czwartek, 21 listopada 2024
Miło Cię widzieć!

przy lodówceW dzisiejszym świecie mamy wiele powodów do frustracji. Dotyka nas bieda, bezrobocie, wrogość i zawiść ludzi, samotność, długi, presja czasu itp. Sporo, bo ponad połowa Polaków twierdzi, że codziennie odczuwa stres i napięcie, a co dziesiąty by sobie ulżyć w tej sytuacji sięga po jedzenie. Stresu nie da się uniknąć, ale jednocześnie nie do zniesienia byłoby przeżywać go cały czas, bez momentów wytchnienia.

Stres tworzy napięcie w psychice i ciele, które powoduje ogólny dyskomfort i potrzebę rozładowania. Bezmyślne jedzenie jest fiksacją, która na krótką chwilę odstresowuje. Podobnie jak upijanie się, „wsiąkanie w internet”, hazard, bieganie i  wiele innych czynności wykonywanych tylko po to by móc się uspokoić. Niektóre z tych sposobów są zdrowsze  inne mniej, jednak ich wspólnym celem jest jedno: zmniejszenie napięcia psychicznego. Problem zajadania stresu jest poważny tak jak i skutki takiego postępowania. Bezsporny jest fakt, że jedzenie uspokaja,  za to w zamian, gdy jest ono „śmieciowe” niszczy nasze zdrowie i figurę. Gdy odczuwamy sytość, mózg wydziela endorfiny-hormony szczęścia i wtedy na chwilę nasze problemy nie wydają się już takie straszne. Jeśli w dzieciństwie nasi rodzice po każdym niepowodzeniu pocieszali nas np. cukierkiem, to jako dorośli będziemy sięgać po jedzenie odruchowo przy każdej takiej okazji. „Zapotrzebowanie na sytość” w sytuacjach stresowych przekłada się na poszukiwanie pokarmów wysokoenergetycznych, czyli z reguły tych, które są niezdrowe, pełne tłuszczów i cukrów. Dlatego zamiast sałatki pełnej witamin czy jabłka wybieramy chipsy, pączki lub lody. Takim zachowaniem steruje jeszcze jeden ciekawy mechanizm. Polega on na tym, że podczas frustracji i w stresie nasz organizm mobilizuje się i aktywuje tę część układu nerwowego, który produkuje energie dla mięśni szkieletowych, jednocześnie hamuje ruchy jelit i żołądka. Dlatego w apogeum stresu mamy sucho w ustach i w ogóle nie odczuwamy łaknienia.

 

Kiedy jednak „stres odpuszcza” , organizm przestawia się na uzupełnienie zużytej energii. W praktyce oznacza to, że odczuwamy głód, gdy nieco się uspokoimy. Nadrabianie utraconej energii często odbywa się późnym wieczorem, a nawet w nocy, co dodatkowo ma zgubny wpływ na procesy przemiany materii i ogólny stan zdrowia. Potoczne powiedzenie głosi, że lepiej zapobiegać niż leczyć. Kiedy ciało oraz psychika są w dobrej formie, większa jest ogólna odporność i łatwiej poradzić sobie z wyzwaniami. Kiedy organizm jest przemęczony czy wyczerpany, radzi sobie gorzej. O ile do wzmacniania odporności ciała przywiązuje się sporo uwagi (np. szczepienia, witaminy, probiotyki), o tyle o kształtowaniu odporności psychicznej mówi się niewiele. Na odporność psychiczną ma wpływ wiele czynników. Należą do nich m.in.: Odpowiednia ilość snu – uważa się, że dla dorosłego człowieka optymalne jest 7-8 godzin snu na dobę; czas ten może zmieniać się indywidualnie, jednak ważne jest zadbać każdej nocy o regenerację organizmu. Relaks psychiczny i odpoczynek – ważne jest zachować proporcję pomiędzy wysiłkiem, aktywnością, pracą a przyjemnością i odpoczynkiem; może temu służyć hobby, uprawianie sportu, czy wykonywanie dowolnej czynności sprawiającej radość. Pozytywne myślenie – na swój temat, na temat innych ludzi oraz otaczającego świata. Korzystna sytuacja emocjonalna – chodzi o unikane np. przedłużającej się niepewności, przewlekłych konfliktów, przemocy, mobbingu. Wsparcie społeczne – obecność osób, z którymi można szczerze porozmawiać, na pomoc których można liczyć, poczucie, że nie jest się samemu. Nabywanie wiedzy i umiejętności – uczenie się np. technik relaksacyjnych czy asertywności nie tylko poprawia samopoczucie, ale również pozwala lepiej radzić sobie w sytuacjach trudnych. „Zajadanie stresu” jest możliwe i może być bezkarne, ale tylko po przez mądre jedzenie. Wystarczy tak naprawdę odpowiednio ustawić sobie dietę, tak aby pozbyć się napięcia nerwowego, a jednocześnie nie zwiększyć swojej wagi. Należy skupić się na dwóch sprawach, które łączy jeden składnik dość istotny przy stresie. Mowa tu o magnezie.

 

Przede wszystkim powinniśmy ograniczyć wypłukiwanie go z organizmu, bo to właśnie przez jego niedobory jesteśmy bardziej podatni na stres. Należałoby odstawić  alkohol i kawę – głównych sprawców wypłukiwania magnezu i pomóc naszemu organizmowi utrzymać odpowiedni poziom tego pierwiastka. I to właśnie na tym opiera się zdrowe „zajadanie stresu”. Powinniśmy zamieścić w swoim menu te produkty, które zawierają spore ilości magnezu. Najbardziej oczywistym z nich wydaje się czekolada. Jednak magnez tak naprawdę znajdziemy tylko w jej gorzkiej odmianie, a ta już nie wszystkim smakuje. Na szczęście składnik ten znajduje się też w migdałach czy bananach, którymi  bez oporów można się zajadać . Magnez jest też w orzechach, ale w tym wypadku należy uważać, bo zawierają one tłuszcze niekoniecznie wskazane. Również warzywa liściaste i kasza gryczana pomoże w uzupełnieniu tego pierwiastka. Jak więc widać "zdobywanie" magnezu nie polega tylko na podjadaniu, ale może być efektem jedzenia pełnowartościowych produktów, tym bardziej przecież, że nie oprzemy naszego menu tylko na jednym składniku. Pamiętajmy, że walka ze stresem to nie buszowanie po lodówce i pochłanianie kolejnych batoników czy paczek chipsów, ale dobra zbilansowana dieta, która dostarczy magnezu i nie pozwoli naszemu organizmowi na niewłaściwe reakcje w sytuacjach napięcia nerwowego.

 

Red. Port.

Oceń ten artykuł
(10 głosów)