Polska Kosmetologia i Kosmetyka to najszybciej rozwijający się portal branżowy w Polsce. Istniejemy na rynku mediów internetowych już od 10 lat i posiadamy ugruntowaną pozycję w kategoriach związanych z branżą Beauty. W naszym portalu znajdą Państwo tysiące ciekawych artykułów związanych z branżą kosmetyczną, medycyną estetyczną oraz spa. Prezentowane przez nas materiały pełnią funkcje edukacyjną i doradczą. PKIK24.pl to doskonałe miejsce na prezentację Państwa marki a także na reklamowanie oferowanych produktów.
„Marionetki” to nic innego, jak charakterystyczne fałdki tworzące się u styku policzka i brody, gdy tkanka podskórna w tych miejscach traci objętość i zaczyna opadać. Osoby, które dotyka ten problem, dziedziczą go zwykle po swoich rodzicach lub dziadkach. Czasem przyczyniamy się do jego powstania sami, ale i sami – na szczęście – możemy sprawić, by problem zniknął.
Trzymaj wagę
– Za tworzenie się tak zwanych bruzd marionetki w dużej mierze odpowiadają geny. Warto jednak mieć na uwadze, że niezależnie od kondycji skóry naszych rodziców, problem ten może nas zarówno dotknąć, jak i ominąć – zapewnia lek. med. Artur Gromadziński z kliniki chirurgii plastycznej Gromadziński Zespół Medyczny w Poznaniu. – Wynika to z faktu, że na pojawienie się tego rodzaju bruzd ma wpływ również masa ciała – gdy przybieramy na wadze, a następnie drastycznie ją tracimy, nasza skóra reaguje na te zmiany – w okolicy żuchwy mogą pojawić się bruzdy. Wskazaniem do powstania fałd marionetki jest również określona budowa twarzy. Osoby o wyraźnie zarysowanych policzkach, wysoko ułożonej kości jarzmowej i twarzy w kształcie trójkąta są w znacznie mniejszym stopniu narażone na utworzenie się tego rodzaju fałd. Inaczej jest w przypadku osób o pełnych policzkach, bez wyraźnie zarysowanych kości policzkowych – wyjaśnia ekspert.
Zapobiegaj
Co zatem oprócz zachowania swojej wagi możemy zrobić, by nasza twarz nie przypominała drewnianej marionetki z ruchomą żuchwą? – Przede wszystkim dbać o siebie, czyli zapewniać skórze odpowiednie nawilżenie i napięcie. Możemy to zrobić, stosując dobrej jakości kosmetyki, poddając się masażom, a także dostarczając od zewnątrz kwas hialuronowy, który z upływem lat tracimy – tłumaczy dr Gromadziński. Ta ostatnia metoda pozwala leczyć problem przyczynowo – gdy spłycamy fałdy nosowo-wargowe oraz skutkowo – wstrzykując kwas bezpośrednio pod „fałdę marionetki” – Każda z tych metod ma nieco inny cel, dlatego najlepsze rezultaty uzyskuje się, łącząc obie metody – dodaje lekarz.
Kwas – niech będzie mocno usieciowany
W przypadku kwasu hialuronowego obowiązuje zasada, że im jest on bardziej usieciowany, tym trudniej się wchłania, a to akurat w przypadku niwelowania „bruzd marionetek” jest dużą zaletą. – Celem wstrzyknięcia kwasu jest dodanie objętości i podniesienie poziomu policzka lub bezpośrednio okolicy bruzd, odtworzenie naturalnych rysów i wiązadeł podporowych. Preparaty wysokiej jakości, mocno usieciowane, jak przeznaczony do zabiegów wolumetrycznych Teosyal Ultimate mogą utrzymywać się w tkankach nawet do 1,5 roku – mówi dr Artur Gromadziński. Cena takiego zabiegu zależy od wielu czynników. Jednym z nich jest każdorazowo określana przez lekarza dawka preparatu. W przypadku Ultimate możemy wybierać między opakowaniem 1 x 3 ml lub 2 x 1 ml, co pozwala w pełni odpowiedzieć na potrzeby pacjentów.
Więcej o preparacie na stronie: www.newderm.pl