koszt pojedynczego zabiegu waha się od 60-110 zł. W karnecie przeważnie otrzymujemy rabat, a czasami zdarzają się też promocje.

 

asosenko

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Agnieszka
Sosenko-Zalaszewska
Wyszukiwarka salonów, zabiegów
i promocji SPA w Trójmieście i okolicach
www.SPAfanki.pl

 

Źródło: NAJWSPANIALSZE, nr 1/2015 http://najwspanialsze.pl/

 

wytwaly lojalnyO wykorzystywaniu potencjału temperamentu w pracy.
„Tajemniczy”, „wyniosła”, „wyrachowany”, „zdystansowany” – takimi określeniami najczęściej opisuje się melancholika. To typ temperamentu, który jest jak góra lodowa – zimny, niedostępny i pokazuje zaledwie skrawek siebie innym – tak naprawdę nigdy nie możesz być pewien, co znajduje się pod wodą.

 

Melancholik to myśliciel i samotnik, często o duszy artysty, łatwo poznać go po dość dużym dystansie jaki roztacza wokół. Całe życie szuka sensu, także praca, którą wykonuje musi mieć dla niego sens, inaczej staje się automatycznie działającym robotem. Przy czym sens, to dla niego pojęcie tak głębokie, że jedynie drugi melancholik jest w stanie to zrozumieć. To szara eminencja, która nierzadko – pociąga za sznurki (zwłaszcza, gdy jest to melancholik z domieszką choleryka) i sprawuje faktyczną, cichą władzę. O ile bowiem choleryk często wygrywa bitwy, o tyle melancholik potrafi wygrać wojnę.

 

Pamiętliwy, wybredny, ale... lojalny
Melancholik jest bowiem niezwykle przebiegły, cierpliwy i przewidujący. Potrafi przetrwać burzę, zebrać dowody, kolekcjonować słabości innych, co przy jego doskonałej pamięci nie stanowi żadnego problemu. Przyczajony będzie wytrwale czekał na właściwy moment, a gdy takowy nastąpi – wytoczy działo, które „rozwali” obiekt w ułamku sekundy. I to wyjątkowo boleśnie. W przeciwieństwie do choleryka, melancholik (mimo że wewnątrz jest targany ogromnymi emocjami), potrafi działać bardziej na zimno i takie jest też jego uderzenie – bez krzyku, bez hałasu, za to celnie, w samo sedno, niczym trujący jad. Dlatego lepiej wśród melancholików mieć przyjaciół niż wrogów, choć urazić ten temperament jest łatwo (i co gorsza, nie dowiemy się czym się naraziliśmy wcale, albo niezbyt prędko – melancholik dusi w sobie urazy nawet latami).

 

Negatywne aspekty tego temperamentu to z pewnością pesymizm, negatywne nastawienie, nieprzystępność, wyniosłość, chłód. Melancholik często ma tzw. kamienną twarz, nie okazującą emocji (co nie znaczy, że ich nie przeżywa – przeżywa aż w nadmiarze), dlatego bywa posądzany o bycie  nieczułym, zimnym czy beznamiętnym, co nie jest prawdą. Największy wstyd dla melancholika to wybuchnąć publicznie emocjami (gniewem, krzykiem, łzami) – stąd ten wyraz pogardy na ich twarzy, gdy teatralne sceny urządza sangwinik, a także zaskoczenie zmieszane z niesmakiem, gdy nerwy  puszczają cholerykowi. I stąd też wypracowana samokontrola powodująca powściągliwą aparycję.

 

Melancholik zyskuje dopiero przy bliższym poznaniu – warto o tym pamiętać. Ktoś, kto początkowo zrobił na nas wrażenie „niedostępnego i zadufanego”, może się okazać najlepszym przyjacielem, gotowym do poświęceń i pomocy. Melancholicy początkowo nieufni, bardzo mocno się angażują – zarówno w przyjaźnie i związki miłosne, jak i na gruncie zawodowym, w wykonywaną pracę. I dopiero w bardzo wąskim, zaufanym gronie pozwalają sobie pokazać emocje i ogromne pokłady empatii. To najbardziej lojalni pracownicy, oddający się swojej pracy w pełni, nierzadko popadając w pracoholizm i perfekcjonizm.

