niedziela, 22 września 2024
Miło Cię widzieć!

inspiracjeKażda z nas ma czasami gorsze dni… Brakuje sił, motywacji, wszystko widzimy w czarnych barwach i mamy ochotę zakopać się gdzieś głęboko pod ziemią… Czy w takim stanie da się wpaść na naprawę dobry pomysł i wymyślić coś, co przyciągnie do gabinetu nowe klientki? Nie! Sprawdź co zrobić, żeby wyrwać się z tej otchłani apatii, braku energii i poczucia beznadziejności! To naprawdę proste!

 

1. Odpocznij!

Najlepszym źródłem inspiracji na rozwój swojego gabinetu jesteś TY! Nie wypełnisz dobrze tego zadania, jeśli będziesz przemęczona i przytłoczona nadmiarem obowiązków. Zrób sobie przynajmniej jeden dzień wolnego – w środku tygodnia. Nie urlop w stylu WRESZCIE ZROBIĘ…, ale URLOP ODWYKOWY. Wyłącz telefon, nie włączaj maila – naprawdę świat się nie zawali, jeśli na jeden dzień wypadniesz z obiegu. Chodzi o to, żeby doprowadzić samą siebie do granic frustracji związanej z nicnierobieniem. Jeśli porządnie się poobijasz, dawka energii i pomysłów gwarantowana!

 

2. Wyjdź „na miasto”

Wybierz się do innego gabinetu – nie po to, żeby podglądać i ściągać jak na klasówce w szkole, ale po to, żeby nabrać nieco dystansu. Zirytowało Cię, że za długo czekałaś na zabieg? Czy Twoje klientki nie mają podobnych doświadczeń? A może zachwyciły Cię piękne dekoracje? Nie chodzi o to, żebyś biegała po sklepach w poszukiwaniu tych pięknych turkusowych zasłonek, ale spojrzała na swój gabinet oczami klientki – przypomniała sobie, na co zwraca się uwagę korzystając z usług specjalisty.

 

3. Poznaj inne przedsiębiorcze kobiety!

Tak! Masz swój gabinet, więc jesteś przedsiębiorczą kobietą. Nawet jeśli tego nie czujesz, najwyższa pora sobie to uświadomić! Czasami warto nieco odetchnąć od typowych szkoleń kosmetycznych i wybrać się na imprezę dla kobiet, które prowadza własne firmy. Takie spotkanie pozwoli Ci uwolnić się od myślenia mój gabinet to moja pasja. W takim podejściu nie ma oczywiście nic złego – wspaniale, że robisz to co kochasz – jeśli jednak chcesz na tej swojej pasji zarabiać poważne pieniądze, warto rozszerzyć horyzonty. Gabinet to tak naprawdę mała firma, która niczym nie różni się od innych małych firm. We wszystkich większych miastach organizowane są spotkania dla przedsiębiorczych kobiet, na których można zwiększyć swoją wiedzę biznesową i zainspirować się do wprowadzenia pozytywnych zmian!

 

4. Naucz się patrzeć!

Inspiracje tak naprawdę leżą na ulicy i codziennie się o nie potykasz! Kluczem do ich efektywnego wykorzystania jest szerokie otwarcie oczu. Gdziekolwiek jesteś, z kimkolwiek rozmawiasz, wszystko filtruj przez perspektywę swojego biznesu. Nadstawiaj uszu i wytężaj wzrok – zdziwisz się jak szybko do twojej głowy zaczną wpadać pomysły! Kilka przykładów:

  • Koleżanka powiedziała Ci, że zaczyna się odchudzać – może wspólna akcja z dietetykiem dla Twoich klientek?
  • Przed imieninami znajomej poszłaś do kwiaciarni po bukiet – czy te śliczne dekoracje na wystawie nie odświeżą wnętrza Twojego gabinetu? A może z okazji zbliżającego się pierwszego dnia wiosny podarujesz swoim klientkom na pożegnanie piękny kwiatek?
  • Dostałaś fajny gadżet od firmy z którą współpracujesz – może przygotować gadżety dla Twoich klientek?
  • Straciłaś godzinę stojąc w korku – w drodze do pracy. Może warto w tym miejscu zamieścić reklamę – w końcu tysiące kobiet codziennie stoi w tym samym korku…


Wiesz już o co chodzi? Pora na własne poszukiwania!

 

Źródło: http://gabinetodzaplecza.pl/

 

sztuczne prawoKolejne rządowe propozycje dotyczące leczenia niepłodności, niestety, nadal wskazują jak problem ominąć, a nie rozwiązać.

 

Idzie stare
Na stronach internetowych polskiego Sejmu dowiedzieć się można, że 8 kwietnia, tuż po wielkanocnych świętach, odbyły się pierwsze (znów emocjonalne) czytania ustaw odnoszących się do zagadnienia zapłodnienia pozaustrojowego metodą in vitro. Największym zainteresowaniem posłów oraz mediów cieszył się rządowy projekt ustawy o leczeniu niepłodności, przez lewą część opozycji uznany za formę plagiatu, który choć „nieco” skradziony, to jednak powinien być wprowadzony w życie. 

Po wysłuchaniu kolejnych przedstawicieli rządu wypowiadających się od początku roku na temat wspomnianego projektu, pewnym można być jednego: zarówno premier, jak i minister zdrowia dążą do szybkiego uchwalenia ustawy, której skutkiem będzie prawne uregulowanie metody wspomaganego rozrodu za pomocą in vitro. Podobne działanie wydaje się mieć logiczne uzasadnienie. Brak przepisów prawnych dotyczących in vitro krytykowane jest zarówno przez przeciwników, jak i zwolenników omawianej metody.

Premier Ewa Kopacz oraz szef resortu zdrowia Bartosz Arłukowicz podkreślali, że skierowany do parlamentu rządowy projekt Ustawy o leczeniu niepłodności skonstruowany został zgodnie z najwyższymi standardami etycznymi. Faktycznie w ustawie, w odróżnieniu do jej poprzednich wersji, kilkakrotnie dostrzec można odwołanie się do zasad etycznych oraz konieczności ochrony godności osób biorących udział w procedurze pozaustrojowego zapłodnienia. Eksperci stosujący metodę in vitro zobowiązani zostali również do stałego podnoszenia swoich kwalifikacji. Założono, że w trakcie szkoleń zagadnienia prawno- etyczne odgrywać będą szczególnie istotną rolę.  W swoich wypowiedziach przedstawiciele władzy państwowej dodawali ponadto, że omawiany projekt nie dotyczy wyłącznie „metody na szkle”, ale odnosi się do wszystkich medycznych technik pomagających w poczęciu się dziecka. We wspomnianych wypowiedziach zaznaczono również, że procedura będzie dostępna zarówno dla małżeństw, jak i dla związków partnerskich. Wskazano, że ograniczenia w dostępie do in vitro rzekomo naruszałoby przepisy polskiej Konstytucji.


