środa, 27 listopada 2024
Miło Cię widzieć!

karboksuyerapiaAYCOM prezentuje nowoczesne urządzenia do zabiegów profesjonalnych w gabinetach kosmetycznych - aparaty CRISS CARBO-OXY, wyposażone w moduł karboksyterapii oraz moduł zabiegów tlenowych (oksybrazja, infuzja tlenowa i masaż tlenowy).

Urządzenie posiada wbudowany, specjalny program do zabiegów w okolicach oczu, ponadto precyzyjnie regulowaną prędkość przepływu i dawki CO 2.  

 

To jedyny na rynku polskim aparat do karboksyterapii posiadający funkcję dwa w jednym - moduł karboksyterapii i moduł oksybrazji w jednym urządzeniu!

Nowość! W komplecie z urządzeniem  jest dostępny tablet z przekątną ekranu 7” do sterowania aparatem w module karboksyterapii. 

 

Zabieg karboksyterapii

Karboksyterapia, czyli infuzja medycznego dwutlenku węgla to zabieg zyskujący coraz większą popularność ze względu na skuteczność w poprawie jakości skóry.

Medyczny dwutlenek węgla, podawany jest z certyfikowanej butli, dostarczanej przez uprawnionego producenta. Ilość gazu jest dokładnie odmierzona i podana śródskórnie lub podskórnie, przy pomocy bardzo cienkiej igły (insulinówki).
Zabieg poprawia mikrokrążenie i odnowę komórek oraz stymuluje produkcję kolagenu. Efektem zabiegu jest sprężysta , gładka, dobrze odżywiona, zdrowa skóra.

 

Spektakularne korzyści dla skóry

Karboksyterapia skutecznie pomaga zlikwidować cienie pod oczami, spłycić zmarszczki czy blizny, przeciwdziałać trądzikowi. Wpływa na wysmuklenie sylwetki poprzez mechaniczne rozbicie złogów tłuszczowych oraz remodeling skóry. Efektem towarzyszącym zabiegowi jest skrócenie włókien kolagenowych, co skutkuje zwiększoną sprężystością skóry.

 

Aparat CRISS CARBO posiada programy z redukcją bólu. Firma udziela klientom 3 lat gwarancji na urządzenia ze swojej oferty, gwarantuje profesjonalny serwis i opiekę marketingową dla gabinetów.

Serwis telefoniczny - gwarancyjny i pogwarancyjny - jest czynny 7 dni w tygodniu przez całą dobę.

 

AYCOM od wielu lat ściśle współpracuje z placówkami naukowymi, m.in. Uniwersytetem Medycznym w Łodzi, z Katedrą Kosmetologii Wydział Nauk Medycznych Społecznej Akademii Nauk w Warszawie oraz Instytutem Kosmetologii i Badań Leków.

 

Wiele problemów skóry – jedno rozwiązanie  - CRISS CARBO-OXY

  1. Likwiduje cienie i worki pod oczami
  2. Niweluje zmarszczki i bruzdy
  3. Poprawia jędrność dekoltu
  4. Rozbija złogi tłuszczowe, modeluje sylwetkę
  5. Ujędrnia szyję i zmniejsza „drugi podbródek”
  6. Zmniejsza widoczność blizn i rozstępów

 

Źródło: http://criss.pl/  

dzial kosmeKażdy kosmetyk ma na celu poprawę wyglądu, zapachu czy też zachowanie higieny osobistej konsumenta. Każdy z nich jest stworzony według starannie dobranej receptury, która zawiera wszystkie niezbędne składniki do utrzymania poprawnej konsystencji i trwałości preparatu, odpowiednio dobrane składniki aktywne, substancje zapachowe i wiele innych. Niestety, jak się okazuje niektóre z nich powodują działania drażniące wobec skóry - reakcje alergiczne, stany zapalne, rumień, zablokowane ujścia gruczołów łojowych i inne. Aby ocenić bezpieczeństwo stosowania kosmetyku, musi on przejść szereg badań.

 

O tym, na czym polegają te badania, jakie substancje są głównym czynnikiem ryzyka reakcji alergicznej, jakie rodzaje skóry są najbardziej narażone na działania niepożądane oraz o innych ciekawych kwestiach opowiedział w wywiadzie podczas CosmeticBusiness Poland specjalista dermatolog, zajmujący się również nadzorem nad testami dermatologicznymi kosmetyków, dr Cezary Chwała .

 

Jaka grupa kosmetyków Pana zdaniem niesie za sobą największe zagrożenie niekorzystnych działań?

Grupy kosmetyków, które zawierają barwniki czy konserwanty, a praktycznie każdy kosmetyk zawiera konserwanty oraz mieszaniny zapachowe, których jest kilka tysięcy w grupie do diagnozowania.

 

Czy ma znaczenie jakiego typu są to formulacje?

Generalnie rzecz biorąc wszystkie kosmetyki, które są kosmetykami niespłukiwalnymi i które zawierają, co prawda substancje dopuszczone, ale wywołujące reakcje alergiczne stanowią większe ryzyko działania niepożądanego.

 

Jakie rodzaje skóry są najbardziej narażone na niepożądane działania kosmetyków?

Najbardziej narażona jest skóra zwana atopową, czyli skóra sucha, pozbawiona płaszcza lipidowego, a także skóra wrażliwa, która źle reaguje nie tylko na kosmetyki, ale też na inne czynniki fizykalne, takie jak ciepło czy zimno oraz skóra naczynkowa. Są to pacjenci, którzy powinni korzystać przede wszystkim z kosmetyków tzw. hipoalergicznych, które zawierają mniej substancji, potencjalnie mogących wywołać podrażnienia czy alergie.

 

Czy uważa Pan, że substancje, które wykazały już niekorzystny wpływ na skórę powinny zostać zakazane?

Są to przede wszystkim substancje, bez których nie wytworzyłoby się kosmetyków. Dlatego należy sporządzić dokładny opis działania i użycia kosmetyku, który będzie eliminował stosowanie ich w przypadku osób ze skórą nadwrażliwą.

 

A jakie jest Pana stanowisko wobec parabenów? Czy norma obowiązująca obecnie jest wystarczająca czy też powinny być one zupełnie zakazane do stosowania w konserwacji kosmetyków?

Wszystko zależy od tego, do jakiej grupy będzie kosmetyk kierowany. Jeżeli jest to kosmetyk kierowany do grupy alergików, oczywiście w tym przypadku tych parabenów nie może być, powinny być one zamieniane innymi substancjami konserwującymi. Są już substancje konserwujące, które stosuje się zamiennie w kosmetykach hipoalergicznych, choć nie ukrywajmy, że te substancje, może mniej, ale też alergizują. Natomiast kosmetyki dla alergików zazwyczaj nie zawierają już parabenów.