 

Szara eminencja

Nowy dyrektor finansowy – Paweł – zyskał przydomek szarej eminencji. – opowiada Kasia, menadżerka w dużej firmie – Niewiele było o nim wiadomo. Na zebraniach Paweł w ogóle nie zabierał głosu, siedział z boku, pisał coś w notesie, czasem patrzył za okno. Z jednej strony sprawiał wrażenie nieobecnego, z drugiej strony jego czujny wzrok potrafił przeszyć człowieka na wskroś. Na korytarzach odpowiadał uprzejmie „dzień dobry”, przepuszczał
Panie przodem, nigdy jednak nie wdawał się w pogawędki, nie żartował, nie zagadywał (w przeciwieństwie do dyrektora kreatywnego, który flirtował z nami i sypał żartami z rękawa poprawiając wszystkim humor). Choć często wiadomo było, że zostaje po godzinach, nigdy nie wiedzieliśmy, co on dokładnie robi. Nie wiedzieliśmy nawet czy ma żonę i dzieci, nie miał profilu w serwisach społecznościowych, ani zdjęć bliskich w gabinecie. Zresztą poza prezesem i księgową, mało kto miał zaszczyt bywać w jego gabinecie. Potem poszła fama, że mają być zwolnienia i wtedy ktoś zaważył, że dyrektor Paweł wyjątkowo często odwiedza prezesa, za każdym razem nosząc coraz więcej dokumentów. I wtedy zdaliśmy sobie sprawę, że nie było narady zarządu bez niego i że to od niego zależy ile osób wyleci. Podczas gdy my staraliśmy się dbać o relacje z dyrektorem kreatywnym, który był „kumplem prezesa”, jak się mówiło w kuluarach, kluczowe decyzje zapadały w cichym gabinecie dyrektora Pawła, a na nim nic nie robiło wrażenia, poza odpowiednim zestawem cyfr.

 

Dyrektor Paweł to typowy melancholik – mało mówi o sobie, doskonale obserwuje i wyciąga celne wnioski. W porównaniu do skrajnego sangwinika (jak dyrektor kreatywny), melancholik reprezentuje śmiertelną wręcz powagę. Najczęściej bierze odpowiedzialność za niemal wszystko, dlatego najpierw sprawdzi coś kilka razy, upewni się co do słuszności własnej racji i dopiero zabierze głos. Mówi mało, ale dobitnie i konkretnie. Improwizacja ani spontaniczne decyzje nie leżą w jego naturze – najpierw musi zgromadzić fakty, przeanalizować je, wysnuć hipotezę, przewidzieć własne (i cudze) możliwe pomyłki, poprawić wniosek i... dopiero wtedy zabrać głos.

 

Przez tak długi proces podejmowania decyzji melancholicy często bywają spychani w kąt i pomijani, tymczasem to właśnie ich zdolność przewidywania przeszkód i umiejętność wypracowania planów awaryjnych powinna być kluczową umiejętnością braną pod uwagę przy podejmowaniu strategicznych działań w każdej firmie. Pesymistyczne podejście może być bardzo męczące dla otoczenia i na pewno warto, by melancholik nauczył się panować nad nim i kontrolować swoje negatywne myśli (tak, zapewniam – można to osiągnąć). Żaden sangwinik ani choleryk nie jest w stanie dokonać takiej analizy jak melancholik, ani zebrać takiej ilości danych i faktów – tylko melancholik będzie siedział, myślał i analizował – aż znajdzie rozwiązanie. Mało tego – przygotuje jeszcze plan B i plan C, na wypadek, gdyby plan A zawiódł.

 

wytwaly lojalny1W jakiej pracy sprawdza się melancholik?
Wszędzie tam, gdzie potrzebne są wykresy, statystyki, dane, analizy, raporty – melancholik znajduje się w swoim żywiole. Nie cierpi hałasu, zatem nie dla niego wszelkie firmy z 'open space' czy centra handlowe – melancholik w hałasie będzie bardzo  nieprzyjemny, nerwowy i rozkojarzony. Nawiązuje raczej mniej relacji, ale są to relacje dość głębokie (w przeciwieństwie do sangwiników). Jako typ precyzyjny, szczegółowy i przede wszystkim – dążący do perfekcji, może miewać problemy z ostatecznym ukończeniem danego projektu – według niego „coś” może być jeszcze niedoskonałe, jeszcze danych może brakować, „czegoś” jeszcze przecież mógł nie przewidzieć.

