środa, 06 listopada 2024
Miło Cię widzieć!
Redakcja Portalu - PKIK24.PL

wizjo_tal1O wykorzystywaniu potencjału temperamentu w pracy. Temperament to mówiąc najogólniej zbiór cech danego typu osobowości, którego znajomość możemy wykorzystać m.in. na gruncie zawodowym. W jaki sposób rozpoznać temperament pracowników? Jak najlepiej wykorzystać ich potencjał? Jak motywować poszczególne typy temperamentów?

 

Stanowiska w małych firmach często obsadzane są przypadkowo. Zatrudniamy kogoś, bo go znamy, bo mu ufamy, bo przyszedł z polecenia, albo... nie mamy alternatywy. Zwykle ogłoszenia wyglądają tak samo – poszukuje się ludzi o konkretnych cechach. Osoby te jednak reprezentują często przeciwstawne temperamenty, dlatego dziwimy się, że pani Kasia, która oczaruje każdego w recepcji, gubi numery klientów, albo pomieszała rezerwacje. Dlatego nawet jeżeli mamy iście praktyczne podejście do pracownikówi pracy, a pojęcia z zakresu rozwoju osobistego kompletnie nas nie interesują,
warto przyjrzeć się teorii temperamentów Hipokratesa.

 

Krew, żółć, śluz, czarna żółć

Hipokrates był przekonany o tym, że w zależności od tego, której z tych cieczy w naszym organizmie jest więcej, takie mamy zachowanie. Dziś wiemy, że z ilością cieczy Hipokrates nie trafił, za to jego koncepcja typów temperamentów względem cech osobowości jest jak najbardziej aktualna i jej podstawy
możemy odnaleźć także we współczesnych pracach psychologów (którzy nadają im nowe nazwy i wprowadzają więcej podziałów).

Czyste typy temperamentu praktycznie nie występują, każdy z nas jest swoistą mieszanką temperamentów z przeważającym jednym, bądź dwoma typami. Niejednokrotnie spotkałam się z sytuacją, w której danej osobie trudno było określić swój własny temperament – dlatego, że pół życia udawała kogoś, kim nie jest, prezentowała wyuczone cechy premiowane w jakiś sposób przez rodziców, wychowawców czy pracodawcę. Niestety, udając temperament inny niż własny (a często przeciwstawny) jesteśmy na najlepszej drodze do wypalenia, poczucia zagubienia, pustki, depresji i tak dalej.
Dziś jednak będzie optymistycznie – bowiem w pierwszej części cyklu przedstawimy najbardziej barwny temperament: SANGWINIKA.

 

Ramię w ramię z... sangwinikiem

Janek ma talent do ludzi. Gdy jest problem z dostawą – szef wysyła Janka, on zawsze wie z kim i jak się dogadać. Gdy nagle okazuje się, że trzeba reprezentować firmę na targach – Janek w ciągu pół godziny jest gotowy do drogi i szczęśliwy. Zawsze przywozi najwięcej kontaktów, a w dodatku – wiele osób go zwyczajnie pamięta i pozytywniekojarzy z firmą. Gdy niezadowolony klient zwraca się z reklamacją, Janek biegnie zobaczyć co się stało i po chwili piją sobie spokojnie kawkę. Jednocześnie Janek jeszcze nie oddał ani jednego raportu dotyczącego zestawienia sprzedaży, nie jest w stanie
zapamiętać całego asortymentu firmy, notorycznie spóźnia się na zebrania i gubi dokumenty (także te ogromnie ważne). Kochany przez większość damskiego zespołu (prawi takie komplementy jak nikt) i znienawidzony przez pragmatyczną księgową, która nie może pojąć, jak można być tak nieodpowiedzialnym w kwestiach finansowych.

Janek jest przede wszystkim sangwinikiem (sanguis – krew). To taki typ osobowości, który kocha ludzi i ludzie kochają jego. Ekstrawertyk, optymista, w skrajnym przypadku patrzący na świat przez różowe okulary. Mówi to, co myśli, a nawet szybciej coś powie, niż się zastanowi czy oby na pewno warto. Ma niezwykły czar, urok i umiejętność zjednywania sobie otoczenia. Kocha publiczność, zatem zawsze w zanadrzu ma ciekawe historie, anegdoty, kawały, a że ma dar opowiadania, to nawet najnudniejsze dane przedstawia w kolorowy sposób. Nierzadko popełnia wpadki i gafy, zwykle jednak umie z nich wybrnąć z wdziękiem i wiele jest mu darowane. Wierzy i ufa innym, dlatego bywa wykorzystywany przez osoby o skłonnościach manipulacyjnych.
Serce ma wielkie, więc łatwo wybacza. Jest twórczy, kreatywny i ma dar wizjonera, dzięki czemu potrafi fantastycznie inspirować ludzi. Jednocześnie
możemy być pewni, że w trakcie realizacji nawet wspaniałego zadania (które sam wymyślił), przegapi wiele szczegółów, może nie zważać na potencjalne zagrożenia i zabraknie mu wytrwałości przy piętrzących się przeszkodach.

Sangwinicy często mówią głośno, śmieją się głośno, ubierają się dość kolorowo, bądź lubią intensywne kolory. Praktycznie nie sposób spotkać typowego sangwinika ubranego całego na czarno. Czasem wręcz dobór barw stroju przyprawia pozostałe temperamenty o zawrót głowy. Wszystko to sprawia, że sangwinicy praktycznie nigdy nie przechodzą obok niezauważeni.

 

W jakiej pracy sprawdza się sangwinik?

Wszędzie tam, gdzie może wykorzystać swoje najlepsze cechy – zdolności oratorskie, dar inspirowania i motywowania innych, kreatywność, wizjonerstwo, umiejętność łatwego nawiązywania kontaktu z innymi. To mogą być fantastyczni liderzy, którzy pociągną za sobą cały zespół roztaczając idealną wizję rozwoju. Warunkiem takiego lidera jest jednak umiejętność wypracowania metod samokontroli, bądź dobranie współpracowników
czy też pracowników, którzy będą zajmować się tym, czego sangwinik nie cierpi – liczbami, wykresami, pilnowaniem terminów, szczegółów... To mogą być lubiani i skuteczni handlowcy czy kierownicy zespołów handlowców, to często są przesympatyczne i ciepłe recepcjonistki, kelnerki, które uzyskują najwyższe napiwki, pracownicy wszelkich działów z reklamacjami czy osoby reprezentujące firmę w pierwszym kontakcie z klientem.

