niedziela, 24 listopada 2024
Miło Cię widzieć!

MATKI, MAMUSIE, MATECZKI. SYNOWIE, SYNKOWIE, SYNUSIOWIE.

103971

 

 

Wieczni chłopcy, playboye i uzurpatorzy – czyli synowie swoich matek – im bardziej one próbują im wytyczać drogi przez życie, tym bardziej oni mają pod górkę.
Ojcowie przestali być obecni. Są zapracowani i zmęczeni albo zniechęceni, zagubieni, często pijani. Synów wychowują matki.

 

Bywa, że syn bierze odwet za swoją toksyczną matkę, czasem nieświadomie, na swych partnerkach.

 

 

Matka – Pierś na Żądanie rozczarowana swoim mężem, przenosi uczucia na synusia. On jest jej oczkiem w głowie. Jego wielbi, podziwia i próbuje spełniać wszystkie zachcianki. On jest jej 101642nadzieją, że gdy dorośnie, stanie się towarzyszem jej życia. „ Mój mały mężczyzno, jesteś inny jak twój ojciec. Ty jesteś lepszy „- powtarza mu wprost przy każdej okazji. Robi wszystko, by syna związać ze sobą i odciąć od świata męskiego. Niechętnie patrzy na jego kolegów, nie mówiąc o koleżankach. Tak naprawdę szantażuje go emocjonalnie. „ Ty mnie nie zawiedziesz jak ojciec „- sączy synowi do ucha. Tym samym mówi mu: „Twój ojciec jest sukinsynem”. Choć pozornie traktuje syna jak małego księcia, korona, którą wkłada mu na głowę, ciąży chłopcu ponad miarę.

 

Matka – Vendetta  na syna kieruje gorycz i agresję, jaką czuje do męża, który zawiódł, zdradził lub odszedł. Synek przypomina jej o życiowej porażce, jest jej uosobieniem. Wydaje się jej ciężarem i przeszkodą, która stoi na drodze do jej aspiracji, tak zawodowych, jak i emocjonalnych. Podejmuje z nim grę : „ Gdyby nie ty… tobym wyjechała, zrobiła karierę, wyszła ponownie za mąż itd.” Nie przepuści żadnej okazji, by poniżyć syna i upokorzyć – odegrać się za jego ojca. Wykorzystywany syn, paradoksalnie, idealizuje matkę i bierze na siebie odpowiedzialność za winy ojca. Jego przyszłość wypełni lęk i niespełniona potrzeba miłości.

 

Matka- Kastrująca Kwoka kamufluje swoją wrogość do ojca i mężczyzn w ogóle za parawanem nadopiekuńczości.  Doświadczyła bólu w relacji z mężczyznami. Lęka się więc męskiej siły i kastruje syna. Powtarza mu : „Zawsze będziesz moim małym chłopczykiem, którego przeprowadzę przez wrogi świat.” Synowi nie wolno dorosnąć. Matka gotowa jest zrobić wszystko w zamian za jego całkowite podporządkowanie. A przede wszystkim jest gotowa mu udowodnić, jak jest niezaradny i potrzebujący jej skrzydeł. Powtarza : ‘ Bądź mi wdzięczny i posłuszny, tylko ja wiem, co jest dla ciebie najlepsze”.

 

Matka – Najwyższa Izba Kontroli naruszone poczucie bezpieczeństwa próbuje zrekompensować sobie władzą i kontrolą. Nie tyle kocha syna, co ma go we władaniu. Śledzi każdy jego krok. Nawet gdy syn wyprowadza się, jej władanie się nie kończy. Nie ma dnia, żeby nie zadzwoniła, nie wpadła i nie sprawdziła, czy synowa dostatecznie dba o jej syna; oczywiście zawsze okazuje się, że dba nie dość… Jej potrzeby są priorytetem. Traktuje syna jak chłopca na posyłki, nieważne, że synowa chora, jej – matce trzeba wytrzepać dywan. Wszystko inne może poczekać. Potrafi wywrócić wakacyjny plan syna, bo wymyśliła bal na działce albo grzybobranie. Sprawdza, czy wciąż ma nad nim władzę. Syn zazwyczaj się nie buntuje. Władza jest dla matki substytutem miłości.

 

Matka – Biedactwo sama jest niedojrzała, egocentryczna i samolubna. Pragnie troski i głasków, ale nie umie o nie prosić wprost, więc robi z siebie ofiarę. Ciągle coś jej dolega. Zyskuje w ten sposób współczucie i uwagę. Trzyma syna na smyczy poczucia winy, szantażuje sprzecznymi komunikatami : „ Idz synku na randkę, nie przejmuj się, trochę serce mnie boli, ale wytrzymam” Jeśli zostanie – będzie wściekły na siebie i na nią; jeśli wyjdzie – i tak zabawę ma popsutą, będzie czuł niepokój o matkę…

 

Matka – Posąg na Piedestale zachwiane poczucie własnej wartości rekompensowała sobie macierzyństwem, rola matki. Od początku chciała być matką idealną. Wszystko w życiu podporządkowała tej roli. I dostała za nią duże gratyfikacje. Syn jest wszystkim, co udało jej się w życiu. Nie ma innych zajęć, zainteresowań. Z niepokojem dostrzega, że on dojrzewa. Nie wyobraża sobie swego życia po jego odejściu. A może to nie będzie konieczne. Synowa wprowadzi się do niej i będą żyli sobie, we troje…

 

My, Matki powinnyśmy umieć to wszystko wypośrodkować. Jeśli mamy problemy z własnym życiem, nie obarczajmy tym dzieci, tylko poszukajmy pomocy. Pamiętajmy, że „męski potwór”, „ życiowa siermięga”, czy „ popapraniec’ może być nasza zasługą.

Red. Port.
Barbara Poniatowska

Oceń ten artykuł
(30 głosów)