 

Jeżeli będziemy melancholikowi przerywać jego analityczną, szczegółową pracę (np. szef choleryk co godzinę będzie sprawdzał postępy w pisaniu raportu), to możemy być pewni, że nie tylko melancholik zacznie być solidnie sfrustrowany, ale jego rozkojarzenie spowodowane przerywaną pracą sprawi, iż chcąc uniknąć błędu, będzie pracował nad danym projektem jeszcze dłużej. Dlatego chcąc uzyskać optymalne efekty przy jednoczesnym wykorzystaniu atutów tego temperamentu, lepiej powierzyć mu wykonanie danego projektu w spokoju, precyzując cel, jaki chcemy osiągnąć i nie przerywając mu jego pracy.

 

Pozytywne aspekty melancholicznego charakteru to wytrwałość, analityczny umysł, doskonały zmysł obserwacyjny, zdolności do przewidywania konsekwencji, moralność, wysokie poczucie sprawiedliwości, rzetelność, uczciwość. Melancholik nie działa szybko – on działa dokładnie. Lubi pracować sam, bo i tak czuje się odpowiedzialny za swoją (i innych) pracę i jest to ogromny ciężar. Dlatego tak wielu melancholików to księgowi, programiści, architekci, analitycy, dyrektorzy finansowi, prawnicy, chirurdzy, doradcy, specjaliści w swoich wąskich dziedzinach wymagających precyzji, pamięci,
znajomości tajników danego zawodu i ciągłego udoskonalania się w nim.

 

Wskazówki dla melancholika - Naucz się okiełznać swoje negatywne myśli
Melancholik potrafi się sam napędzić – i sam zatrzymać, dlatego tak ważne jest by zdał sobie sprawę z tego, iż choć nie ma może kontroli nad wszystkim co się dzieje wokół – ma kontrolę nad tym co się dzieje w jego głowie. Prowadząc treningi radzenia sobie z negatywnymi myślami, poprzez zastosowanie różnego rodzaju technik relaksacyjnych, medytacyjnych, a przede wszystkim naukę myślenia alternatywnego, widzę ogromną zmianę już w aparycji melancholików, będącą wynikiem zmian w ich głowie. Melancholik dźwiga ciężary, nieszczęścia (także hipotetyczne) całego świata, dlatego
już minimalna nauka relaksacji i pracy z własnymi myślami sprawia, że ulga jest widoczna na jego twarzy i w zachowaniu.

 

Raz jeszcze zatem – melancholicy, żaden inny temperament nie potrzebuje tak bardzo nauki technik relaksacyjnych i alternatywnego myślenia, jak wy. Żaden urlop na najpiękniejszej wyspie wam nie pomoże, bo i tak będąc tam – macie ze sobą swoją głowę i swoje myśli. Dlatego trzeba zacząć od myśli, zanim negatywny z nich „jad” zacznie sączyć się na zewnątrz i staniecie się toksyczni nie tylko dla siebie, ale i dla otoczenia. Pomocna może też być aktywność taka jak joga, pilates, pływanie, a także pielęgnowanie swojego hobby.

 

Popracuj nad autoprezentacją
Większość poradników typu „jak być lubianym” jest pisanych przez sangwiników i dla osób, które mają w sobie wiele cech sangwinicznych. Melancholik nie lubiący dotyku obcych ludzi będzie cierpiał katusze chcąc ściskać się z co drugą osobą w imię budowania dobrych relacji i przełamywania barier. I będzie przy tym tak spięty i sztuczny, że lepiej w ogóle zaniechać tego pomysłu. To co może i powinien zrobić melancholik, to popracować nad swoją mimiką – i tutaj wystarczy lustro, albo zabawa z aparatem fotograficznym (zdjęcia ukazują całą prawdziwą naturę człowieka). Nieprzystępny wyraz twarzy melancholika to pierwsze co odrzuca innych, dlatego umiejętność wyćwiczenia „w miarę sympatycznej” a przynajmniej „neutralnej” miny jest dla melancholików kluczowa. Potem zaś należy poćwiczyć umiejętność zadawania kilku uniwersalnych pytań ('small talk' to dla melancholików lubiących  konkrety abstrakcja), dzięki którym otwieramy rozmówcę. W ten sposób melancholik wykorzystuje przy pierwszym poznaniu swoje największe cechy – zmysł obserwacyjny i umiejętność słuchania, zamiast udawać kogoś, kim nie jest.