Groźne punkty

Okazuje się, że to właśnie temat nieformalnych związków stał się „kością rządowej niezgody”. Czytając kolejne dokumenty zamieszczone na stronie Rządowego Centrum Legislacji dostrzec można, że m. in. Michał Deskur, wiceprzewodniczący Komitetu Stałego Rady Ministrów wskazywał, że tak szeroki dostęp do in vitro spowodować może naruszenie praw dziecka do wychowania w rodzinie. Zdanie to podzielało również Ministerstwo pracy i polityki społecznej. 

Podobna opinia jest w pełni uzasadniona. W Polsce nie ma aktualnie żadnych zapisów wskazujących na wzajemne prawa oraz obowiązki nieformalnych partnerów. Nie istnieje ponadto legalna definicja związku partnerskiego, a Konstytucja chroni związek kobiety i mężczyzny, ale dopiero wówczas, gdy stanie się on małżeństwem. Projekt rządowej ustawy wprowadza, co prawda, oświadczenia dotyczące np. przyznania się do ojcostwa. Brak jest jednak w tym przypadku jakiejkolwiek gwarancji dotyczącej trwałości podobnego związku. Podobne działania rządu całkowicie pomijają w tym względzie zabezpieczenie sytuacji społecznej dzieci, które mogą w konsekwencji być wychowywane przez osoby z założenia żyjące w formalnie nietrwałych relacjach.


sztuczne prawo1Poczynamy i niszczymy

Analizując najnowszą wersję propozycji rządu ws. in vitro trudno nie dostrzec, że zapowiedzi dotyczące podjęcia tematu wszystkich metod leczenia niepłodności pozostały jedynie deklaracją bez pokrycia. Faktycznie, na początku ustawy wyjaśniono czym jest np. diagnoza niepłodności i leczenie chirurgiczne schorzeń utrudniających poczęcie się dziecka.. Poza podobnymi krótkimi definicjami cały projekt dotyczy jednak tylko i wyłącznie formalnych oraz klinicznych aspektów metody in vitro.

Warto przypomnieć, że w projekcie ustawy z lipca 2014 r. widniał zapis pozwalający na niszczenie zarodków niezdolnych do dalszego rozwoju. Zgodę na tego typu destrukcyjne działania wyraża również obecna wersja projektu. To od indywidualnej oceny embriologa zależeć będzie dalszy los zapłodnionej komórki jajowej znajdującej się na najwcześniejszy etapie rozwoju. Czyżby rząd zapomniał, że w Polsce od wielu już lat obowiązuje prawna definicja, zgodnie z którą „Dzieckiem jest każda istota od chwili poczęcia” (por. Ustawa o rzeczniku Praw Dziecka)? Jak zatem nazwać zgodne z prawem niszczenie zarodków uznanych za niezdolne do dalszego rozwoju? Czy stwierdzenie, że zarodki są pozbawiane życia jest objawem obsesji, czy też jest wskazaniem, że powstaje właśnie prawo, które będąc wewnętrznie sprzeczne, jednocześnie rozwiązuje i komplikuje problem? 

 

Źródło: http://biotechnologia.pl/

 

pielegnacja twarzyNie oszukujmy się - każda z nas popełniła (jeśli wciąż jej się to czasem nie zdarza) choć jeden z tych najczęstszych błędów w pielęgnacji twarzy.  Jakie to błędy? I dlaczego tak ważne jest, aby ich nie popełniać?
 

Błędy w pielęgnacji twarzy mogą nas drogo kosztować. Możemy sobie bowiem nieświadomie zafundować nie tylko doraźnie gorszy stan skóry, który przełoży się na jej mniej zdrowy (i starszy) wygląd, ale także zaszkodzić sobie na dłużej, np. roznosząc po twarzy szkodliwe bakterie prowadzące do powstawania stanów zapalnych lub powodując bardzo trudne do zredukowania plamy. Jak to możliwe? I jak uniknąć tych błędów? Przyjrzyjmy się im po kolei:

 
1. Spanie w makijażu

To pierwszy, podstawowy i najbardziej powszechny błąd w zestawieniu. Dlaczego śpimy w makijażu? Najpowszechniejszą przyczyną jest po prostu zmęczenie, np. po wyczerpującym dniu lub imprezie, kiedy zwyczajnie nie mamy już siły na wykonywanie demakijażu. To poważny błąd. Pamiętajmy, że jeśli raz czy dwa zaśniemy w makijażu nic wielkiego się nie stanie, ale jeśli taka praktyka stanie się naszym nawykiem, pory skóry bez wątpienia zostaną silnie zanieczyszczone, wręcz zatkane, przez co na skórze mogą pojawić się nieestetyczne zaskórniki i wypryski. Taka skóra nie będzie też dotleniona i będzie mniej odporna na szkodliwe działanie wolnych rodników powodujących jej starzenie.


2. Mycie twarzy inwazyjnym dla skóry produktem

Często zdarza się, że ufamy reklamom, które namawiają nas do kupna rzekomo dobrego dla naszej twarzy produktu myjącego. Nie znając się na składach, możemy błędnie zaufać producentom, którzy, w ramach obcinania kosztów, często dodają do specyfików silnie czyszczące chemikalia lub alkohol, które pozbawiają nas naturalnego sebum chroniącego skórę. W ten sposób same możemy doprowadzić do rozwoju lub nasilenia łojotoku, który w konsekwencji może wywołać na skórze stany zapalne. Więcej o tym, jak czytać składy kosmetyków, dowiesz się tutaj.