Bardzo często ich potencjał jest słabo wykorzystywany z uwagi na strach przełożonych (zwłaszcza o odmiennym temperamencie) przed niedopilnowaniem szczegółów, roztargnieniem, zapominalstwem... Tymczasem sangwinik jest najczęściej w pracy tym, kimjest tzw. „frontmen” w zespole muzycznym – on ma za zadanie zabawiać publiczność, robić świetne wrażenie, świetną imprezę, ale kontrakty negocjuje i podpisuje kto inny. Warto zatem delegować sangwinikom takie zadania, w których będą mogli się w pełni spełniać, zamiast narzucać na nich presję zadań kompletnie przeciwstawnych do osobowości.

Sangwinika absolutnie nie wolno zamykać samego w pokoju, on nie lubi pracować sam. Nie sprawdzi się także w pracach rutynowych, wymagających skrupulatności i wielu godzin skupienia – po prostu będzie się nudził, popełni błędy starając się przyspieszyć nieciekawą pracę, bądź porzuci ją w połowie i zajmie się czymś (jego zdaniem) interesującym. Dla niego i życie, i praca muszą być ciekawe, a najlepiej pełne radości, dlatego nowe cele, nowe projekty, nowe wyzwania, nowe kontakty – to jest jego żywioł.

Oczywiście bywa, że te same cechy zwykle cenione u sangwiników, w nadmiarze będą irytować i działać na szkodę samego sangwinika. Otóż talent oratorski może przekształcić się w plotkarstwo i rozpraszanie pozostałych pracowników. Nadmierne skupianie na marzeniach i wizjach sprawi, że taki sangwinik będzie postrzegany jako osoba niepoważna, bujająca w obłokach, z którą nie da się załatwić żadnych interesów. Nadmierne skupianie uwagi na sobie będzie postrzegane jako narcyzm. Cechy, które często przysparzają problemów otoczeniu to emocjonalność sangwiników (wylewne powitania, teatralna rozpacz), zmienność owych emocji (w ciągu pół godziny od rozpaczy do śmiechu), podatność na rozkojarzenia i właśnie... gadulstwo.

 

Najważniejsze wskazówki dla SANGWINIKA

  • Pracuj nad umiejętnością uważnego słuchania – umiejętności komunikacyjne to nie tylko dar wypowiedzi, ale także – dar słuchania. Przyda się Tobie zwłaszcza w kontakcie z melancholikami, których Twoja frywolność i lekkoduszność przyprawia o zawał bądź wzbudza pogardę.
  • Wyznacz sobie priorytety – łatwo interesujesz się różnymi rzeczami, bywa że dzisiaj pociąga Ciebie jedno, a jutro będzie fascynować Ciebie co innego. W ten sposób łatwo przeoczyć cel, ku któremu zmierzasz. Gdy wiesz, jakie są Twoje priorytety, masz punkt odniesienia.
  • Opracuj system kontroli, bądź – korzystaj z cudzego. Szczególnie przydatne w pracy, w której część rzeczy musisz zrobić na konkretny termin. Nie zawsze wykręcisz się urokiem osobistym – korzystaj zatem z notatek, aplikacji telefonicznych z przypomnieniami itd. Ważne terminy, zadania, daty – zapisuj od razu, najlepiej w jednym miejscu.

Sangwinicy często są jak promyki – rozjaśniają otoczenie, ubarwiają je, wprowadzają więcej życia. Są spontaniczni, radośni, pełni energii. Warto doceniać ich wyjątkowość, jednocześnie mając wiele cierpliwości do ich wad. Nie oczekujmy także od sangwiników tego, co przeciwstawne ich temperamentowi!

 

Beata Mąkolska
bmakolska
Wydawca portalu zdrowego stylu życia
dla kobiet Wellnessday.eu.
Trenerka wellness,
trenerka rozwoju osobistego.
Doradza w zakresie kreowania
i zarządzania wizerunkiem osób i firm

 

 Źródło: NAJWSPANIALSZE, nr 3/2014 http://najwspanialsze.pl/

nak_wlosyPielęgnacja włosów w okresie jesienno-zimowym jest równie ważna, co latem. Często jednak wydaje się nam, że skoro słońce już nie praży, naszym włosom nic złego nie może się stać. Tymczasem nagła zmienia temperatur, przechodzenie z ogrzewanych pomieszczeń na chłodne powietrze sprawiają, że szybko osłabiają się i łamią. – Aby temu zapobiec, trzeba je odżywiać od środka (odpowiednią dietą) i od zewnątrz (odżywką) – mówi Oskar Bachoń hair&make-up designer.

 

O tym, czy będziemy mieć piękne i lśniące włosy decydują dobre geny. Jeśli urodziłaś się ze słabymi i cienkimi, musisz je takie pokochać. W tej kwestii nic radykalnie nie da się zmienić: ani zabiegami ani odżywką. Na szczęście sprawa nie jest beznadziejna. Dobrze dobrana dieta, witaminy oraz kosmetyki pełne odżywczych, regenerujących i ochronnych składników sprawią, że będą wyglądać zdrowo i sprawiać wrażenie, że jest ich więcej niż w rzeczywistości.

 

Menu na piękne włosy

Bujna i lśniąca czupryna świadczy o zdrowiu całego organizmu i jest wynikiem naszej diety oraz stylu życia. Zawsze powtarzam, że stres, wysoko przetworzone jedzenie czy brak ruchu mają negatywny wpływ także na włosy. Dbaj o siebie, bo gdy się przeziębisz lub będziesz osłabiona, odbije się to na ich wyglądzie.


By włosy rosły piękne i zdrowe musisz dostarczać im odpowiedniej ilości witamin, białek i nasyconych kwasów tłuszczowych. Na talerzu nie może zabraknąć więc owoców i warzyw. Zwłaszcza tych zawierających witaminy A, B, C oraz E. Twoje włosy będą wdzięczne za zjadanie cytrusów, marchewek i brzoskwiń, brokułów, wątróbki, jaj, mleka, kaszy, ryb morskich i tranu.