 

Aby wyprodukowany kosmetyk trafił na półki sklepowe, musi przejść szereg badań, które potwierdzą bezpieczeństwo stosowania go na skórę. Są to między innymi testy dermatologiczne. W swoim wykładzie opowiedział Pan o testach używania, testach kontaktowych i testach aplikacyjnych. Czym się one między sobą różnią?

Test kontaktowy jest testem do wykrywania zarówno wyprysku z podrażnienia, jak i wyprysku kontaktowego. Jest to test, który się zakłada pod okluzję, czyli ma już swoją typową metodologię. Natomiast w przypadku testu aplikacyjnego, badania przypominają standardowe stosowanie kosmetyku przez pacjenta. Jest to test, który stosuje się przez okres minimum dwóch tygodni. Test kontaktowy jest testem, który stosuje się maksymalnie przez 48 godzin, po czym alergen trzeba ściągnąć, a obserwować skórę należy jeszcze przez 72 godziny od nałożenia. Nie mniej jednak jest to test zawsze krótszy i powinien być wykonany przed badaniami  aplikacyjnymi, które mogą od razu wykazać, że kosmetyk działa silnie drażniąco. Kiedy w takim przypadku wykonany zostanie jako pierwszy test aplikacyjny, może to spowodować, że objaw z podrażnienia będzie spotęgowany na dużej powierzchni ciała, co jest niebezpieczne dla probantów.

 

Jakie testy powinien zatem przejść nowy produkt, aby był w 100% bezpieczny do stosowania?

Najprostszą, najbardziej obiektywną metodą jest wykonanie najpierw testu kontaktowego, jeżeli jest to produkt, który nie zawiera czynników drażniących z natury. Natomiast po ujemnym wyniku testu kontaktowego, probanci powinni zastosować test użycia, czyli test stosowany przez około dwa tygodnie, który będzie przypominał naturalne stosowanie kosmetyku później. Czasem stosowany jest tylko test aplikacyjny w przypadku, gdy badanie kontaktowe jest niemożliwe do zastosowania. Są to substancje typowo drażniące, np. te, które powodują eksfoliację czy też substancje które powodują usuwanie lakieru. W takich przypadkach, kosmetyku nie poddajemy testowi kontaktowemu, ponieważ z góry wiadomo, że wywoła on podrażnienie podczas badania i nie musimy tego sprawdzać. Natomiast aplikacji jak najbardziej możemy je poddać, ponieważ oprócz ujawnienia alergii czy podrażnienia konsumenta, możemy również zaobserwować walory użytkowe kosmetyku, o czym można napisać na opakowaniu. 

 

Źródło: http://biotechnologia.pl/

 

uklad immuOchrona przed wirusami to kluczowa sprawa w okresie jesienno-zimowym. Zastanawiasz się, jak wzmocnić układ immunologiczny? Poznaj działanie colostrum i popraw swoją odporność.

Kiedy pogoda za oknem nie rozpieszcza, warto dodatkowo zatroszczyć się o swoje zdrowie. Same witaminy i minerały, które przyjmujesz w postaci tabletek, mogą nie wystarczyć. Sprawdź, jak działa colostrum. Ochrona przed bakteriami jeszcze nigdy nie była tak prosta!

 

Czym jest colostrum?

Nie bez powodu mówi się, że dziecko wraz z mlekiem matki otrzymuje to, co najlepsze… Colostrum to inaczej tzw. siara bydlęca, czyli wyciąg z mleka krowiego, które jest zbierane w pierwszych godzinach po porodzie młodego cielaka. Płyn produkowany jest przez gruczoły mleczne ssaków pod koniec ciąży oraz jeszcze kilka dni po porodzie. Od dawna znane są prozdrowotne właściwości takiego wyciągu, które znalazły również szerokie zastosowanie w branży wellness. Działanie siary bydlęcej jest dokładnie takie same jak wyciąg z mleka ludzkiego. W chwili narodzin układ immunologiczny noworodka jest na tyle niedojrzały, że jeszcze przez dłuższy czas potrzebuje kompleksowego wsparcia ze strony matki w postaci mleka.

 

Ochrona przed bakteriami

Pokarm, który przez pierwsze miesiące życia pełni rolę ochronną przed bakteriami, wzmacnia cały system immunologiczny i jest naturalną ochroną dla malucha. Dodatkowo zapobiega wszelkiego rodzaju zakażeniom, zabija grzyby, bakterie i wirusy oraz pozwala noworodkowi zdrowo rozwijać się i rosnąć. Colostrum działa w ten sam sposób. To produkt pochodzenia naturalnego, który zawiera skoncentrowaną siłę substancji aktywnych.

 

Bogaty skład i szeroki zakres działania

W skład siary bydlęcej wchodzi ponad 250 bioaktywnych związków chemicznych. Colostrum jest substancją łatwo przyswajalną przez organizm oraz bogatą w wapń i witaminy A, B, D i E. Zawarte w siarze bydlęcej immunoglobuliny (przeciwciała) budują i podnoszą odporność noworodka, a laktoferyna ochrania go przed bakteriami i wirusami. W colostrum można znaleźć tłuszcze, węglowodany, hormony wzrostu oraz pochodne kwasów nukleinowych. To także cenne źródło zdrowia i naturalne wsparcie dla całego układu immunologicznego, dlatego warto zażywać colostrum na co dzień.

 

Suplement diety – naturalne wsparcie dla organizmu

Jeżeli za każdym razem w okresie jesienno-zimowym zastanawiasz się, jak wzmocnić odporność i co zrobić, aby układ immunologiczny działał jak należy, postaw na kompleksową suplementację i uzupełnij niedobory diety sprawdzonym produktem. Idealnym rozwiązaniem może okazać się N°1 COLOSTRUM PRO marki LAB ONE z wysoką zawartością czynników odpornościowych i wzrostowych IgG 40%. To wartościowy produkt pochodzenia naturalnego, który charakteryzuje się wysoką koncentracją substancji aktywnych, usprawniających funkcjonowanie układu odpornościowego. N°1 COLOSTRUM PRO w sposób szczególny polecany jest osobom o osłabionej odporności, które często łapią infekcje, są osłabione i przemęczone. To również idealne rozwiązanie dla tych, którzy chcą wzmocnić układ immunologiczny w okresie wzmożonej zachorowalności na grypę. N°1 COLOSTRUM PRO nie powoduje reakcji alergicznych u osób cierpiących na nadwrażliwość na białko, gdyż laktoza została wykluczona w procesie ekstrakcji surowca.

 

Źródło: http://www.lab1.com/

 

sms marketingSiła marketingu SMS polega na jego wysokiej skuteczności. A skuteczność ta wynika głównie z popularności telefonów komórkowych i z tego, jak bardzo ich posiadacze są do nich przywiązani. Telefon zawsze znajduje się w pobliżu i prawie natychmiast sięgamy po niego na dźwięk nadchodzącej wiadomości. SMS nie trafia do spamu ani nie gubi się wśród innej korespondencji. Niemal 100% wiadomości zostaje przeczytanych.