3. Brak filtra UV

Używanie na co dzień kremu z filtrem nie jest jeszcze w Polsce tak powszechnym zjawiskiem, jak w niektórych krajach świata. To błąd. Filtry uchronić nas bowiem mogą przed starzeniem się skóry spowodowanym ekspozycją na słońce. Pamiętajmy zatem o filtrach, nawet jesienią i zimą - wtedy wybierajmy jednak te o niższych wartościach. Wiosną i latem, dobry filtr jest natomiast absolutnym must-have!
 


4. Brak higieny akcesoriów do nakładania makijażu

Na pędzlach, "puszkach", gąbeczka i podobnych akcesoriach do wykonywania makijażu codziennie pojawiają się tysiące bakterii. Jeśli nie chcemy, aby zaszkodziły naszej cerze, warto raz w tygodniu dokładnie czyścić przybory, np. ciepłą wodą z dodatkiem mydlin. Po ich oczyszczeniu przecieramy je suchym ręcznikiem, a następnie zawieszamy, włosiem w dół, w ciepłym miejscu i pozwalamy im wyschnąć w naturalny sposób.

 

Źródło: http://www.vitalogy.pl/

 

Wspaniały czas polskiej nauki i przedsiębiorczości! Wrocławskie Centrum Badań EIT+ potwierdza otrzymanie pierwszego patentu na rynku amerykańskim. Ochroną objęto metodę wytwarzania czystej albuminy, która może być użyta do konstrukcji nowoczesnych szczepionek.

"Ojcem" sukcesu jest Prof. dr hab. Andrzej Gamian, kierownik dwóch wiodących jednostek badawczych we Wrocławiu - Katedry Biochemii Lekarskiej Uniwersytetu Medycznego oraz Zakładu Immunologii Chorób Zakaźnych Instytutu Immunologii i Terapii Doświadczalnej. Wynalazek nazwany "Czysta albumina i sposób jej otrzymywania i detekcji" powstał w trakcie realizacji projektu BioMed „Biotechnologie i zaawansowane technologie medyczne”. Jak donosi Wrocławskie Centrum Badań EIT+ objęty jest również programem „Międzynarodowa ochrona wynalazków w obszarze biotechnologii, wspierających wzrost konkurencyjności polskich przedsiębiorstw” (w ramach Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka, lata 2007-2013).

 

Albuminy to kluczowe białka surowicy krwi. Ich produkcja odbywa się w wątrobie. W ustroju pełnią istotną rolę - transportują takie składniki jak hormony, leki, kwasy tłuszczowe i aminokwasy. Wyizolowane i pozbawione naturalnych zanieczyszczeń cukrowych i hydrofobowych białko może być z powodzeniem wykorzystane w konstrukcji szczepionek koniugatowych. Wśród innych zastosowań ultraczystej albuminy wymienia się również badania dotyczące wykrywania innych białek, jonów metali, jak również wytwarzania selektywnych przeciwciał. Albuminy mogą pełnić funkcje nośników rozmaitych substancji czynnych stosowanych w leczeniu wielu chorób.

Magdalena Wezner-Ptasińska, Specjalista ds. ochrony IP we Wrocławskim Centrum Badań EIT+ skomentowała sukces na łamach strony internetowej EIT+: – Dotychczas, pomimo dużego zapotrzebowania na albuminę wysokiej jakości, brakuje szybkich i wydajnych metod jej oczyszczania. Nasz zespół opracował prosty sposób uzyskiwania, oczyszczania i identyfikacji ultra-czystej surowiczej albuminy wołowej z preparatów dostępnych komercyjnie. Zastosowanie opracowanej metody pozwoli na wprowadzenie na rynek wyższej jakości albuminy oraz na weryfikację czystości dostępnego handlowo produktu.

 

Serdecznie gratulujemy!

 

Źródło: http://biotechnologia.pl/

ekokosmetykiZainteresowanie kosmetykami naturalnymi z chwilowej mody przerodziło się w trwały trend. Preparaty tworzone w oparciu o surowce roślinne znalazły sporą grupę stałych odbiorców i zadomowiły się w kosmetyczkach wielu kobiet. Aby sprostać oczekiwaniom rosnącej grupy proekologicznych klientów, warto rozważyć wprowadzenie naturalnych produktów do oferty gabinetu. Sprawdźmy zatem co wybrać i ile to kosztuje?

 

Wcale nie takie nowe…

Kosmetyki naturalne są niemal tak stare jak dzieje ludzkości. Nasi przodkowie już wiele tysięcy lat temu odkryli doskonale właściwości kosmetyczne wyciągów i olejów roślinnych. Wraz z rozwojem przemysłu i nauki zaczęliśmy tworzyć coraz bardziej wyszukane preparaty, które zawierały  większe ilości składników otrzymywanych syntetycznie. Wszystko w zgodzie z ideą, że ma być maksymalnie szybko, wygodnie i efektywnie. Takie podejście niestety oznaczało pewne kompromisy dotyczące procesu produkcji i pozyskiwania surowców. Czy kosmetyki ekologiczne są niebezpieczne? Czy szkodzą skórze? Nie. Stanowią jednak coraz bardziej popularną alternatywę, wobec której nie można przejść. obojętnie. Sprawdźmy zatem co oferują nam producenci! 

 

Naturalny czyli jaki?

Aby przyjrzeć się bliżej rynkowej ofercie ekologicznych kosmetyków, powinniśmy je najpierw zdefiniować. Niestety już na tym etapie pojawia się problem, ponieważ jak dotąd nie ustalono zgodnie czym powinien charakteryzować się kosmetyk naturalny. Jedynym punktem odniesienia mogą być dla nas wymogi organizacji certyfikujących takie produkty, takie jak. Ecocert, Demeter, BDIH i inne. Najogólniej mówiąc: im więcej składników pochodzących z nieskażonej przemysłem natury, tym bardziej ekologiczny jest gotowy produkt. Kosmetyk naturalny dodatkowo nie powinien zawierać syntetycznych konserwantów, barwników i środków zapachowych.

 

Zabiegi w duchu EKO

W bogatej ofercie kosmetyków naturalnych znajdziemy praktycznie wszystkie produkty niezbędne do codziennej pracy w gabinecie. Algi, glinki, borowina – z tego wszystkiego przecież korzystamy na co dzień. Ważny jest tutaj sposób produkcji i brak dodatkowych składników pochodzenia syntetycznego. Przeznaczenie kosmetyków jest identyczne, jak w przypadku tradycyjnych odpowiedników. Mocną stroną produktów ekologicznych jest bogata gama olejków, które możemy wykorzystać zarówno do masażu, jak i aromaterapii.

