czwartek, 21 listopada 2024
Miło Cię widzieć!

BRONZERY I SAMOOPALACZE CZYLI SPOSÓB NA ZDROWĄ OPALENIZNĘ

3514169-opalanie-plaza-parasol-kobieta-882-660Osoby, które uważają, że opalamy się pod wpływem wysokiej temperatury, są w błędzie. Opalają nas promienie ultrafioletowe. Wyróżnia się trzy rodzaje UV (A, B, C). Promienie UVC są dla ludzi obojętne, ponieważ pochłania je warstwa ozonowa. UVB docierają tylko do naszego naskórka, ale mają dużą siłę rażenia. To one są odpowiedzialne za poparzenia. UVA to przyczyna przyśpieszonego starzenia się naszej skóry. Promieniowanie to sieje spustoszenie w skórze właściwej. Niszczy kolagen i elastynę, powoduje powstawanie plam i przebarwień oraz przyczynia się do zmian nowotworowych.

W historii ludzkości były co prawda okresy, w których przyciemniona skóra była niemodna, mimo to obecnie większość świadomej swojej atrakcyjności populacji lubi być lekko muśnięta słońcem.
Oprócz opalenizny, która powstaje po przez naturalne wystawianie ciała na promienie słoneczne, są już dobrze znane sposoby bezpiecznego osiągnięcia wymarzonej złoto-brązowej barwy skóry – bronzery i samoopalacze. Nie niszczą one głębszych warstw skóry, jak promienie UVA i tym samym nie pogłębiają, i tak nieuniknionych, procesów starzenia.

 

Wyróżniamy bronzery do ciała i do twarzy. Mają one różne formy: w kremie, musie, sprayu oraz pudrze. Dobry bronzer sprawia, że ciało ma zdrowy wygląd i jest ładnie, równomiernie opalone, delikatnie rozświetlone. Bronzer nie może zatykać porów, wysuszać skóry, powodować efektu maski(szczególnie dotyczy to twarzy), pozostawiać plam i smug. Kosmetyk brązujący do twarzy powinien być dobrany ściśle do karnacji. Blondynki o złotawym odcieniu włosów powinny używać barw moreli i jasnych, matowych brązów, natomiast panie o popielatych i zimnych blondach sięgać po chłodne kakaowe odcienie. Szatynkom poleca się ciepłe kolory ceglane i terakotowe z drobinkami złota. Rudym pasują tak jak i złotym blondynkom  jasne ciepłe barwy, ale w ich przypadku koniecznie powinny być rozświetlające. Brunetki mogą dowolnie wybierać bronzery – jaśniejsze odcienie na dzień, ciemniejsze na wieczór.

 

Przed nałożeniem bronzera powinniśmy nawilżyć skórę np. lekkim, dobrze wchłanialnym kremem. Aby uniknąć efektu maski kosmetyk należy nanieść nie tylko na twarz, ale i na dekolt, szyje, a także płatki uszu. Nakładajmy bronzer oszczędnie. Gruba jego warstwa znacznie nas postarzy. Gdy używamy bronzera w pudrze lub w kulkach rozprowadzajmy go pędzlem, a nie gąbeczką. Robiąc makijaż dzienny z użyciem bronzera nie przesadzajmy z podkreślaniem oka i ust. W tym przypadku wystarczy wytuszowanie rzęs i muśnięcie ust błyszczykiem. Nakładając na ciało żel lub spray brązujący musimy pamiętać by dopasować jego odcień do pudru na twarzy i nie zapomnieć o dłoniach, które nie powinny również różnić się kolorem od reszty ciała. Należy wspomnieć, że bronzery mogą uczulać. Szczególnie te, które mają intensywny zapach działają alergicznie. Najbardziej bezpieczne pod tym względem są bronzery mineralne. Nie mają zapachu i nie zatykają porów.