 

Praktykuj wdzięczność
Melancholik to perfekcjonista – wymaga dużo, najwięcej od siebie. Tym bardziej powinien nauczyć się doceniać to, co ma. Praktyka wdzięczności powinna stać się codziennym rytuałem – dla podnoszenia swojego samopoczucia. Jak to zrobić? Wystarczy, że codziennie wieczorem zapiszesz sobie trzy dobre rzeczy jakie danego dnia się wydarzyły – to mogą być także drobiazgi jak miła rozmowa telefoniczna ze znajomym, pyszna poranna kawa czy spacer z psem. Taka codzienna praktyka znacznie poprawia poziom zadowolenia z życia już po 3-4 tygodniach.

 

Czerp radość od innych

Jako typ bardzo empatyczny, melancholik często „wciąga” emocje innych. Nie umiejąc sobie z tym poradzić, dokłada sobie negatywnych myśli jeszcze więcej. Dlatego im więcej w tobie melancholika, tym bardziej sortuj informacje jakie do siebie dopuszczasz i ludzi z jakimi się zadajesz. Otaczaj się pozytywnymi, radosnymi ludźmi (nawet jeżeli to mają być krótkie spotkania, długie będą ciebie męczyć), nie neguj automatycznie entuzjazmu innych, unikaj oglądania wiadomości i zadawania się z ludźmi, którzy ciągną ciebie na dno pesymizmu.

 

Dopuść do siebie możliwość błędu

W całym swoim  idealistycznym podejściu do świata, w dążeniu do perfekcjonizmu, dopuść do siebie możliwość błędu i... odpuść sobie. Nie wszystko można przewidzieć, nie wszystkiemu można zapobiec, w końcu ty też jesteś tylko (i aż) człowiekiem. Noszenie w sobie poczucia winy, milionów lęków i obaw zablokuje ogromne pokłady kreatywności jakie w tobie drzemią i sprawią, że staniesz się smutnym, sfrustrowanym, samotnym człowiekiem.

 

b makolska

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Beata Mąkolska
Wydawca portalu zdrowego stylu życia
dla kobiet Wellnessday.eu.
Trenerka wellness,
trenerka rozwoju osobistego.
Doradza w zakresie kreowania
i zarządzania wizerunkiem osób i firm
Admolto.com

 

Źródło: NAJWSPANIALSZE, nr 1/2015 http://najwspanialsze.pl/

 

cud kosmetyceIntuicyjne odmładzanie. Czy możliwe jest w dzisiejszych czasach uzyskanie trwałego efektu odmładzającego w najprostszy, a do tego naturalny sposób?

 

Z pełnym przekonaniem mówię tak, gdyż wielokrotnie już doświadczałam tego cudu z moimi klientkami. Jak to się dzieje, że „zwykły” masaż może dać efekt odmłodzenia nawet o 10 lat? Odpowiedź jest w sercu i w dłoniach osoby masującej. Kiedy 13 lat temu jedna z moich klientek zaprowadziła mnie do swojej 70-letniej niewidomej już kosmetyczki, po jej masażu zobaczyłam już wtedy, że naturalne odmłodzenie przez masaż jest możliwe.

 

Od tej pory stało się moim celem, abym i ja nauczyła się takiego masażu. Szukałam różnych kursów, ale w końcu na żaden nie poszłam. Rozpoczęłam za to 10 lat temu pracę nad własnym wnętrzem. To były różnego rodzaju kursy rozwoju duchowego i osobistego, wybaczania i samorozpoznania dotyczące własnej osoby.

 

W konsekwencji zaczęłam przed masażami rozmawiać z klientkami o ich życiu, doświadczeniach i tym co się dzieje w ich wnętrzu. Po pół godzinie wyłączałyśmy telefony, klientka miała myśleć tylko o miłych i pięknych rzeczach, a ja zamykałam oczy i zaczynałam. Ręce same przesuwały się po twarzy, czasami u jakiejś klientki decydowałam się wykonać jakiś zupełnie nowy ruch. W trakcie masażu w sercu miałam miłość i modliłam się w intencji tej klientki. Masaż trwał od 30 do 50 minut, gdyż kierowałam się w tym przypadku wewnętrznym odczuciem. Nazwałam to „intuicyjnym odmładzaniem”. Gdy klientki wstawały po maseczce, pytały mnie co to był za ruch, którego nie znały. Część mówiła że czuła miłość, a wiele nazwało ten stan „duchową podróżą do nieba i z powrotem”. Biegały też od lustra do lustra powtarzając często: „to niemożliwe żeby po masażu tak wyglądać...  na 10 lat młodszą”. Większość z nich zapisywała się na serię dziesięciu masaży. Najbardziej spektakularny przypadek wydarzył mi się 10 lat temu gdy 60-letnia klientka po  serii intensywnych 10 masaży uzyskała efekt liftingu i wygląd 50-latki na pół roku. I tak doświadczam tego od wielu lat, że prawdziwe piękno pochodzi z wnętrza i emanuje na zewnątrz.