 

Ile to kosztuje?

Na kosmetyki naturalne musimy z reguły przeznaczyć nieco większy budżet. Dlaczego? Ich wyselekcjonowane składniki pochodzą z ekologicznych upraw w odległych często zakątkach świata. Sam proces produkcji wymaga zastosowania wielu obostrzeń generujących dodatkowe koszty – min. najwyższej jakości opakowań wytwarzanych w sposób niezanieczyszczający środowiska. Wśród sporej już oferty rynkowej można jednak znaleźć kosmetyki w cenach odpowiadającym zwykłym produktom z średniej półki.

 

Makijaż mineralny

Kosmetyki naturalne to nie tylko pielęgnacja, ale również makijaż. Produkty mineralne doskonale sprawdzają się przy cerach problemowych i po inwazyjnych zabiegach kosmetycznych. Bez obaw można je stosować na podrażnioną skórę. Umiejętnie nałożone zatuszują zaczerwienienie, a także przyspieszą proces gojenia. Minerały to doskonałe rozwiązanie dla gabinetów wykonujących mikrodermabrazję czy peelingi chemiczne.

Ciekawe składniki naturalne:

  • wyciąg z pączków kaparów – koi, wspomaga gojenie i stymuluje regenerację skóry,
  • wyciąg z kłączy galanga – działanie antyoksydacyjne i przeciwzmarszczkowe,
  • withania somnifera – stosowana w medycynie wschodniej, inaczej: witania ospała lub indyjski żeń-szeń, opóźnia procesy starzenia, 
  • wosk z kwiatów mimozy – nawilża i wygładza,
  • gatulina – wygładza, rozjaśnia, neutralizuje wolne rodniki,
  • olej z czarnuszki – ma właściwości antyoksydacyjne, przeciwbakteryjne, antyalergiczne i przeciwzmarszczkowe, 
  • olej arganowy – absolutny hit ostatnich miesięcy, ma silne właściwości nawilżające, regenerujące i odmładzające.

Jak nie wpaść w EKOpułapkę?

Wprowadzając do swojej oferty kosmetyki naturalne należy gruntownie przemyśleć sposób promocji nowych zabiegów. Jeśli pójdziemy najprostszą drogą konfrontacji produktów tradycyjnych i ekologicznych strzelimy sobie w przysłowiową stopę. Dlaczego? Skoro nasze nowe ekoprodukty są bezpieczne, hypoalergiczne i nie szkodzą środowisku, to wykonywane wcześniej zabiegi będą wyglądały niemal jak zamach na zdrowie i życie klientek… Jednym z rozwiązań jest dedykowanie nowej oferty osobom z cerą mocno problemową. Unikniemy dzięki temu kłopotliwej sytuacji związanej z krytykowaniem dotychczasowych metod pracy. 

Kosmetyki naturalne nie powodują alergii – to jeden z najpopularniejszych mitów na temat tego typu produktów. Jeśli nowe zabiegi polecamy osobom z cerą problemową pamiętajmy o szczegółowym wywiadzie. Faktem jest, że ekokosmetyki nie zawierają wielu alergizujących substancji syntetycznych. Niestety, wśród surowców roślinnych również znajdziemy silne alergeny, takie jak np. wyciąg z rumianku. Z każdą klientką należy więc przeprowadzić rozmowę na temat dotychczasowych problemów w tym zakresie i w razie wątpliwości testować nowe kosmetyki na małym obszarze skóry.


Wśród nowych klientek znajdą się na pewno osoby, które w pogoni za naturą eksperymentują z kosmetykami robionymi w domu ze składników zakupionych w sklepach internetowych. Taka pielęgnacja ma niestety sporo wad – moze pogorszyć stan cery i odbić się na efektywności wykonywanych przez nas zabiegów. Warto zatem przestrzec klientki, że domowe kosmetyki bywają nieprzewidywalne. Nie jesteśmy w stanie ocenić interakcji między kupionymi składnikami, nie możemy również być pewni trwałości i czystości mikrobiologicznej produktów takich domowych eksperymentów. 


Kosmetyki naturalne to dobry sposób na przyciągnięcie do gabinetu nowych klientek. Pamiętajmy jednak, że za ekologiczną ofertą powinna pójść również ekologiczna postawa. Postarajmy się więc razem z nowymi kosmetykami wprowadzić do naszego miejsca pracy rozwiązania, które sprawią że „natura” nie będzie wyłącznie hasłem reklamowym.

 

Źródło: http://gabinetodzaplecza.pl/ekokosmetyki-dobry-chwyt-marketingowy

 

leczenie nieplodnosciTo nieprawda, że jesteśmy w każdym przypadku skazani na niepłodność. Podobnie jak w innych schorzeniach i tutaj istnieją skuteczne metody leczenia. Ponad 3 miliony dzieci urodziły się dzięki ich zastosowaniu. Wybór najwłaściwszej metody zależy od pacjenta, uwarunkowań problemu i leży oczywiście w rękach lekarza prowadzącego.

 

- Szacuje się, że szansa na urodzenie dziecka dzięki zastosowaniu zróżnicowanych technik rozrodu wspomaganego u par z obniżoną płodnością jest porównywalna z szansą zdrowej pary, która stara się o dziecko przez rok – mówi lek. med. Bartłomiej Kuczera, specjalista ginekolog-położnik z kliniki leczenia niepłodności InviMed.
- Oznacza to, że dla 35-letnich i młodszych niepłodnych kobiet szansa na urodzenie dziecka w 6 cyklach in vitro przekracza 80 proc. Powyżej tego wieku zauważalny jest naturalny spadek płodności. W grupie 38-40 -latek w wyniku zapłodnienia in vitro dziecko urodzi przeciętnie od 50 do 66% z nich.

