Polska Kosmetologia i Kosmetyka to najszybciej rozwijający się portal branżowy w Polsce. Istniejemy na rynku mediów internetowych już od 10 lat i posiadamy ugruntowaną pozycję w kategoriach związanych z branżą Beauty. W naszym portalu znajdą Państwo tysiące ciekawych artykułów związanych z branżą kosmetyczną, medycyną estetyczną oraz spa. Prezentowane przez nas materiały pełnią funkcje edukacyjną i doradczą. PKIK24.pl to doskonałe miejsce na prezentację Państwa marki a także na reklamowanie oferowanych produktów.
Skutki takich działań były różne. Kanon kobiecej urody w starożytnym Egipcie był jasno określony. Kobieta tamtych czasów powinna być bardzo smukła, mieć wąskie biodra, długą szyję, wydatny nos i łysą głowę, na którą zakładała perukę. Pomimo bardzo prymitywnej medycyny, panie bogate i wpływowe, które odbiegały od obowiązujących wzorców oddawały swe ciało w ręce wątpliwych medyków, by stać się w ich mniemaniu idealne. Do dziś istnieją fascynatki starożytnego kanonu piękna. Pewna Brytyjka zafundowała sobie osiem operacji nosa, pięć oczu, trzy szczęki, dwie ust oraz dwadzieścia zabiegów korekcyjnych, na łączną sumę 223 tysięcy euro, aby upodobnić się do Nefretete, żony faraona Echnatona.
W starożytnych Indiach symbolem dumy i godności był nos, więc nic dziwnego, że Hindusi mieli fobię na jego punkcie. W tamtym okresie bardzo łatwo było stracić nos, np. podczas walki. Obcięciem tego organu karano również w tym kraju cudzołóstwo. Dlatego też rekonstrukcja nosa miała ogromne powodzenie, a jej prekursorem był człowiek o imieniu Sushruta, który 600 lat p.n.e opracował podręcznik dla lekarzy. Ten indyjski medyk stworzył własną metodę rekonstrukcji nosa, która polegała na wycięciu z policzka lub czoła płata skóry, zwinięcie go i nasunięcie na kość nosową, a następnie zszyciu całości. Szwy wtedy zakładano za pomocą zdzbeł trawy, a jako znieczulenia używano opium. Wiedza zapisana przez Sushruta w księdze medycznej opuściła hinduskie ziemie i dotarła do starożytnej Grecji i Rzymu, następnie rozpowszechniła się w innych krajach Zachodniej Europy.
Kanon greckiej urody tamtego okresu mocno różnił się od standartów panujących w Egipcie czy Indiach. Idealna Greczynka, bardziej zbliżona była do profilu męskiego. U mieszkanek Hellady pożądane były małe piersi, szerokie ramiona, nieco muskularny brzuch, niezbyt delikatne rysy twarzy. Rzymianie również skłaniali się ku takiemu wzorcowi urody.
W czasach średniowiecza chirurgia plastyczna był surowo zakazana. Decyzję o tym, że upiększanie się kobiet jest grzechem podjął papież Innocenty III. Cielesność w tej epoce była sprawą nie istotną, a zastanawianie się nad nią czy jej poprawianie było karane. Kobiety, które wyróżniały się urodą postrzegano jako siedlisko grzechu. Tłumaczono to tym, iż są potomkiniami nieposłusznej kusicielki Ewy, przez którą to jesteśmy zmuszeni żyć na ziemskim padole pełnym zarazy i zła ,zamiast w świetlistym raju.
