Polska Kosmetologia i Kosmetyka to najszybciej rozwijający się portal branżowy w Polsce. Istniejemy na rynku mediów internetowych już od 10 lat i posiadamy ugruntowaną pozycję w kategoriach związanych z branżą Beauty. W naszym portalu znajdą Państwo tysiące ciekawych artykułów związanych z branżą kosmetyczną, medycyną estetyczną oraz spa. Prezentowane przez nas materiały pełnią funkcje edukacyjną i doradczą. PKIK24.pl to doskonałe miejsce na prezentację Państwa marki a także na reklamowanie oferowanych produktów.
Miałam 39 lat. To był 1991 rok. Wtedy lekarze nie mówili pacjentkom otwarcie, że mają raka. Na pytanie:”Co u mnie stwierdzono?”- usłyszałam:”Chyba zdążyłem. Było za pięć dwunasta”. Sytuacja, jak z filmu. Kilka dni wcześniej wracając z mężem z urlopu dowiedzieliśmy się, że nasz syn miał wypadek podczas zawodów szermierki. Jego stan był ciężki. Płakałam i mdlałam na przemian. Tego samego dnia, biorąc prysznic wyczułam twardego guza wielkości orzecha włoskiego. Pamiętam swój chwilowy niepokój i myśl –”może się uderzyłam”. Wbrew diagnozom syn szybko wrócił do zdrowia, ale mój guz nie zniknął.
Po wizycie u ginekologa wszystko poszło błyskawicznie. Skierowanie do onkologa, który jeszcze bez mammografii stwierdził, że bez operacji się nie obejdzie. Co to jest mammografia? Wcześniej nie słyszałam nawet o tym. Od innych pacjentek dowiedziałam się, że dalsze leczenie będzie ustalone po otrzymaniu wyników histopatologicznych. Szybko zaczęłam przyswajać nowe pojęcia – mastektomia, chemioterapia, radioterapia. Wylądowałam na Oddziale Chirurgii WCO na Garbarach. Dwa tygodnie po operacji nadal byłam w szpitalu. Rehabilitacja dla mnie – sportowca – była koszmarem. Nie mogłam podnieść ręki. Przeszkadzał mi w tym brak mięśnia piersiowego i usunięte węzły pachowe. Wtedy do szpitala przyjaciółki przyniosły mi “Twój Styl”, w którym sporo miejsca poświęcono rakowi piersi – statystykom (bardzo niekorzystnym) i leczeniu. Najbardziej zainteresował mnie artykuł, poświęcony kobietom po mastektomii. Założyły w Warszawie stowarzyszenie przy Zakładzie Rehabilitacji Centrum Onkologii. Jego szefową była dr Krystyna Mika. Czytałam coraz więcej i zaczynałam się buntować. Nie akceptowałam faktu, że w Polsce rak piersi to temat tabu.
Kiedy po operacji rozpoczęłam leczenie uzupełniające (osiem chemii i dwadzieścia pięć naświetleń), bałam się. Jak ja to przeżyję? Zdrowy rozsądek jednak podpowiadał, że trzeba uwolnić się od złych emocji. Dużym wsparciem wtedy okazał się dr Dariusz Godlewski z fundacji “Ludzie dla ludzi”. To on zaproponował mi utworzenie filii Amazonek przy jego Fundacji. Zaangażowanie w organizację Klubu odwróciło uwagę od samej choroby. Optymizm zwyciężył! Wtedy najwazniejsza była obecność bliskich –mamy, męża, przyjaciół.Stali za mną murem i niedopuszczali do załamania. Prezes “Hydrobudowy” w Poznaniu, w której pracowałam, od początku mówił, że zdrowie jest najważniejsze. Miałam się spokojnie leczyć i rehabilitować. Miejsce pracy czekało. To było niesamowite wsparcie i do dzisiaj jestem mu za to wdzięczna.
Na siedzibę Amazonek wybrałam Klub Wioślarski “Tryton”, w którym trenowałam wioślarstwo. Warunki były skromne, ale najważniejsze, że mieliśmy do dyzpozycji pomieszczenia i salę gimnastyczną. W klubie zatrudniliśmy rehabilitantkę i psychologa. Masaże Doroty i wsparcie otoczenia dodawały sił. Przygotowywałam ulotki, rozmawiałam z dziennikarzami. Z czasem kierowanie stowarzyszenie całkowicie mnie pochłonęło. Działalność “Amazonek” była coraz bardziej widoczna.Wiedziałam, że to bardzo ważne, by kobiety miały świadomość, że tylko one same mogą siebie uratować, nie dopuścić do zaawansowanej choroby. A rak piersi nie musi być wyrokiem!
