środa, 06 listopada 2024
Miło Cię widzieć!

podkrecic_rzesyDowiedz się, jak poprawnie używać przyrządu kosmetycznego, dzięki któremu Twoje rzęsy będą podkręcone, jak nigdy dotąd, a Twoje spojrzenie będzie wprost zniewalające!  

 

Choć używanie zalotki wydaje się być na pozór kwestią banalną, w rzeczywistości, wielu kobietom, używanie tego „narzędzia tortur”, jak nazywają zalotkę żartobliwie mężczyźni, sprawia nie lada problem.

 

Zalotka, to przyrząd kosmetyczny, który pozwala wspaniale wydłużyć i podkręcić rzęsy, jednak jej nieprawidłowe użytkowanie może skończyć się wypadaniem i łamaniem rzęs. Jak tego uniknąć? Poznaj tajniki prawidłowego korzystania z zalotki, które prezentujemy poniżej.

 

1. Nie maluj oka przed użyciem zalotki

Pierwsza zasada stosowania zalotki jest taka, że używamy jej przed wykonaniem makijażu oka. Najpierw „kręcimy” rzęsy, a potem dopiero nakładamy na nie mascarę. Wszystko po to, aby nie połamać sklejonych specyfikiem rzęs.  

 

2. Podgrzej zalotkę

Podobnie jak w przypadku kręcenia włosów, tak również w przypadku podkręcania rzęs, ciepłe powietrze pomaga w uzyskaniu satysfakcjonującego efektu.  Dlatego, przed użyciem zalotki, podgrzej ją strumieniem gorącego powietrza z suszarki do włosów.  

 

3. Ustabilizuj rękę

Kolejna zasada użytkowania zalotki brzmi: rzęsy podkręcamy tylko i wyłącznie w stabilnym i nieruchomym miejscu. Zapomnij o używaniu jej podczas jazdy samochodem lub w autobusie – jeden niespodziewany ruch i możesz powyrywać lub połamać sobie rzęsy.  

 

4. Przystąp do działania… bez zbędnego wahania

Aby prawidłowo korzystać z zalotki nie należy się jej… bać. Wręcz przeciwnie, podkręcając rzęsy działaj pewnie, ale delikatnie. Jak konkretnie? Włóż palec wskazujący i kciuk w otwory w zalotce i przyłóż ją do policzka.

Następnie, chwyć zalotką za rzęsy wyrastające z górnej powieki („dolnych” rzęs nie kręcimy) i ściśnij je w zalotce, niejako ją „zamykając” tak, aby utkwiły w niej rzęsy. Trzymaj tak przez kilka sekund (możesz niezbyt szybko policzyć do 10) – w tym czasie Twoje rzęsy się podkręcą. Następnie rozluźnij uścisk zalotki i odłóż ją do kosmetyczki.  

 

5. Wykonaj makijaż oka

Wytuszuj rzęsy mascarą, prowadząc ją od nasady po końce i delikatnie przytrzymując ją na górze przez kilka sekund, co jeszcze bardziej podkreśli piękne uniesienie rzęs.  

 

Gotowe! Teraz możesz cieszyć się zniewalającym spojrzeniem! :)

 

Źródło: http://www.vitalogy.pl/

przedluzanierzesPrzedłużanie rzęs to ostatnio bardzo modny zabieg kosmetyczny i coraz więcej salonów oferuje ten rodzaj usług. Zobacz, na czym polega.  

 

Warto...?

Według stylistek główną zaletą tej metody przedłużania jest efekt, jaki można uzyskać. Należy pamiętać, że jeśli zabieg zostanie zrobiony profesjonalnie, możemy zrezygnować z codziennego makijażu. To pozwoli nam zaoszczędzić czas rano, a także w ciągu dnia. Nie musimy co chwila sprawdzać, czy na naszej twarzy nie wytworzył się „efekt pandy”, czyli rozmazany tusz. Specjaliści dodają, że taka „stuningowana” oprawa oczu sprawi, że wydadzą się one większe, nasze spojrzenie nabierze blasku, a twarz będzie wyglądać młodziej. Kolejną zaletą tej metody jest fakt, że to zabieg całkowicie bezbolesny i stosunkowo mało czasochłonny. Na pierwszy należy poświęcić ok. 2 godz., natomiast uzupełnianie zajmuje o połowę mniej czasu.  