 

Dobrodzieje w tubce

Nie każdy szampon czy odżywka, na której napisane jest, że super działa i czyni cuda, rzeczywiście są odpowiednie dla włosów. Dobrze więc wiedzieć, czego szukać na etykietach. Najważniejsze, aby w składzie były naturalne olejki odżywcze i ekstrakty roślinne jak np.: olej arganowy, jojoba, awokado, masło shea lub orzechy. Gliceryna, aloes i miód to z kolei świetne substancje nawilżające. Można też samemu zrobić domową odżywkę. Do oliwy extra virgin należy dodać olej kokosowy lub palmowy albo rozgniecione awokado, dolać sok wyciśnięty z połowy cytryny i maseczka gotowa. Nanieść na włosy na około 15 minut, spłukać letnią wodą. Jeśli jednak chcemy wzmocnić bardzo słabe i cienkie włosy, możemy trzymać maseczkę nawet do godziny i na końcu wymyć włosy delikatnym szamponem.

W składzie kosmetyków do włosów pożyteczna jest też parafina, silikony oraz alkohole tłuszczowe. Nie mają one wpływu na same włosy, bo nie wnikają w strukturę, ale tworzą wokół nich warstwę ochronną, przez co włosy nie łamią się, nie kruszą, łatwiej rozczesują i ślizgają jeden o drugi. Nie należy się też bać emulgatorów, bo tylko ich nazwa brzmi groźnie. Tymczasem gwarantują dobrą konsystencję odżywkom, przez co te nie spływają z włosów i mają skuteczniejsze działanie.

 

Produkty zakazane

Jak ognia trzeba unikać natomiast szamponów i odżywek, które zawierają alkohole. Są one zwykle nośnikiem zapachów i stosuje się je w perfumowanych kosmetykach. To najprostsza droga do wysuszenia włosów. Benzyl, denat oraz isopropyl nie nadają się do pielęgnacji włosów i powinny być zakazane. Podobnie substancje o tajemniczych nazwach SLS i SLES które są bardzo silnymi alergenami i mogą wywoływać problemy skóry głowy.

 

Oskar Bachoń / Hair & Make-up Designer

 

 


 

Informacje o ekspercie:

 

OSKAR BACHOŃ

Żeby przekonać się, jak barwną jest postacią, wystarczy na niego spojrzeć. Ale to wcale nie wygląd, a wyjątkowy charakter najbardziej wyróżnia Oskara Bachonia spośród znanych stylistów fryzur i wizażystów w Polsce. Szczery do bólu, rubasznie dowcipny, piekielnie zdolny i diabelsko inteligentny, mistrzowsko balansuje na granicy pruderii, komentując aktualne zjawiska i trendy we fryzjerstwie i makijażu. Oskar Bachoń to człowiek instytucja. Jak sam o sobie mówi – profesjonalista i artysta. Jego rad w kwestiach wizerunku słucha wierne grono klientek w Krakowie (na strzyżenie u Bachonia trzeba czekać miesiącami). Prowadzi blog (www.oskarbachon.pl/blog), dzieli się także swoją wiedzą jako ekspert w mediach.

Milioner i dziennikarka od dawna pomagają młodym, zdolnym Polakom.

W trakcie pogrzebu, gdy Jarosław Bieniuk odczytywał list od matki Anny Przybylskiej, padło mnóstwo podziękowań dla osób, które wspierały aktorkę do ostatnich chwil.

Ku zaskoczeniu wielu osób, wyczytano także Jolantę Pieńkowską i Leszka Czarneckiego.

Miliarder i jego żona od lat prowadzą fundację, dzięki której wielu młodych ludzi otrzymało wsparcie finansowe w najtrudniejszych chwilach swojego życia.

Fundacja swoją całą działalność prawie w całości opiera na prywatnym kapitale biznesmena.

Niektórzy potrzebują drogiego leczenia, rehabilitacji, czy protez.

Druga grupa, którą wspiera małżeństwo to zdolne dzieci, które dzięki stypendium mogą normalnie się uczyć.

Okazuje się, że para po cichu i bez żadnego rozgłosu wspierała także Annę Przybylską, której sfinansowali zagraniczną terapię.

Niestety nie przyniosła ona żadnego rezultatu.

W dzisiejszym show biznesie bezinteresowne pomaganie innym, nie oczekując przy tym poklasku i medialnych podziękowańto tak rzadka sprawa, że zasługuje na jeszcze większy szacunek.

 

Źródło: http://www.celebryci.com.pl/

fatApteczne półki, zwłaszcza w okresie wiosenno-letnim, zapełniają się różnorodnymi preparatami wspomagającymi odchudzanie. Powinny one pomóc nam uporać się z nadmiarowymi kilogramami, które, oczywiście niewiadomo skąd, pojawiły się po zimie. Inną kategorię pacjentów stanowią natomiast Ci zmagający się z prawdziwą otyłością kliniczną (BMI>30). W takim przypadku konieczna jest konsultacja lekarska. Tylko tutaj pojawia się problem, bo specyfików walczących z otyłością jest w Europie „jak na lekarstwo”.  

 

Nowy, zatwierdzony właśnie przez FDA, lek jest preparatem dwuskładnikowym zawierającym naltrekson i buprobion (nazwa handlowa Contrave). Specyfik został dopuszczony do stosowania u osób dorosłych, u których wskaźnik masy ciała BMI wynosi powyżej 27 (nadwaga) i 30 (otyłość) a ponadto występuje u nich jeden z objawów towarzyszących jak na przykład nadciśnienie tętnicze, podwyższony poziom cholesterolu lub cukrzyca typu 2. Naltrekson w Stnach Zjednoczonych jest zatwierdzony również jako preparat przeznaczony do leczenia uzależnienia od alkoholu, opioidów i leków antydepresyjnych. Funkcja bupropionu z kolei polega na oddziaływaniu na neuroprzekaźnictwo serotoniny i dopaminy w mózgu, przez co obniża on uczucie głodu i „motywuje” organizm do spalania tłuszczu. Badania kliniczne nad Contrave objęły ponad 4500 pacjentów z otyłością lub nadwagą, w których wykazano wymierne korzyści jego stosowania. W jednym z badań, przy udziale pacjentów bez cukrzycy, u 42% pacjentów udało się otrzymać 5% spadek masy ciała, podczas gdy w grupie placebo odsetek ten wyniósł zaledwie 17%. Natomiast w grupie z udziałem cukrzyków procent osób, u których udało się zredukować wagę o 5% wyniósł 36% w porównaniu do 18% w grupie kontrolnej. Przyjmując Contrave dwa razy dziennie, pacjent jest w stanie zredukować masę ciała o 10% w ciągu zaledwie jednego roku, znacznie obniżyć poziom złego cholesterolu oraz zmniejszyć obwód w tali minimalizując ryzyko rozwoju groźnego zespołu metabolicznego.