 

Salony fryzjerskie, kosmetyczne czy spa znajdują się w tej sprzyjającej sytuacji, że mają osobisty kontakt, a zatem możliwość budowania bliskich relacji z klientem. Osoby, które pozostawiły swój numer telefonu, właśnie zamierzają albo już korzystały z usług danego miejsca. To oznacza, że go znają, a ponowny kontakt będzie czymś zupełnie normalnym. Dla salonu i gabinetu to doskonała okazja, aby zacieśniać relacje i zachęcać do kolejnych wizyt.

 

Naturalnych powodów do kontaktów znajdzie się wiele: przypomnienia o wizycie, życzenia urodzinowe lub świąteczne, zaproszenie na wydarzenie w salonie, nowy zabieg, czy propozycja ciekawej oferty promocyjnej. Co więcej kampanie SMS są proste i szybkie w realizacji, a efekty łatwe do sprawdzenia. Warto natomiast dobrze zaplanować działania i bliżej przyjrzeć się kilku detalom, które mogą znacząco wpłynąć na efektywność całej akcji.

 

Jeśli zastanawiasz się jak usprawnić komunikację z klientami w salonie oraz jak organizować skuteczne kampanie SMS zajrzyj do najnowszej lekcji Akademii Versum. Monika Szybowska, marketingowiec z wieloletnim doświadczeniem podpowiada dlaczego i jak korzystać z potencjału tego narzędzia marketingowego.

 

Lekcja dostępna pod adresem: http://www.akademiaversum.pl/marketing-sms-w-salonie/

 

woda kosmetykachPo co woda w kosmetykach?

Woda jest głównym surowcem używanym do produkcji kosmetyków, stanowi około 70 - 80% każdego kosmetyku, niezależnie czy jest to krem do twarzy, masło do ciała, czy szampon do włosów. Rola wody jest niezwykle istotna, ponieważ pełni funkcję swojego rodzaju rozpuszczalnika substancji aktywnych i jest ich nośnikiem. Dodatkowo woda sama w sobie powinna nawilżyć naskórek.

 

Dlaczego woda nie spełnia swoich funkcji kosmetyczno-pielęgnacyjnych?

Postęp cywilizacji doprowadził do znacznych zmian w strukturze wody. Emisja do środowiska naturalnego syntetycznych związków chemicznych, metali ciężkich, wolnych rodników oraz różnego rodzaju promieniowania w dużym stopniu wpłynęła na ten proces. 

 

Obecnie cząsteczki wody nie występują już pojedynczo, ale łączą się w znacznej wielkości ugrupowania, zwane klastrami. Skupiska te osiągają znaczne rozmiary, które uniemożliwiają ich wnikanie do komórek i efektywne ich nawilżanie.

Cząsteczki H2O połączone w klastry mają zdecydowanie większą objętość, przez co nie mogą przenikać przez barierę naskórka, utrudniając tym samym transport substancji aktywnych w głębsze warstwy skóry.

 

Przenikanie wody przez barierę naskórka.

Największym organem organizmu człowieka jest skóra, która stanowi idealną barierę ochronną przed czynnikami zewnętrznymi, takimi jak:

  • drobnoustroje,
  • toksyny,
  • promieniowanie UV,
  • wolne rodniki
  • szkodliwe substancje

Skóra hamuje także przed ucieczką wody z wnętrza organizmu oraz zapewnia ochronę przed wodą z zewnątrz. Gdyby każda woda mogła przenikać przez barierę skóry, doszłoby do pęcznienia skóry w trakcie chodzenia w deszczu, czy podczas zażywania kąpieli. Nie dzieje się tak, ponieważ normalna woda, połączona w skupiska cząsteczek H2O, nie przenika przez barierę jaką stanowi skóra człowieka.

Wiele problemów związanych z nieprawidłowym funkcjonowaniem skóry, takich jak elastyczność, miękkość, gładkość wynika z niedoboru wody.

 

woda kosmetykach1Nanofuture technology – technologia jutra.

Wieloletnie badania prowadzone przez międzynarodowy zespół naukowców pozwoliły na odwrócenie procesu powstawania klastrów, czyli na deklastrację ogromnych aglomeratów cząsteczek wody. 

Firma LAB ONE to producent innowacyjnych kosmetyków, opartych na unikatowej technologii cząsteczki wody - NanoFuture Technology. Jest również niekwestionowanym pionierem w wykorzystaniu nanotechnologii w kosmetyce.

Woda użyta do produkcji kosmetyków LAB ONE, poddawana jest w warunkach próżni działaniu rezonansu niskotemperaturowej plazmy (RNP). Rezonans ten przenoszony jest na skupiska cząsteczek wody i powoduje stopniowe oddzielanie się pojedynczych molekuł. Zatem ta innowacyjna technologia pozwala na rozbicie klastrów do pojedynczych cząsteczek H2O.  Pojedyncza cząsteczka ma wielkość 1nm (nanometr). Struktura zdeklastrowanej wody odpowiada formie wody, jaka istniała na Ziemi pierwotnie, przed milionami lat.

 

Badania pozwoliły stwierdzić, że ma ona szczególne właściwości. Stanowi doskonały nośnik i rozpuszczalnik dla substancji aktywnych (rozpuszcza nawet do 40% więcej związków niż woda w przyrodzie, w tym substancje standardowo nierozpuszczalne w wodzie, np. lipidy).

 

Dzięki nano rozmiarom cechuje się ogromną zdolnością penetracji. Przenika do każdej komórki, zapewnia nawilżenie nawet głębokich warstw skóry. Zdeklastrowana woda zapewnia gruntowne odtoksycznienie komórek, dzięki czemu stymulowane są ich funkcje naprawcze. Komórki podlegają regeneracji i autoregulacji. Wspomagana jest odnowa komórkowa, wzmocnione zostają naturalne mechanizmy obronne skóry. 

 

Zdeklastrowana woda zapewnia jednocześnie niezwykle ​wysoką wchłanialność substancji aktywnych zawartych w preparatach LAB ONE. Odkrycie wody zdeklastrowanej oraz opracowanie receptur kosmetyków na niej bazujących zaowocowało przyznaniem tym produktom szeregu nagród na arenie międzynarodowej, a także na rodzimym rynku.

 

 

 

Źródło: http://www.lab1.com/

 

stres oksydacyjnyStres oksydacyjny to zaburzenia równowagi organizmu mogące wywoływać rozmaite konsekwencje: od pogorszenia wyglądu skóry, aż po rozwój wielu chorób (w tym nowotworów). Sprawdź, czym jest oksydacyjny stres, jakie są jego przyczyny oraz w jaki sposób możemy się przed nim uchronić.

