Polska Kosmetologia i Kosmetyka to najszybciej rozwijający się portal branżowy w Polsce. Istniejemy na rynku mediów internetowych już od 10 lat i posiadamy ugruntowaną pozycję w kategoriach związanych z branżą Beauty. W naszym portalu znajdą Państwo tysiące ciekawych artykułów związanych z branżą kosmetyczną, medycyną estetyczną oraz spa. Prezentowane przez nas materiały pełnią funkcje edukacyjną i doradczą. PKIK24.pl to doskonałe miejsce na prezentację Państwa marki a także na reklamowanie oferowanych produktów.
Jad pszczeli - fakty, mity i Gwyneth Paltrow
Kto był choć raz użądlony przez pszczołę, ręka w górę! Wszyscy znamy ten ból i pieczenie. Ich sprawcą jest jad pszczeli. W tej postaci kojarzy się nam zdecydowanie nieprzyjemnie, ale w medycynie i kosmetyce ma wiele zastosowań. Krąży też o nim wiele skrajnych opinii. Jaka jest prawda?
Jad (apikotoksyna) wytwarzany jest przez specjalne gruczoły znajdujące się na odwłokach pszczół robotnic oraz królowej. Wydostaje się z nich przez żądło. Jest bezbarwną cieczą o ostrym, kwaśnym smaku i słodkawym zapachu, która przy kontakcie z powietrzem szybko staje się sucha i twarda. W jego składzie wchodzą między innymi wolne aminokwasy ( m.in.. cystyna, lizyna, arginina, alanina czy metionina), kwasy nukleinowe, tłuszcze i substancje sterydopodobne, olejki lotne, fosfolipidy, witamina A, sole nieorganiczne (miedzi i magnezu) oraz białka.
Gdy jad pszczeli dostanie się poprzez użądlenie do organizmu człowieka, widocznym gołym okiem efektem użądlenia jest zaczerwienienie w miejscu pozostawienia przez pszczołę żądła oraz opuchlizna. Tymczasem wewnątrz naszego ciała podrażniony zostaje system nerwowy, ciśnienie krwi się obniża, a kolagen i elastyna… Ale nie uprzedzajmy faktów! Popatrzmy na mity na temat jadu i poznajmy go niceo lepiej.
Zabija pszczoły
Wszyscy wiemy, że pszczoła może użądlić nas tylko raz. Jej żądło ma haczyki, po wbiciu, zaczepiają się o tkanki miękkie skóry. Dlatego owad nie jest w stanie łatwo i bezpiecznie go wyjąć. W efekcie wyrywa sobie żądło i umiera.
Ale… jad pszczeli do celów medycznych i kosmetycznych jest pozyskiwany zupełnie inaczej i w sposób bezpieczny dla pszczół. Uff. Ulga? To teraz szczegóły.
Współczesne metody ekstrakcji jadu polegają na przekazywaniu starannie obliczonych wartości prądu elektrycznego przez ramę siatki umieszczonej w komorze ula. Taka stymulacja sprawia, że pszczoły uwalniają zawartość worka z jadem, który spływa po szklanej płycie, a następnie jest zbierany, oczyszczany i przechowywany w postaci białego proszku. Pszczoły nie tracą żądła, więc nie giną. Metoda ta nie szkodzi pszczołom, choć pozostawia je w stanie pobudzenia na kilka godzin.
Uczula
Wywołuje reakcje alergiczną – to prawda, jest to poniekąd jego funkcja – ale u niewielkiej części populacji, około 2%.
Jad jest bowiem podstawową bronią pszczół – matek i robotnic – przed zagrożeniami, naturalne więc, że jest trucizną (a zarazem – jak w większości przypadków – także lekiem, ale do tego wrócimy).
W jego skład wchodzi kilkanaście różnych związków chemicznych, między innymi białka nieenzymatyczne (sekapina), peptydy (melityna, apamina), enzymy (fosfolipaza A2,
hialuronidaza) i aminy (histamina, dopamina). Ten biochemiczny koktajl ma bronić ula i robi to skutecznie. Jednak ze względu na oczywistą różnicę wielkości między pszczołą a człowiekiem pojedyncze użądlenie nie jest dla nas szkodliwe – choć, oczywiście, bolesne i nieprzyjemne. Niebezpiecznie się robi, gdy zaatakuje nas cały zirytowany pszczeli rój albo gdy właśnie jesteśmy w tej grupce pechowców, którzy są na jad uczuleni.
Z tego względu stosując kosmetyki z jadem pszczelim, należy zachować ostrożność i bezwzględnie najpierw przeprowadzić próbę uczuleniową na zakrytym fragmencie skóry. Jeśli występuje pokrzywka, świąd, czujemy się ogólnie źle – nie stosujmy danego produktu. Trudno, nie jest dla nas. W przypadku korzystania z dobrodziejstw jadu w gabinecie kosmetycznym warto zaś porozmawiać ze specjalistą i upewnić się, że zabieg nie ma dodatkowych przeciwwskazań.
Jest naturalny, więc bezpieczny
Panikować jednak nie warto. Nie warto też przesadzać w drugą stronę i stosować jadu pszczelego bezrefleksyjnie i bez kontroli fachowca. Nie warto również wierzyć we wszystko, co mówią celebrytki. O czym piszemy? Na przykład o Gwyneth Paltrow, znanej aktorce, która obecnie promuje „zdrowy styl życia”. Ostatnio nawet na znanej platformie streamingowej pojawił się program dokumentalno-poradnikowy, co na pewno przyczyni się do popularyzacji jej teorii i metod.
