poniedziałek, 30 września 2024
Miło Cię widzieć!
Redakcja Portalu - PKIK24.PL

ponetne usta2Swoją wielką popularność zdobył dopiero w latach 70. ubiegłego wieku. Dzisiaj należy do jednych z najczęściej unowocześnianych produktów do makijażu. Od pierwotnego założenia przeszedł bowiem kolosalne transformacje. Nabrał kolorów, smaków, zapachów, a nawet długotrwałych efektów. Znany i ceniony przez tysiące kobiet na całym świecie, błyszczyk na nowo podbija rynek kosmetyczny

 

Krótka historia błyszczyku

Pierwszy lip gloss został wymyślony w roku 1930 na potrzeby produkcji filmowej przez znaną markę Max Factor. Po niespełna dwóch latach produkt trafił na sklepowe półki pod nazwą „X-Rated” i był sprzedawany aż do roku 2003. Opracowany przez Max Factora kosmetyk miał nadawać ustom świetlistego blasku i nawilżenia. Dopiero w 1973 r. firma Bonne Bell wydała pierwszy zmodyfikowany błyszczyk, który wyróżniał się przyciągającym zapachem truskawki. Linia produktów Lip Smacker przypadła do gustu zarówno nastolatkom jak i dorosłym kobietom. Dzisiejszy rynek kosmetyczny może pochwalić się niezliczoną ilością formulacji błyszczyków kuszących zarówno smakiem, zapachem jak i tak popularnym efektem 3D. Ponadto, producenci tego kosmetyku, poprzez dodatek składników silnie aktywnych, łączą optyczne powiększenie ust z  długotrwałym efektem odżywienia i zregenerowania ich naskórka.

 

Błyszczyk od podstaw

Lip gloss to kosmetyk, który różni się od pomadki konsystencją, ostrością barwy i trwałością.  W zależności od formulacji i założonego efektu można nakładać go na warstwę szminki lub zastosować zamiast niej. Prosty błyszczyk jest mieszaniną olejów i wosków, pozostawia grubą, błyszczącą warstwę olejową. Powinien cechować się doskonałą elastycznością, łatwością w użyciu i aplikacji oraz trwałością minimum  od 2 do 3 godzin.  Zawartość emolientów nie powinna być wysoka, ze względu na ich słabszą własność przylegania do skóry. Odpowiednią lepkość otrzymuje się poprzez odpowiedni stosunek wosków do płynnych olejów oraz zastosowanie żelu krzemionkowego bądź bentonitowego. Ważny jest również dodatek oleju rycynowego lub polibutenu, który zapewnia dłuższą trwałość produktu po aplikacji.

 

Przykładowa receptura błyszczyka

ponetne usta1

Powyżej umieszczona receptura jest jedną z najprostszych formulacji kosmetyku. Odpowiednio dobrany stosunek fazy olejowej do wosków zapewnia dobrą konsystencję oraz przyczepność produktu.  Dobre proporcje komponentów są nie tylko ważne ze względu na konsystencję ale także stabilność produktu. Zbyt mała ilość stabilizującego wosku może powodować tzw. odciek oleju. Oczywiście wybór  wosków i emolientów zależy od tego jaki efekt chcemy uzyskać. Oleje mineralne polepszają odczucia sensoryczne i nadają efekt wzbogacenia formulacji. Jednak najczęściej stosowanym olejem w produkcji kosmetyków upiększających usta jest roślinny olej rycynowy, który dzięki swojej budowie jest emolientem nieschnącym, słabo wchłanianym przez skórę.  W formulacji błyszczyków pełni rolę nie tylko dobrego dyspergatora pigmentów ale także czynnika wzmacniającego efekt błyszczenia. Ma także działanie natłuszczające i ochronne, poprzez zapobieganie utraty  wody z naskórka.  Jego zawartość w tych produktach jest dość wysoka i może wynosić od 40%  a nawet do 60%. Zalecane jest aby olej rycynowy mieszać z innymi płynnymi surowcami  bogatymi w witaminy i makroelementy m.in.: olejem makadamia, jojoba, migdałowym i  kokosowym, które podobnie jak rycynowy, mają działanie pielęgnacyjne, regenerujące, łagodzące i nawilżające.