 

...czy może nie?

Natomiast na forach kosmetycznych panie bardzo często skarżą się, że po zdjęciu sztucznych rzęs, tych naturalnych już niewiele zostaje. Dodają, że regeneracja może trwać nawet kilka miesięcy, a efekt stosowania odżywek nie zawsze jest taki, jak efekt początkowy. Poza tym kobiety, kytóre zdecydowały się na przedłużanie, czasami skarżą się także na alergię na używane przez kosmetyczki kleje. Doliczając do tego problemy z demakijażem oczu, łzawienie i trudności z utrzymaniem rzęs w dobrym stanie, opinie innych mogą niejedną z nas skutecznie zniechęcić do tego typu zabiegów.  

 

Jak znaleźć dobrą stylistkę?

Dlatego tak ważne jest znalezienie odpowiedniej, profesjonalnej stylistki. Pamiętać bowiem należy, że jest to bardzo precyzyjna praca, dlatego nie każda kosmetyczka może wykonać zabieg prawidłowo. Jeżeli chcemy sprawdzić profesjonalizm kosmetyczki, warto zadać jej kilka podstawowych pytań, zanim zdecydujemy się na zabieg. Watro zapytać o firmę produkującą rzęsy i klej. Kolejną istotną sprawą jest materiał, z jakiego wykonane są same rzęsy. Do przedłużania może być użyte np. włosie norki. Wygląda bardzo naturalnie i nie gniecie się, jednak może uczulać. Tworzywa syntetyczne mają z kolei słabą trwałość i gniotą się. Obecnie za najlepsze kosmetyczki uważają syntetyki z jedwabiem, które są elastyczne i wytrzymałe.  

 

Kilka porad praktycznych

Warto zwrócić uwagę na to, czy przed zabiegiem stylistka zdezynfekowała pęsety, gdyż brak zachowanej higieny może skutkować np. zachorowaniem na gradówkę oka. Jeżeli masz wrażliwe oczy, warto o tym poinformować kosmetyczkę. To odstraszy od robienia zabiegów te kosmetyczki, które używają produktów z niepewnych źródeł. Dobrym rozwiązaniem jest poproszenie, by po zabiegu została nałożona maska algowa. Taka regeneracja jest uznawana przez wiele profesjonalistek za niezbędną. Algi działają kojąco na zaczerwienione oczy oraz dotleniają i odżywiają skórę, która w trakcie zabiegu była przykryta plastrami.

 

Efekt przedłużania utrzymuje się ok. 3 tygodni. Po upływie tego czasu należy poddać się zabiegowi uzupełniania. Należy jednak pamiętać, że efekty, chociaż nie tak spektakularne, dają także dostępne na rynku odżywki i preparaty.

 

Źródło: http://www.vitalogy.pl/

uchoplywakaJeśli lubisz pływać w basenach i kąpieliskach, korzystasz z sauny lub przebywasz w krajach tropikalnych, pamiętaj o właściwej higienie uszu. W przeciwnym razie możesz nabawić się bolesnej dolegliwości.

 

Ucho pływaka to właściwie zapalenie ucha zewnętrznego, spowodowane długotrwałym narażeniem przewodu słuchowego na wodę zawierającą drobnoustroje lub wilgoć. Nabłonek przewodu słuchowego ulega uszkodzeniu, co powoduje rozwój bakterii (w tym pałeczki ropy błękitnej) i infekcję.