Pomimo zatwierdzenia przez FDA „odchudzającej pigułki” nie słabną pytania o bezpieczeństwo jej stosowania. Początkowo z powodu odnotowanego wpływu na układ krążenia w 2011 roku odrzucono decyzję o dopuszczeniu Contrave do obrotu. Na ulotce preparatu można wyczytać, że może on powodować drgawki i podnosić ciśnienie krwi, dlatego też nie powinien być on przyjmowany przez pacjentów cierpiących na niekontrolowane nadciśnienie.

Do innych innowacyjnych leków powodujących spadek masy ciała zaliczyć bez wątpienia można Belviq i Qsymia. Preparaty te nie zostały jednak zatwierdzone przez Europejską Agencję Leków z powodu potencjalnych, długoterminowych skutków ubocznych ich stosowania. Zdania na ten temat są jak zwykle podzielone. Belviq powinien być stosowany jako uzupełnienie diety o obniżonej kaloryczności wraz z towarzyszącym wysiłkiem fizycznym u pacjentów z BMI powyżej z nadwagą (>27 BMI) i otyłością (>30BMI). Substancją czynna preparatu jest chlorowodorek lorkaseryny, który zmniejsza odczucie sytości, a przez to nadmierne spożywanie pokarmu, na drodze selektywnej aktywacji receptorów 2C dla serotoniny w mózgu. Z kolei konkurent wspomnianego preparatu, Qsymia jest lekiem łączonym o przedłużonym działaniu, składającym się z dwóch substancji aktywnych: fenterminy i tomiramatu. Badania kliniczne wykazały, że średnia utrata wagi w ciągu roku stosowania leku to prawie 10kg. U większości badanych odnotowano również spadek ciśnienia krwi oraz poziomu cholesterolu.

W krajach Unii Europejskiej póki co jedynym lekiem na receptę stosowanym w walce z otyłością jest Xelical (Orlistat). Orlistat zapobiega wchłanianiu z pożywienia blisko 30% tłuszczu, który ulega potem wydaleniu. Walkę z nadwagą należy jednak zawsze rozpocząć od stosowania zrównoważonej diety i ćwiczeń fizycznych.

 

Źródło: http://biotechnologia.pl/

bhtop
tytul_hyaluron

 

hyaluron

Kwas hialuronowy podbija serca kobiet w każdym wieku.

W czym tkwi jego tajemnica? Kwas hialuronowy jest naturalnie występującym w skórze wielocukrem, który ma bardzo silne działanie wiążące cząsteczki wody. W organizmie występuje w zasadzie wszędzie: w skórze, stawach, a nawet w oczach. To jego rozpowszechnienie, jest jednym z najsilniejszych atutów. Praktycznie nie uczula. Może być stosowany przez wszystkich, nawet tych ze skórą wrażliwą, atopową. Jego historia nie jest długa.

W medycynie estetycznej jest stosowany od połowy lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. W kosmetyce jego historia jest o kilka lat młodsza. W odróżnieniu od medycyny estetycznej, w kosmetyce używamy mniejszych cząsteczek kwasu. Utrzymują się one nieco krócej, ale za to mają większą szansę wniknięcia w głąb skóry. A gdy wnikną? Wtedy zaczyna się ich magia działania.

 


 

Nie chodzi tylko o efekt nawilżenia skóry, choć jest on zadziwiająco duży. Nie chodzi tylko o jego spęcznienie pod wpływem wody i w ten sposób wypełnienie drobnych zmarszczek, choć to bardzo cieszy Panie. Te najdrobniejsze cząsteczki kwasu hialuronowego, mają jeszcze inne działanie. Pobudzają nasze kochane fibroblasty do pracy. Jej efektem jest produkcja kolagenu, w tym kolagenu elastycznego. A jeśli kolagen, to… skóra napięta, elastyczna, młoda. To jest właśnie czar tej cząsteczki. Czar, ale nie ściema. To jest prawda, takie są fakty.

 

Hyaluron Eye & Face Gel

Ten żel na okolicę oczu i twarzy opracowany przez Beauty Hills, jest esencją tego co najlepsze dla skóry. Zawiera dwa podstawowe składniki. Kwas hialuronowy oraz witaminę E. Co może kwas hialuronowy poznaliśmy przed chwilą. A witamina E? Klasycznie obok witaminy A to naturalny silny antyoksydant. Wymiata wolne rodniki, które odpowiedzialne są za starzenie skóry, oraz szereg procesów degeneracyjnych, w tym nowotworzenie. Nie zapominajmy jednak o jego wpływie na tkankę łączną – przysparza nam kolagenu, podobnie jak kwas hialuronowy.

Żel hialuronowy Beauty Hills wygładza zmarszczki, napina i nawilża skórę. Czegóż nasza skóra potrzebuje więcej?

JJ

oleje1Skuteczność potwierdzona przez wieki. Eliksir młodości i piękna. Spektakularne efekty – takimi argumentami przekonują nas producenci naturalnych kosmetyków, którzy wytwarzają je na bazie egzotycznych składników i olejów. Stosowanie ich jest teraz bardzo modne, więc coraz częściej lądują na półkach w naszych łazienkach. Czy naprawdę są tak skuteczne? Skąd mamy wiedzieć, czy produkt, który kupujemy, zadziała?

Magiczne koenzymy, aktywne cząsteczki, egzotyczne komponenty. Każdego sezonu w branży kosmetycznej możemy zaobserwować boom na nowe składniki. Na ich bazie powstają często nie tylko pojedyncze produkty, ale całe linie pielęgnacyjne. Składnikom zawartym w szamponach, maseczkach czy kremach każdorazowo przypisywane są niesamowite właściwości. Jednak czy obietnice deklarowane na opakowaniach nie są jedynie chwytem reklamowym?

 

Nasi bohaterowie

Obecnie na piedestale kosmetycznych hitów stanęły oleje pochodzące z Maroka – arganowy i z czarnuszki. Praktycznie we wszystkich drogeriach możemy znaleźć przynajmniej klika produktów z dodatkiem któregoś z nich. Te oleje są znane od wieków i z powodzeniem używane do pielęgnacji i regeneracji skóry przez mieszkańców północnej Afryki. Olej arganowy, popularnie nazywany złotem Maroka, ma wiele cennych właściwości i szereg zastosowań. Jego ogromną zaletą jest działanie przeciwstarzeniowe. Nie tylko spłyca zmarszczki, ale też zapobiega powstawaniu następnych. Ma on także właściwości ochronne, regenerujące, przyspiesza gojenie ran, wspomaga odnowę komórek. Sprawdza się również w pielęgnacji skóry problematycznej i alergicznej oraz wzmacnia włosy i paznokcie. Równie szerokie spektrum działania ma olej z nasion czarnuszki.

oleje2– Ze względu na swoje właściwości regenerujące, odżywcze i naprawcze doskonale sprawdza się jako preparat hamujący wypadanie włosów i łysienie, przeciwdziała też rozdwajaniu się końcówek. Ponadto zwalcza trądzik i oczyszcza cerę, reguluje wydzielanie sebum, łagodzi podrażnienia. Olej ten nawilża i zmiękcza skórę, chroniąc ją przy tym przed niekorzystnym działaniem czynników zewnętrznych – podkreśla Ewa Mazurkiewicz, ekspert ds. kosmetyków z Maroko Sklep.

