sobota, 23 listopada 2024
Miło Cię widzieć!

cichyuzdrowiciel

Aloes jest znany i stosowany w medycynie i kosmetyce od ponad 7 tysięcy lat. Znany jest lub był pod wieloma nazwami: pałeczka niebiańska, roślina, która wszystko leczy; lek na oparzenia czy też cichy uzdrowiciel. Z tego powodu bywał również przyczyną agresji inspirowanej przez Arystotelesa. Namówił on Aleksandra Wielkiego by podbił wyspę Sokotra tylko dlatego, że rósł tam aloes, który leczył rany jego żołnierzy. Cóż, Aleksander Wielki posłuchał.

 

Jak głosi legenda Kleopatra kąpała się w soku z aloesu by podkreślić swą urodę i wiecznie być młodą i piękną. Dla rozświetlenia swych oczu stosowała puder z aloesu. Podobnie czyniła Nefretete.

 

Wszędzie, gdzie aloes był dostępny, był stosowany na oparzenia, na leczenie kontuzji, by się odmłodzić, na zapalenia skóry, by pozbyć się przykrego zapachu potu, przeciw komarom, by być młodszym, a nawet przeciw robakom. Taki złoty środek na wszystko zawsze budzi obawy czy jest rzeczywiście taki złoty jak go widzą. Przecież to niemożliwe. Rzeczywiście można wątpić czy jest on skuteczny na robaki, zatwardzenia lub przerośniętą prostatę, jak wcześniej sądzono. Ale przyjrzyjmy się jego działaniu na skórę. Aloes zawiera w sobie ponad 270 aktywnych substancji. Nie sposób opisać wszystkie. Przyjrzyjmy się tym najważniejszym.

 

Organizm człowieka potrzebuje do życia aminokwasów, drobnych substancji niewidocznych ludzkim okiem, bez których nie moglibyśmy żyć. Większość z nich potrafi sam wytworzyć, ale dziesięciu nie umie. Są to tak zwane aminokwasy niezbędne. Jest ich dziesięć. Aloes zawiera dziewięć z nich. Dlaczego są tak ważne? Są jednym z najważniejszych składników NMF - naturalnego czynnika nawilżającego skóry.

 

Składniki NMF absorbują  wodę utrzymując zewnętrzne warstwy naskórka odpowiednio  nawodnione. Zbyt niska zawartość składników NMF prowadzi do wysuszenia  skóry, łuszczenia się, tworzenia się zmarszczek.

 

Stąd przydomek aloesu - eliksir młodości. Ale to nie wszystko co aloes ma w sobie. Nie zapominajmy o acemannanie. Cóż to takiego? Jest to naturalny czynnik immunostymulacyjny, czyli pobudzający naszą odporność w skórze. Aloes potrafi zwalczać infekcje wirusowe, bakteryjne, a nawet niszczyć komórki nowotworowe.

 

Czy potrzeba nam więcej? Mamy już dobrze napiętą, nawodnioną skórę, ograniczyliśmy ryzyko raka skóry, bądź czerniaka, złagodziliśmy stany zapalne. Tak, od aloesu oczekujemy więcej i znajdujemy. Zawiera on enzymy proteolityczne, które usuną wszelkie zabrudzenia i śmieci białkowe z naszej skóry. A po co nam to? Wyobraźmy sobie nas samych, starzejących się przez lata i polegających wyłącznie na mechanicznym złuszczaniu starego zdegenerowanego naskórka, lub oczyszczaniu samoistnym starych ran. Przyrzekam!! Nie będę opisywał jak byśmy wyglądali. W końcu to nie horror. Wśród bogactwa substancji znajdziemy kwas salicylowy. Ma on właściwości złuszczające. Pomaga on usunąć nie tylko śmieci w postaci obumarłych komórek, ale otwiera również ujęcia gruczołów łojowych. Pozbywamy się łoju, ale nie tylko. Redukujemy stany zapalne z tym związane. Skóra nie świeci się i nie czerwieni. Na to zasłużyliśmy. Dodajmy do tego cukry proste będące składnikiem NMF, całe bogactwo mikroelementów oraz witamin z grupy B oraz witaminę C, które stymulują nasze kochane fibroblasty do produkcji kolagenu elastycznego i mamy skórę napięta, nawilżoną, oczyszczoną, bez wykwitów, po prostu piękną i młodą.

cichyuzdrowicie1

http://www.beautyhills.pl/

Oceń ten artykuł
(6 głosów)