 

 

 

Głównymi objawami schorzenia są:

  • ból ucha,

  • swędzenie,

  • wyciek z ucha,

  • przykre uczucie zatkania ucha,

  • gorączka towarzysząca zapaleniu

 

Jeśli zaobserwujesz u siebie wyżej wymienione objawy, koniecznie zgłoś się do lekarza. Po badaniu ucha przy pomocy ostoskopu, lekarz zaleci odpowiednie leczenie.

 

Komu grozi ucho pływaka?

Ryzyko zachorowania występuje u osób:

  • niedbających o właściwe osuszenie uszu po kąpieli lub nurkowaniu, szczególnie gdy do uszu dostała się woda (stąd nazwa),

  • długo przebywających w miejscach o wysokiej temperaturze i wilgotności,

  • pływających w nieznanych i nieczystych kąpieliskach,

  • używających patyczków do czyszczenia uszu, zwłaszcza wtedy, gdy wtykają je zbyt głeboko,

  • wtykających słuchawki zbyt głęboko do uszu.

 

Leczenie

W większości wypadków leczenie polega na aplikowaniu do ucha kropli z antybiotykiem. Niekiedy konieczne bywa doustne zastosowanie antybiotyku. Istotną częścią leczenia jest również dbanie o chore ucho, tzn. utrzymywanie go w cieple, zabezpieczanie przed napływem wody w czasie kąpieli i mycia głowy. Ważne jest także unikanie długotrwałej ekspozycji na wodę i wilgoć, na przykład pływania lub nurkowania.

 

Przede wszystkim zapobieganie

Aby nie dopuścić do rozwoju choroby, pamiętaj o prostych zasadach higieny uszu:

  • osuszaj uszy zawsze, gdy dostanie się do nich woda,

  • kiedy pływasz lub nurkujesz zwróć szczególną uwagę na swoje uszy, stosuj specjalne zatyczki zapobiegające dostawaniu się do nich wody. Po kąpieli, zwłaszcza zimą, pamiętaj o noszeniu czapki – ważne jest utrzymanie ciepła,

  • unikaj miejsc, w których zmiany temperatury następują gwałtownie (przeciągi, klimatyzacja),

  • nie kąp się w zanieczyszczonych stawach, jeziorach i rzekach

  • w przypadku, gdy uszy się zamoczą, możesz przygotować mieszaninę alkoholu i octu w proporcji 1:1 lub kupić specjalne krople dezynfekujące i wprowadzić je do przewodu słuchowego (ostrożnie),

  • jeśli regularnie pływasz lub przebywasz długo w wilgotnych miejscach, stosuj przeciwbakteryjne krople, które spowodują, że w przewodzie słuchowym będzie odpowiednia wilgotność.

 

Źródło: http://www.vitalogy.pl/

 Prokurator przedstawił zarzut doprowadzenia do katastrofy w ruchu lądowym dla 32-letniego Michała L. Grozi mu do 10-lat więzienia. Człowiek ten w Sopocie w nocy z soboty na niedzielę wjechał w spacerowiczów na deptaku. Dziś przyznał się do winy ale odmówił składania zeznań Życiu poszkodowanych nic nie zagraża. Niewykluczone, że mężczyzna był pod wpływem narkotyków.

afrodyzjaki_w_kuchniWspólne gotowanie i kolacje we dwoje mają ten sam mianownik – afrodyzjaki. Wierzymy, że określone przyprawy lub konkretny składnik podwyższą poziom libido i szybciej zaprowadzą nas do sypialni. Czy tak jest rzeczywiście?  

 

Prawda o afrodyzjakach

Afrodyzjaki to substancje, które mają wpływać pobudzająco na nasz popęd seksualny. Takie przynajmniej znaczenie im przypisujemy. Pytanie tylko, jak jest naprawdę? Czy szampan i truskawki rzeczywiście sprawiają, że podniecenie wzrasta, a podanie partnerowi szparagów na kolację to recepta na udany seks? Już sama wizja jest zabawna, ale jak w każdej bajce, i w tej mamy szczyptę prawdy. Wszystko zależy od tego, jak spojrzymy na to zagadnienie.   