Specjaliści przestrzegają jednak, aby stosowanie kosmetyków zawierających w swoim składzie te egzotyczne komponenty mogło przynieść wyżej wymienione efekty, należy bardzo dokładnie przeanalizować skład produktu i zastanowić się, co faktycznie kupujemy.

 

Nie modyfikuj natury

– Nie dajmy się zwieść sloganom napisanym na opakowaniach. Pamiętajmy, że aby kosmetyk faktycznie można było nazwać wyjątkowo drogocennym, musi on zawierać odpowiednie proporcje oleju. Sam olej powinien być doskonałej jakości, najlepiej z pierwszego tłoczenia, bo wtedy oznacza to, że nie był on poddawany żadnym innym procesom. Niestety w gotowych kosmetykach zawartość szlachetnych składników jest przeważnie znikoma – tłumaczy Ewa Mazurkiewicz z Maroko Sklep.

Jeśli chcemy mieć pewność, za co płacimy i ile cennych składników znajduje się w naszym kosmetyku, postawmy na stuprocentowe oleje dostępne w zielarniach, dobrych drogeriach czy sklepach internetowych. Dzięki nim sami możemy stworzyć domowej roboty, a zarazem wysokiej jakości kosmetyki do codziennego użytku. Wystarczy dodać kilka kropli oleju do odżywek, balsamów czy kremów, które mamy już w domu. Oleje w czystej formie możemy nakładać też bezpośrednio na skórę i włosy.

Pamiętajmy, aby podczas zakupów zwracać uwagę nie tylko na skład kosmetyków, ale i na to, czy nie zostały one poddane dodatkowej obróbce chemicznej, zmieniającej ich właściwości. Ważne jest także sprawdzenie faktycznego kraju pochodzenia oleju. Jeśli wiemy, że dany produkt wytwarzany jest w konkretnym państwie czy regionie świata, najlepiej, aby bezpośrednio stamtąd został do nas przywieziony. Najwyższej jakości kosmetyki dodatkowo nie powinny być hurtowo eksportowanie w dużych cysternach czy beczkach, tylko oryginalnie pakowane na miejscu. Sposób przechowywania i transportu ma bowiem ogromny wpływ na ich jakość.oleje3

 

Od wewnątrz i od zewnątrz

Oleje arganowy i z czarnuszki to specyfiki o niezwykłych właściwościach. Wiedza o nich jest przekazywana nie tylko w tradycjach ludowych, ale także potwierdzona licznymi badaniami naukowymi. Nic więc dziwnego, że firmy kosmetyczne tak chętnie stosują je w swoich produktach Jednak niewiele osób zdaje sobie sprawę, że zarówno olej arganowy, jak i z czarnuszki mają też zastosowanie spożywcze jako suplement diety. Wystarczy jedna łyżeczka dziennie każdego z nich, aby wzmocnić nasz organizm. Czarnuszka zawiera bowiem dużą ilość nienasyconych kwasów tłuszczowych omega-3, omega-6 oraz omega-9, w tym także rzadko występującego w przyrodzie kwasu eikozadienowego o właściwościach przeciwzapalnych.

– Olej ten wpływa ochronnie na komórki organizmu oraz wspomaga prawidłowe funkcjonowanie układu krążenia, odpornościowego, pokarmowego, moczowego i nerwowego, a także utrzymanie właściwego poziomu cholesterolu i cukru we krwi – mówi Ewa Mazurkiewicz z Maroko Sklep. – Olej arganowy natomiast jest bogaty w niezbędne nienasycone kwasy tłuszczowe, które nie są wytwarzane przez organizm ludzki i muszą być dostarczane z zewnątrz. Spożywanie oleju arganowego wspomaga utrzymanie prawidłowego poziomu cholesterolu, pracę serca, układu krążenia oraz wzmacnia odporność. Warto również podkreślić, że jego walory smakowe docenione zostały przez kucharzy z prestiżowych restauracji na całym świecie, gdzie jest on postrzegany jako jeden z najwytrawniejszych olejów jadalnych i stanowi prawdziwą rozkosz dla podniebienia – dodaje.

Powiedz „nie” piramidzie starości

Zmarszczki czy owal twarzy – co szybciej zdradza nasz wiek? Z jednej strony zmarszczki, bo to one pojawiają się szybciej, ale z drugiej opadający owal, który dobitniej wskazuje dojrzałość. Polecamy 3 zabiegi, które pozwolą uchronić się przed niechlubnym problemem „chomiczków” i przywrócić kształtny owal.

 

trojkat_star

Silhouette Soft – podparcie w haczykach

Po 25. roku życia w skórze zaczyna ubywać kolagenu – z każdym rokiem mamy go o jeden procent mniej! Wskutek tego procesu skóra staje się mniej elastyczna, wiotczeje i opada. Odpowiedzią na ten problem są zabiegi, które od wewnątrz pobudzają fibroblasty – komórki tkanki łącznej – do produkcji nowych włókien kolagenowych. Tak właśnie działają biowchłanialne nici Silhouette Soft, które za sprawą przymocowanych do nich haczyków drażnią komórki skóry, prowokując je do produkcji nowego kolagenu. W wyniku tego działania skóra napręża się, a twarz odzyskuje dawne rysy. Zabieg polega na wprowadzeniu w głąb skóry rozpuszczalnych szwów ze stożkami, które zakotwiczając się głęboko w tkance, podnoszą zwiotczałą skórę. Uniesienie niechlubnych „chomiczków”, przywrócenie wyraźnej linii żuchwy czy skroni – to najważniejsze powody, dla których warto zdecydować się na ten zabieg. Efekt utrzymuje się od 12 do 18 miesięcy. Przez cały ten czas skóra jest stymulowana do produkcji nowego kolagenu, dzięki czemu wygląda korzystniej i zdrowo. Co więcej, przestaje jej być straszna tak zwana „piramida starości”, czyli...