 

Woski w błyszczykach stosowane są jako zagęszczacze masy, gdzie stosuje się ich bardzo małą ilość w celu  osiągnięcia dostatecznie niskiej lepkości produktu. Ponadto, poprawiają rozprowadzanie i przyleganie kosmetyku do skóry, dodatkowo nadając jej świetlisty połysk. W produkcji tego typu kosmetyków często stosuje się wosk carnauba, candelilla oraz wosk pszczeli bielony.

 

ponetne ustaSurowce mineralne w błyszczykach

- Oleje mineralne  wzbudzają najwięcej kontrowersji w składach kosmetyków. Są to związki syntetyczne pozyskiwane w procesie destylacji z określonej frakcji ropy naftowej po jej bardzo dokładnym oczyszczeniu- twierdzi Małgorzata Jackiewicz*. Przykładem  parafin wykorzystywanych do produkcji błyszczyków jest olej parafinowy, izoparafiny, wazelina, cerezyna, ozokeryt oraz wosk mikrokrystaliczny Ze względu na ich ropopochodne pochodzenie substancje te nie są uznawane przez zwolenników kosmetyki naturalnej. Jednak wiele firm ceni je sobie ze względu na silne właściwości okluzyjne oraz bezpieczeństwo stosowania nawet dla bardzo wrażliwej cery. -Parafiny stosowane w kosmetykach są surowcami o bardzo wysokiej czystości, co wynika z odpowiednich regulacji prawnych, określonych w Dyrektywie Kosmetycznej, a ich czystość i jakość odpowiada jakości parafinom stosowanym w przemyśle farmaceutycznym. Dodatkowo, oleje mineralne i parafiny charakteryzują się wysoką stabilnością  i odpornością na promieniowanie UV oraz czynników utleniających -  dodaje Małgorzata.

 

Lip gloss dziś

Dawniej  produkty do makijażu ust miały spełniać jedynie  funkcję dekoracyjną. W dzisiejszych czasach kosmetyki kolorowe muszą spełniać dodatkowo również inne funkcje. Firmy kosmetyczne prześcigają się w wprowadzaniu na rynek coraz to nowszych formulacji błyszczyków, które kuszą już nie tylko przyciągającym wzrok kolorem czy świeżością zapachu. Popularnością cieszą się produkty zawierające substancje długotrwale powiększające usta, wygładzające zmarszczki wokół nich, a nawet hamujące apetyt, wspomagając walkę z nadwagą.

Jak się okazuje, nie tylko masa kosmetyku ma znaczenie dla konsumentek. Ważnym elementem w tworzeniu błyszczyka jest również samo opakowanie, które ma być nie tylko funkcjonalne ale także modne. Producenci opakowań znajdują rozmaite rozwiązania, dzięki którym nawet masy o konsystencji past  lub bardzo kleiste równomiernie aplikują się na usta. Coraz częściej pojemniki z gąbkowym aplikatorem umieszczonym w nakrętce lub w buteleczkach z małą kulką zastępują  różnorodne słoiczki, tubki oraz płaskie pojemniczki i pudełeczka z przykrywką.

*Małgorzata Jackiewicz – młodszy specjalista w dziale R&D w firmie kosmetycznej. Absolwentka Wyższej Szkoły Zawodowej Kosmetyki i Pielęgnacji Zdrowia w Warszawie gdzie ukończyła kierunek Towaroznawstwo – specjalność: kosmetyki i wyroby chemii gospodarczej.

 

Źródło: http://biotechnologia.pl/

 

maseczki domoweJak wykorzystać produkty, które znajdują się w każdym domu?

Odpowiednie nawilżenie skóry twarzy jest bardzo ważne dla kobiety w każdym wieku.

Powinno się je stosować nie tylko wtedy, gdy skóra jest sucha i ma wiele zmarszczek.

W zimie, gdy buzia narażona jest na wysuszenie przez mróz i zimny wiatr, dostarczanie od zewnątrz odpowiednich wartości odżywczych jest szczególnie istotne.

Nie wymaga to jednak wielkich nakładów finansowych. Luksusowe kremy drogich marek nie zawsze są warte swojej ceny, dlatego warto stosować maseczei domowej roboty.

 

Jak je zrobić?

Pierwszym ze sposobów jest wykorzystanie kiwi. Pokroić owoc na plasterki, położyć na twarz i pozostawić na 10 minut.

Po upływie tego czasu należy zmyć buzię bezalkoholowym tonikiem.