 

Stres oksydacyjny (inaczej: stres tlenowy lub obciążenie tlenowe) to zaburzenia równowagi pomiędzy wolnymi rodnikami (utleniaczami) a antyoksydantami (przeciwutleniaczami) w organizmie. Zarówno jedne, jak i drugie naturalnie występują w naszym ciele i są niezbędne do prawidłowego przebiegu wielu procesów życiowych. Dopóki zachodzi między nimi równowaga, system funkcjonuje prawidłowo. Gdy zaś dochodzi do wzrostu produkcji wolnych rodników lub spadku aktywności antyoksydantów, dochodzi do stresu antyoksydacyjnego.

 

Stres oksydacyjny – przyczyny:

Jest wiele czynników, które mogą wpłynąć na to, że w naszym organizmie wystąpi stres oksydacyjny. Przyczyny zazwyczaj są zewnętrzne:

  • stres i życie w ciągłym napięciu,
  • regularny, bardzo intensywny wysiłek fizyczny,
  • zanieczyszczenia środowiska,
  • zbyt intensywne opalanie się, czyli nadmierna ekspozycja na promienie słoneczne,
  • palenie papierosów,
  • kontakt z tlenkami azotu oraz z metalami ciężkimi: ołowiem, kadmem i rtęcią (poprzez spożywaną żywność lub spaliny samochodowe),
  • zażywanie niektórych leków, np. antykoncepcyjnych, antydepresyjnych, sterydowych i antykoagulantów,
  • niewłaściwa dieta, m.in. spożywanie wysoko przetworzonych produktów, spleśniałych warzyw i owoców (odkrajanie zepsutej części i zjadanie reszty), produktów wędzonych, smażonych i przypalonych oraz alkoholu.

Oczywiście, do stresu oksydacyjnego mogą przyczynić się również czynniki wewnętrzne, głównie wiek, który osłabia mechanizmy obronne organizmu.

 

Stres oksydacyjny – objawy:

Nasza skóra jest miejscem, na którym najszybciej możemy zaobserwować stres oksydacyjny. Objawy początkowe obejmują utratę witalności i energii. Sygnałami alarmowymi, których nie należy ignorować, są również pojawienie się drobnych zmarszczek, nadmierna suchość, przebarwienia i niejednolity kolor cery. Warto zaznaczyć, że proces starzenia się rozpoczyna się już u dwudziestokilkulatków, jednak pierwsze objawy pojawiają się zazwyczaj po 30-tym roku życia. Aby przywrócić skórze dawny blask, niezbędna jest szybka reakcja.

 

Źródło: http://noblehealth.com/pl/

 

Serdecznie zapraszamy na kolejne, wyjątkowe wydarzenie dla całego środowiska trychologiczno – kosmetycznego. Tym razem będzie to Kongres Trychologiczny JESIEŃ 2016, poświęcony po części zagadnieniom medycznym, po części działaniom w gabinecie trychologicznym z punktu widzenia praktycznego. Zapraszamy zwłaszcza Członków Stowarzyszenia, dla których kolejny raz przygotowaliśmy niespodzianki.

 

Miejsce: Warszawa, Centrum Konferencyjno – Apartamentowe „Mrówka"

ul. Przekorna 33

 

Agenda Kongresu:

Naszych Członków zapraszamy już 19.11.16na godz 11.00 na Specjalne Zebranie, które rozpoczniemy od tematu praktycznego „Dlaczego na mnie nic nie działa". Dalsza część zebraniabędzie poświęcona między innymi kontynuacji prac związanych z zawodem trychologa. Bardzo ważnym punktem będzie głosowanie nad poprawkami w STATUCIE. Zebranie potrwa do 17.00. Następnie o 18.00 tradycyjnie przewidujemy KOLACJĘ INTEGRACYJNĄ.

Następnego dnia, w niedzielę 20.11.2016 rozpoczynamy Kongres o godz 10.00. Część wykładowa będzie przebiegać następująco:

9.30-10.00 rejestracja uczestników

10.00-10.45 – Brak równowagi kwasowo zasadowej organizmu jako jedna z przyczyn wypadania włosów. Wykład poprowadzi Ilona Junga, prezes Polskiego Stowarzyszenia Trychologicznego.

10.50-11.40 – Trichogram w teorii. Wykład poprowadzi dr n. med. Tomasz Wasyłyszyn dermatolog.

Przerwa kawowa

12.00-12.50 – Trichogram w praktyce – WARSZTATY. Wykład poprowadzi dr n. med. Tomasz Wasyłyszyn dermatolog.

12.55-13.40 – Nowoczesne metody uzupełniania włosów, system CNC CrLab. Wykład poprowadzi dr. Marwan Saifi specjalista chirurgii odtwórczej włosów.

Przerwa obiadowa

14.30-15.15 –Wpływ chorób tarczycy na wypadanie włosów. Wykład poprowadzi dr. Małgorzata Wilczyńska endokrynolog.

15.20 – 16.05 – Nowoczesne metody trychoterapii wykorzystywane w europejskich gabinetach trychologicznych .Wykład poprowadzi Iain Sallis specjalista trycholog Wielka Brytania

16.10-16.55 – Dermatoskopowe metody badania zmian chorobowych skóry głowy w obszarach około-mieszkowych oraz wzorców naczyniowych. Wykład poprowadzi Dr. Sara Benedetti z działu wsparcia naukowego firmy DERMOTRICOS S.r.l, Włochy

17.00-17.45 – Karboxyterapia. Wykład poprowadzi Jarosław Rodzeń.

 

Podczas trwania panelu wykładowego równolegle odbywać się będzie prezentacja firm z branży trychologicznej na stoiskach. Będzie możliwość nabycia produktów na miejscu.

Koszt uczestnictwa dla Członków Stowarzyszenia, mających uregulowane składki ( 2 dni w tym Kolacja Integracyjna) to tylko 90 zł.

Koszt uczestnictwa dla pozostałych osób ( część wykładowa 1 dzień) to 390 zł. Dla studentów koszt to 110 zł.

 

Nowych Członków Stowarzyszenia, przystępujących do naszej organizacji w drugiej połowie roku obowiązuje tylko połowa składki, czyli 150 zł! Warto zostać Członkiem Stowarzyszenia właśnie teraz!!!

Warunkiem rezerwacji miejsca jest zgłoszenie mailowe na adres Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript. oraz opłata uczestnictwa na konto Stowarzyszeniado dnia 05.11.2016.

 

Istnieje możliwość rezerwacji noclegu w CKA Mrówka.

Polskie Stowarzyszenie Trychologiczne

54-205 Wrocław

www.kosmetycznerewolucje.pl

www.dermaprof.pl

www.hairprof.pl

blog o trychologii www.ilonajunga.pl

 

ptosisOpadnięcie powieki to defekt estetyczny, który nieleczony, w bardzo zaawansowanych przypadkach na skutek przysłonięcia źrenicy oka prowadzi do niedowidzenia gałki ocznej. Ptoza jest wadą wrodzoną, ale także może pojawić się z wiekiem. Czy ptozę da się wyleczyć? Jakie choroby związane są z opadnięciem powieki? Jakie znaczenie ptoza ma w rozwoju dzieci? Postaramy się odpowiedzieć na te i inne pytania.