 

Teosyal Ultimate – przywrócona objętość

Wyraźnie zaznaczone kości policzkowe i kształtny owal twarzy to atrybuty młodzieńczego wyglądu. Z czasem charakterystyczny „trójkąt młodości”, zarysowujący się między policzkami a brodą, zaczyna się odwracać. W końcu jego podstawa znajduje się w miejscu, gdzie wcześniej był czubek. To właśnie efekt tego procesu określa się czasem jako „piramidę starości”. Chcąc uniknąć tych zmian, możemy zdecydować się na zabieg wolumetryczny z użyciem Teosyal Ultimate – bardzo gęstego żelu na bazie kwasu hialuronowego, który z powodzeniem odtwarza objętość w okolicach: dołów skroniowych, policzków, doliny łez, ust, brody czy linii żuchwy – a więc wszędzie tam, gdzie ją z wiekiem tracimy. Zastosowanie kwasu hialuronowego pomaga również przywrócić skórze odpowiedni poziom nawilżenia oraz spłycić zmarszczki i bruzdy. Zabieg ten dedykowany jest osobom w wieku dojrzałym. Przebiega szybko i niemal bezboleśnie, dając zadowalający efekt nawet do 18 miesięcy.

 

PureSense Redensity II – wypełniona dolina łez

Medycyna estetyczna, jak żaden inny dział medycyny, obfituje w obrazowe nazwy problemów, z którymi zgłaszają się do gabinetów pacjenci. Poza „chomiczkami” i „piramidą starości”, warto wspomnieć jeszcze o „dolinie łez”. Takiego określenia doczekały się zagłębienia tworzące się wskutek zaniku naturalnej podściółki tłuszczowej w okolicy oczodołu, a dokładniej w linii przebiegającej od wewnętrznych kącików oczu do środkowej części policzków, tak jak płyną łzy. Wskutek zaniku tkanki podskórnej oraz zachodzących procesów wiotczenia mięśni w tej okolicy, spojrzenie nabiera smutnego wyrazu. Chcąc się przed tym ustrzec, należy postawić na naprawdę skuteczne preparaty, dedykowane delikatnej okolicy oka. Teosyal Redensity II to przykład takiego produktu, stworzonego w słynnych laboratoriach Teoxane w Szwajcarii. Redensity II oprócz dwóch rodzajów kwasu hialuronowego: usieciowanego i nieusieciowanego, zawiera również Kompleks Odnawiający Skórę, który działa wielopłaszczyznowo – pozwala zarówno spłycić zagłębienia pod oczami, zmniejszyć zasinienia, a także zagęścić oraz ujędrnić skórę w tej okolicy.

 

Wszystkie zabiegi można wykonać w specjalistycznym gabinecie dermatologii estetycznej lek. med. Doroty Świebockiej we Wrocławiu, ul. Przyjaźni 6/ U 11.

 

Ceny:

Jedna nić Silhouette Soft – 900 zł

Zabieg wolumetryczny z użyciem Teosyal Ultimate – od 850 zł za ampułkę

Zabieg z użyciem Redensity II – od 700 zł za ampułkę

trojkat_star2

 


O marce

Od 10 lat marka Teosyal dostarcza pacjentom na całym świecie innowacyjne rozwiązania w zakresie poprawy kondycji skóry. Teosyal to szeroka gama preparatów na bazie kwasu hialuronowego przeznaczonych m.in. do wypełnień ust, fałd nosowo-wargowych, zmarszczek, a także zabiegów wolumetrycznych oraz bogata linia kosmeceutyków. Wszystkie produkty są opracowywane w laboratoriach TEOXANE Laboratories w Genewie, skąd trafiają na rynek 90 krajów świata. Firma posiada trzy filie: we Francji, Niemczech i Włoszech. W Polsce preparaty Teosyal są dostępne od 2006 r. Ich wyłącznym dystrybutorem jest firma NewDerm sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie. www.newderm.pl.

 

Materiał prasowy Teosyal www.newderm.pl

solidarna_antyStosowana od wieków, dotyczy każdego aktywnego seksualnie człowieka. Często spędza „sen z powiek”, zwłaszcza w przypadku kobiet, które najczęściej ponoszą jej skutki uboczne. Antykoncepcja, bo o niej mowa miewa się w Polsce coraz lepiej. O przyszłości polskiej antykoncepcji opowiada dr Eugeniusz Siwik, ginekolog II stopnia, pionier polskiej wazektomii.

 

Czy Polki dają Panu odczuć swoją sympatię?

Dlaczego?

W końcu jest Pan pionierem równouprawnienia w antykoncepcji. Dzięki wazektomii, którą zaczął Pan wykonywać dekadę temu, ciężar zapobiegania ciąży może zostać solidarnie przejęty przez mężczyzn.

 

Dziękuję. (Śmiech) Rzeczywiście, dotąd to panie musiały nieustannie pamiętać o antykoncepcji. Do tego stopnia, że nawet jeśli pary stosowały prezerwatywy, to nie partner ale partnerka pamiętała, by je zawsze mieć pod ręką. Pracuję nad upowszechnianiem wazektomii od 10 lat i jeszcze wiele pracy przede mną, choć przemiany w sposobie jej postrzegania są już wyraźne. Przede wszystkim coraz rzadziej słyszy się o tym, że to metoda nielegalna, podlegająca ściganiu z urzędu. Polskie prawo niczego takiego nie stanowi. Wazektomią interesuje się coraz więcej kobiet. Często to one nakłaniają partnerów, ba!, same przyprowadzają ich na zabieg. Kolejna widoczna zmiana to stosunek do wazektomii samych mężczyzn. Moi potencjalni pacjenci dużo więcej podróżują, jest też więcej źródeł informacji w sieci, więc przestali drżeć, że mogą stracić powód swej męskiej dumy. Od czasu wprowadzenia metody bez skalpela przestali się też bać bólu, związanego z zabiegiem, oraz obawiać o swą potencję po zabiegu. Wazektomia nie boli, trwa kwadrans, a potem pacjent wraca do domu i najdalej po paru dniach może znowu uprawiać seks ze skutkiem co najmniej tak dobrym, jak wcześniej.

 

O, co najmniej tak dobrym?!