 

Owoce są nie tylko bardzo dobrą przekąską, ale mogą służyć także jako kosmetyk.

Kilkanaście dobrze umytych winogron rozgnieść na papkę i na 15 minut rozsmarować na twarzy i szyi.

Później ściągnąć pozostałość płatkiem kosmetycznym i przetrzeć tonikiem.

 

Kolejną metodą radzenia sobie z wysuszoną skórą jest maseczka z użyciem truskawek.

Sześć truskawek rozgnieść z czterema łyżkami twarożku. Do tego wlać jedną łyżkę oliwy z oliwek.

Tak wykonaną maseczkę nałożyć na twarz i odczekać 15 minut.

Zmyć letnią wodą.

 

Mango należy do droższych owoców, ale od czasu do czasu nie zaszkodzi zafundować sobie odrobinę bardziej luksusowy produkt.

Rozgnieciony miąższ wymieszać z gęstą śmietaną i nałożyć na twarz.

Po pół godzinie nasza twarz będzie bardziej elastyczna i dobrze nawilżona.

 

Maseczka miodowa to mieszanka dwóch łyżeczek miodu z dwoma łyżeczkami mleka lub słodkiej śmietany.

Po 10 minutach należy zmyć ją ciepłą wodą.

Aby skóra była wygładzona i nawilżona, należy zaaplikować papkę z jednego jabłka, wymieszaną z łyżką miodu.

15 minut wystarczy, aby uzyskać zadowalający efekt.

 

Źródło: http://www.celebryci.com.pl/

 

21 -mężczyzn sprowadzili bojownicy IS na plażę w Libii i zamordowali ścinając im głowy. Koptowie to chrześcijanie,którzy szczególnie są zabijani z nierzadko niewypowiedzianym okrucieństwem, w Syrii czy Iraku. Teraz doszła do tego Libia gdzie wielu Egipcjan dociera w poszukiwaniu pracy. Libia od śmierci Kadafiego jest wstrząsana nieustanną wojną domową. Państwo jest podzielone i wstrząsane ciągłymi walkami między szyitami a sunnitami. To znakomite miejsce dla działań Al-kaidy i IS. Egipt w dniu dzisiejszym w odwecie za mord zbombardował pozycje IS w Libii. Cały świat oburzony jest na tą kolejną zbrodnię IS. Egipt a poprzednio Jordania zapowiedział krwawy odwet Papież Franciszek podczas spotkania z przedstawicielami Kościoła Szkocji powiedział - Krew naszych chrześcijańskich braci jest świadectwem, które jest wołaniem. Nie ma znaczenia to, czy są to katolicy, prawosławni, Koptowie, luteranie; to są chrześcijanie, krew jest ta sama.

Do dramatycznych wydarzeń doszło w nocy z soboty na niedzielę w Mławie. Policjanci został wezwani na interwencję do jednego z mieszkań. Kiedy funkcjonariusze weszli do lokalu ,zostali zaatakowani przez 15-latka siekierą. Cios dosięgnął policjantkę,która w ciężkim stanie przebywa w szpitalu. Z nieoficjalnych informacji wynika że atak nastolatka będącego pod wpływem alkoholu była zaplanowany. On sam zgasił wcześniej światło i z siekierą zaczaił się na policjantów za drzwiami. Sąd rozstrzygnie czy będzie odpowiadał jak dorosły. Grozi mu nawet dożywotnie więzienie.

Na okładce dzisiejszego wydania wydaniu tygodnika „Wprost” zamieszczono zdjęcie opatrzone sugestywnym tekstem: ”Ciemna strona Kamila Durczoka”. Pojawia się pytanie ,czy to właśnie on jet tym”znanym dziennikarzem” wobec, którego padają od kilku tygodni oskarżenia o molestowanie seksualne? Naczelny „Wprost” zapowiedział że tygodnik będzie sukcesywnie zamieszczał na swych łamach materiały z dziennikarskiego śledztwa demaskujące mobbing i molestowanie .Zaznaczył przy tym tym, że „dziennikarz, który publicznie komentuje najważniejsze dla państwa sprawy, musi pamiętać o pewnych standardach moralnych”.