Nad chorymi kobietami nie należy się rozczulać. Zwyczajne traktowanie pomaga im trzymać się w karbach. Raz wyjechałam na narty i mimo ostrzeżeń lekarza, szusowałam jak za dawnych czasów, śpiewając “Kocham Cię życie…” Psycholog dr Małgorzata Adamczak temperowała moje szalone pomysły, ale też mobilizowała mnie do powrotu do normalnego życia. Była moim aniołem stróżem. Przewartościowałam swoje dotychczasowe życie – zaczęłam doceniać każdy miły gest, ludzką życzliwość. Pomagała mi też wiara w ludzi.Nikt nigdy nie potraktował mnie jak trędowatej. Brak piersi nie odebrał mi poczucia wartości i kobiecości. Odwiedzając kobiety krótko po zabiegu w szpitalu starałam się wyglądać jak najładniej i ubierałam się dosyć odważnie, niekoniecznie w golfy czy szerokie suknie. Ich podziękowania za wsparcie ładowały moje akumulatory. Wiele z tych kobiet do dzisiaj aktywnie działa w gronie ochotniczek,wspierając ideę “Pomagając innym – pomagasz sobie”.
Dziś organizacja “Amazonek” to grono niemal 25 tysięcy członkiń zrzeszonych w 200 klubach. Jestem Prezesem Federacji Stowarzyszeń “Amazonka”. Najbliżej współpracowałam z Lusią Werblińską i Danusią Dobrską. Pierwsza od początku związana jest z klubem poznańskim. Druga była związana z klubem łódzkim. Niedawno Danusia odeszła od nas na zawsze, ale jej przyjaźń i wsparcie czujemy każdego dnia. Jako wiceprezes reprezentowała wszystkich pacjentów w Narodowym Programie Zwalczania Chorób Nowotworowych przy Ministerstwie Zdrowia. Była też powołana jako przedstawiciel pacjentów Europy Wschodniej do Rady UICC (Międzynarodowej Unii Przeciw Rakowi). Z Danusią i trzema innymi Amazonkami w trakcie szkolenia w USA, miałyśmy zaszczyt gościć w Białym Domu, gdzie wręczyłyśmy Hilary Clinton Srebrny Łuk “Amazonek”. W 2004 roku zostałyśmy laureatkami nagrody Pro Publico Bono, pod patronatem Rzecznika Praw Obywatelskich. Jako członkinie Europejskiej Koalicji Pacjentów z Chorobami Onkologicznymi regularnie uczestniczyłyśmy w ich pracach i konferencjach. Należymy też do Światowego Ruchu Reach to Recovery. Nie opuściłam żadnej konferencji organizowanej, co dwa lata dla Amazonek z całego świata. Na tych spotkaniach wymieniamy swoje doświadczenia. W listopadzie 2009 zostałam wiceprezesem Polskiej Koalicji Organizacji Pacjentów Onkologicznych, a w grudniu 2009 odebrałam statuetkę w X jubileuszowej edycji konkursu Sukces Roku w Ochronie Zdrowia – Liderzy Medycyny w kategorii z czego jestem niezwykle dumna.
“Dąż do sprawności” to nasze motto. Od lat organizujemy Ogólnopolską Spartakiadę Amazonek. Ten projekt jest moim dzieckiem. Ma istotny wymiar moralny – pomaganie sobie poprzez bezinteresowne i czynne wzajemne wspieranie się. W miłej, radosnej atmosferze zachęcamy kobiety po mastektomii do aktywności fizycznej. Fakt, że spotykają się po raz kolejny i to w dobrej formie dodatkowo je mobilizuje. Poprzez Spartakiadę sygnalizujemy i pomagamy zrozumieć kobietom, że powrót do normalnego życia po operacji jest możliwy. W Częstochowie “Amazonki” co roku spotykają się na Ogólnopolskiej Pielgrzymce na Jasnej Górze. To fenomen, bo nie jest łatwo zebrać w jednym miejscu tak dużo kobiet po podobnych przejściach.
Nieustająco myślę też o zdrowych kobietach. Chcę, aby były świadome i doceniały możliwość dostępu do badań profilaktycznych. Nie musiałam długo namawiać Małgorzaty Ostrowskiej, aby została ambasadorką kampanii “Zdrowy Nawyk – Zdrowe Piersi”. Włączyły się w nią także inne znane i lubiane kobiety – Hanna Śleszyńska, Ilona Felicjańska czy Katarzyna Bujakiewicz. Bazą edukacji i wsparcia jest również jedyny w Polsce portal społecznościowy poświęcony kobietom z problemem raka piersi AMAZONKI.NET
Portal codziennie odwiedza ok. 2000 osób. Byłam dumna z tego, że mogę przedstawić sytuację polskich kobiet w Parlamencie Europejskim w Brukseli. Z okazji Dnia Kobiet reprezentowałam tam niedawno polskie Amazonki w debacie “Kobiety w walce z nowotworami”.
Kiedy kilka lat temu zostałam uhonorowana tytułem Kobiety Roku przez Business Women Center Club zrozumiałam, że chorobę można przekuć w sukces. Kolejne nowe wyzwania na mojej drodze pomagają mi myśleć pozytywnie. Spotkania z innym kobietami inspirują i dodają siły. Dlatego patrzę z optymizmem w przyszłość. I jak nigdy wcześniej cieszę się życiem!
Krystyna Wechmann
Artykuł z portalu Ona Ona Ona (http://www.onaonaona.com/)