piątek, 22 listopada 2024
Miło Cię widzieć!

Promienna skóra także zimą

promiennaskoraSzara i zmęczona, odwodniona, a nawet łuszcząca się, podrażniona… Spoglądając w lustro, zastanawiasz się, co stało się z twoją skórą? Zimowa aura z pewnością nie sprzyja jej kondycji.  Jakie zagrożenia czyhają na skórę i jak sobie z nimi radzić?


Co szkodzi skórze?

Zimą nasza skóra, a zwłaszcza cera,  narażona jest na niekorzystne działanie wielu czynników. Szczególnie negatywnie odbijają się na jej stanie nagłe zmiany temperatury, z powodu których najbardziej cierpią ukryte w skórze naczynka krwionośne. Gwałtownie rozszerzają się i kurczą, gdy z ogrzewanego biura czy mieszkania wychodzimy na zewnątrz. O ile zdrowe naczynka powinny poradzić sobie z takim „atakiem”, to już te osłabione i kruche potrzebują wsparcia. W przeciwnym wypadku na twarzy na stałe zagoszczą „pajączki”.

 

W zimie zauważalnie pogarsza się stan nawilżenia skóry. Dlaczego? Mroźne powietrze zawiera w sobie znacznie mniej wilgoci niż powietrze jesienne czy wiosenne. Głównym winowajcą jest jednak centralne ogrzewanie. Wilgotność powietrza w pomieszczeniach, w których spędzamy zdecydowaną większość dnia, drastycznie spada, co nie pozostaje bez wpływu na skórę.

 

O negatywnym oddziaływaniu promieniowania UV wspominamy niemal wyłącznie latem, a to błąd. Zimą wprawdzie słońce operuje słabiej, szybciej zapada zmrok, a więc i czas ekspozycji na promienie jest krótszy, jednak w równym stopniu naruszają one strukturę skóry. Co więcej, pod wpływem promieni UV „mnożą” się wolne rodniki, które oskarżane są o starzenie się nie tylko skóry, ale całego organizmu.

 

Wolne rodniki destrukcyjnie wpływają na fundament skóry, czyli kolagen, oraz na naczynka krwionośne. Przyczyniają się również do jej odwodnienia poprzez uszkadzanie lipidów tworzących cement międzykomórkowy. Te niszczycielskie cząsteczki i atomy powstają nie tylko pod wpływem promieniowania słonecznego, ale także na skutek zanieczyszczeń powietrza czy palenia papierosów. Zima ułatwia im „rozgoszczenie się” w naszym organizmie, w codziennej diecie brakuje bowiem cennych antyoksydantów (przeciwutleniaczy), które są naszą jedyną bronią  w walce z wolnymi rodnikami.

Wszystkie te czynniki sprawiają, że zimą skóra traci elastyczność, jest pozbawiona blasku, przesuszona, łatwo ulega podrażnieniom. Jak skutecznie o nią zadbać?

 

Pielęgnacja

Najważniejszym elementem zimowej pielęgnacji jest dobranie odpowiedniego kremu i balsamu. W gorszym stanie jest nie tylko cera. Skóra na nogach czy rękach zimą jest wyraźnie odwodniona, nierzadko łuszczy się i swędzi. Lekkie balsamy warto w tym czasie zastąpić bogatszymi mleczkami, masłami do ciała lub naturalnymi olejkami, np. arganowym. Wybrany kosmetyk należy aplikować co najmniej raz dziennie. 1-2 razy w tygodniu trzeba pamiętać o wykonaniu peelingu całego ciała, który usunie martwy, poszarzały naskórek. A co z cerą?

 

Najbardziej narażona na negatywnie działanie czynników zewnętrznych jest cera sucha oraz cera naczynkowa. Cerze suchej brakuje nie tylko nawilżenia, ale przede wszystkim naturalnej ochrony w postaci bariery lipidowej, czyli sebum. Sprawdzą się więc bogate kremy tłuste lub półtłuste. Cera naczyniowa potrzebuje wsparcia w postaci substancji uszczelniających i uelastyczniających naczynka – witamin C i K, rutyny oraz escyny, będącej składnikiem wyciągów z kasztanowca.