tropikalne masloNa fali powracającej tendencji na stosowanie surowców naturalnych w kosmetykach, dużym zainteresowaniem cieszą się masła roślinne. Jak dotąd powszechnie spotykane były masło kakaowe oraz shea, jednakże na rynku pojawia się coraz więcej nieznanych dotąd maseł otrzymywanych z roślin egzotycznych. Tajemnicze nazwy intrygują konsumenta i podnoszą atrakcyjność preparatu, lecz największym atutem są doskonałe właściwości pielęgnacyjne tego typu surowców. Warto przyjrzeć się szerokiej obecnie gamie maseł – co mają do zaoferowania skórze, czym wyróżniają na tle całej grupy oraz do których receptur kosmetycznych najlepiej je wprowadzać. Niniejszy artykuł podzielony został na trzy części ze względu na pochodzenie surowców z trzech głównych regionów – Azji, Afryki oraz Ameryki Południowej.

 

Masła roślinne to grupa lipidów charakteryzująca się półstałą konsystencją przypominającą tradycyjne masło. Składają się głównie z trójglicerydów i estrów kwasów tłuszczowych o łańcuchach długości zwykle 12-22 atomów węgla. Wykazują różnorodne właściwości kosmetyczne jednak łączy je bardzo dobra zdolność natłuszczania, zmiękczania skóry i tworzenia  na jej powierzchni warstwy ochronnej. Większość maseł można stosować w czystej formie jako domowy kosmetyk jednak zazwyczaj występują w roli składnik tłuszczowego emulsji preparatów kosmetycznych.


Ciepłe rejony Azji, od suchych aż po tropikalne i wilgotne, obfitują w rośliny oleiste, z których pozyskuje się masła kosmetyczne.  Do naturalnie występujących maseł azjatyckich zaliczamy Kokum, Mowrah, Sal i masło mango pochodzące z obszaru Indii oraz masło Illipe wywodzące się z Malezji.

Masło kokum , zwane również masłem goa  otrzymywane jest z pestek owoców drzewa Garcinia indica rosnącego w wiecznie zielonych lasach tropikalnych i sawannach Indii. Średniej wielkości purpurowy owoc zawiera 5-8 pestek, które poddaje się suszeniu, obiera ze skórki a białożółty miąższ pestkowy rozdrabnia na pastę i gotuje z wodą, zbierając z powierzchni wytrącający się tłuszcz.


Oczyszczony tłuszcz jest barwy białej, nie posiada zapachu. W temperaturze pokojowej utrzymuje stałą, twardą konsystencję (topi się w 38-40oC), co czyni go jednym z bardziej stabilnych, obok masła kakaowego,  tłuszczów.  Jest bogaty w glicerydy kwasu oleinowego  i stearynowego oraz witaminę E .

Masło Kokum stosuje się od wieków w medycynie ajurwedyjskiej oraz tradycyjnej kosmetyce hinduskiej jako środek regenerujący suchą, popękaną skórę pięt i ust. Koi podrażnienia , przyspiesza gojenie ran i poparzeń.  Jest efektywne w leczeniu owrzodzeń, w tym trądziku (ma działanie ściągające i antybakteryjne).  Wykazuje bardzo dobre właściwości emoliencyjne, a przy tym nie jest komedogenne (nie zatyka porów skóry) i  nie pozostawia lepkiej warstwy.


Tłuszcz ten znajduje zastosowanie w emulsjach kosmetycznych, zarówno do pielęgnacji skóry twarzy (m.in. w preparatach na trądzik oraz do skóry bardzo suchej),  całego ciała oraz stóp i dłoni. Dodaje się go również do mydeł oraz preparatów do pielęgnacji włosów. Ze względu na swój skład kwasów tłuszczowych oraz stabilność, coraz częściej stosuje się go jako zamiennik masła kakaowego.


Tabela 1. Skład kwasów tłuszczowych w maśle kokum [% wagowe]

Kwas tłuszczowy

Zawartość [%]

Kwas palmitynowy C 16:0

72-78

Kwas stearynowy C 18:0

50-67

Kwas oleinowy C 18:1

27-42

Kwas linolowy C 18:2

0,5-2


Kolejnym  roślinnym tłuszczem półstałym pochodzącym z tropikalnej Azji  jest masło mango. Wytwarza się je z obranych pestek owocu rośliny Mangifera indica, uprawianej w tym celu głównie w Indiach.  Miąższ pestek suszy się a następnie poddaje ekstrakcji.