 

Przekonanie o pobudzających właściwościach niektórych substancji pochodzi ze starodawnych czasów, kiedy to kultywowano magię miłosną. Starożytni mieli swoje przepisy na tajemnicze eliksiry, które, wypite przez obiekt pożądania, sprawiały, że ten zakochiwał się w osobie przygotowującej napój. Przez wieki wierzono, że z pomocą wielu roślin, przypraw, potraw, a nawet części zwierząt (na przykład rogu nosorożca) i ekskrementów można rozkochać w sobie wybranka serca, poprawić potencję oraz uwodzić, uwodzić i jeszcze raz uwodzić. W średniowieczu takie praktyki magiczne przypisywane były kobietom uznawanym za czarownice. Gdy tylko znaleziono u nich jakiekolwiek podejrzane substancje, ponosiły karę w postaci tortur oraz śmierci na stosie. Dziś traktujemy afrodyzjaki z dystansem. Nauka rozwiała wszelkie wątpliwości związane z ich rzekomymi właściwościami. Mimo wszystko nadal chętnie po nie sięgamy. Przeważnie wykorzystujemy je w kuchni, bo są łatwo dostępne i nie budzą żadnych zastrzeżeń. I choć na przykład ekstrakt z hiszpańskiej muchy dodany do drinka nie brzmi zbyt zachęcająco, to czekolada, danie przyprawione imbirem czy sałatka z cytrusów to najnormalniejsze w świecie propozycje kulinarne. Dlaczego akurat te, a nie inne produkty uznaje się za afrodyzjaki?   

 

Kształty, kolory i skojarzenia

Afrodyzjakiem najczęściej staje się wszystko to, co kształtem przypomina kobiece piersi lub - tu już niezależnie od płci - narządy rozrodcze. Stąd właśnie pomysł, że szparagi, banany, bakłażany czy inne przysmaki o kształcie fallicznym mogą wpłynąć na libido. Sugestywnie wyglądają też brzoskwinie i morele, zwłaszcza przekrojone na pół, owoce granatu czy figi lub śliwki. W poczet afrodyzjaków zalicza się też cytrusy, a to dlatego, że dodają mnóstwo energii oraz mają dużą zawartość witamin i minerałów, dzięki czemu ogólnie wzmacniają organizm. Nie można zapominać również o owocach morza, szczególnie ostrygach, które są bogatym źródłem cynku. Ten zaś reguluje wytwarzanie i działanie hormonów, a jego niedobór objawia się między innymi niedokrwistością i osłabieniem. Czekolada dodaje energii oraz ma swój udział w produkcji serotoniny, popularnie zwanej hormonem szczęścia. Dodanie jej do deseru bananowego to nie tylko świetne połączenie smakowe, ale też sprytne użycie dwóch afrodyzjaków na raz (czyżby podwójne działanie w łóżku?). Kolejną ciekawą propozycją jest kawior, który kojarzy nam się z bogactwem i luksusem. A te, jak wiadomo, potrafią być bardzo pociągające.    

 

Pożądanie wzbudzimy rzekomo stosując także określone przyprawy. Nikogo nie dziwi chyba, że takie działanie przypisuje się imbirowi, cynamonowi, chili, czy chrzanowi, które, dodane w odpowiedniej formie i ilości, przede wszystkim rozgrzeją nasze ciała.    

 

Jak widać, wpływ powyższych produktów żywnościowych na udane życie seksualne jest, z jednej strony, naciągany, ale z drugiej, każdy z nich ma jakieś dobroczynne właściwości, które albo zwyczajnie dodają energii i odżywiają, albo wpływają pozytywnie na nasz nastrój i układ nerwowy. Jeśli więc zadziałają w łóżku, pewnie po części będzie to efekt placebo, ale odrobinę skuteczności można im przypisać. Należy tylko uważać na nadmierne ilości alkoholu, który, jakby nie było, także jest traktowany jako afrodyzjak. Tłumaczy się to jednak w ten sposób, że wspomniany szampan czy czerwone wino (kolor!) prędko nas rozluźnią i zwolnią hamulce moralne.