Po ascetycznych czasach średniowiecza nadszedł renesans, a wraz z nim powróciły operacje plastyczne. Piękne ciało nie było już siedliskiem grzechu. Zaczęto wtedy odgrzebywać wiedzę pozostawioną przez starożytnych lekarzy i dodawać do niej to co dawała obecna, rozwijająca się medycyna. W epoce renesansu chirurgia plastyczna była praktykowana przez fryzjerów. Głównym obiektem poprawek, tak jak i w starożytności był głównie nos. Nowością tych czasów, były próby zastąpienia ludzkiej skóry świńską. Niestety ta metoda okazała się zawodna, w wielu przypadkach pogarszała stan pacjenta. Nosy po takich korektach często po prostu odpadały, np. gdy kichnęło się za mocno. Peter Paul Rubens doskonale przekazał nam obraz pięknej kobiety renesansu. Piękno tej epoki diametralnie różniło się od kanonów obowiązujących w starożytności, średniowieczu i dzisiejszym świecie, szczególnie tym lansowanym przez współczesne media. „Rubensowskie kształty” to obfite biodra, krągłe pośladki, duże piersi, więc do poprawy zostawało niewiele, głównie nosy, uszy. Może gdyby powiększanie biustu było już znane ,zrobiło by jeszcze większą furorę niż w czasach obecnych. Wtedy jak i teraz nie każda dama zostaje obdarowana przez naturę pożądaną wielkością piersi. A renesans lansował bardzo obfity biust, nie było w nim miejsca na „wysuszone” modelki.
Pierwszy udokumentowany przypadek operacji powiększenia piersi pochodzi z końca XIX wieku. Wyzwanie to podjął czeski chirurg, stosując jako wypełniacz tkankę tłuszczową pacjentki. Przełom jakiego dokonał ten czeski lekarz zainspirował wielu innych, chcących zabłysnąć w dziedzinie medycyny estetycznej. Zaczęto metodą prób i błędów wprowadzać najróżniejsze materiały, które implantowano paniom zawiedzionym naturalnym wyglądem swoich piersi. Chirurdzy tego okresu eksperymentowali z takimi wypełniaczami jak: parafina, kość słoniowa czy guma arabska. Efekt takich zabiegów nie spełniał oczekiwań, a co gorsze często miał fatalne skutki, do tego stopnia, że zagrażał zdrowiu i życiu pacjentki. Do połowy XX wieku wypełniano piersi poprzez bezpośrednią iniekcję żelu silikonowego, co niosło ze sobą wiele powikłań. Duży wpływ na rozwój prawdziwej chirurgii plastycznej miały dwie wojny światowe oraz kino i telewizja. Wojna odbierała ludziom różne części ciała, więc chirurdzy chcąc pomóc zaczęli intensywnie pracować nad rekonstrukcjami, pozwalającymi poszkodowanym powrócić do w miarę normalnego życia. Kino i telewizja natomiast kreowały i upowszechniały kanony kobiecej urody. W latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku operacje plastyczne były popularne wśród kobiet klasy średniej, dziś zaciągamy wysokie kredyty by dorównać gwiazdom dużego i małego ekranu. W wielu przypadkach kieruje nami próżność i góruje ona nad rozsądkiem.
W drugiej połowie XX wieku zabieg powiększania biustu osiągnął wielki przełom, dzięki zastosowaniu silikonowych implantów, użytych po raz pierwszy przez amerykańskich lekarzy. Ta jedna z najpopularniejszych metod poprawiania wyglądu kobiecego ciała jest ciągle udoskonalana i coraz bardziej bezpieczna. W dzisiejszych czasach poprawić sobie można prawie wszystko, a nawet więcej, można zmienić swój wygląd. Barierą w tym szaleństwie może być jedynie zasobność portfela i przebłyski zdrowego rozsądku.
Oferta chirurgii plastycznej z przed wieków w porównaniu z dzisiejszą była bardzo skromna, ale biznes był równie opłacalny. Ludzie od zawsze pragnęli sprostać kanonom piękna obowiązującego na dany czas i gotowi byli zapłacić za to każdą cenę, nie tylko tę wyrażoną w pieniądzach. Chirurgia plastyczna to bardzo potrzebny dział medycyny, ponieważ pomaga ludziom oszpeconym przez los, bądź tym, którzy z powodu swoich niedoskonałości żyją w depresji i odrzuceniu. Jednak jest to niewielki procent społeczeństwa, cała reszta korzystająca z usług chirurga plastyka traktuje każdą poprawkę urody jak zakup nowego, lepszego od poprzedniego kosmetyku.
Im więcej w nas próżności, tym medycyna estetyczna szczęśliwiej zaciera rączki.
Red. Port.