 

Definicja

Ptoza z łac. ptosis palpebrae, czyli opadnięcie powieki, dotyczy tylko powieki górnej (blepharoptosis). Na skutek opadnięcia powieki wysokość szpary powiekowej ulega zmniejszeniu (norma wynosi średnio 9 mm). Dodatkowo, brzeg rzęsowy znajduje się niżej i może przysłaniać źrenicę. O ptozie mówi się, gdy powieka przesłania co najmniej 2 mm tęczówki oka. Schorzenie to może dotykać zarówno dzieci, jak i osoby dorosłe. Może dotyczyć jednej lub dwóch powiek.

 

Przyczyny

Ptoza może być wadą wrodzoną, ale też nabytą. Ptoza o charakterze wrodzonym to ok. 62-90% przypadków, z czego 10% przypadków występuje dziedzicznie. 75% przypadków dotyczy ptozy jednostronnej. Ptoza nabyta jest następstwem starzenia się organizmu lub chorób ogólnoustrojowych. Po 25. roku życia zmniejsza się ilość włókien kolagenowych, przez co skóra traci jędrność i sprężystość. Najbardziej jest to widoczne w miejscach, gdzie skóra jest najcieńsza, np. na powiekach. Z czasem słabną też mięśnie odpowiedzialne za unoszenie brwi i problem opadającej powieki staje się bardziej widoczny.

 

Do najważniejszych przyczyn opadnięcia powieki można zaliczyć:

  • miogenne – wynikające z zaburzenia rozwoju i/lub funkcji mięśnia dźwigacza powieki,
  • rozcięgnowe – na skutek nieprawidłowej struktury lub działania rozcięgna mięśnia dźwigacza powieki, który to przenosi siłę skurczu tego mięśnia na powiekę,
  • neurogenne – spowodowane nieprawidłowym unerwieniem, np. w wyniku porażenie nerwu okoruchowego (III nerw czaszkowy) lub patologicznym unerwieniem, np. przez gałęzie ruchowe nerwu trójdzielnego (nerw V) w zespole Marcusa Gunna,
  • mechaniczne - obciążenie powieki przez guz, duży obrzęk pourazowy czy pooperacyjny albo też blizny pozapalne lub pooperacyjne,
  • pourazowe – anatomiczne lub czynnościowe uszkodzenie mięśnia, jego rozcięgna albo unerwienia i/lub zmiany bliznowate,
  • jatrogenne – po zastosowaniu tzw. Botoxu w celu likwidacji niekontrolowanych skurczów mięśni (tików) czy zmarszczek mimicznych itp. Preparat ten nieprawidłowo wędruje w obręb kompleksu mięśnia dźwigacza.

 

Ptoza wrodzona wynika z nieprawidłowego rozwoju mięśnia dźwigacza (patrz ptoza miogenna).

W przypadku ptozy nabytej najczęstszą przyczyną są zmiany inwolucyjne rozcięgna lub zerwanie jego przyczepu (tzw. ptoza inwolucyjna). Rozcięgnowe opadnięcie powieki często związane jest z nawykowym tarciem oczu, długotrwałym noszeniem twardych soczewek kontaktowych, ale może też być wynikiem powikłań zabiegów, takich jak chirurgia zaćmy czy operacje powiek.

Ptoza jest jednym z objawów wrodzonego lub nabytego porażenia nerwu okoruchowego, czyli niemożności uniesienia, obniżenia i przywiedzenia gałki ocznej. Jest także dość częstym, ale niespecyficznym i nierzadko pierwszym i jedynym zwiastunem miejscowej lub uogólnionej choroby mięśni (dystrofii mięśniowej, dystrofii oczno-gardłowej czy przewlekłej postępującej oftalmoplegii chorób autoimmunologicznych np. miastenia czy objawy guza oczodołu).

 

Choroby związane z ptozą

Ptoza wrodzona towarzyszy wielu chorobom, w tym także o podłożu genetycznym. 

 

*ZESPÓŁ BPES – Blepharophimosis, ptosis and epicanthus inversus

Jest to złożona malformacja szpar powiekowych uwarunkowana genetycznie. Przyczyną występowania u dzieci tego zespołu jest mutacja w genie FOXL2 lub delecje w miejscu tego genu (3q23). Wyróżnia się dwa typy zespołu BPES:

Typ I: objawom ocznym towarzyszy przedwczesne wygasanie czynności hormonalnej jajników u kobiet.

Typ II: ogranicza się wyłącznie do objawów ocznych.

Dzieci dotknięte zespołem BPES oprócz opadniętej powieki mają wąskie szpary powiekowe oraz tzw. zmarszczkę (fałdę) nakątną.

Diagnoza opiera się na objawach klinicznych wymienionych wyżej, można również wykonać specjalistyczne badania genetyczne. Uzyskanie negatywnych wyników tj. niestwierdzenie delacji w miejscu genu nie oznacza jednak, że choroba nie występuje u dziecka.

 

*ZESPÓŁ HORNERA

Przyczyną tej choroby jest przerwanie współczulnego unerwienia oka pomiędzy ośrodkiem w pniu mózgu a samym okiem. Jedną z przyczyn zespołu Hornera jest uszkodzenie rdzenia szyjnego. U dzieci choroba ta może prowadzić do heterochrommi czyli tzw. różnobarwności tęczówki – zaburzenia polegającego na różnicach w rozmieszeniu barwnika w obrębie różnych obszarów tęczówki jednego oka bądź różnym zabarwieniu tęczówki obu oczu.

Najważniejsze objawy zespołu Hornera to: ptosis (ptoza), miosis – zwężenie źrenicy oka po stronie uszkodzenia i enophtalmus czyli zapadniecie gałki ocznej do oczodołu. W konsekwencji występuje nierówność źrenic oraz brak rozszerzania się źrenicy w ciemności. Zespół Hornera może mieć charakter nabyty lub wrodzony.

 

*ZESPÓŁ MARCUSA GUNNA (FENOMEN GUNNA)

To rzadko występujący zespół neurologiczny polegajacy na tym, iż podczas ruchu żuchwy np. przy otwieraniu ust, uśmiechu, skręceniu żuchwy w przeciwną stronę podnosi się opadnieta powieka (wada wrodzona). Przyczyną tego zjawiska jest najprawdopodobniej nieprawidłowe połączenie nerwowe w obrębie ośrodkowego układu nerwowego między częścią ruchową nerwu trójdzielnego i nerwu okoruchowym, który unerwia mięsień dźwigacz powieki.

 

Konsekwencje

Opadnięcie powieki to defekt estetyczny, który nieleczony, w bardzo zaawansowanych przypadkach na skutek przysłonięcia źrenicy oka prowadzi do niedowidzenia gałki ocznej. Tyczy się to ok. 20% przypadków wrodzonej ptozy.