Oczywiście. Nie ma Pan wyobrażenia, jakim kubłem zimnej wody jest dla kochanków obawa przed niechcianą ciążą. A wazektomia zabezpiecza przed nią w 99,99%. Świat docenił to już dawno – w USA na ponad 307 mln mieszkańców zabieg ten wykonuje się u 600 tys. pacjentów rocznie, co stawia go na czwartym miejscu pod względem popularności, po doustnych środkach antykoncepcyjnych, podwiązaniu jajników czyli salpingotomii, i prezerwatywie.

 

Czy to znaczy, że zaraz po zabiegu seks staje się bezpieczny?

Niestety nie, na to trzeba trochę poczekać. Bezpośrednio po wazektomii nadal obserwuje się w ejakulacie pewną liczbę żywych plemników, ale spada ona z upływem czasu. Dlatego, aby sprawdzić skuteczność zabiegu, badanie pod kątem ich obecności należy wykonać dopiero 8 tygodni po zabiegu. Gdybym wówczas stwierdził ich obecność, i byłyby w ejakulacie również po dwunastym tygodniu od zabiegu, zaprosiłbym pacjenta na korektę.. Przy obecnej technice tzw. Total Vasectomy mamy jedną z najlepszych skuteczności na świecie.

 

Często podkreśla Pan, że wazektomia to zabieg mikrochirurgiczny. Czyli jaki?

Drobny, nie wymagający sali operacyjnej, wystarczy gabinet zabiegowy. Jego istotą jest zlokalizowanie i przecięcie nasieniowodów, aby doprowadzić do odwracalnej niezdolności mężczyzny do płodzenia, oraz koagulacja przeciętych końców nasieniowodów, aby nie doszło do samoistnego ich udrożnienia. Do tego wystarczy znieczulenie miejscowe, i to specjalnym aparatem bez igły, by nie straszyć pacjenta. Dodajmy, że aby dostać się do nasieniowodu, zlokalizowanego tuż pod skórą u nasady członka, chirurg nie musi już przecinać skóry, a tylko rozwarstwia ją na długości 5-7 mm, dzięki czemu skóra goi się w trzy dni, i to bez szycia.

 

Zabieg jest odwracalny.

Tak, i zawsze mocno to podkreślam, choć rewazektomia, czyli przywrócenie nasieniowodom drożności, jest nieco bardziej skomplikowane. Pamiętajmy jednak, że wazektomia nie stoi na przeszkodzie do posiadania potomstwa. Przed poddaniem się zabiegowi wystarczy zdeponować spermę w banku nasienia.

 

Pana 10 lat wykonywania wazektomii to również okrągła rocznica 10 lat wazektomii w Polsce. Prawdziwy krok milowy, zważywszy tempo przemian obyczajowych. Jak widzi Pan przyszłość polskiej antykoncepcji?

Nadal stawiam na wazektomię, choć mam coraz więcej sygnałów świadczących o zainteresowaniu pań salpingotomią, czyli zabiegiem podwiązania jajników. Jest równie skuteczny jak wazektomia, a przy tym całkowicie uwalnia kobietę od troski o antykoncepcję. W Ameryce kobiety same chcą decydować o tym, z kim i ile dzieci będą miały, chcą też mieć możliwość nieskrępowanego uprawiania seksu dla przyjemności, a nie dla prokreacji, dlatego liczba salpingotomii niemal dwukrotnie przekracza tam liczbę wazektomii. Nasze panie są jeszcze zbyt mocno zdominowane przez mężczyzn, by zacząć myśleć w ten sam sposób, ale to tylko kwestia czasu. Jak pan powiedział, przemiany obyczajowe następują powoli. Są jednak nieuchronne, więc myślę, że salpingotomia, pomimo że wymaga hospitalizacji, to przyszłość naszej antykoncepcji. Podobnie jak wazektomia jest to legalna metoda zapobiegania ciąży, choć trzeba się będzie pewnie sporo natrudzić, by utrwalić to przekonanie w społecznej, także lekarskiej, świadomości. O możliwościach skorzystania z tego zabiegu już wkrótce będzie można przeczytać na mojej stronie.


Rozmawiał Andrzej Politowicz

 

 


Informacja o ekspercie:

 

drsiwikDr Eugeniusz Siwik, absolwent Akademii Medycznej w Białymstoku. Ukończył specjalizację II stopnia z ginekologii i położnictwa. Pracował w Towarzystwie Rozwoju Rodziny razem z prof. Zbigniewem Lwem Starowiczem. Autor książki „Antykoncepcja. Planowanie rodziny u progu XXI w.”, oraz e-book’a „Wazektomia. Antykoncepcja dla mężczyzn i ich partnerek”. Od 1994 roku zajmuje się męską antykoncepcją i wykonuje zabiegi wazektomii. Przez pacjentów ceniony za rzetelność i profesjonalizm. Absolwent Wyższej Szkoły Zarządzania i Prawa. Centrum Planowania Rodziny. Warszawa, ul. Kazachska 5, lok. U1, tel. 22 849 17 99, www.wazektomia.com

jesien_twJesień to czas, w którym często bywamy przygnębione, walczymy ze złym nastrojem i ogólnie nie czujemy się komfortowo. Niestety, również dla naszej twarzy nie jest to najlepszy okres. Skóra po lecie zazwyczaj nie wygląda zbyt dobrze. Przesuszenie, przebarwienia posłoneczne, schodząca opalenizna – to problemy, z którymi musimy zmagać się o tej porze roku. Na szczęście istnieją kosmetyki, które pomogą twarzy przetrwać ten trudny czas.

Działanie promieni słonecznych jest obecnie o wiele łagodniejsze, niż jeszcze kilka tygodni temu. Oznacza to, że ponownie możemy poddawać się intensywnym i skutecznym zabiegom kosmetologicznym czy medycyny estetycznej, takim jak: mocne peelingi złuszczające skórę, zabiegi odświeżające oraz zabiegi laserowe. Zanim jednak trafimy do specjalistycznego gabinetu, warto wiedzieć, w jaki sposób same możemy ukryć powakacyjne niedoskonałości skóry.


Tuszujemy i regenerujemy

Jakich kosmetyków maskujących powinnyśmy obecnie używać, a jakich lepiej unikać?
– Chcąc zregenerować skórę po lecie, kiedy to wielokrotnie była wystawiana na „ogniową próbę słońca”, powinno się wybierać kosmetyki o intensywnym działaniu i bogatych właściwościach regenerujących – tłumaczy wizażysta Daniel Sobieśniewski, główny instruktor wizażu w Pro Make Up Academy.
– W pierwszej kolejności należy do minimum ograniczyć używanie kosmetyków zawierających parabeny i inne konserwanty. Podobnie jak sztuczne barwniki i substancje zapachowe mogą one uczulać i powodować podrażnienia. Niektóre oleje mineralne i produkty ropopochodne, będące podstawą większości tradycyjnych kosmetyków, wysuszają skórę. Przed wyborem kosmetyków powinniśmy zatem dokładnie zapoznać się ze składem danego produktu.