 

Problem niepłodności

O niepłodności można mówić wówczas jeżeli po roku starania się o dziecko nie dochodzi do zapłodnienia. Niepłodność nie leży jedynie po stronie kobiet. Ten problem jest tak samo powszechny u mężczyzn. Dlatego tak ważne jest aby ocenie poddali się oboje partnerzy. Czynnik męski odpowiada za około 40% niepowodzeń z zajściem w ciążę. Ma na to zwykle wpływ zbyt mała liczba lub słaba ruchliwość plemników, zaburzenia morfologiczne nasienia i zablokowane nasieniowody. U kobiet największym problemem jest nieregularność lub brak owulacji, blokada jajowodów lub inne nieprawidłowości narządów rozrodczych. Niepłodność naturalnie pogłębia się z wiekiem potencjalnych rodziców.

 

Śledzenie owulacji

Nieumiejętność rozpoznania „dobrego czasu” poczęcia jest kolejną przeszkodą. W aptece można nabyć specjalne testy owulacyjne, które wskazują kiedy u kobiety ma miejsce owulacja. Testy mierzą poziom hormonu luteinizującego – LH w próbce moczu kobiety. Znajomość dni płodnych w cyklu miesiączkowym zwiększa szanse zapłodnienia. Poziom LH rośnie od 12 do 36 godzin przed owulacją. Szacuje się, że około 33% wszystkich przypadków niepłodności ma źródło w nieregularnym jajeczkowaniu.


Farmakoterapia

Leki są przeznaczone dla tych pań, u których owulacja nie jest regularna. Zwykle stosuje się tu cytrynian klomifenu. Jest to stosunkowo skuteczna i tania metoda, która skutkuje powodzeniem u połowy kobiet w ciągu trzech cykli. Klomifen powoduje uwalnianie więcej niż jednego jaja naraz, niesie więc z sobą ryzyko ciąży mnogiej.

 

Hormony w iniekcjach

Po półrocznej terapii klomifenem, która nie przyniosła oczekiwanego rezultatu, można sięgnąć po leki będące „stymulatorami owulacji” w iniekcjach. Tak jak w przypadku poprzedniej metody, istnieje możliwość poczęcia więcej niż jednego dziecka. Po zastosowaniu terapii hormonalnej dojrzewa zwykle od 5 do 10 komórek jajowych zamiast jednej. Leczenie trwa kilka miesięcy.

 

Chirurgia zablokowanych jajowodów

Zablokowanie lub bliznowacenie jajowodów to kolejny częsty powód niepłodności kobiecej. Stan taki może być powiązany z endometriozą (przerost tkanki macicy), wcześniejszymi operacjami ginekologicznymi lub uszkodzeniami związanymi z przebytymi infekcjami miednicy. Chirurgia laparoskopowa może pomóc w pewnych przypadkach i zwiększyć szansę na posiadanie potomstwa.

- Zabiegi chirurgicznego udrożnienia jajowodów mają ograniczoną skuteczność i w zasadzie stosuje się je u par nieakceptujących zapłodnienia pozaustrojowego - zauważa Bartłomiej Kuczera z InviMed.

 

Inseminacja domaciczna (IUI)

Inseminacja domaciczna jest stosowana w leczeniu różnych rodzajów niepłodności. W tej technice plemniki są umieszczane bezpośrednio w jamie macicy w czasie owulacji. W ten sposób zmniejsza się drogę jaką musi pokonać komórka rozrodcza męska aby dotrzeć do jaja. IUI często towarzyszy terapia polegająca na stymulacji owulacji (iniekcje lub preparaty doustne).  Szansa zapłodnienia jest mniejsza niż w metodzie in vitro, ale też sama procedura jest mniej kosztowna i mniej inwazyjna, a więc na początek można ją wypróbować.

 

IUI z dawcą spermy

Jeżeli plemniki ojca są „wadliwe”, jest ich zbyt mało lub są za mało ruchliwe, można wykorzystać spermę dawcy. Jest to metoda rzadziej wybierana przez rodziców, ponieważ dziecko nie będzie biologicznie spokrewnione z partnerem kobiety. Niemniej  stanowi skuteczną alternatywę, zwłaszcza dla młodych kobiet w wieku rozrodczym.

 

Zapłodnienie in vitro (IVF)

Ta chyba najbardziej znana i nagłaśniana w środkach masowego przekazu metoda leczenia niepłodności polega na połączeniu w warunkach laboratoryjnych komórek jajowych i plemników oraz umieszczenia zarodka w macicy. Stosuje się ją kiedy inne metody zawiodły. Jest to procedura kosztowna, ale i najbardziej skuteczna. Zdarza się, że nie zawsze udaje się za pierwszym razem stąd też niesie z sobą wiele kontrowersji natury moralnej. U kobiet poniżej 35 lat efektywność in vitro wynosi aż 46%.

 

IVF z komórek dawcy

Kobiety starsze, które produkują niewielką liczbę komórek jajowych mogą rozważyć zastosowanie metody in vitro z wykorzystaniem spermy partnera oraz komórek jajowych innej kobiety-dawcy. Metodę tą cechuje wysoki wskaźnik powodzeń – ponad 55%.  

- Jest to realna szansa na potomstwo dla kobiet o złym rokowaniu w in vitro z własnymi komórkami - nosicielek wad genetycznych, licznych wcześniejszych niepowodzeń, ubezpłodnionych w wyniku leczenia przeciwnowotworowego – Bartłomiej Kuczera z InviMed.

 

Zarodki od dawców

Zarodki od dawców pochodzą od tych par, które zakończyły już proces IVF. Jest to procedura mniej kosztowna od standardowego in vitro. Jej minusem jest oczywiście fakt, że dziecko nie będzie biologicznie związane ze swoimi rodzicami.

 

Ciąża zastępcza

Ciąża zastępcza, czyli ta z wykorzystaniem surogatki, może być rozwiązaniem dla kobiet, które mają problemy z donoszeniem ciąży. Matka zastępcza– surogatka, przyjmuje do swojej macicy zapłodnioną w warunkach in vitro komórkę jajową innej kobiety, a po donoszeniu ciąży zobowiązuje się oddać dziecko biologicznym rodzicom. W Polsce, zgodnie z ustawową definicją matki wprowadzoną do kodeksu rodzinnego i opiekuńczego nowelizacją z 6 listopada 2008 r., jest nią wyłącznie kobieta, która urodziła dziecko. W związku z tym do aktu urodzenia wpisuje się matkę zastępczą. Fakt, że surogatka nie jest „genetyczną” matką dziecka, jest z prawnego punktu widzenia bez znaczenia i nie można na tej podstawie dokonać zaprzeczenia jej macierzyństwa. Przekazanie praw rodzicielskich do dziecka może się odbyć tylko na zasadzie przysposobienia. Decyduje o nim tylko i wyłącznie sąd opiekuńczy, kierując się jedynie dobrem dziecka. W związku z tym samo porozumienie surogatki i „docelowych” rodziców nie gwarantuje zgodnego z ich zamiarem orzeczenia. Podsumowując w Polsce nie jest to proceder legalny.

