Marysia z Leszna była dobra uczennicą, miała wielu przyjaciół. Zrozpaczona matka nie zna powodu, który popchnął jej dziecko do samobójstwa. W dniu w którym wydarzyła się tragedia dziewczynka wróciła z urodzin koleżanki. Rozmawiała o tym z mamą, była zadowolona. Po pewnym czasie 12-latka powiedział ze idzie do swojego pokoju poczytać książkę. Gdy córka długo się nie pojawiała jej matka weszła do jej pokoju, gdzie zobaczyła zwisające spod sufitu ciało córki. Niestety nie udał się jej uratować. Bliscy dziewczynki są wstrząśnięci tą tragedią. Wiążą ją z wydarzeniami sprzed lat a związanymi z rozwodem rodziców i póżniejszą śmiercią ojca, który zginął w strzelaninie.
Niestety z roku na rok rośnie liczba samobójstw wśród nastolatków. Rodzice czy pedagodzy bardzo często nie dostrzegają oznak depresji i wewnętrznych dramatów, z którymi nie radzi sobie dziecko. Dorośli pochłonięci własnymi sprawami, przeciążeni codziennymi problemami, dopiero w obliczu tragedii przyznają się do braku swojego zainteresowania sprawami dziecka. Potem pozostaje tylko rozpacz.