Nie można zapominać, że opadnięta powieka utrudnia funkcjonowanie, zwłaszcza dziecku. Z czasem nieleczona ptoza utrudnia chodzenie, kierowanie pojazdem, czytanie czy inne podstawowe czynności życia codziennego. U dzieci i nastolatków dodatkowo może mieć niekorzystne skutki psychologiczne, co przekłada się na samoocenę człowieka, jego sukcesów w nauce czy na polu zawodowym i prywatnym.

Może przekształcić się w przypadłość zwaną leniwym okiem.

 

Objawy i diagnoza

Diagnoza ptozy zaczyna się od zaobserwowania najbardziej widocznego objawu schorzenia, jakim jest opadnięcie powieki (lub powiek). U dzieci wrodzoną ptozę można zazwyczaj zauważyć po urodzeniu dziecka, ponieważ fałda górnej powieki jest jakby dłuższa w stosunku do drugiej. Defekt może ujawnić się także u starszego dziecka. Wtedy symptomem jest dotykanie powieki lub wysokie uniesienie brwi, by dokładniej widzieć. Dzięki temu dziecko dąży do jednakowego wyraźnego widzenia obydwoma oczami. Zdarza się też, że dziecko odchyla głowę lub trzyma ją w sposób nietypowy, co ułatwia mu prawidłowe widzenie. Niestety nieleczone objawy mogą powodować dodatkowo u takiego dziecka silny ból karku lub nawet kręcz szyi. Osoby dorosłe, które cierpią z powodu opadającej powieki zwykle unoszą jedną brew, aby lepiej widzieć.

Gdy u dziecka stwierdza się wrodzone opadnięcie powieki, pierwszym krokiem jest skierowanie go do dalszej diagnostyki okulistycznej. Bardzo często poszukując przyczyny ptozy dziecko konsultowane jest także u innych specjalistów tj. neurologa czy chirurga szczękowo-twarzowego.

 

W przypadku ptozy nabytej należy udać się niezwłocznie do lekarza okulisty.

Diagnoza schorzenia opiera się na informacjach uzyskanych z badania klinicznego chorego oraz badań dodatkowych i konsultacji specjalistycznych. Istotne są tu: obciążenie dziedziczne, w tym występowanie podobnych przypadków w rodzinie, przebiegi operacyjne gałki ocznej, powiek i oczodołu czy też przebyte urazy głowy ze szczególnym uwzględnieniem okolicy oczodołowo-powiekowej i mózgu oraz współistniejące schorzenia tarczycy.

Jeśli opadnięcie powieki nasila się w trakcie dnia oraz współtowarzyszy mu podwójne widzenie, może to być zwiastun nużliwości mięśniowej (myasthenia gravis).

Poprzez badanie fizykalne lekarz ocenia funkcję dźwigacza powieki górnej, wysokość szpary powiekowej (pomiar w najszerszym miejscu pomiędzy brzegami rzęsowymi obu powiek), linię obrysu brzegu powieki górnej i położenie fałdu powieki górnej. Mierząc stopień przysłonięcia tęczówki w linii źrenicznej określa się stopień opadnięcia powieki tj. 2 mm – mały, 3 mm – umiarkowany powyżej 4 mm – duży. 

 

Dlaczego ocena funkcji dźwigacza jest tak istotna?

Sprawność funkcji dźwigacza jest ważnym czynnikiem w doborze metody leczenia ptozy. Funkcję tą bada się na siedząco. Podczas badania lekarz, znajdujący się na wprost twarzy pacjenta palcem wskazującym lewej ręki uciska mięsień czołowy (łuk brwiowy) i nakazuje pacjentowi wodzić wzrokiem za palcem wskazującym prawej ręki. U małych dzieci jest to trudne do przeprowadzenia.

Mierzy się także pomiar odległości pomiędzy fałdem powiekowym, a brzegiem rzęsowym powieki górnej, gdyż fałd powstaje w wyniku oddziaływania przyczepu mięśnia dźwigacza na skórę. U pacjentów z wrodzonym opadnięciem powieki fałd jest niewyraźny lub go nie ma. U pacjentów z inwolucyjnym opadnięciem powieki jest wyraźnie zaznaczony i uniesiony.

W przypadku ptozy występującej w innych schorzeniach, jak np. w Zespole Marcusa-Gunna, pacjent wykonuje ruchy boczne żuchwy w celu stwierdzenia współruchu żucia i mrugania.

Gdy ptozie towarzyszą objawy neurologiczne do dalszej diagnostyki stosuje się rezonas magnetyczny, tomografię komputerową mózgowia, twarzoczaszki i oczodołów z kontrastem. W przypadku stwierdzenia porażenia nerwu okoruchowego wykonuje się badanie naczyniowe (angio-TK).

W objawach nabytego zespołu Hornera rezonas magnetyczny lub tomografia dotyczy mózgowia, szyi, kręgosłupa i klatki piersiowej. Ma to na celu wykluczenie zmian organicznych, które powodują uszkodzenie układu współczulnego.

 

Metody leczenia ptozy

Ptozę operuje się. Operacja powiek inaczej zwana jest bleharoplastyką. Wybór metody operacji uwarunkowany jest czynnością mięśnia dźwigacza powieki oraz tym, czy pacjent przeszedł już jakieś operacje na to schorzenie.

Przyczyna wystąpienia ptozy determinuje cel zabiegu. W przypadku, gdy ptozę powoduje poważne schorzenie celem zabiegu przede wszystkim jest poszerzenie pola widzenia. W części przypadków chodzi o uzyskanie młodszego i bardziej estetycznego wyglądu.

 

Gdy mięsień dźwigacza jest zachowany leczenie polega na przywróceniu prawidłowego przyczepu rozcięgna do tarczki powiekowej. Cięcie operacyjne w tym przypadku przeprowadza się przez skórę lub przez spojówkę. Po wycięciu przez chirurga nadmiaru skóry oraz włókien mięśnia okrężnego oka, odsłania się rozcięgno dźwigacza powieki górnej, które skraca się poprzez jego wycięcie (resekcja). To jak dużo mięśnia zostanie usunięte zależy od przypadku. Średnio jest to trzykrotność różnicy szerokości szpar powiekowych. Zamiast wycięcia można zastosować plikację – tzw. sfałdowanie. W tym celu zakłada się szwy pomiędzy przedtarczkową częścią mięśnia okrężnego oka a przednią powierzchnią rozcięgna.

W przypadku gdy czynność dźwigacza nie jest zachowana, powiekę podwiesza się na paśmie powięzi skroniowej łącząc tarczkę wytworzonym pasmem powięziowym z włókna brzuśca czołowego mięśnia czołowo-potylicznego. 

Operacja chirurgiczna umożliwia całkowitą korektę opadnięcia powieki i uzyskanie pełnej symetrii szpar powiekowych. Efekt zależy od przypadku oraz umiejętności i doświadczenia chirurga. W wielu przypadkach uzyskuje się częściową poprawę.