 

I to jest CUD w kosmetyce.

a mikos

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Anna Mikos
Dyplomowana kosmetyczka
z 25-letnim doświadczeniem.
Ekspert z dziedziny kosmetyki
zgodnej z rytmem księżyca.
Pasjonatka holistycznej pielęgnacji.
Trener rozwoju osobistego.

 

Źródło: NAJWSPANIALSZE, nr 1/2015 http://najwspanialsze.pl/

 

blizej naturyWiosną, gdy przyroda budzi się do życia, warto sięgnąć po naturalne środki do pielęgnacji, jakie można znaleźć na wiosennej łące.

 

Zastosowanie ziół i łąkowych roślin w kosmetyce jest bowiem bardzo szerokie. Są to świetne środki wzmacniające włosy i paznokcie, poprawiające stan skóry i leczące takie choroby jak na przykład łupież!

 

Pokrzywa – dla młodej skóry
Kto chociaż raz zmagał się z trądzikiem, ten na pewno słyszał o pokrzywie! Roślina jest bogata w sole mineralne, aminokwasy i witaminę C, co nie pozostaje bez wpływu na polepszenie wyglądu skóry i wzmocnienie włosów oraz paznokci. Do tego należy dodać również, że pokrzywa pobudza fibroblasty do produkcji kolagenu i chroni cerę przed działaniem wolnych rodników, dlatego skóra dłużej zachowuje młody wygląd.

 

Pokrzywę można znaleźć w preparatach do cery dojrzałej, tłustej oraz trądzikowej. Wyciąg z tej rośliny wzbogaca też szampony i odżywki przeznaczone dla włosów przetłuszczających się, słabych oraz dla osób walczących z łupieżem.

 

Pokrzywa wzbogaca skład mieszanki ziołowej stosowanej do zabiegu o nazwie green peel. Składniki aktywne zawarte w ziołowej papce, wyrabianej z pokrzywy, arniki, skrzypu polnego, lawendy, dziurawca i rumianku, rozpuszczają się, dostarczając skórze cennych substancji: enzymów, hormonów, minerałów i witamin. Efektem green peel jest tworzenie nowych komórek i regeneracja skóry. Mieszanka ziołowa pomaga w walce z trądzikiem, bliznami, cellulitem i rozstępami. Niestety, nie każdy może z niego korzystać – przeciwwskazaniem dla green peel jest między innymi bardzo wrażliwa skóra oraz ciąża.

 

Zastosowanie ziół i łąkowych roślin w kosmetyce jest bardzo szerokie – są to świetne środki wzmacniające włosy i paznokcie, poprawiające stan skóry i leczące takie choroby jak na przykład łupież!

 

Mięta – dla problematycznej cery
W codziennej pielęgnacji nie można zapominać o mięcie, która nie tylko doskonale odświeża, ale także pielęgnuje problematyczną cerę. Szczególnie cenny jest pozyskiwany z mięty pieprzowej olejek eteryczny. Znajduje się on w składzie kosmetyków przeznaczonych dla skóry tłustej, mającej skłonność do powstawania niedoskonałości. Zawarty w nim mentol świetnie wpływa na pozbawioną blasku cerę – rozświetla ją, a jednocześnie kontroluje wydzielanie sebum. Gdy olejek miętowy połączymy z olejkiem jojoba, wówczas otrzymamy substancję, która zapobiega trądzikowi i zaskórnikom.

 

blizej natury1Olejku można użyć także na włosy. Kilka kropel wystarczy dodać do butelki szamponu, którym na co dzień myje się włosy. Jest to jeden z naturalnych sposobów na pozbycie się łupieżu.