Informujemy więc: mimo że aktorka na swym blogu radośnie pisze, że „żądliły ją pszczoły” i że apiterapia jest znana od tysiącleci, więc jest OK, nie poddawajcie są takim kuracjom nie wiadomo gdzie i pod czyim kierunkiem. To, że się dobrze znosi pojedyncze użądlenie czy kosmetyk z jadem, nie gwarantuje, że równie bezpieczne będzie przyjęcie wielokrotnie większej dawki. Zachowajmy rozsądek – i zdrowie.
Apitoksyny nie podaje się w chorobach psychicznych, schorzeniach nerek z krwiomoczem, wątroby i trzustki oraz w chorobach krwi i w gruźlicy ani małym dzieciom
Jest jak botoks
Nie do końca, ale blisko. Ich mechanizm działania jest bardzo podobny. Blokuje skurcze mięśni, odpowiedzialne za mechaniczne starzenie się skóry, jednak nie robi tego permanentnie. Ponad to kiedy jad znajdzie się na skórze, organizm otrzymuje sygnał o stanie zapalnym i reaguje rozszerzeniem naczyń krwionośnych, by dotlenić i odżywić zaatakowany obszar. Daje to korzystny dla wyglądu efekt rozjaśnienia skóry i zwiększenia jej napięcia, W rezultacie jad redukuje zmarszczki i zapobiega powstawaniu nowych (mięśnie się nie kurczą), ujędrnia skórę i poprawia owal twarzy. Wciąż trwają badania nad wyjaśnieniem dokładnego mechanizmu jego działania, co może budzić nieufność – i to jest przewaga botoksu. Jednakże jad pszczeli pomaga też pozbywać się przebarwień i działa również przeciwtrądzikowo. Zatem dwa punkty przewagi dla niego!
Wyleczy nawet HIV
Byłoby piękne, ale na razie trzeba zachować umiar w euforii. Prawdą jest, że amerykańscy naukowcy z Washington University School of Medicine w St. Louis wykazali, że zawarte w jadzie pszczoły toksyny skutecznie zwalczają wirusa HIV, jednocześnie nie czyniąc szkody zdrowym komórkom. Sprawczynią tego cudu ma być melityna, która jako składnik jadu działa drażniąco na miejsce użądlenia i zwiększa przepuszczalność naczyń krwionośnych. Ale to nie wszystko, co potrafi ta substancja toksyczna. Umie też zniszczyć otoczkę wirusa HIV i to bez szkody dla otaczających go innych komórek! Wirus nie ma nawet szans się na nią uodpornić.
Pięknie, prawda? Jest tylko kilka “ale”. Po pierwsze, melityna jest jednak toksyną i jako taka – szkodzi naszemu organizmowi. Trzeba by ją traktować ściśle zadaniowo i szybko oczyszczać z niej organizm. Po drugie – i ważniejsze – od takich odkryć do realnych i skutecznych leków/terapii droga daleka. Ale warto mieć nadzieję.
Działa
Można natomiast cieszyć się tym, że jad pszczeli z pewnością pomaga przy wielu problemach z układem kostnym i ruchowym – reumatyzmie, artretyzmie, a także stłuczeniach, skręceniach i zapaleniach stawów. Jego przeciwzapalne działanie czyni go skutecznym również przy rwie kulszowej, zapaleniu korzonków, nerwobólach, łuszczycy oraz egzemie. Poza tym, pomaga nie tylko narządom ruchu. Ma zastosowanie przy astmie oskrzelowej, nadciśnieniu czy powracających migrenach. Jego działanie opiera się na dwóch elementach. Po pierwsze, rozszerza naczynia krwionośne, co ułatwia krążenie krwi. Po drugie zaś, stymuluje produkcję kortyzolu, który aktywuje zwalczanie stanów zapalnych w organizmie. To wcale niemało.
No i to, co dla nas najważniejsze – działanie dla skóry. Kosmetyki zawierające jad pszczeli pomagają w utrzymaniu jej równomiernego kolorytu i poprawiają jej elastyczność. Jad również ujędrnia skórę oraz wygładza drobne linie i zmarszczki. Usuwa więc niedoskonałości skóry oraz korzystnie wpływa na poziom jej nawilżenia (tak, to też efekt stymulacji przepływu krwi). Poza tym apitoksyna pobudza produkcję kolagenu i elastyny, gdyż informuje nasz organizm, że został on uszkodzony i trzeba temu przeciwdziałać. Rusza więc zwiększona produkcja tych dwóch składników: kolagen wzmacnia tkanki ciała, a elastyna pomaga skórze pozostać napiętą i odpowiada za jej sprężystość. Zwiększenie produkcji kolagenu umożliwia też walkę z bliznami i śladami np. po trądziku. Skóra szybciej się regeneruje.
Plus to, o czym już pisaliśmy wyżej – zmniejsza napięcie mięśniowe, a to podstawa sukcesu botuliny, powszechnie stosowanej do walki ze zmarszczkami. To wszystko jest, oczywiście, mniej spektakularne niż wygrana z HIV, ale na co dzień bardzo przydatne.