Jak każda operacja wymaga konsultacji lekarskiej oraz wykonania badań ogólnych, których wyniki oceni anestezjolog. Wymagane są także badania okulistyczne, takie jak ostrość wzroku, ciśnienie śródgałkowe oka i pole widzenia czy też sprawność narządu łzowego. Zabieg nie jest wskazany u osób które mają problemy z nadczynnością tarczycy, cierpią na niewydolność gruczołów łzowych, mają nadciśnienie lub chorują na serce lub cukrzycę. U pacjentów dotkniętych jaskrą lub z odwarstwieniem siatkówki wymaga się dodatkowych badań okulistycznych.

 

W przypadku dorosłych przygotowanie do operacji powiek wymaga powstrzymania się od palenia tytoniu i zażywania leków zawierających kwas acetylosalicylowy (rozrzedzają one krew, stąd odstawia się je ok. 4-5 dni przed zabiegiem).W przypadku przeprowadzenia operacji w znieczuleniu ogólnym w dzień zabiegu nie należy jeść ani pić. Dokładne informacje przekazuje anestezjolog. Część zabiegów wykonuje się w znieczuleniu miejscowym, stąd pacjentowi podaje się doustne leki uspokajające. Czas trwania zabiegu jest różny i zależy od stopnia skomplikowania ptozy oraz czy dotyczy ona jednej czy dwóch powiek i trwa średnio od 1 do 3 godzin. Cięcia wykonywane są w miejscach naturalnych zgięć, aby ukryć blizny. Zwykle jest to w załamaniu górnych powiek oraz pod rzęsami powiek dolnych.

 

Po operacji w przypadku bólu podaje się doustne leki przeciwbólowe. W pierwszych dniach po zabiegu lekarze zalecają przykładać zimne kompresy na powstały obrzęk. W przypadku pieczenia oczu można podać krople. Typowym objawem po zabiegu jest nadwrażliwość na światło lub łzawienie oczu. Szwy zdejmowane są po tygodniu.

Po operacji wskazane są kontrolne badania, w tym kontrola okulistyczna. Osoby, u których opadnięcie powieki ma charakter zmienny (miastenia, dystrofia mięśniowa, dystrofia oczno-gardłowa itp.), wymagają stałej opieki wielu specjalistów i w niektórych przypadkach ponownej interwencji chirurgicznej.

W czasie rekonwalescencji można czytać i oglądać telewizję. Osoby noszące szkła kontaktowe, przez tydzień nie powinny z nich korzystać. Przez kilka tygodni po zabiegu oczy należy chronić przed nadmiarem słońca. 

 

Źródło: http://biotechnologia.pl/

 

botulinaToksyna botulinowa to jedna z najniebezpieczniejszych toksyn występujących na ziemi. Popularny botoks ma wiele zastosowań, w tym nie tylko kosmetycznych, ale i medycznych (np. leczenie nadpotliwości, migren i skurczy mięśni). Jej stosowanie niesie za sobą jednak niekorzystne skutki dla całego organizmu oddalone w czasie.

 

Toksyna botulinowa to nic innego jak odpowiednio rozcieńczony jad kiełbasiany. Jest on szczególnie chętnie wykorzystywany w gabinetach medycyny estetycznej przez Panie, które szybko i w miarę bezboleśnie chcą pozbyć się zmarszczek. Każda przyjemność jednak kosztuje, i nie o pieniądze tu chodzi.

Używanie toksyny botulinowej anuluje przede wszystkim przekaz sygnałów nerwowych do mięśni, co może skutkować ich paraliżem trwającym nawet wiele miesięcy. Biorąc pod uwagę niezwykłą toksyczność substancji, jej dawki są mierzone w...trylionowych częściach grama. Dawki są odmierzane w ten sposób, aby wyciszyć funkcje tylko pożądanych nerwów motorycznych.

Do najczęstszych, krótkoterminowych skutków ubocznych zaliczamy: bóle głowy, problemy z mimiką twarzy, bóle twarzy, osłabienie mięśni i rozprzestrzenienie się toksyny botulinowej na sąsiadujące mięśnie, podwójne widzenie, nudności, objawy grypowe, problemy z układem oddechowym. U około 3% pacjentek obserwuje się efekt tzw. „opadającej powieki” lub „opadających brwi” z powodu osłabienia mięśni sąsiadujących. Każda z Pań słyszała również o tzw. efekcie maski, czyli twarzy pozbawionej naturalnej mimiki twarzy po zbyt częstej podaży botoksu w dużych dawkach.

Kiedy botulina weszła na rynek przedstawiano jej efekty jako stosunkowo bezpieczne. Miała działać jedynie w miejscu wstrzyknięcia, a pacjent miał nie martwić się o to, że może przenikać ona do ośrodkowego układu nerwowego powodując niechciane efekty uboczne.

 

Nie znany był długoterminowy wpływ substancji na organizm człowieka ze względu na stosunkowo niedługi czas korzystania z tego typu rozwiązań. Ostatnie badania wskazują na to, że toksyna może dawać działanie również poza miejscem iniekcji, a jej długoterminowe skutki wpływają niekorzystnie na pracę mięśni, powodując ich długotrwałe osłabienie. Ponadto niepokoi fakt, że w prasie naukowej pojawiają się doniesienia o tym, że botoks może spowodować trudności w oddychaniu oraz zagrożenie życia po jego rozprzestrzenieniu w organizmie. W latach 2003-2005 na całym świecie odnotowano aż 1437 przypadków ciężkich zachorowań oraz pojedynczych przypadków zgonów po wstrzyknięciach botoksu.

W badaniach na modelu mysim obserwowano zachowanie neuronów po wprowadzeniu jadu kiełbasianego. Toksyna rozszczepia białka odpowiedzialne za fuzję zbiorników chemicznych, znanych jako pęcherzyki, z błoną komórkową aksonu. Taka reakcja powoduje niezdolność do stapiana się pęcherzyków niosących sygnał chemiczny do komórek mięśniowych, co skutkuje ich czasowym porażeniem. Odkryto ponadto, że działanie toksyny nie ogranicza się jedynie do tego obszaru, ale „wędruje” dalej. Toksyna może przemieszczać się w bardzo niewielkich ilościach między komórkami nerwowymi, docierając również do mózgu i oddziaływując negatywnie na cały układ nerwowy. Naukowcy twierdzą, że jest to zależne od dawki i czynników osobniczych. W skrócie, cząsteczki jadu kiełbasianego, wbrew pierwotnym założeniom, nie działają jedynie w miejscu iniekcji.

 

Czy można więc spróbować ograniczyć „odległe” działanie botuliny?  Na to pytanie można odpowiedzieć stosując metody inżynierii genetycznej z wykorzystaniem szczepów bakterii Clostridium, które są w stanie zmienić jej strukturę. Taka kontrolowana mutacja mogłaby tak zmodyfikować cząstkę trucizny, że działałaby ona tylko lokalnie. To dałoby szansę na bezpieczniejszą terapię skurczy konkretnych mięśni, migren czy walkę ze zmarszczkami.