 

Nagietek – dla cery wrażliwej i delikatnej
Właściwości nagietka są szerokie, działa bowiem na skórę regenerująco, przeciwzapalnie i przyspiesza gojenie się ran. Kosmetyki wykorzystujące właściwości nagietka doskonale nadają się do pielęgnacji wrażliwej i delikatnej cery. Wszystko dzięki szerokiemu wachlarzowi substancji aktywnych – estrom, sterolom, kumarynie czy olejkom eterycznym. Płatki kwiatu zawierają dodatkowo kwasy organiczne, witaminę C, sole mineralne oraz wiele innych składników. Dzięki flawonoidom, działającym przeciwzapalnie, przeciwzakrzepowo i antyoksydacyjnie, roślina znajduje zastosowanie w leczeniu
stanów zapalnych skóry. Właściwości nagietka ceni też kosmetyka. Roślina świetnie regeneruje i nawilża skórę, co sprawdza w przypadku, gdy jest ona bardzo cydowanie! sucha i podrażniona.

 

Można zastanawiać się, skład jakich kosmetyków wzbogaca roślina? Przede wszystkim preparaty przeznaczone do pielęgnacji włosów suchych i zniszczonych, a mydło nagietkowe, które zawiera wywar oraz suszony kwiat nagietka lekarskiego, świetnie sprawdza się jako środek służący oczyszczaniu skóry delikatnej i wrażliwej.

 

Łagodzące właściwości rumianku
Rumianek, ze względu na swoje pielęgnacyjne właściwości, jest chętnie wykorzystywany w przemyśle kosmetycznym jako składnik kremów i balsamów do ciała. Przede wszystkim doskonale koi i łagodzi podrażnioną, delikatną i wrażliwą skórę. Ale to nie wszystko! Rumianek delikatnie oczyszcza skórę, jednocześnie rozjaśniając ją, odświeżając i poprawiając jej koloryt. Rzadko kiedy rumianek powoduje alergie, więc stosuje się go jako składnik dermokosmetyków oraz preparatów do pielęgnacji bardzo wrażliwej skóry, a nawet kosmetyków dla dzieci. Wyciąg z kwiatów tej rośliny podkreśla jasny odcień włosów blondynek, ale zapobiega też powstawaniu łupieżu i wzmacnia słabe kosmyki. Więc mimo że rumianek jest łagodny, to działa silnie i zdesię w przypadku, gdy jest ona bardzo cydowanie!

k blasik

 

 

 

 

 

 

 

 

Katarzyna Błasik
Źródło: Portal Kosmetyczny,

SPA & Wellness www.SPA24.pl

 

Źródło: NAJWSPANIALSZE, nr 1/2015 http://najwspanialsze.pl/

 

laser diodowyLaseroterapia jest najbardziej popularnym i skutecznym sposobem na trwałe pozbycie się niechcianego owłosienia. Skuteczność tej metody sięga poziomu nawet 98,8%, a efekty utrzymują się do 1,5 roku po skończonej serii (czyli po 4-8 zabiegach). Do pełnego zrozumienia istoty laserowego usuwania owłosienia (inaczej epilacji), niezbędna jest podstawowa wiedza na temat budowy mieszka włosowego oraz faz wzrostu włosa. Cebulka włosa składa się z żywych komórek, a trzon włosa jest strukturą martwą. Fazy, z których składa się cykl wzrostu włosa to: anagen, katagen oraz telogen.

 

Najbardziej efektywne są zabiegi epilacji przeprowadzane u pacjentów z jasną karnacją i ciemnymi włosami. Im jaśniejsza skóra, a włos ciemniejszy i grubszy, tym bezpieczniej można wykonać zabieg epilacji, niż w przypadku skór ciemniejszych.

 

Tradycyjnie zachęcamy do zapoznania się z pełną treścią artykułu i do regularnych odwiedzin naszego bloga!
http://polskiblogkosmetyczny.pl/

 

superimplantPod koniec kwietnia Amerykańska Agencja do Spraw Leków i Żywności zatwierdziła supernowoczesny implant rogówki, który posłuży pacjentom cierpiącym na prezbiopię – inaczej starczowzroczność. To strzał w dziesiątkę, bo problem dotyka... 100% populacji.