Gotowy produkt charakteryzuje się półstałą, miękką konsystencją (temperatura topnienia 35oC), białą  barwą i słodkawym zapachem. Masło mango zawiera  średnio 7,7,-10,6% tłuszczów, w tym znaczne ilości kwasu oleinowego, stearynowego, palmitynowego i linolowego. Obfituje w tokoferole (witamina E), tokotrienole, witaminę A, a także fitosterole (β-sitosterol, stigmasterol, kampesterol ) i tri terpeny. Tak  bogaty skład nadaje temu tłuszczowi obiecujące własności prozdrowotne.


Tłuszcz ten słynie z bardzo dobrych właściwości  emoliencyjnych (natłuszczających) i zmiękczających skórę; coraz częściej zastępuje  w preparatach kosmetycznych emolienty na bazie parafiny.  Ponieważ zawiera znaczny udział frakcji niezmydlającej, efektywnie chroni skórę przed promieniowaniem UV.  Działa antyoksydacyjnie i przeciwstarzeniowo (zawiera fitosterole i witaminę A); spłyca zmarszczki. Masło mango, zapobiega  także powstawaniu rozstępów, przyspiesza gojenie ran, łagodzi wysypki i egzemy oraz przeciwdziała łuszczeniu się skóry suchej.


Z racji miękkiej konsystencji masło to łatwo wprowadza się do receptur  jak i może być stosowane samodzielnie w domowym zaciszu oraz łączone z innymi olejami. Dodatkową jego zaletą jest słodki, przyjemny zapach.  Znajduje ono zastosowanie zarówno w emulsjach kosmetycznych (mleczkach, balsamach, kremach, także  promieniochronnych) jak i mydłach, oraz preparatach do pielęgnacji włosów. Pozostawia skórę jedwabiście gładką i miękką.


Tabela 2. Skład kwasów tłuszczowych w maśle mango

Kwas tłuszczowy

Zawartość [%]

Kwas palmitynowy C 16:0

5,1-8

Kwas stearynowy C 18:0

40-45

Kwas oleinowy C 18:1

40-50

Kwas linolowy C 18:2

2,1-4

Kwas arachidowy C 20:0

1,1-4


Nieco mniej znanym egzotycznym tłuszczem roślinnym jest masło Mowrah, zwane również Mahua.  Pochodzi z nasion (pestek) drzewa Madhuca latifolia, występującego w centralnym obszarze Indii. Roślina ta rośnie dziko jak również jest uprawiana celem pozyskania owoców, kwiatów nasion oraz drewna. Same nasiona zawierają aż 58% tłuszczu.  Masło jest ekstrahowane z wnętrza nasion i poddawane dalszemu przetwarzaniu obejmującemu rafinację.


W wyniku tych procesów otrzymuje się białożółte masło o łagodnym przyjemnym zapachu. W temperaturze pokojowej utrzymuje stałą konsystencję jednak pod wpływem dotyku topi się i mięknie. Dzieje się tak, ponieważ w  porównaniu z opisanymi wcześniej masłami, Mowrah charakteryzuje się znacznie niższą temperaturą topnienia (29-31oC). 


Masło to jest bogate odznacza się wysoką zawartością kwasu oleinowego, stearynowego oraz  innych kwasów jedno- i wielonienasyconych,  a także fitosteroli  (głownie Δ5-avenasterolu i β-sitosterolu) i witaminy E (α-,β-, i γ-tokoferoli). Tak bogaty skład pozwala wnioskować właściwościach prozdrowotnych i antyoksydacyjnych masła Mowrah.


W Indiach Mowrah stosowane jest zarówno w kosmetyce jak i kuchni. Stosowane zewnętrznie wykazuje doskonałe działanie regeneracyjne, zmiękczające i emoliencyjne.  Zapobiega przesuszaniu i pękaniu skóry, wspomaga leczenie wielu jej chorób. Zapobiega powstawaniu zmarszczek i  pozwala zachować skórze elastyczność. Stosowane „od wewnątrz” również odżywia skórę, działa antyoksydacyjnie i przeciwstarzeniowo, wzbogaca organizm w wartościowe kwasy tłuszczowe.


Masło to pojawia się w recepturze kosmetycznej jako składnik  emulsji pielęgnacyjnych, mydeł, a nawet podkładów do makijażu i środków piorących. Ze względu na miękką konsystencję i łatwą topliwość dobrze wprowadza się do preparatów, jak również może być stosowany na skórę w stężeniu 100% - jako naturalne masło.