 

Źródło: http://biotechnologia.pl/

 

kleszczeSanepid w tym roku wyjątkowo usilnie ostrzegał nas przed plagą kleszczy, która ogarnęła polskie lasy. Dzięki temu coraz więcej i coraz częściej mówiło się o tych pasożytach, ale głównie w kontekście tego, jak możemy się przed nimi chronić. My postanowiliśmy zadać inne pytanie – po co w ogóle są kleszcze? O odpowiedź poprosiliśmy dr inż. Annę Wierzbicką.

 

Kleszcze to pajęczaki należące do podgromady roztoczy (Acari). Lasy iglaste i liściaste oraz tereny łąkowo-leśne to ich naturalne środowisko występowania, chociaż nie brakuje ich również w naszych przydomowych ogródkach. Prawdopodobnie co trzeci kleszcz przenosi bakterie wywołujące boreliozę. Co więcej, cały obszar Polski uznawany jest za endemiczny – nie ma więc bezpiecznego miejsca, gdzie te pajęczaki nie są zarażone bakterią. Borelioza nie jest również jedyną chorobą przenoszoną przez kleszcze, bo musimy też pamiętać o kleszczowym zapaleniem mózgu i tularemii. Reasumując, pajęczaki te robią dużo złego, dlatego rodzi się pytanie – jaka jest ich rola w ekosystemie i czy dla odmiany może być również pozytywna? O odpowiedź na to pytanie poprosiliśmy dr inż. Annę Wierzbicką, pracownika Katedry Łowiectwa i Ochrony Lasu Wydziału Leśnego Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, finalistkę Konkursu FameLab Polska 2016:

 

Tak od majówki do końca października, czyli w czasie gromadnego przebywania na łonie natury,  wielu Polaków zadaje sobie pytanie: po co są kleszcze? Właśnie, po co? Żebym ja to wiedziała…

Kleszcze to roztocze, pajęczaki niewielkich rozmiarów, które są pasożytami obligatoryjnymi kręgowców, tzn. bez krwi zwierząt takich jak jaszczurki, ptaki czy ssaki żyć nie mogą. Jednak raczej nie doprowadzają do śmierci swoich żywicieli – z samca sarny upolowanego niedaleko Poznania zebrano prawie 2 tysiące (!) kleszczy i zwierzę nie miało oznak wycieczenia organizmu. Kleszcz pospolity (Ixodes ricinus), gatunek najpospolitszy w Polsce i Europie, ma 3 stadia rozwojowe: larwę, nimfę i postać dorosłą (samiec i samica). Każde stadium, by przekształcić się w kolejne, musi spożyć wysokobiałkowy posiłek z krwi kręgowca. Generalnie zasada jest taka: małe stadium rozwojowe – mały kręgowiec (larwy najczęściej żerują na myszowatych i ptakach wróblowatych), a im starszy kleszcz tym większy żywiciel – dorosłe najchętniej pasożytują na jeleniowatych – jeleniach, sarnach i danielach. Samica kleszcza je 3 razy w życiu, samiec najczęściej 2, po każdym posiłku kleszcz sam odpada od żywiciela, zagrzebuje się w ściółce leśnej i przeobraża się. Przeciętny kleszcz potrzebuje ok. 3 lat by przeżyć swoje życie.

kleszcze1Skoro kleszcze nie powodują pasożytowaniem śmierci żywicieli to może czynnikiem ograniczającym populacje kręgowców w klimacie umiarkowanym są choroby, które przenoszą kleszcze? Na to pytanie też nie znamy odpowiedzi – trudno zapytać mysz czy samicę jelenia (łanie) czy bolą ją stawy. Długotrwałe obserwacje dzikich zwierząt, które ujawniłyby stan chorobowy są praktycznie niewykonalne, a sama obecność patogenu w tkankach żywiciela nie oznacza choroby. Dlatego o dzikich zwierzętach mówimy, że są rezerwuarami chorób. Przez kilka lat dominował pogląd, że larwy kleszczy nie dziedziczą od rodziców krętków boreliozy i że dopiero nimfy są niebezpieczne dla ludzi. Badania z ostatnich lat pokazują, że rzadko bo rzadko, ale Borrelia jest znajdowana w larwach. Od kilkunastu lat wiadomo, że myszy, nornice i inne myszowate są rezerwuarem krętków, szczególnie gatunków odpowiedzialnych za artretyzm i neuroboreliozę. Jednak dopiero niedawno odkryliśmy, że większe ssaki, takie jak jenot, też są rezerwuarem tych bakterii. Z drugiej strony sarny uważane są za amplifikator – źródło pożywienia dla kleszczy, powodujące wzrost ich populacji (samica, która zjadła więcej krwi składa więcej jaj), a nie rezerwuar bakterii – tzn. nie mają ich w sobie. Jednak w 2015, oznaczyliśmy krętki Borrelia z krwi sarny. Badania nad znaczeniem sarny w rozprzestrzenianiu chorób odkleszczowych w Wielkopolsce trwają. Za rok będziemy w stanie powiedzieć więcej na temat roli tego gatunku w krążeniu patogenów w środowisku polno-leśnym. Przytoczone powyżej przykłady wskazują, jak mało wiemy o ekologii najpospolitszego kleszcza, a co dopiero mówić o rzadszych gatunkach.

 

Kolejne ważne pytanie: a kto lub co zjada kleszcze? Jacy są ich wrogowie? O wrogach kleszczy wiemy jeszcze mniej niż o ich żywicielach, czy drobnoustrojach w nich podróżujących. W sumie jest to zrozumiałe: bardziej interesuje ludzi to, co im zagraża, czyli choroby i ich rozprzestrzenienie w środowisku. Na pewno kleszcze zjadają różne ptaki, które żerują na ziemi oraz na jeleniowatych. Na pewno kleszcze mają swojego pasożyta – błonkówkę Ixodiphagus hookeri, jednak jej skuteczność w ograniczaniu populacji kleszczy jest dyskutowana od 100 lat. Wiemy też, że grzyb Metarhizium anisopliae i nicień Steinernema carpocapsae są wrogami kleszczy, tylko dlaczego nie ograniczają populacji tego stawonoga w sposób zauważalny? Co je ogranicza? Jakie powinny być spełnione warunki, by były bardziej skuteczne? Badania trwają.

 

Wiemy, że bakterie Anaplasma zmieniają fizjologie kleszczy (kleszcz robi się bardziej odporny na niskie temperatury), ale czy to oznacza chorobę czy raczej stają się super-kleszczami?

Pytań bez odpowiedzi jest jeszcze wiele, z punktu widzenia naukowca bardzo mnie to cieszy – jeszcze dużo pracy dla wielu uczonych. Jednak z punktu widzenia leśnika, zawodu najbardziej narażonego na choroby odkleszczowe, już dużo mniej…

 

Źródło: http://biotechnologia.pl/

 

Strona 72 z 347