 

Źródło: http://www.vitalogy.pl/

kriopeelingMasz cerę trądzikową lub pozostałości po trądziku w postaci blizn i przebarwień? Nie martw się! Pomoże Ci zabieg kriopeelingu. Czym jest kriopeeling i na czym polega?  

 

W powszechnej świadomości istnieje przekonanie, że trądzik to jedynie problem ludzi młodych, najczęściej nastolatków. Nic bardziej mylnego. Z tą przypadłością, głównie przez problemy hormonalne, muszą zmagać się także ludzie dorośli. W dzisiejszych czasach, gdy musimy dodatkowo żyć w świecie opanowanym przez toksyny i zmodyfikowaną żywność, występowanie na skórze różnego rodzaju nieestetycznych zmian, jest jeszcze bardziej prawdopodobne. Trądzik ma natomiast to do siebie, że, nawet gdy już się z nim uporamy, często pozostawia po sobie na skórze niechciane „pamiątki” w postaci blizn lub nieestetycznie wyglądających przebarwień. Jak sobie z nimi radzić?

 

Kriopeeling – dobry sposób na przebarwienia i blizny

Bardzo pomocny w walce z pozostałościami po trądziku jest peeling z ciekłego azotu, czyli tak zwany kriopeeling. Należy on do grupy peelingów fizycznych i jest szczególnie polecany do walki z bliznami i przebarwieniami. Zabieg ten przynosi spektakularne efekty, jednak należy pamiętać, że zawsze musi być wykonywany przez specjalistę i zgodnie z zaleceniami lekarza.

 

Na czym polega kriopeeling?

Zabieg polega na masażu twarzy specjalnym urządzeniem, które zamraża zmienione chorobowo miejsca strumieniem zimnego powietrza, czyli ciekłym azotem. I choć brzmi to niezbyt zachęcająco, dzięki temu zmienioną chorobowo skórę doprowadza się do odmrożenia, w wyniku którego zniszczeniu ulega powierzchniowa warstwa skóry. W następstwie tego, odmrożona warstwa ulega zniszczeniu i oddzieleniu od pozostałych warstw.

 

W zależności od stopnia zaawansowania zmian na skórze, ciekły azot jest aplikowany na twarz od 5 do 25 sekund, jednak nie dłużej, aby nie uszkodzić dalszych warstw skóry. Aby zabieg przyniósł zadowalające efekty należy go systematycznie powtarzać (przy dużych zmianach polecany jest nawet w całych seriach). Choć zabieg może powodować pewien dyskomfort, nie jest bolesny. Warto również wspomnieć, że zwykle jest też raczej przystępny cenowo.

 

Źródło: http://www.vitalogy.pl/

czytanie_zaletyRegularne czytanie to dla wielu w obecnych czasach luksus. Jesteśmy tak zapracowani, że w natłoku obowiązków rezygnujemy z nawyku codziennego sięgania po lekturę. Tracimy w ten sposób bardzo wiele.  

 

Na początku warto zauważyć, że rzesze osób nie czyta również z wyboru. Bo zraziły ich szkolne lektury, bo uważają, że to nudne lub po prostu nie odkryli jeszcze magii książek i nie widzą w nich nic szczególnego. A może uważają, że czytanie to zajęcie dla przeintelektualizowanych snobów, którzy nie znają się na prawdziwym życiu. Trudno czasem powiedzieć, jakie przekonania i obiekcje nastawiają jednostkę przeciwko księgarniom, bibliotekom i samej czynności czytania. Przecież poświęcenie na tę ostatnią nawet niewielkiej ilości czasu każdego dnia przynosi nie tylko efekty związane z rozwojem emocjonalnym, ale także pozytywnie wpływa na pracę mózgu.    

