czwartek, 21 listopada 2024
Miło Cię widzieć!

Ryzyko zachorowania na raka w świetle badań naukowych

10_-_Fot._Ergoline2U ludzi promieniowanie UV pochodzące ze słońca i łóżek opalających jest głównym źródłem witaminy D, a badania naukowe ostatniej dekady podkreślają, jak ważne znaczenie dla zdrowia ma ta właśnie witamina.

 

Mimo to wiele autorytetów w dziedzinie zdrowia nadal ostrzega przed promieniami UV, ponieważ podejrzewa się je o wywoływanie raka skóry. Niedawno prowadzone prace przeglądowe miały na celu zbadanie, jaki wpływ na zdrowie mają: promieniowanie słoneczne, łóżka opalające oraz witamina D.

Naukowcy przyjrzeli się danym uzyskanym w różnym czasie u populacji z różnych szerokości geograficznych. Ich celem było zbadanie, jaki związek ma złośliwy czerniak skóry z korzystaniem z łóżek opalających, witaminą D i działaniem promieni UV. Odkryli oni, że częste korzystanie z łóżek opalających nie ma związku z zachorowaniem na czerniaka.

 

Według tych autorów:

 

„Z obawy przed rakiem skóry, organy odpowiedzialne za ochronę zdrowia ostrzegają przed ekspozycją na promienie słoneczne i korzystaniem z solariów. Być może potrzeba zmian zarówno w tego rodzaju polityce, jak i w zalecanych dawkach witaminy D.”

 

oraz:

 

„... Korzyści dla zdrowia wynikające z wyższego poziomu witaminy D mogą być ważniejsze, niż możliwe zwiększone ryzyko [zachorowania na złośliwego czerniaka skóry] spowodowane kontrolowaną ekspozycją na promieniowanie UV.”

 

Ivan Oransky, redaktor naczelny „Reuters Health” zauważył, że realne ryzyko zachorowania na raka skóry spowodowane opalaniem w solarium jest mniejsze niż trzy dziesiąte procenta – i nawet wtedy pojawia się jedynie w przypadku notorycznie nadmiernej ekspozycji.

 

Ekspozycja na promienie słoneczne a rak skóry

 

Autorzy wspomnianych badań stwierdzili, że mimo iż ekspozycja na działanie promieni słonecznych jest powszechnie uważana za główną przyczynę powstawania złośliwego czerniaka skóry (najgroźniejszego raka skóry dalej nazywanego czerniakiem), sprawa ta NIE JEST jeszcze do końca wyjaśniona.

 

Powyższa teoria jest nadal w trakcie dyskusji, a podczas jej analizy badacze przyglądają się zarówno argumentom za, jak i przeciw.

 

Autorzy z nutką ironii stwierdzają, że „prawdopodobnie mamy tu do czynienia z kilkoma czynnikami, co można zobrazować pokazując zależność częstości zachorowań na czerniaka od produktu krajowego brutto”. Wymieniają również listę zależności zachorowań na czerniaka od ekspozycji na promienie słoneczne, które można znaleźć w literaturze medycznej, np.:

 

Okresowa ekspozycja na promienie słoneczne i silne oparzenie słoneczne w dzieciństwie wiążą się ze zwiększonym ryzykiem zachorowania na czerniaka. Ekspozycja związana z pracą, na przykład u rolników i rybaków oraz regularna ekspozycja weekendowa wiążą się z obniżonym ryzykiem zachorowania na czerniaka.

 

Ekspozycja na promienie słoneczne wydaje się chronić przed czerniakiem na obszarach skóry nie wystawionych na działanie słońca, a czerniak pojawiający się na skórze z dużą ekspozycją na promienie UV ma najlepsze rokowania.

 

Pacjenci z najwyższym poziomem witaminy D we krwi mają łagodniejsze postacie czerniaka i lepsze rokowania przeżycia niż ci z najniższym poziomem witaminy D.

 

A co z łóżkami opalającymi – są bardziej niebezpieczne niż regularna ekspozycja na promienie słoneczne? Jak być może Państwu wiadomo, władze USA nałożyły na usługi świadczone przez solaria 10% podatek, aby odwieść ludzi od korzystania z tak „szkodliwych dla zdrowia” miejsc; posunięcie niewątpliwie krótkowzroczne i niemądre zważywszy na to, że w USA powszechny jest niedobór witaminy D.