opalanie.topless-665x309.jpg

Współczesne samoopalacze zawierają dihydroaceton i erytrulozę. To właśnie te substancje czynne poprzez wchodzenie w reakcje z białkami naszego naskórka są odpowiedzialne za brązowienie skóry. Obydwie substancje zachowują się bardzo podobnie. Od ich stężenia zależy, w pewnym stopniu, intensywność opalenizny oraz intensywność zapachu skóry po zajściu reakcji chemicznej skutkującej powstaniem quasi-opalenizny. Wpływ tych substancji może być lekko neutralizowany przez dodatki zawarte w samoopalających kremach, balsamach, piankach czy mgiełkach, ale i to nie decyduje do końca o efektach samoopalania. Im grubsza wierzchnia warstwa skóry, tym ciemniejszy będzie kolor naszej opalenizny. Wbrew pozorom peelingi nie mają tu nic do rzeczy . Nie myślny, że rezygnując z nich (przed nałożeniem samoopalacza) zwiększymy intensywność opalenizny w sposób, który można by uznać za satysfakcjonujący. Ścierana w czasie peelingu warstwa naskórka powinna być usunięta  bowiem tworzące ją obumarłe komórki rozkładają się na skórze bardzo nierównomiernie. Zabieg ścierania naskórka powinniśmy wykonać dzień przed nałożeniem kosmetyku. Peelingu szczególnie wymagają kolana i łokcie. Rezygnując z wykonania peelingu prędzej zyskamy efekt smug, plam i nierównomiernych przebarwień niż intensywną i równomierną opaleniznę. Bezpośrednio przed nałożeniem samoopalacza warto przetrzeć skórę tonikiem, aby obniżyć jej pH. Im kwaśniejsze pH ma nasza skóra, tym naturalniejszy odcień uzyskamy. Aby uniknąć plam na dłoniach, można posmarować ręce tłustym kremem, zwłaszcza paznokcie, przestrzenie między palcami i nadgarstki. Tak samo dotyczy to palców stóp. Samoopalacz rozprowadzamy od dołu ku górze, pamiętając o tym by na kolana i łokcie nałożyć znacznie cieńszą warstwę. Jeśli używamy samoopalacza do twarzy należy uważać na linię włosów, brwi i okolice ust. Tak jak w przypadku zabezpieczenia palców tu też możemy użyć tłustego kremu, by uniknąć nieestetycznych, ciemniejszych pasków w tych okolicach. Po nałożeniu kosmetyku opalającego powinniśmy odczekać dłuższą chwilę zanim włożymy ubranie. Uratuje to nas przed utworzeniem się niepotrzebnych smug i uchroni ubranie przed zabrudzeniem. Jeśli chcemy uzyskać ciemny kolor opalenizny, możemy użyć kosmetyku dwa dni z rzędu, a potem co trzy lub pięć dni powtarzać zabieg, aby podtrzymać kolor. Stosując samoopalacz warto jest nawilżać skórę odpowiednimi balsamami, najlepiej dwa razy dziennie.

 

Warto zwracać uwagę na jakość samoopalacza, bowiem kosmetyki te niejednokrotnie znacząco różnią się składem, a o efektach ich stosowania decydują minimalne różnice w proporcjach substancji aktywnych i w użytych dodatkach. Im lepszy jest samoopalacz i im lepiej dobrany do naszej skóry, tym mniej problemów sprawi jego aplikacja i tym łatwiej uzyskamy efekt naturalnej opalenizny.

 

o10.jpgOprócz bronzerów i samoopalaczy, które są wygodnym, domowym sposobem na uzyskanie słonecznego koloru skóry mamy do dyspozycji ofertę gabinetów kosmetycznych, które w coraz to większej mierze specjalizują się w Air Brush Tanning. Opalanie natryskowe to na dzień dzisiejszy najbezpieczniejsza i dobroczynna dla naszej skóry forma barwienia skóry.
Opalanie natryskowe jak każda inna metoda sztucznego barwienia skóry musi być dostosowane do naszej karnacji. Nie ma kolorów uniwersalnych, każdorazowo w gabinecie powinnyśmy zostać ocenieni pod kątem koloru skóry i dopiero po takiej wstępnej analizie kosmetyczka dobierze dla nas odpowiedni odcień barwnika. W większości gabinetów wachlarz kolorystyczny jest tak bogaty, że nie będzie problemów z dopasowaniem go do naszej karnacji.

 

Składniki preparatu barwiącego powodują głębokie nawilżenie oraz odżywienie skóry. Zapobiegają również jej wiotczeniu i starzeniu. Preparat nie wywołuje reakcji alergicznych, nie barwi skóry na nienaturalny kolor, nie przyczynia się do powstawania przebarwień. Preparat, stosowany przy zabiegu, ma postać delikatnej brązowej mgiełki, co pozwala na równomierne jego nałożenie. Efekt zabarwienia skóry na brązowo-złocisty kolor jest wynikiem reakcji chemicznej z aminokwasami znajdującymi w warstwie rogowej naskórka. Zawczasu należy dokonać depilacji ciała (nie później niż dobę przed zabiegiem) oraz peelingu. Bezpośrednio przed opalaniem natryskowym nie należy używać żadnych kremów, czy innych kosmetyków. Zalecane jest przyjście na zabieg w ciemnej bieliźnie i luźnych ubraniach. To, jak długo opalenizna się utrzyma, zależy od odpowiedniej pielęgnacji. Po pierwsze przez około 10 dni należy unikać peelingów, stosować za to balsamy nawilżające. Zaraz po samym zabiegu nie należy brać prysznica czy kąpieli, lepiej unikać też sytuacji, w której jest się narażonym na intensywne pocenie.

 

Zabieg nie zapewnia nam stałej opalenizny, a to dlatego, że jest to tylko barwienie skóry, bez ingerencji w jej wewnętrzną strukturę. Właśnie to sprawia, że jest to metoda bezpieczna, niestety również nietrwała. Opalenizna natryskowa nie utrzyma się dłużej niż kilka dni, maksimum to 8-10 dni, dlatego by podtrzymać kolor, konieczne będą 3-4 zabiegi miesięcznie. Cena zabiegu może się wahać między 60 a 200 zł za całe ciało, przy czym w dobrych salonach kosmetycznych wliczony jest w nią obowiązkowy  peeling.

 

Miłego opalania !

 

Red. Port.

Oceń ten artykuł
(8 głosów)