środa, 01 maja 2024
Miło Cię widzieć!

SZKODLIWE PIĘKNO-UZALEŻNIENIE OD MAKIJAŻU

1rzesKobiety kochają kosmetyki, zarówno te pielęgnacyjne, jak i kolorowe. Wiele Pań nie wyobraża sobie bez nich życia. Dbanie o siebie jest przejawem troski i szacunku dla własnego ciała, jest czymś ważnym, dopóki mamy nad tym kontrolę i nie popadamy w przesadę. Ponad 1/3 badanych kobiet uważa, że nie poznałyby swojej drugiej połowy, gdyby nie były umalowane. Przeciętna kobieta czeka ponad 2 miesiące zanim stanie przed nowym partnerem bez makijażu, a 14% pań wstaje wcześniej, żeby się umalować, zanim partner się obudzi.

Duża część kobiet w Polsce nie wyobraża sobie wyjścia np. do pracy lub szkoły bez makijażu. Problem pojawia się wtedy, gdy bez niego nie potrafimy wyskoczyć nawet do sklepu po bułki, a na zakupy w drogerii wydajemy znaczną część naszej miesięcznej pensji. Osoby uzależnione od makijażu bez „tapety” czują się nie tylko nieatrakcyjne, ale wręcz niewidzialne. Właściwie nic w tym dziwnego, skoro na każdym kroku obserwujemy na ekranie telewizji lub kina aktorki, które budzą się z idealną cerą i dokładnie wytuszowanymi rzęsami. Na bazie takich obrazów tworzy się presja doskonałego wyglądu 24h/24h. Problem dotyka jednak nie tylko zwykłe kobiety, ofiarami takiego uzależnienia padają przede wszystkim celebrytki, które pod nieustannym okiem mediów fiksują na punkcie idealnego wyglądu.

 

Ostatnie badania specjalistów wskazują na to, że makijaż lub jego brak wpływa na to, jak postrzegają nas pracodawcy. Delikatny i precyzyjnie wykonany makijaż, podkreślający nasze atuty, nie tylko dodaje pewności siebie, ale również sprawi, że zostaniemy uznani za osoby odpowiedzialne, dbające o swoje stanowisko pracy i dokładnie wykonujące swoje obowiązki. Niestety uzależnienie od makijażu może również być przyczyną pogorszenia się naszych kontaktów z otoczeniem lub relacji z pracodawcą. Szacuje się, że nawet kilkanaście procent kobiet nigdy nie pokazuje się swojemu partnerowi, a nawet rodzinie bez makijażu, co budzi w nich napięcia i frustracje a nawet lęki. Jednak znacznie więcej problemów może dostarczyć zbyt częste poprawianie make-upu w czasie pracy oraz nadmiar kosmetyków na twarzy, który jest postrzegany znacznie bardziej negatywnie niż zupełny brak makijażu.

 

W większości przypadków uzależnienie od kosmetyków nie powoduje większych problemów natury psychicznej lub dermatologicznej. W skrajnych sytuacjach zdarza się jednak, że z obawy o wygląd  osoba uzależniona nie tylko nie zmywa dziennego makijażu na noc, ale starannie poprawia make-up celowo przed położeniem się do łóżka, a rankiem znów doskonali to co zburzyła noc. Skutkuje to oczywiście złym stanem cery, zapchaniem porów, ziemistością skóry i zmianą jej pH oraz wysypem trądziku. W dłuższej perspektywie można oczekiwać szybszego starzenia się skóry, która zapchana przez podkłady i pudry  nie ma możliwości regenerować się i oddychać w czasie snu.  Procesy naprawcze skóry, które zachodzą w nocy są dużo intensywniejsze niż te w ciągu dnia. Niezmyta mascara usztywnia i osłabia rzęsy, sprawiając, że się kruszą i wypadają. Niestety to nie jedyne skutki uboczne. Osoby przekonane o swojej nieatrakcyjności bez makijażu mogą popadać w depresję i odczuwać wstręt w stosunku do swojego odbicia w lustrze.

 

z10473436Q,makijaz.jpgOd pudru, szminki i tuszu uzależniają się nie tylko ścigane przez paparazzich celebrytki i dojrzałe kobiety, które chcą się nieco odmłodzić, ale również nastolatki i studentki, których piękno tkwi w młodości a nie jak błędnie myślą, w aroganckiej „tapecie”.

 

Poważne uzależnienie od makijażu leczy się tak samo jak inne uzależnienia za pomocą psychoterapii. Zwykle jednak wystarcza rozmowa z wizażystą, dermatologiem lub kosmetologiem, który ostrzeże przed zgubnymi skutkami nieustannego noszenia ciężkiego makijażu. Warto zdać sobie sprawę z tego, że odpowiednio dobrana pielęgnacja może zdziałać cuda, a wtedy makijaż będzie służył tylko do delikatnego podkreślenia atutów naszej urody, a nie do zakrycia jej niedoskonałości. Pierwszym krokiem w celu pozbycia się potrzeby ciągłego nakładania makijażu jest ograniczenie ilości kosmetyków kolorowych noszonych w torebce, np. do pudru i szminki.

 

Kto by nie chciał mieć wyrazistego spojrzenia, idealnej cery przez 24 godziny, a w dodatku podkreślonych kości policzkowych. Kiedy jednak podporządkowujemy cały dzień  kwestii makijażu i tego jak wyglądamy stajemy się ofiarami własnych wyobrażeń i oczekiwań. Następnym etapem będzie makijaż permanentny, potem operacja nosa, powiększanie ust itd. A granica między troską o własny wygląd a chorobą jest bardzo cienka.

 

1360798195_481936674_1-Zdjecia--Instruktorki-wizazu-oraz-asystentki-przy-pokazach-makijazu.jpgWiadomo, że ładny, profesjonalny makijaż może zdziałać cuda. Zrozumiałe jest, że wiele kobiet chce wyglądać pięknie o każdej porze, a okładki magazynów tylko podkręcają wyścig o nienaganny wygląd. Ale nie oszukujmy się: makijaż z sesji to tony kosmetyków, które są specjalnie nakładane do zdjęć.

 

Taki pełny codzienny makijaż to horror dla naszej cery. Dajmy odpocząć swojej skórze!. Niech żelazną zasadą będzie wieczorny demakijaż. W sklepach mamy tak ogromny wybór kosmetyków służących do usuwania tuszu, czy podkładu, nie pozwólmy by wygrało lenistwo. Nie zapominamy też, co jest najlepsze dla naszej cery, czyli o odpoczynku i naturalnym looku. Szczególnie latem warto odstawić ciężki makijaż i dać skórze pooddychać.

 

Red. Port.

Oceń ten artykuł
(12 głosów)