 

Jeżeli chodzi o łóżka opalające, nauka dochodzi do sprzecznych wniosków: niektóre badania pokazują, że nie mają one wpływu na ilość zachorowań na raka skóry, podczas gdy inne udowadniają, że liczba tych zachorowań jest wyższa u ludzi korzystających z solariów. Powodem takich sprzecznych konkluzji mogą być różnice w stosunku promieniowania UVA do UVB oraz ich nasilenia w różnych rodzajach łóżek opalających.

10_-_Fot._Ergoline

Co sprawia, że łóżka opalające są bezpieczne?

 

Jestem przekonany, że to rodzaj łóżka opalającego może być czynnikiem decydującym o tym, czy dane łóżko ma korzystny, czy szkodliwy wpływ na zdrowie. Bezpieczne łóżka opalające mają mniej szkodliwego promieniowania UVA niż słońce, podczas gdy niebezpieczne emitują więcej tego promieniowania, a to właśnie promienie UVA, które przenikają skórę głębiej niż UVB, są prawdopodobnie ważniejszym czynnikiem powodującym starzenie się skóry, powstawanie zmarszczek i zachorowania na raka skóry.

 

Ważne przy wyborze łóżka jest także to, jakie wykorzystano w nim dławiki. Większość łóżek ma dławiki elektromagnetyczne, które, jak dobrze wiadomo, są źródłem pola elektromagnetycznego mogącego powodować raka.

 

Jeżeli leżąc na łóżku opalającym słyszysz głośne „buczenie”, oznacza to, że łóżko to wyposażone jest w dławiki elektromagnetyczne. Zdecydowanie odradzam korzystanie z takich łóżek. Polecam natomiast korzystanie z łóżek wyposażonych w dławiki elektroniczne.

 

Urządzenia do opalania wysokiej jakości są bezpieczne, jeżeli przestrzega się prostej zasady, aby nigdy nie dopuścić do oparzenia skóry. Skóra powinna się jedynie bardzo delikatnie zaróżowić. Amerykańska Agencja do Spraw Żywności i Leków (FDA) wydała bardzo restrykcyjne wytyczne, które prawdopodobnie doprowadzą do tego, że większość ludzi będzie cierpiała na niedobór witaminy D.

 

FDA zaleca, aby odczekać 24-48 godzin między kolejnymi sesjami opalania, ponieważ potrzeba przynajmniej 24 godzin, aby zniknął rumień po opalaniu. Taki plan ekspozycji można nazwać OPALANIEM KONTROLOWANYM, które jest bardzo bezpiecznym sposobem korzystania z dobrodziejstw kąpieli słonecznych w pomieszczeniu zamkniętym. Jest ono najlepsze podczas pierwszych ekspozycji na promienie słoneczne. Najlepiej byłoby przestrzegać tej zasady także po korzystaniu ze słońca. Jednak kiedy skóra jest już opalona, można bezpiecznie zwiększyć częstość opalania do jednej ekspozycji dziennie. Jeżeli ekspozycja na promienie słoneczne zwiększa ryzyko zachorowania na raka, jak wielkie jest to ryzyko?

 

Jeżeli przyjrzymy się badaniom wskazującym na zwiększone ryzyko zachorowania na raka skóry spowodowane ekspozycją na promienie słoneczne, chcemy wiedzieć, jak wielkie jest to ryzyko. W zeszłym roku Ivan Oransky, lekarz i redaktor naczelny „Reuters Health”, napisał na ten temat znakomity reportaż.

 

Co roku w maju, kiedy promienie słoneczne zaczynają powoli przeganiać zimową chandrę, media zaczynają zmasowany atak reklamami ostrzegającymi przed rakiem skóry, próbując wszystkich przekonać, że słońce jest ich wrogiem. Wiele z tych reklam zawiera dane statystyczne Światowej Organizacji Zdrowia stwierdzające, że „korzystanie z solariów przed ukończeniem 35. roku życia zwiększa o 75% ryzyko zachorowania na czerniaka”.

 

Przerażające, ale czy prawdziwe?

 

„Co to naprawdę oznacza? Czy o 75% większe od już wysokiego ryzyka, czy od niewielkiego?” pisze Oransky.

