Dzień dobry
Nazywam się Susanne. W dzieciństwie buszowałam w każdej wolnej chwili w salonie fryzjerskim mojej mamy. Umiała ona pokierować mnie na właściwe tory. Tak poznawałam kreatywne strony tego zawodu. Czas uczniowski dane mi było spędzić w dużym salonie przy placu Hesji. W tym czasie byłam wielokrotną zwyciężczynią najróżniejszych konkursów fryzjerskich.Czas wykształcenia uwieńczyłam wybitnym świadectwem. Koniec lat 89-tych początek 90-tych – tu odkryłam moje zamiłowanie do malarstwa.Uzupełnianie malarskiego talentu na licznych kursach akwareli. 1992 zrobiłam mój egzamin mistrzowski. W tym czasie bardzo dobrze się bawiłam, gdyż byliśmy aktywną i wesołą paczką. 1994 przejęłam zakład. Teraz była przebudowa. Po dużej ilości hałasu i kurzu powstał salon „Włosy i Sztuka Susanne”. Po kilku latach kreatywnego tworzenia miałam pomysł na otworzenia jeszcze salonu dla panów, ale moja głowa płatała mi figle i tak stawiałam sobie coraz to nowe granice. 2004 we Wrześniu, mój organizm pokazał mi, że już nie chce dłużej pracować.Wszystko zaczęło się od suchej skóry na rękach. Po upływie kilku tygodni poszłam do dermatologa. On poinformował mnie, że ta sucha skóra jest wynikiem ciągłego mycia głów i zima dokłada tu resztę. Dostałam receptę na tłusty krem i wszystko będzie znowu dobrze.