Biorąc pod uwagę skład oraz właściwości sensoryczne, masło Mowrah może w najbliższym czasie pozyskać rzesze fanów także poza Azją.


Tabela 3. Skład kwasów tłuszczowych w maśle  Mowrah [%]

Kwas tłuszczowy

Zawartość [%]

Kwas palmitynowy C 16:0

20-27

Kwas stearynowy C 18:0

14-30

Kwas oleinowy C 18:1

29-42

Kwas linolowy C 18:2

12,1-18


]W  Południowo-Wschodniej Azji, na wyspie Borneo (Malezja) rośnie drzewo Shorea stenoptera, z którego pozyskuje się masło Illipe.  Nasiona (orzechy) tej rośliny są wyposażone w „skrzydełka” umożliwiające ich przenoszenie z dala od drzewa. Opadłe nasiona zbiera się, suszy na słońcu a następnie rozdrabnia w specjalnych młynkach oddzielając przy tym okrywy nasienne. Uzyskany miąższ poddaje się tłoczeniu.


Masło Illipe jest jasnożółtym ciałem o półstałej konsystencji i łagodnym, orzechowym aromacie. Charakteryzuje się dość niską temperaturą topnienia, w przedziale 34-38oC. Mimo że w temperaturze pokojowej jest dość twarde w porównaniu z innymi masłami, topi się w bezpośrednim kontakcie ze skórą co poprawia jego zdolność aplikacyjną. Illipe, podobnie jak masło mango i masło Kokum, charakteryzuje się zbliżonym składem kwasów tłuszczowych do masła kakowego (kwas palmitynowy, stearynowy, oleinowy i linolowy).


Stosowane jest od wieków przez rdzennych mieszkańców Borneo, Dajaków, zarówno do użytku zewnętrznego jak i w tradycyjnej kuchni (dodatek do ryżu). Masło Illipe posiada doskonałe właściwości nawilżające, wygładza skórę i zapobiega jej odwodnieniu tworząc delikatny film ochronny. Ponadto tłuszcz ten zapobiega powstawaniu zmarszczek i degeneracji komórek skóry oraz przywraca jej elastyczność. Ze względu na dość twardą konsystencję, Illipe polecane jest jako dodatek do mydeł i pomadek do ust. Dodatkowo wprowadza się je do emulsji do pielęgnacji skóry twarzy i ciała, podkładów oraz masek do włosów.  W Polsce spotkać je można zwłaszcza w kosmetykach luksusowych; jest do masło dość rzadko spotykane i pozyskiwane w stosunkowo małym nakładzie z Racji obszaru bytowania Shorea stenoptera.


Tabela. 4 Skład kwasów tłuszczowych w maśle Illipe [%]

Kwas tłuszczowy

Zawartość [%]

Kwas palmitynowy C 16:0

15-19

Kwas stearynowy C 18:0

42-48

Kwas oleinowy C 18:1

32-38

Kwas linolowy C 18:2

0-1,2


Jako ostatniemu warto przyjrzeć się masłu Sal pochodzącemu z Indii. Wytwarzane jest z nasion drzewa Shorea robusta, poddawanych ekstrakcji i rafinacji. Gotowe masło  jest kremowej jasnej barwy, niemalże nie posiada zapachu i charakteryzuje się gładką gęstą konsystencją, przyjemną w użytkowaniu.  Zawiera głównie kwas stearynowy i oleinowy. Dzięki małej zawartości kwasów wielonienasyconych jest odporne na utlenianie. Podobnie jak Illipe, mimo stałej konsystencji, topnieje w kontakcie ze skórą i łatwo się rozprowadza.


W tradycji indyjskiej stosowane jest głównie jako składnik mydeł, jednak wprowadza się je także do emulsji do pielęgnacji skóry oraz odżywek do włosów. Poprawia teksturę emulsji, stosowane jako zamiennik masła kakaowego.  Wygładza skórę, natłuszcza ją i zmiękcza, jest bardzo dobrym emolientem.  Przeciwdziała procesom degeneracji komórek skóry i utracie jej elastyczności.