 

Całe tomy korzyści

Podczas czytania w naszym mózgu aktywują się ośrodki odpowiedzialne za koncentrację. Dużo i regularnie czytając, ćwiczymy więc tę zdolność, szczególnie gdy mamy do czynienia z tekstami, które musimy dokładnie przeanalizować lub towarzyszy nam przy tym nastawienie na praktyczny cel – zdobycie określonej wiedzy. Trochę inaczej jest, gdy czytamy dla przyjemności. Angażowanie się w powieść i przeżywanie jej to po prostu najlepszy sposób na wprawienie mózgu w pracę na najwyższych obrotach – nie tylko analizujemy treść, którą mamy przed oczami, ale także przeżywamy fabułę i konstruujemy w głowie obrazy. W dodatku, gdy oddajemy się ulubionemu zajęciu, mózg nie męczy się, a my jesteśmy odprężeni. Czego chcieć więcej?   

 

Dojrzałość intelektualna

Postęp emocjonalny zachodzi w nas zwłaszcza, gdy czytamy dużo literatury pięknej. Kształtujemy w sobie wtedy szczególnie zdolność empatii – rozumienia innych ludzi oraz ich odmiennych postaw. Czytanie ma też przewagę nad oglądaniem, gdy chodzi o poszerzanie wiedzy ogólnej. Fakty z jej zakresu o wiele gorzej przyswajają osoby, które częściej oglądają telewizję, niż zagłębiają się w lekturach. Osoba czytająca regularnie wzbogaca oczywiście również swoje zasoby językowe i ćwiczy inteligencję werbalną. Im więcej czytamy, tym ładniej i poprawniej mówimy oraz piszemy. Rozwijamy także swoje zdolności poznawcze.    

 

Długofalowy wpływ na pracę mózgu

Czytanie książek w dzieciństwie pozwala na łagodzenie skutków starzenia się mózgu w późniejszym wieku. A więc czytając całe życie, nie odczujemy tak bardzo pogorszenia się pamięci w podeszłych latach. Badania wykazały, że częsty kontakt z książkami czy prasą w dorosłym życiu pomaga w przeciwdziałaniu skutkom demencji starczej (twierdzi się nawet, że możliwe jest ich cofnięcie).    

 

To wszystko możemy zyskać nawet czytając przez większość życia wyłącznie płomienne romanse - praca naszego mózgu będzie przebiegała dokładnie tak samo. Zachęcamy jednak, aby nie pozostawać zamkniętym na wielość gatunków literackich – każdy inaczej przedstawia świat, operując charakterystycznymi zespołami pojęć oraz poszerza horyzonty poznawcze o nowe pola.

 

Źródło: http://www.vitalogy.pl/

ukaszenia_komKażdy z nas doskonale zna uporczywy problem lata – komary. Nie zawsze jest czas i okazja, aby należycie ochronić się przed ich atakiem, co w konsekwencji daje liczne bąble po ukąszeniach.  

 

Skoro nie udało nam się uniknąć komarowych szarży, to staje przed nami konieczność zminimalizowania ich przykrych efektów – swędzenia, pieczenia oraz zaczerwienienia. Jeśli nie chcemy, aby bąble oszpecały nasze ciała i mamy dość nieustannego drapania się, wykorzystajmy któryś z poniższych sposobów na radzenie sobie z ukąszeniami komarów.    

 

Domowe remedium

Reakcją na ukąszenie komara jest stan zapalny skóry, który zwykle przebiega łagodnie i ustępuje po kilku dniach. Po co jednak czekać, gdy można zaradzić uciążliwym objawom i w to w bardzo prosty sposób, wykorzystując zasoby naszej kuchni? Chyba najbardziej znanym lekiem na całe zło ukąszeń jest cytryna. Kroimy sporej grubości plaster i delikatnie masujemy nim swędzące miejsca. Taki zabieg powtarzamy kilka razy dziennie. Sok z cytryny przyśpieszy regenerację skóry oraz rozjaśni ją. Właściwości rozjaśniające ma także ziemniak, z którym postępujemy identycznie. Plaster surowego warzywa przykładamy do swędzącego bąbla. Dokładnie to samo możemy zrobić z kawałeczkiem zielonego ogórka. Przeciwzapalnie zadziała nacieranie zmienionego miejsca plasterkiem cebuli.