 

„Jeśli przeczytasz opublikowany przez FDA artykuł ‘Opalanie się w Solariach: Ryzyko Związane z Promieniowaniem Ultrafioletowym’ lub jakieś inne dokumenty WHO albo fundacji zajmujących się rakiem skóry, nie dowiesz się, jakie jest rzeczywiste ryzyko. Hiran Ratnayake, dziennikarz zajmujący się kwestiami medycznymi, przyjrzał się problemowi po wprowadzeniu prawa ograniczającego dostęp nastolatków do salonów solaryjnych. Dowiedział się, że wspomniane 75% uzyskano w oparciu o analizę przeglądową pewnej liczby badań, z których najobszerniejsze śledziło losy ponad 100.000 kobiet przez okres ponad ośmiu lat.

 

Jednak, jak zauważył Ratnayake, badanie to 'pokazało, że mniej niż trzy dziesiąte procenta osób regularnie się opalających zachorowało na czerniaka, podczas gdy spośród ludzi nie opalających się na czerniaka zachorowało mniej niż dwie dziesiąte procenta'. Tak naprawdę daje to wzrost ryzyka o 55%, ale w połączeniu z innymi badaniami otrzymano średnią 75%.

 

Innymi słowy, nawet jeżeli ryzyko zachorowania na czerniaka było o 75% większe niż dwie dziesiąte procenta, a nie o 55%, nadal będzie ono dużo niższe niż jeden procent”.

 

Tak więc, nawet jeżeli pod względem statystycznym jest to prawda, w istocie rzeczy jest ona myląca i powoduje niepotrzebny strach. Tymczasem ryzyko powstania raka skóry w wyniku ekspozycji na promienie słoneczne jest nadal, w najgorszym przypadku, mniejsze niż jeden procent. Należy przy tym pamiętać, że ta przesadzona taktyka zastraszania zapomina wspomnieć o pozytywnych stronach korzystania ze słońca, to jest o radykalnym zmniejszeniu ryzyka zachorowania na częściej występujące postacie raka, to jest na raka piersi, prostaty i odbytnicy.

 

Jaka jest różnica między ryzykiem względnym i bezwzględnym?

 

Oransky wyjaśnia w swoim artykule, jak ważna jest ta właśnie różnica:

 

„Ryzyko bezwzględne podaje tylko, jakie jest prawdopodobieństwo, że coś się stanie, podczas gdy ryzyko względne mówi, jakie jest to ryzyko w porównaniu do innego ryzyka i podaje je jako proporcję. Jeżeli ryzyko jest na przykład dwukrotnie większe, daje to ryzyko względne w wysokości 2, albo inaczej 200%. Jeżeli stanowi połowę, określa się je jako 0,5 lub 50%. Ogólnie biorąc, kiedy mamy małe ryzyko bezwzględne, tak jak jest w przypadku czerniaka, różnice ryzyka względnego będą się wydawały dużo większe niż różnice ryzyka bezwzględnego.

 

Widać, jak można spekulować danymi, aby czegoś zabronić, albo, jak w przypadku jakiegoś nowego leku, aby pokazać jego rewelacyjne działanie – wykorzysta się wtedy ryzyko względne. …Kiedy więc przeczytasz, że jakieś badanie pokazało, że coś podwaja ryzyko jakiejś strasznej choroby, zapytaj: podwaja jaką liczbę?”.

 

Łóżka opalające redukują ryzyko zachorowania na dziesięć razy więcej rodzajów raka niż wywołują.

 

Innym ważnym czynnikiem jest witamina D, która może zmniejszyć ryzyko zachorowania na wiele innych rodzajów raka oraz na choroby przewlekłe.

 

Według cytowanych badań:

 

„… szacuje się, że zwiększona ekspozycja na światło słoneczne wśród Norwegów może w najgorszym przypadku powodować o 200-300 zgonów na czerniaka więcej na rok, natomiast podnosi poziom witaminy D o około 25 nmol/l i tym samym może obniżyć o 4000 liczbę nowotworów narządów wewnętrznych i o około 3000 liczbę zgonów ogółem.