Urządzenie zwane wkładką Kamra jest pierwszym tego typu implantem umieszczanym na rogówce oka mogącym korygować problem starczowzroczności. Wkładka jest przeznaczona dla pacjentów w wieku od 45 do 60 lat mających problemy z ostrym widzeniem przedmiotów z bliska, czytaniem książek, gazet pisanych drobnym drukiem i potrzebują okularów do czytania z 1- 2,5 dioptrii.

Badania dowodzą skuteczności implantu u blisko 85% pacjentów z 478 probantów. Urządzenie działa poprzez korekcję skupiania promieni świetlnych we wnętrzu oka, a dokładniej zmniejsza ilość światła padającego na siatkówkę obrzeżami źrenicy. W ten sposób wkładka Kamra eliminuje te promienie, które soczewka osoby z prezbiobią nie jest w stanie poprawnie zogniskować.

Implant ma postać cienkiego, elastycznego krążka o średnicy 3,8 mm z 1,6-milimetrowym  otworem w środku. Cała procedura założenia wkładki zajmuje mniej niż 15 minut! To prawdziwa rewolucja w okulistyce, która pozwoli w przyszłości wyeliminować okulary dla tych, którzy nie chcą ich  nosić. Zabieg na Wyspach jest już wykonywany i kosztuje około 5 tys. funtów. 

Prezbiopia to naturalna ewolucja narządu wzroku. To nie choroba czy tymczasowa dolegliwość i nie można jej wyleczyć czy uniknąć. Z upływem lat zdolność oka do akomodacji słabnie, co jest wpisane w fizjologię człowieka. Problem staje się uciążliwy wtedy, gdy... mamy za krótkie ręce aby oddalić wystarczająco oglądaną rzecz. Stąd też inna nazwa prezbiopii: choroba zbyt krótkich rąk.

Dotychczas podstawowym rozwiązaniem problemu były naturalnie okulary do czytania lub bardziej zaawansowane soczewki progresywne. Umożliwiają one komfortowe widzenie na każdą odległość. Rozwiązanie stanowi również zabieg chirurgiczny LASIK lub CK (keratoplastyka przewodzeniowa).

 

Na filmie można zobaczyć zabieg zakładania wkładki Kamra.

 

 

Źródło: http://biotechnologia.pl/

 

kukizacjaPaweł Kukiz ,to nie fenomen .Paweł Kukiz ,to znak tego że system, który się od 1989 roku sukcesywnie „zgrywa” nie jest akceptowany przez Polaków. Elity władzy już dawno funkcjonują w oderwaniu od życia przeciętnego Kowalskiego. Skupione są wyłączni na walce o przetrwanie ,bo przetrwanie oznacza życie na luksusowym poziomie. Gdyby głosy naszych obywateli przebywających na Wyspach Brytyjskich mogły decydować o prezydenturze ,Kukiz byłby prezydentem po pierwszej turze. Co to oznacza? Oznacza to protest tych ,którzy emigrowali z kraju w poszukiwaniu lepszego życia. „My nie chcieliśmy ,my musieliśmy” wyjechać za pracą ,za godnym życiem. Żadna do tej pory partia rządząca Polską nie dbała o obywateli. Partie dbały wyłącznie o siebie traktując obywatela wyłącznie jako dawcę głosów wyborczych i podatków niczego w zamian obywatelowi nie oferując. Nie sprawdziła się polityka fiskalna,emerytalna,ochrony zdrowia i wiele innych szumnie zapowiadanych reform. Jesteśmy „zaściankiem” europy z napuszonymi sloganami władzy o tym że jest dobrze a będzie jeszcze lepiej

 

kukizacja1Przeciętny Polak zarabia 400 euro przy poziomie cen jakie są w krajach o zarobkach 1800-2000 euro. Ulica już od dawna „mruczy” i wkrótce może zacząć „krzyczeć”. Jeśli nie nadejdą rewolucyjne zmiany w naszym kraju ,to w momencie kiedy zamknie się rynek pracy dla Polaków w państwach zachodnich , w Polsce dojdzie do przewrotu. oby bezkrwawego.Przewrotu ,który zmiecie i rozliczy polityków ostatnich dekad. Śmiem twierdzić o tym że Trybunał Stanu będzie jedną z najłagodniejszych form kary. Sądzę że dla bardzo wielu przewrót okaże się rozliczeniem skutkującym więzieniem. Każda rewolucja jest rodzajem oczyszczenia .Polacy na to oczyszczenie się szykują, bo nie wierzą elitom a za to wiedzą aż nadto o republikach kolesiów, prywacie,łapówkarstwie i układach. Polacy mają dość pracy ponad normę i głodowych pensji. Drobni przedsiębiorcy nie wytrzymują presji podatkowej i niespotykanych nigdzie w świecie wysokich kosztów pracy. Polska młodzież ma dość życia bez perspektyw .Była już w historii „Praska Wiosna”i”Arabska Wiosna”. Kukizacja jest znakiem tego że w każdej chwili może w naszym kraju wybuchnąć „Polska Wiosna”