 

Metody naturalne zwiększające płodność

Zanim partnerzy zdecydują się na którąś z powyższych metod powinni spróbować zmienić swój styl życia. Jeżeli oboje partnerzy palą, należy spróbować rzucić nałóg. Palenie papierosów zmniejsza płodność, obniża jakość spermy. Niektórzy próbują akupunktury, która może poprawić krążenie krwi w obrębie macicy, pomaga regulować cykle owulacyjne i zwiększyć ilość plemników. Kolejnym krokiem może być psychoterapia. Często blokada psychiczna partnerów, stres stoi na drodze aby zostać szczęśliwymi rodzicami.

 

Źródło: http://biotechnologia.pl/

 

zwiekszyc pewnoscNiepewność siebie nie pozwala Ci cieszyć się pełnią życia? Zastanawiasz się, jak możesz to zmienić? Podpowiadamy!

Pewność siebie, to cecha, której posiadanie przynosi profity niemal w każdej dziedzinie życia, jednak nie wszyscy mogą cieszyć się z jej posiadania. Przedstawiamy kilka sposobów na to, jak zmienić nastawienie do świata i do siebie, co pozwoli nam nieco zyskać na pewności siebie. Oto 5 naszych rad:


1. Przestań się krytykować

Jeśli jesteś jedną z osób, które ciągle mówią krytycznie na swój temat, nie dziw się, że brak Ci pewności siebie. Skąd możesz ją mieć, skoro cały czas umniejszasz siebie i swoje zasługi? Jeśli ktoś Cię chwali lub prawi Ci komplement, przyjmij go z uśmiechem, podziękuj i najważniejsze – uwierz w niego! Pamiętaj, że słowa, które wypowiadasz, definiują Twój świat. Czy naprawdę chcesz, by był on pełen niepochlebnych słów na Twój temat?


2. Stawiaj sobie wyzwania

Pewność siebie zwiększysz, fundując sobie coraz to nowe wyzwania. Nieważne, czy nauczysz się gotować, czy może spróbujesz pozbyć się swojej największej fobii – stawianie czoła wyzwaniom pozwoli Ci uwierzyć w siebie i zobaczyć, że jesteś w stanie poradzić sobie nawet w nowej lub trudnej dla Ciebie sytuacji, a to korzystnie wpływie na stan Twojej pewności siebie.


3.Celebruj swoje sukcesy

Świetnym sposobem na zyskanie większej pewności siebie jest świętowanie swoich sukcesów, nawet najmniejszych. Przecież wszystko, co osiągasz w życiu można niejako uznać za sukces. Straciłeś kilka kilogramów, zdałeś egzamin na prawo jazdy, a może udało Ci się zrobić coś, do czego zawsze sądziłeś, że masz dwie lewe ręce? Świętuj każdy mały sukces. Jak to robić? Zafunduj sobie wypad do kina albo kup nową rzecz – np. kosmetyk. Po prostu bądź dla siebie dobry, a w chwilach zwątpienia w siebie, przypominaj sobie swoje sukcesy.


4. Zadbaj o siebie

Twoją pewność siebie zdecydowanie podkręci świetny wygląd. Nie chodzi jednak o to, aby wyglądać jak modelka, czy model z magazynu. Aby zyskać pewność siebie, bądź po prostu… najlepszą wersją siebie, jaką w danej chwili możesz być. Pomoże Ci w tym szafa, w której znajdziesz podkreślające Twoją osobowość ubrania. Dlatego, już dziś pozbądź się powyciąganych swetrów i golfów, a postaw raczej na barwne ubrania, podkreślające Twoja sylwetkę. Pamiętaj, nawet, jeśli masz kilka kilogramów za dużo, to nie problem, by świetnie wyglądać. Styl dopasuj po prostu do swojej figury. O typach zarówno kobiecej, jak i męskiej sylwetki, poczytasz tutaj.

Twoją pewność siebie zwiększy też… wizyta u fryzjera. Jeśli masz ochotę na zmiany, możesz zaszaleć i pokusić się np. o nowe uczesanie lub inną długość włosów.

5. Myśl o innych

Jeśli chcesz poprawić pewność siebie, pomyśl o zrobieniu czegoś dla innych. Zdrowa dawka altruizmu pozwoli Ci myśleć o sobie lepiej i da Ci mentalną podbudowę dla śmielszych działań. Możesz zacząć od naprawdę małych rzeczy. Bądź uprzejmy dla innych, ustąp miejsca w autobusie, czy pomóż starszej pani dźwigać zakupy. Jeśli chcesz, zaangażuj się w większą akcję, jak np. działalność charytatywna w Twojej miejscowości.

Takie działanie pozwoli Ci też zostawić za sobą przejmowanie się jedynie swoimi problemami i odczuciami, przez co mniej będziesz przejmować się własną niepewnością. Spełnianie dobrych uczynków uwrażliwi Cię też na potrzeby i uczucia innych ludzi i sprawi, że staniesz się po prostu lepszą osobą.

Źródło: http://www.vitalogy.pl/

 

slimak slimakPomaga w redukcji trądziku, śladów po nim, plamek wieku starszego, przebarwień oraz blizn. Jest idealny w każdym wieku. Napina skórę, redukując zmarszczki włącznie z kurzymi łapkami wokół oczu. Poprawia również wygląd i koloryt szarej skóry dzięki naturalnemu złuszczaniu naskórka. O czym mowa? O śluzie ślimaka! Wg Łukasza Milczarka głównego technologa w firmie Naturioska, to właśnie właściwości śluzu sprawiają, że skóra staje się bardziej jędrna oraz wygląda młodziej.

 

Dlaczego warto zainteresować się śluzem ślimaka, jako surowcem kosmetycznym?