Tabela 5. Skład kwasów tłuszczowych w maśle Sal [%]

Kwas tłuszczowy

Zawartość [%]

Kwas palmitynowy C 16:0

4,1-7

Kwas stearynowy C 18:0

41-47

Kwas oleinowy C 18:1

37-43

Kwas linolowy C 18:2

0-4

Kwas arachidowy C 20:0

3,1-9


Podsumowując tropikalne lasy Azji oferują szeroką gamę naturalnych środków do pielęgnacji  ciała. Masła roślinne pochodzenia tropikalnego są nie tylko surowcami bogatymi w cenne składniki bioaktywne ale również przyjemnymi w użytkowaniu.  W następnej części, zapoznać się będzie można z równie bogatą grupą maseł pochodzących z Ameryki Południowej.

 

Małgorzata Graczykowska

 

Źródło: http://biotechnologia.pl/

 

Celebryta od lipca przebywa w areszcie.

 

Ten proces będzie z pewnością jednym z najgłośniejszych w ostatnich latach.

Dariusz K. w lipcu ubiegłego roku potrącił śmiertelnie kobietę na przejściu dla pieszych.

Późniejsze badanie wykazało, że były mąż Edyty Górniak był pod wpływem kokainy, co ostatecznie pogrążyło gwiazdora.

Celebryta od momentu wypadku do rozprawy przebywa w areszcie.

Jak informuje Super Express, odbędzie się 13 marca w warszawskim sądzie rejonowym.

Muzyk jak do tej pory utrzymywał, że nic nie pamięta z wypadku i nie przyznawał się do winy.

Jego obrona ma niewielkie pole manewru.

Próbowała nawet ratować się stwierdzeniem, że K. ćpał przez stres i problemy zdrowotne.

Dowody zebrane przeciwko gwiazdorowi są jednak tak mocne, że nie wywinie się on od surowej kary.

Grozi mu 12 lat pozbawienia wolności.

 

Źródło: http://www.celebryci.com.pl/

 

 

wojna wspolpracaCoraz głośniej ostatnio o postulatach lekarzy, którzy noszą się z zamiarem ograniczenia kompetencji kosmetyczek i kosmetologów w wykonywaniu niektórych inwazyjnych zabiegów. Czy to oznacza definitywny koniec współpracy pomiędzy tymi grupami zawodowymi? Spróbujmy zostawić z boku emocje i przyjrzeć się sprawie w nieco mniej powierzchowny sposób.

Każdy właściciel gabinetu wie, że do zdobycia nowych klientów, wystarczy czasami tylko jedno dobre zdanie – hasło, które zaintryguje, wyzwoli emocje i przyciągnie uwagę… I tak ostatnio czytamy o… „kosmetyczkach wstrzykujących botoks”. Tak, jakby na każdym rogu był gabinet, w którym okropne kosmetyczki czyhają na życie biednych i niczego nieświadomych klientów… Media oczywiście rządzą się swoimi prawami, ale faktem jest, że temat wywołał sporo dyskusji i na nowo rozgrzał podziały nawet w samym środowisku kosmetycznym. Zostawiając na boku całe to medialne zamieszanie, zastanówmy się jak powinna wyglądać współpraca pomiędzy kosmetyczkami, kosmetologami i dermatologami oraz nad tym czy naprawdę wymaga ona tworzenia nowych regulacji prawnych?

 

Gdzie dwóch się bije…

Spory sporami, ale w naszym otoczeniu jest naprawdę dużo pozytywnych przykładów współpracy kosmetyczek, kosmetologów i dermatologów. Wiele osób, prowadzących gabinety nawiązuje współpracę z dermatologiem, który np. raz w tygodniu przyjeżdża do gabinetu i wykonuje bardziej inwazyjne zabiegi. To tylko jedna z form współdziałania, dedykowana mniejszym biznesom. Powstają również większe ośrodki, w których można skorzystać z kompleksowej oferty wszystkich specjalistów pracujących na co dzień w sąsiednich gabinetach i pijących razem kawę podczas przerwy śniadaniowej. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby to z kolei lekarz zaprosił do współpracy w swoim gabinecie kosmetologa, który akurat nie prowadzi własnego biznesu. To naprawdę działa!