 

Kolejnym pomocnym warzywem jest biała kapusta. Możemy po prostu przykładać do skóry oderwane liście lub wcześniej rozgnieść je delikatnie tłuczkiem do mięsa, aby puściły soki. A propos soków – doskonale zadziała także ten z aloesu. Świeżo wyciśnięty wchłonie się szybciej niż woda, szybko zregeneruje i oczyści naskórek. Kojąco zadziała również natka pietruszki, którą rozcieramy i przykładamy na skórę na kilkanaście minut. Ukąszone miejsce odkazi również kilka kropel octu.   

 

Listę kuchennych leków na ukąszenia wieńczy sól, której łyżeczkę wsypujemy do szklanki wody. W takim roztworze moczymy gazik, a następnie traktujemy nim bąble.    

 

Także w łazience znajdziemy kilka specyfików, które mogą uśmierzyć swędzenie. Chodzi o te, w których znajduje się alkohol, a więc perfumy, woda po goleniu czy spirytus salicylowy

 

Z apteki

Jeśli ktoś woli radzić sobie z ukąszeniami przy pomocy specjalnie przeznaczonych do tego preparatów, znajdzie w aptece ich całkiem spory wybór. Powinny z nich skorzystać szczególnie osoby, u których po ukąszeniu pojawiła się reakcja alergiczna. Dostępne są maści czy żele zawierające także naturalne składniki aktywne, takie jak wyciąg z aloesu, d-panthenol, allantoinę, glicerynę, itd.

 

Źródło: http://www.vitalogy.pl/

Do tragedii doszło okolicach kontrolowanego przez rosyjskich terrorystów miasta Torez niedaleko Doniecka .Boeing-777 malezyjskich linii lotniczych leciał z Amsterdamu do Malezji .Wszystkie osoby znajdujące się na pokładzie samolotu zginęły. Agencje donoszą że wśród ofiar było 23-Amerykanów oraz 55 Holendrów, 9 Brytyjczyków, 4 Francuzów, 2 Belgów oraz wielu obywateli Malezji. Według TVP samolotem leciałook. 80-dzieci Ukraińcy i separatyści przerzucają się nawzajem odpowiedzialnością za zestrzelenie samolotu. Zostały odnalezione jego „czarne skrzynki” Separatyści nie dopuszczają ukraińskich funkcjonariuszy do wraku.

skleroterapia1Skleroterapia jest zabiegiem stosowanym w leczeniu żylaków, przewlekłej niewydolności żylnej. Polega na nastrzykiwaniu żylaków środkami powodującymi, że zarastają, czyli olbiterują. Po wykonaniu zabiegu pacjent obowiązkowo musi mieć w ostrzykiwanym miejscu elastyczny opatrunek uciskowy, który jest końcowym etapem danej terapii. Paulina Bednarczyk, dziennikarz z dziedziny kosmetologii z Instytutu Medycyny Estetycznej i Kosmetologii Dermedik w Krakowie.

 

Skleroterapia z reguły jest stosowana w początkowym stadium schorzenia, gdzie głównymi objawami u pacjenta są teleangiektazje oraz małe żylaki. Mimo wszystko, terapia nadaje się także do leczenia większych żylaków, jednak trzeba mieć świadomość, że nie u każdego pacjenta może być ona wykonywana.