Śluz ślimaka to wyjątkowy składnik. Jest całkowicie naturalny, ekologiczny, zostaje ekstrahowany, czyli oczyszczany i koncentrowany w bardzo wysokim stężeniu. Co prawda jest to produkt, który według definicji kosmetyku nie ma właściwości leczniczych, ale sam śluz już te właściwości posiada, ponieważ zawiera naturalny kolagen- elastynę, mukopolisacharydy, naturalne antybiotyki, a także alfa hydroksykwasy. Dzięki tym składowym działa wielowymiarowo poprzez stymulowanie skóry do regeneracji. Zmniejsza również widoczność blizn, w tym blizn potrądzikowych, przyspiesza gojenie ran, oczyszczanie się skóry, wpływa na procesy terapii trądzikowych. Co więcej, działa przeciwzmarszczkowo, dzięki dużej koncentracji elastyny działającej ujędrniająco  oraz alfahydroksykwasom, które powodują delikatne złuszczanie.

 

slimak slimak1Słuchając tej charakterystyki, ma się wrażenie, że rozmawiamy o cudzie w kosmetyce pielęgnacyjnej.

Bo właśnie tak jest! Fizyczne oraz chemiczne analizy przeprowadzone na ekstrakcie ze ślimaka dowiodły, iż jego zawartość pojawia się w naturalnej postaci. Regeneruje, nawilża i doskonale odżywia skórę twarzy. Zawiera naturalną Alantoinę- która w odróżnieniu od uzyskiwanej syntetycznie sprawia, że regeneracja skóry staje się możliwa, blizny i rozstępy znikają błyskawicznie, a rany goją się znacznie szybciej, proteiny i witaminy (A, C i E), naturalny Kolagen i Elastynę oraz naturalny Kwas Glikolowy, który usuwa martwe komórki naskórka oraz napina skórę zmniejszając efekt zmarszczek.

 

Podczas wielu konferencji, mówiąc o tworzeniu receptury kosmetyku, podkreśla Pan jej wielowymiarowość. Dlaczego ta cecha jest taka ważna?

Bardzo dużo osób dojrzałych boryka się z problemami skórnymi np. z trądzikiem. W tym wszystkim bardzo ważna jest synergia. Generalnie przejął się model wybierania kremów na zasadzie: krem na naczynka, krem 35+, krem przeciwzmarszczkowy. A co jeśli kobieta ma 38 lat, cerę naczynkową, trądzik i widoczne zmarszczki? Powinna zastosować 4 kremy? To nie ma sensu. Należy wówczas zastosować preparat wielowymiarowy, synergiczny, który będzie odpowiedzią na potrzeby skóry problematycznej.

 

slimak slimak2Czym wyróżniają się produkty firmy Naturioska?

Nasze kosmetyki są ukierunkowane na problem. Jeżeli mówimy o działaniu przeciwzmarszczkowym nie możemy zapominać, że są panie, które jednocześnie zmagają się ze skórą suchą i trądzikową. Działamy na tej zasadzie, że wprowadzamy daną linią na konkretny problem, a później kierunkowo dodajemy odpowiednie składniki, by zadowolić skórę dojrzałą, odwodnioną czy z licznymi przebarwieniami.

 

Czy śluz z każdego ślimaka może zostać wykorzystany w recepturze kosmetyku?

Pozyskujemy ekstrakt ze Ślimak Helixa aspersa Müller. Zależało nam na dostawcy, którego surowiec spełni  warunki jakościowe. Musi on być czysty mikrobiologicznie. Postawiliśmy na dostawcę, którego wyróżnia doświadczenie i możemy być pewni bezpieczeństwa surowca.

 

Dziękuję za rozmowę!

 

Źródło: http://biotechnologia.pl/

 

pigulka cudaMoże wreszcie uda mi się po tym szybko schudnąć? Czuję się osłabiona – czas kupić witaminę D! Nie da rady wychować zdrowego dziecka bez kwasów omega-3! Zwariowałaś, nie suplementujesz selenu i cynku?! No nie mów, że nie łykasz wapnia!

Nie ma rzeczy cenniejszej od zdrowia. Czasem ulega ono pogorszeniu. Kolejki do lekarzy, problem z dostaniem się do specjalisty, czy też przekonanie o tym, że samemu możemy poradzić sobie z dolegliwością powoduje, że sięgamy po suplementy diety. Wyposażeni w wiedzę  ze stron internetowych i bloków reklamowych w TV udajemy się do apteki po niezbędny nam specyfik. Kupujemy i...! I co? Brak efektu! Dlaczego? Odpowiedzi są dwie – albo specyfik nie był nam w ogóle potrzebny, albo substancji czynnych było w nim jak na lekarstwo.


Przeciętny pacjent, który wiedzę czerpie ze środków masowego przekazu, nie odróżnia zapewne leku od suplementu. Tymczasem różnica pomiędzy nimi jest  często kolosalna. Lek podlega rejestracji i dopuszczeniu do obrotu przez Urząd Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych, do czego podstawą jest szczegółowa dokumentacja, potwierdzająca zarówno jego jakość, skuteczność, jak i bezpieczeństwo stosowania. Nad jakością i bezpieczeństwem stosowania medykamentu czuwa Narodowy Instytut Leków i Główny Inspektor Sanitarny. Jeżeli cokolwiek wzbudza podejrzenia w produkcie można szybko go wycofać, chroniąc w ten sposób pacjenta. Tymczasem dla suplementu wystarczy jedynie powiadomienie Głównego Inspektora Sanitarnego. GIS, wprowadzając suplement na rynek, opiera się na zapewnieniach producenta, że skład na etykiecie pokrywa się z tym co znajdziemy w pigułce. Czy tak powinno być? Takie działanie, oparte jedynie na „zaufaniu”, naraża konsumenta na często zbędne wydatki, a co gorsze – na uszczerbek na zdrowiu...


Warto podkreślić, że nie każdy suplement z założenia jest bublem. Warto więc zapytać farmaceutę, który z nich może polecić. Wiele bowiem firm, ze względu na koszty oraz utrudnienia rejestracyjne, swoje wysokojakościowe preparaty umieszcza od razu w kategorii suplementów.