 

Specjalista podpowiada, że idealnym wyborem w tej sytuacji będą kosmetyki mineralne, które dzięki zawartym składnikom (czyste minerały, takie jak: cynk, kaolin, krzem, dwutlenek tytanu, żelazo) pozwolą uzyskać idealny efekt makijażu, dodatkowo odżywiając i pielęgnując skórę. Tylko 100% składu mineralnego w kosmetyku gwarantuje odpowiednie nasycenie wartościowych składników, tak więc jeśli cera wymaga mocniejszego zamaskowania przebarwień czy innych niedoskonałości, wybierz korektor mineralny, który mimo pudrowej konsystencji zapewnia rewelacyjne krycie i naturalnie „stapia się” ze skórą.


– Korektor mineralny ma jednocześnie właściwości kojące i lecznicze, dzięki czemu przy dłuższym stosowaniu wpływa na poprawę kondycji stanu skóry – dodaje Marta Popiela-Molek, specjalistka z firmy Earthnicity Minerals.

 

jesien_tw1Pielęgnacja pozabiegowa

Jeśli w swojej walce o piękną cerę zdecydowałaś się na pomoc specjalisty medycyny estetycznej czy kosmetologii, wiesz już dobrze, że skóra po tego typu zabiegach jest często podrażniona i zaczerwieniona, przez co nie wygląda ona zbyt korzystnie. W jaki sposób poradzić sobie z tym problemem i przygotować twarz przed wyjściem z domu?


– To kolejna sytuacja, w której warto zaufać kosmetykom mineralnym – zapewnia Marta Popiela-Molek z firmy Earthnicity Minerals.
– Są to produkty, które  w szczególny sposób poleca się kobietom z cerą problematyczną, m.in. ze skłonnościami do wyprysków, podrażnień i alergii. Minerały „wyciszają” i „uspokajają” skórę, leczą stany zapalne, a jednocześnie zapewniają odpowiedni poziom krycia, co jest zasługą tego, że kosmetyki mineralne nie zatykają porów i nie obciążają cery, przez co mogą stosować je również kobiety korzystające z zabiegów dermatologii estetycznej.

 

Do długiej listy korzyści płynących ze stosowania kosmetyków mineralnych  warto dodać, że chronią one przed promieniami UVB i UVA, co ma niebagatelne znaczenie w codziennej w profilaktyce anty-aging, ale przede wszystkim w przypadku skóry podrażnionej różnego typu zabiegami, po których stosowanie filtrów jest koniecznością. Z kolei kobiety o cerze skłonnej do błyszczenia będę zadowolone z efektu wielogodzinnego matowienia oraz pochłaniania nadmiaru sebum, a ich twarz przez długi czas wyglądać będzie świeżo, jakby makijaż został wykonany przed momentem.

 

Kolory jesieni

Jakimi odcieniami powinnyśmy przykrywać jesienne niedoskonałości naszej skóry? Wizażysta Daniel Sobieśniewski z Pro Make Up Academy poleca beżowy, który jest najpopularniejszym odcieniem korektorów. – W przypadku przebarwień posłonecznych odradzam stosowanie innych kolorów korektorów. Różowy najlepiej ukrywa sińce i opuchnięcia pod oczami, żółty i zielony tuszują trądzik oraz popękane naczynka, natomiast to właśnie beżowy ma za zadanie wyrównywać koloryt twarzy.

Tak, jak różne mogą być oblicza jesieni, tak samo twoja twarz może wyglądać w tym czasie szaro i nieatrakcyjnie lub przyciągać zdrowym i pięknym kolorem. Nie trzeba w tym celu czekać na efekty skomplikowanych zabiegów. Wystarczy zastosować kilka prostych trików z wykorzystaniem kosmetyków maskujących.

 


Informacje o firmie:

 

earthnicity-logoEarthnicity jest wyłącznym polskim dystrybutorem kosmetyków brytyjskiej marki Earthnicity Minerals. W tym miesiącu mija rok, odkąd marka jest obecna na polskim rynku. Z tej okazji na fanpage'u https://www.facebook.com/earthnicitypolska do 17 października trwa konkurs, w którym wygrać można bony podarunkowe o wartości 300 zł. Z kolei do 13 października wszystkie produkty Earthnicity można kupować z 15-procentowym rabatem.

bhtop
tytul_finaly

 

finally24freisteller

Dynia w kosmetyce znalazła uznanie już w XVI wieku. Furorę dyni w tym czasie dodała informacja, iż dodaje ona wigoru w łóżku. Nie wiadomo skąd przyszła ta informacja, dość że jej efektem było ,że panowie, i chłopi raczyli się pestkami dyni przed miłosnymi schadzkami, a kobiety karmiły nimi niemrawych mężów i kochanków. Dynia zawiera mnóstwo soli mineralnych oraz witamin, zwłaszcza A,E i C. Unikalna kompozycja witaminy A i E pomaga skórze utrzymać odpowiednią wilgotność oraz zwalcza wolne rodniki. Dynia to również enzymy proteolityczne, działające oczyszczająco na skórę tłustą z wągrami.

 


 

Finally 24 Cream

Jest to bardzo ciekawy produkt Beauty Hills. Zawiera on oprócz enzymów proteolitycznych dyni, aloes, rumianek,wit.E,olej z krokosza barwierskiego,sfingolipidy,chitosan,wit.C, hammamelis.

Przyjrzyjmy się tym składnikom. Rumianek oraz hammamelis, wzajemnie potęgując swoje działanie ogranicza stany zapalne oraz koi skórę. Aloes, sfingolipidy oraz chitosan utrwalają NMF- naturalny czynnik nawilżający. Bardzo ciekawym składnikiem jest olej z krokoszu brawierskiego, który zawiera największą ilość kwasu linolowego. Kwas linolowy doskonale odżywia skórę i redukuje wypryski oraz zanieczyszczenia skórne.

Na efekt nie trzeba długo czekać. Skóra jest doskonale napięta, nawilżona, bez wyprysków czy zanieczyszczeń. Znikają wszystkie podrażnienia.

J.J