 

Brak ekspozycji na światło słoneczne jest powodem większej ilości problemów zdrowotnych niż tylko choroby kości i zwiększone ryzyko zachorowania na raka. Słońce chroni też przed chorobami zakaźnymi i chorobami nie-nowotworowymi (cukrzyca, choroby układu krążenia, stwardnienie rozsiane i choroby psychiczne).”

 

Jestem przekonany, że warto zaryzykować ekspozycję na promienie słoneczne lub korzystanie z bezpiecznego łóżka do opalania, ponieważ zwiększony poziom witaminy D chroni przed tak wieloma zwykłymi i śmiertelnymi chorobami i nowotworami... Istnieją przekonujące dowody na to, że ekspozycja na promienie słoneczne tak naprawdę chroni przed zachorowaniem na czerniaka – najniebezpieczniejszym nowotworem skóry.

 

Ekspozycja na promienie słoneczne jest NAJLEPSZYM sposobem uzyskania optymalnego poziomu witaminy D.

 

Moim zdaniem, bezpieczne łóżko opalające jest drugim po ekspozycji na naturalne promienie słoneczne idealnym sposobem na uzyskanie optymalnego poziomu witaminy D (w przeciwieństwie do uzyskiwania jej ze wzbogaconego pożywienia czy suplementów). Niedawno ukazał się wywiad z dr Stephanie Seneff, w którym wyjaśnia ona, jak witamina D – szczególnie uzyskiwana przez ekspozycję na promienie słoneczne – wpływa na poziom zdrowego cholesterolu i siarki, podkreślając jednocześnie, jak ważne jest uzyskiwanie witaminy D dzięki słońcu.

 

W skrócie: kiedy wystawiamy skórę na promienie słońca lub opalamy ją na bezpiecznym łóżku opalającym, nasza skóra syntetyzuje siarczan witaminy D. Ta forma witaminy D jest rozpuszczalna w wodzie, w przeciwieństwie do suplementów witaminy D podawanych doustnie, które nie są siarczanami. Rozpuszczalna w wodzie forma może bez przeszkód podróżować we krwi, podczas gdy druga potrzebuje do tego tak zwanego „złego cholesterolu”. Dr Seneff podejrzewa, że doustnie podawana forma witaminy D nie występująca w formie siarczanu może nie być tak korzystna, jak ta produkowana w skórze pod wpływem słońca, ponieważ ta pierwsza nie może zostać przekształcona w siarczan.

 

Moim zdaniem, powyższe argumenty przemawiają za tym, aby pozyskiwać całą potrzebną witaminę D z ekspozycji na promienie słoneczne albo z korzystania z bezpiecznego łóżka do opalania. Dopiero wtedy, kiedy niedostępna będzie żadna z powyższych opcji, powinno się przyjmować suplementy witaminy D doustnie.

 

Zgadza się ona co do tego, że ekspozycja na promienie słoneczne jest najlepszym rozwiązaniem, jako że poprawia stan naszego zdrowia także na inne sposoby. Jej brak okazuje się być podłożem wielu często spotykanych problemów zdrowotnych, które mogą się jeszcze pogłębić przez restrykcyjne unikanie słońca. Niedobór witaminy D jest w końcu, historycznie biorąc bardzo świeżym problemem.

 

„Uważam za oczywiste, że niedobór ten jest spowodowany uprzemysłowieniem,” mówi. „… Wszyscy pochowaliśmy się w swoich domach. Nawet w San Diego, gdzie mieszkam, kiedy zmierzyli mi poziom witaminy D, okazało się, że wynosi 18 ng/ml. Zrobiliśmy naukowy eksperyment, który miał pokazać, jak w moim wieku – wiek jest istotnym czynnikiem jeśli chodzi o absorpcję – uzyskać wystarczającą ilość promieni słonecznych. Okazało się, że potrzeba 15 do 20 minut dziennie w godzinach szczytu promieni UV, czyli między godziną 10 i 14, codziennie, z ciałem odkrytym w 40 procentach. …Zachęcam ludzi do korzystania ze słońca. Moja jedyna rada brzmi następująco: nie dopuszczajcie do oparzeń. To wszystko.”


dr pkikeph Mercola

 

Źródło:

http://www.solarium.net.pl/

"SOLARIUM & Fitness" nr 3/2012, str. 10-14

Oceń ten artykuł
(10 głosów)