mam dobry cholesterolCzy wiesz, że co 3 minuty umiera dorosły Polak na skutek chorób serca i naczyń? Ich główną przyczyną jest zbyt wysoki poziom cholesterolu, który powoduje śmierć, aż 170 tysięcy Polaków rocznie! To ogromna strata dla nas
i naszego kraju. Dla porównania w wypadkach drogowych ginie co roku 3500 osób.

Chcąc uświadomić każdemu Polakowi, jakie są czynniki ryzyka chorób serca i naczyń, oraz co powinniśmy robić, by zminimalizować liczbę zachorowań i zgonów, grupa specjalistów z Narodowego Programu Walki z Zawałami, Udarami i Chorobami Układu Krążenia "Mam dobry cholesterol" opracowała unikalny Narodowy Test.

Już dziś każdy może wejść na stronę:

www.mamdobrycholesterol.pl

i sprawdzić jaka jest jego indywidualna skala ryzyka!

 

Narodowy Test Ryzyka Chorób Serca i Naczyń „Mam dobry cholesterol” to 53 szczegółowo opracowane pytania podzielone na 6 kategorii – badania, dieta, aktywność fizyczna, używki, czynniki genetyczne, oraz stres i inne czynniki. Każde pytanie zostało opatrzone komentarzem „Dlaczego to ważne?” wyjaśniającym wpływ danego czynnika na serce i układ krwionośny. Wyniki pozwolą każdemu określić własne ryzyko zachorowania.

 

Spot telewizyjny:

 

Codziennie ludzie umierają na zawał, wylew czy udar mózgu. To ponad połowa całkowitej liczby zgonów w Polsce. Choroby naczyń krwionośnych są główną przyczyną długich hospitalizacji. Problem ten dotyczy osób w wieku produkcyjnym głównie po 35 roku życia. Równie przerażające są koszty leczenia. Tylko w 2011 r. diagnostyka i terapia chorób serca i naczyń oraz koszty pośrednie (zwolnienia lekarskie itp.) wyniosły 39,9 miliarda zł.

"Nie wiem jak mogło się to stać, że tak ważny problem do tej pory był niezauważony i nie nadano mu należytej rangi. Połowa dorosłych Polaków - ponad 16 milionów jest zagrożona, a wiedzą o tym 2 miliony. Leczy się niecały milion. Należy to zmienić, trzeba obudzić Polskę." - mówi Jacek Sadowski, inicjator projektu.

Wprowadzenie zmian w zaledwie 3 obszarach – zdrowe odżywanie, aktywność fizyczna na co dzień oraz regularne badania – to szansa dla Ciebie i Twoich bliskich! Nie zwlekaj, rozwiąż TEST i dowiedz się więcej.

Partnerem Narodowego Testu Chorób Serca i Naczyń "Mam dobry cholesterol" jest Szpital Praski p.w. Przemienienia Pańskiego w Warszawie.

Narodowy Test Ryzyka Chorób Serca i Naczyń "Mam dobry cholesterol" stworzyły:

  1. Sylwia Tumiłowicz - biolog środowiskowy
  2. Urszula Kiwit - psycholog
  3. Karolina Żak- psychodietetyk
  4. Patrycja Młodnicka - biolog 
  5. Anna Malinowska - dietetyk medyczny, diet coach
  6. Barbara Małysa - dietetyk-towaroznawca
  7. Faustyna Ostróżka - Narodowy Program Walki z Zawałami, 

                Udarami i Chorobami Układu Krążenia "Mam dobry cholesterol"

 


Narodowy Program Walki z Zawałami, Udarami i Chorobami Układu Krążenia "Mam dobry cholesterol" to 3-letni program, którego celem jest uświadomienie zagrożeń płynących z podwyższonego poziomu cholesterolu, oraz edukacja w zakresie profilaktyki chorób z nim związanych.

 

Strona 101 z 346