 

Wskazania do zabiegu

Skleroterapię stosuje się do leczenia takich zmian żylakowych, którym nie towarzyszą żadne poważne uszkodzenia powierzchniowych pni żylaków nóg ( żyła dopiszczelowa i odstrzałkowa). Bardzo ważny jest tu także stan zastawek żylnych, które regulują kierunek przepływu krwi. Ich sprawność ocenia się dzięki przeprowadzeniu dokładnego badania ultradźwiękowego. W przypadku, gdy są one uszkodzone i dochodzi do niewydolności ich głównych ujść do układu żył głębokich, zabieg nastrzykiwania nie może zostać przeprowadzony. Aktualnie dzięki bardzo rozwiniętej diagnostyce USG żył kończyn dolnych, można dokładnie określić jaki sposób leczenia żylaków jest najbardziej odpowiedni dla danego pacjenta.

 

Jak działa skleroterapia?

Skleroterapia jest metodą leczniczą, którą wykonuje się głównie w przypadkach, w których odradza się wszelkie postępowanie chirurgiczne, związane z trudnościami technicznymi czy też wysokim ryzykiem niepowodzenia lub też na wyraźne życzenie pacjenta.

Sam zabieg polega na wstrzyknięciu do żylaka środka obilterującego, który po aplikacji powoduje w miejscu wstrzyknięcia powstanie stanu zapalnego żyły. Skutkiem takiego działania jest zarastanie żyły. Krew przestaje płynąć a żylak stopniowo zanika.

Obecnie rozwija się i staje się coraz bardziej popularna echoskleroterapia, w której wykorzystywane jest USG, pod którego kontrolą wykonywany jest zabieg skleproterapii.

Końcowym etapem terapii jest poddanie kończyny na której była ona przeprowadzona, uciskowi bandaży elastycznych, pończoch uciskowych lub zwykłych bandaży. Powoduje on zbliżenie do siebie ścian naczynka żylnego, co zdecydowanie ułatwia zamknięcie światła żyły. Taki ucisk powinien być utrzymywany około 2 lub 3 tygodni – w zależności od indywidualnego przypadku.

Najczęściej do zabiegu wykorzystywane są następujące środki obliterujące: Aetoksysklenel, Polidocanol (znany także pod różnymi innymi nazwami – Laureth, Sclerovein, Sotrauerix) lub siarczan sodowy tetradecylu.

W przypadku gdy mamy do czynienia z większymi żylakami, czyli żyłami o średniej i dużej średnicy (powyżej 4 mm) oprócz Polidocanu podaje się także do żylaka powietrze, które rozpręża środek i powstaje tak zwana pianka. Sam zabieg nazywa się obliteracją piankową i tak samo jak echoskleroterapia wykonywany jest pod kontrolą USG.

Najlepsze wyniki skleproterapii odnotowuje się w przypadku mniejszych żylaków oraz teleangiektazji (tak zwanych pajączków).

 

Przygotowanie do zabiegu

Skleroterapia nie wymaga od pacjenta przebywania w szpitalu, co znacznie skraca czas leczenia do jednej lub dwóch godzin, a pacjent może wrócić do normalnego trybu życia zaraz po wykonaniu zabiegu.

 

Przed samą terapią osoba zgłaszająca się na nią nie powinna smarować nóg maściami, żelami lub kremami. Powinna też unikać golenia nóg, ponieważ może to prowadzić do powstania smug na kończynach, które utrudnią lekarzowi obserwację żył oraz pajączków w czasie zabiegu.

 

Po zabiegu można wrócić do codziennych zajęć, a przez kilka następnych tygodni należy unikać ciepłych kąpieli, saun oraz opalania miejsc które były poddane terapii. Bardzo ważne jest noszenie opasek uciskowych, pończoch czy też bandaży. Częstość powikłań po zabiegu zależy głównie od doświadczenia osoby go wykonującej i od właściwego doboru metody.

 

Przeciwwskazania:

  • ciąża, karmienie piersią;
  • alergia na środki obliterujące;
  • poważna choroba układowa, np. cukrzyca;
  • przebyta niedawno zakrzepica żył głębokich;
  • miejscowa (skórna lub układowa) infekcja;
  • niezmniejszający się pod wpływem leczenie obrzęk nóg;
  • unieruchomienie.