POZNAJCIE SIĘ: FEMME FATALE
Artykuł z portalu Ona Ona Ona (http://www.onaonaona.com/)
 
Fascynują  mnie kobiety z pasją. Angelina Felchner jest dziennikarką  i kulturoznawcą. Kocha muzykę i kino. Napisała dla mnie tekst o Femme  Fatale, która inspiruje filmowców, literatów i malarzy. Dzielę się  z Wami tą opowiastką i myślę, że to dobry pomysł, by w ONAONAONA  pojawiały się Autorki, które dostarczą nam równie przyjemnych drobiazgów  do poczytania przy kawie. Smacznego. Idę malować paznokcie –  na czerwono!
 
Agata Młynarska 
		 
		
		
				
		
			
 
 
 
 
 
 
 
PIĘKNA I STRASZNA
 
 Angelina Felchner
 
Wyrachowana, tajemnicza domina.  Drapieżna, seksowna, niebezpieczna – oto jej najczęstsze określenia. Kim  właściwie jest Femme Fatale? Kobiety widzą w niej rywalkę, mężczyźni –  kuszącą obietnicę niepowtarzalnych uniesień w sypialni. Artyści  uwielbiają bezwarunkowo. Bo kobieta fatalna ma w sobie magię. Rozpala  umysł równie gorąco jak ciało.
 
 
 
 
Fot: Michał Dembiński
 
 
 
 Samowystarczalna (nie)piękność
 
 
Rozróżnijmy dwa pojęcia – piękna  i fatalna. Kobieta fatalna wcale nie musi być piękna i najczęściej taka  nie jest. Prosty sekret femme fatale tkwi w głębokim przekonaniu, że to  nie krótkie nogi czy za duży nos czyni kobietę nieatrakcyjną. Co zatem?  Brak pewności siebie. Nie ma więc sensu gniewać się na los i obrażać  na własne niedoskonałości. Wygląd nie ma przecież kluczowego znaczenia  i femme fatale to rozumie. Jest kobietą zmysłową, która nosi w sobie  pierwiastek zła. Często bywa inspiracją dla artystów, filmowców  i pisarzy. Świadomość słabych stron pozwala jej sprytnie je tuszować,  a wydobywać na światło dnia te, które są jej niekwestionowanym atutem.  Femme fatale nie emanuje pustą seksualnością. To zbyt oczywiste i w  konsekwencji odpychające. Femme fatale jest inteligentna, zdobywa swój  cel krok po kroku, cierpliwie. A triumf osiąga wtedy, gdy doprowadza  mężczyznę do totalnej ruiny, wyniszcza go nie tylko fizycznie, ale także  psychicznie.
 
 
 

 
Fot: Michał Dembiński
 
 
 
Kobieta-tortura
 
 
Atrybuty femme fatale to coś więcej niż  eleganckie futro, kapelusz, czerwone usta i pończochy, choć  to skojarzenie nie bez przyczyny utrwaliło się w naszych umysłach.  W filmie twarze kobiety fatalnej przyjmowały takie aktorki jak Rita  Hayworth, Marlena Dietrich czy Greta Garbo. Grane przez nich bohaterki  doprowadzały mężczyzn do zguby, były magnetyzujące i bardzo zmysłowe.  Budziły pożądanie. Bo kobieta fatalna to wamp. Wcielonym wampem była np.  aktorka Theda Bara, która zawsze dbała o to, by publicznie pokazywać  się w ostrym makijażu oczu i brwi. Jej postać legenda osnuła już  za życia. Mówiono, że Bara jest zafascynowana śmiercią, że w mieszkaniu  ma sarkofag i narzędzia tortur. Utożsamiano ją z wyuzdaną erotyką.  W filmie „Był sobie głupiec” Theda totalnie rujnuje zapowiadającego się  na świetnego dyplomatę mężczyznę, niszczy go zarówno materialnie jak i  moralnie. Oczywiście zaraz po tym opuszcza go bez słowa. A w chwili,gdy  łaskawa żona już chce mu wybaczyć i przyjąć z powrotem pod swój dach,  kobieta – wamp powraca ze słowami: „Pocałuj mnie, mój głupcze.” Co robi  on? Wraca w jej ramiona. Skończone zwycięstwo kobiety nad mężczyzną.  Ekstremalna zmysłowość i niebezpieczeństwo – cechy, które na stałe  wpisały się w obraz kobiety fatalnej.
 
 
 
Wamp czy wampir?
 
 
Kobietę wamp wiele też łączy z… upiorem.  Maria Janion opisuje, jakie uczucia budzą w mężczyznach kobiety  fatalne. Według niej, stanowią one odpowiedź na męskie mroczne  pragnienia i lęki. Wielu z nich utożsamia wampa z wampirem, który –  podobnie jak kobieta fatalna – wysysa krew z ludzi. Edward Munch kobietę  wampira zobrazował na jednym ze swych dzieł. Mowa o obrazie „Wampir”  z 1893 roku, na którym kobieta zdominowała mężczyznę i wysysa z niego  krew. Pięknie opisuje to dzieło Przybyszewski: „Wgryzła się w kark  mężczyzny ostrymi zębami, oblała twarz jego krwią swych czerwonych  włosów, objęła głowę jego silną ręką rozszalałej chuci i dusi, i gryzie –  gryzie. Takiej kobiety mężczyźni z jednej strony boją się, a z drugiej  strony nie potrafią i nie chcą bez niej żyć…”
 
Angelina Felchner
Artykuł z portalu Ona Ona Ona (http://www.onaonaona.com/)