 

W nieco korzystniejszej sytuacji jest cera tłusta, pokryta warstwą sebum, która niczym tarcza chroni ją przed mrozem, wiatrem i utratą nawilżenia. Nie ma więc potrzeby uzupełniania jej kremami półtłustymi, chyba że za oknem panują siarczyste mrozy, a my wybieramy się na bardzo długi spacer. Z drugiej strony, nie należy również zbyt często sięgać po preparaty matujące, które działanie tej lipidowej tarczy ograniczają. Co więc wybrać? Mitem jest, że stosowanie kremów nawilżających w zimie szkodzi skórze. Warto jednak lekki krem stosowany latem zastąpić kosmetykiem o bogatszej konsystencji (najczęściej określane są mianem „rich”).

 

A co z cerą mieszaną? Najlepszym rozwiązaniem jest wprowadzenie do codziennej pielęgnacji dwóch kremów, jednego do suchych partii twarzy, drugiego do tłustych.

 

W drogeriach można też natknąć się na kosmetyki ochronne i odżywcze z serii zimowych, przeznaczone do różnych typów cery. Bez względu na to, czy mamy cerę suchą czy tłustą, konieczne jest stosowanie – przez cały rok! – kremów z filtrami przeciwsłonecznymi, nawet wtedy, gdy przebywamy w zamkniętych pomieszczeniach. SPF powinno wynosić co najmniej 15. Jeśli wybieramy się w góry na narty, filtr musi być wyższy.

 

Wzmacnianie od wewnątrz

Pielęgnacja od zewnątrz jednak nie wystarczy. Kondycja skóry w ogromnej mierze zależy od tego, co dostarczamy jej od środka. Niezwykle ważne jest ograniczenie liczby panoszących się w naszym organizmie wspomnianych wolnych rodników, bo, niestety, ich całkowite wyeliminowanie jest niemożliwe. Sprzymierzeńcem w tej walce są antyoksydanty, które mają zbawienny wpływa na stan cery. Wzmacniając naczynia, zapobiegają ich permanentnemu rozszerzeniu i pękaniu, chroniąc włókna kolagenowe, opóźniają proces powstawania zmarszczek, a otaczając opieką cement międzykomórkowy, dbają o nawilżenie skóry.

 

Zróżnicowanie antyoksydantów jest bardzo duże. Do grupy tej zalicza się między innymi witaminy A, C i E, których siła pozytywnego oddziaływania jest większa, gdy dostarczane są równocześnie. Warto wiedzieć, że witamina C uczestniczy w syntezie kolagenu, a więc chroni nasze naturalne rusztowanie skóry, opóźniając proces jej starzenia. Szybkiemu utlenianiu witaminy C zapobiegają polifenole, kolejna, wyjątkowo liczna, kategoria antyoksydantów. Z kolei w synergii z witaminą E działa selen, pierwiastek, który jest bardzo ważny dla ochrony przeciw wolnym rodnikom. Na uwagę zasługują również karotenoidy, a wśród nich likopen i beta-karoten.

 

Najbogatszym źródłem przeciwutleniaczy są przede wszystkim warzywa, owoce i orzechy. Ale nie tylko. Witaminę A znajdziemy w żółtkach jaj czy wątróbce. Skarbnicą polifenoli jest natomiast czerwone wino i herbata. Synergię antyoksydantów wykorzystamy poprzez łączenie różnych produktów. Możemy na przykład sałatkę warzywną polać olejem roślinnym, bogatym w witaminę E, zwiększając w ten sposób przyswajalność między innymi witaminy C i likopenu.

 

Niestety, zimą dostęp do świeżych warzyw i owoców jest ograniczony. W tym czasie warto wspomóc się suplementami, które zapewnią odpowiednią podaż witamin C i E, kolagenu oraz polifenoli. Możemy sięgnąć np. po suplementy Collagen i Grape Seed Extract firmy Noble Health.

 

Zimową dietę uzupełnić można również o siarę, substancję, która wprawdzie nie jest antyoksydantem, lecz także działa odmładzająco na cały organizm, pobudza jego mechanizmy obronne, pomaga zadbać o zdrowie skóry. Dostępna jest m.in. w postaci suplementu Colostrum firmy Noble Health.

 

Odwiedź stronę firmy Noble Health i kliknij tutaj !

Oceń ten artykuł
(20 głosów)