Istnieje wiele badań, które dowodzą, że suplementy zawierają wypełniacze lub zanieczyszczenia nieuwzględnione na etykiecie. Jest to poważny problem, ponieważ ktoś może być uczulony na dany składnik. Innym, być może ważniejszym problemem jest brak czynnego składnika w ogóle! Na Uniwersytecie Medycznym w Poznaniu przebadano 11 preparatów rzekomo zawierających miłorząb japoński (3 leki i 8 suplementów). Wyniki były wręcz szokujące. Leki zawierały deklarowaną zawartość surowca, ale norma ta potwierdziła się w przypadku zaledwie JEDNEGO suplementu. Poza tym, potwierdzono obecność toksycznych dla człowieka kwasów ginkolowych w ilościach znacznie przekraczających normy.


Najczęściej jednak fałszowane są suplementy na odchudzanie zawierające błonnik, L-karnitynę, ekstrakt z zielonej herbaty i stężone kwasy CLA. Szwedzcy naukowcy wzięli pod lupę tego typu preparaty, a wyniki zaprezentowali na Międzynarodowym Kongresie Badań nad Otyłością w Sztokholmie. W badaniu udział wzięło 189 pacjentów z nadwagą, którzy zażywali przez 8 tygodni zgodnie z zaleceniami producenta suplement na odchudzanie. Po dwóch miesiącach, w zależności od suplementu, osoby zażywające 7 z 9 badanych produktów zrzuciły od 1 do 2 kg, podczas gdy w grupie placebo ubytek ten wyniósł średnio 1,2 kg. Różnica ta nie jest istotna statystycznie. Wniosek – jedyną różnicą w obu grupach była strata pieniędzy na cudowny „odchudzacz” w pigułce. Tymczasem im bliżej wiosny tym gęściej apteczne półki zapełniają się tego typu wynalazkami. Na świecie rocznie wydatek na ten asortyment wynosi ponad 13 mld dolarów, w samej Europie Zachodniej – 1,5 mld.


Jak mądrze wybrać więc suplement? Zapytać farmaceutę. Zarówno leki jak i suplementy mogą wchodzi w interakcję z preparatami przepisanymi na receptę. Przykładowo preparaty, również bardzo często fałszowane, mające w swoim składzie żeń-szeń, mogą być niewskazane dla osób cierpiących na niekontrolowane nadciśnienie lub inne schorzenia układu krążenia. Podobnie sprawa ma się z suplementami z miłorzębem japońskim. W połączeniu z lekami rozrzedzającymi krew (warfaryna, acenokumarol, kwas acetylosalicylow) może dojść do spotęgowania efektu przeciwzakrzepowego i krwotoku.

–  Rozumiem pacjentów, którzy w codziennym zabieganiu nie mają czasu wybrać się do lekarza. Szukają oni rozwiązania szybkiego i skutecznego – podkreśla Michał Białkowski, farmaceuta z Krakowa. –  Dobrze jest gdy taka osoba trafi do apteki i przedstawi swój problem farmaceucie. Gorzej, jeśli kupi specyfik nieznanego pochodzenia z Internetu lub zamówi z wysyłki gazetowej. Niedawno do apteki, w której pracuję przyszedł mężczyzna z suplementem na odchudzanie. Problem polegał na tym, że cała, bardzo skromna ulotka była napisana po... chińsku! Pacjent bał się zażyć specyfik dlatego przyszedł z problemem do farmaceuty. Niestety, nie mam specjalizacji z chińskiego, a łykanie „niewiadomoczego” odradziłem. Uważam, że istnieją suplementy warte polecenia, ale jeżeli ktoś prosi mnie o doradzenie – zawsze wskażę na lek.

 

Źródło: http://biotechnologia.pl/

 

oron60NPM wprowadziło na rynek nowy aparat do makijażu permanentnego i mikropigmetnacji.

ORON 60 został stworzony, aby jeszcze bardziej skrócić czas wykonywania zabiegu oraz uzyskać mistrzowskie efekty makijażu i symulacji włosów na głowie.

Niedościgłe efekty, nowe możliwości. Subtelna kreska, pełne wypełnienie, efekt kreski piórka, czy mocne linie – z Oron 60 wszystko jest możliwe, dzięki zaawansowanej technologii!

ORON 60 pozwala wykonać 5 zabiegów:

  • makijaż permanentny
  • makijaż paramedyczny
  • mikropigmentację włosów HFSoron60 1
  • cienie na powiekach
  • permanentny róż na policzkach

Doskonałe parametry

Zawrotne obroty na minutę, różnorodność kartridży pozwoli Ci uzyskać zaskakujące i wyjątkowe rezultaty. Częstotliwość nakłuć na sekundę wynosi 100-240, natomiast obroty na minutę 1000 RPM - 4000 RPM.

 

Aparat dostosowany do indywidualnych potrzeb

Specjalne głowice zostały zaprojektowane i przetestowane przez samego mistrza Moshe Alul.


Urządzenie jest dostarczane z jedną głowicą, natomiast posiada dwa wloty o różnych parametrach, co umożliwia stosowanie dodatkowej głowicy.


Dodatkowy wlot specjalny został opracowany dla osób, które posiadają „lekką” rękę oraz dla uzyskania delikatniejszych, miękkich kresek eyelinera, konturu ust czy brwi.


Charakteryzuje się on mniejszą mocą. Jeśli stosujesz prędkość od 100 do 160 moc tylko delikatnie wzrasta. Umożliwia to wykonanie miękkich i delikatnych ruchów i stworzenie wyjątkowych   linii. W ten sposób z łatwością kreujemy efekt kreski finezyjnej, nazywanej przez Moshe Alul – efektem piórka.


Natomiast ustawienie prędkości od 170 do 240 wywołuje zwiększenie mocy dla uzyskania mocniejszych linii oraz także do stosowania kartridża HFS i wykonania symulacji włosów na skórze głowy.


Innowacyjny design

Nowoczesna obudowa w srebrnym kolorze z materiałów wysokiej jakości, podświetlenie LED przyciągną oko konesera.

Oron 60 jest wyposażony w 3.5" ekran ciekłokrystaliczny. Menu jest dostępne w 7 językach i jest zaprojektowane, tak aby zapewnić łatwość użytkowania.

Wyśmienita technologia, szeroki wachlarz możliwości tworzenia wyjątkowych makijaży, łatwość użytkowania – Oron 60 po prostu najlepszy na świecie.

 

Więcej informacji, szkolenia:

Abacosun

Tel: 58 664 64 51

www.abacosun.pl