W którym miejscu pojawia się problem? W tym, w którym kończy się współpraca i obie grupy zaczynają wkraczać na teren, zarezerwowany zdaniem drugiej grupy – wyłącznie dla niej. Rzeczywiście istnieje duża grupa kontrowersyjnych zabiegów, które są wykonywane w gabinetach kosmetycznych i kosmetologicznych, a zdaniem lekarzy, powinny być zarezerwowane wyłącznie dla nich. I nie chodzi tu o ten mityczny już botox, który praktycznie dla wszystkich jest sprawą jasną – tylko dla lekarzy. Mowa o zabiegach laserowych, peelingach chemicznych, różnych rodzajach mezoterapii i innych mniej lub bardziej inwazyjnych zabiegach…

 

Jeden tort i wielu chętnych…

Faktem jest, że w całej branży brakuje pewnych regulacji prawnych, które jasno wskazywałyby kompetencje poszczególnych zawodów. Nie dotyczy to wyłącznie historycznego już sporu na linii kosmetyczka-kosmetolog. Atmosfera jest gorąca nawet wśród samych lekarzy. Medycyna estetyczna, która swoją drogą również jest nie do końca uregulowanym prawnie tworem, jest łakomym kąskiem nie tylko dla dermatologów, ale również dla lekarzy pozostałych specjalności. Efektem jest w tym momencie permanentny spór wszystkich ze wszystkimi, w który nie prowadzi do niczego konstruktywnego. Czy ktoś go wygra? Czas pokaże. Warto jednak zastanowić się czy w takiej atmosferze naprawdę jesteśmy w stanie wypracować rozsądny kompromis? Załatwić sprawę, która już od wielu lat wydaje się problemem praktycznie nierozwiązywalnym?

 

Pytania bez odpowiedzi…

Temat jest bardzo gorący, między innymi dlatego, że ciężko o jednolite stanowisko nawet w poszczególnych grupach zawodowych. Inna wizja – to tylko jeden problem. Kolejnym jest jasne określenie proponowanych kompetencji poszczególnych grup. I nie chodzi w tym momencie o ogólne założenia, ale o techniczne szczegóły wykonywania poszczególnych zabiegów. Określenie w którym dokładnie punkcie kończy się kosmetologia, a zaczyna medycyna. Sprawa nie jest przecież tak banalna jak mityczne już „przerywanie ciągłości naskórka”.

Zanim każdy wypracuje sobie swoje zdanie na ten temat, warto zadać sobie kilka pytań:

  • Czy potrzebne jest prawne uregulowanie kompetencji poszczególnych zawodów?
  • Jaki jest cel takich zmian? Czy rachunek zysków i strat wyjdzie na plus? Czy będzie to rozwiązanie sprawiedliwe dla wszystkich grup zawodowych?
  • Czy obecne problemy wynikają z nieścisłości systemowych, czy z niekompetencji poszczególnych osób, które wpływają na opinię o całej grupie, jednym słowem: czy problem jest realny, czy może strzelamy z armaty do mrówki?
  • Jak rozdzielić uprawnienia pomiędzy poszczególne grupy zawodowe, nie tylko ramowo?
  • Czy takie zmiany mają sens? Czy są możliwe do wprowadzenia w praktyce?
  • Czy taki podział ma swoje odzwierciedlenie w edukacji poszczególnych grup?
  • Czy należałoby dodatkowo wprowadzić zmiany w sposobie edukacji? Co w takiej sytuacji z osobami, które już pracują?
  • Jak „zmierzyć” doświadczenie i umiejętności? Czy powinny być one brane pod uwagę?
  • Jak miałyby być w praktyce sprawdzane i zdobywane uprawnienia do wykonywania poszczególnych zabiegów? Co otrzymujemy w ramach edukacji, a co możemy uzupełnić i w jaki sposób? Kto to zweryfikuje?

Czy naprawdę jesteśmy w tym momencie gotowi na udzielenie sensownej odpowiedzi na te pytania? Być może jest lepszy sposób na rozwiązanie problemu?

 

Wojna czy współpraca?

Pytań w tej sprawie jest na pewno znacznie więcej niż odpowiedzi… O tym jak będzie wyglądała współpraca pomiędzy kosmetyczką, kosmetologiem i dermatologiem, decyduje przede wszystkim wzajemne nastawienie stron. Świadomi jednocześnie własnych umiejętności i ograniczeń, możemy przecież nawiązać współpracę, która pozwoli dostarczyć klientom szeroki wachlarz usług na najwyższym poziomie. Ostatecznie chodzi nam przecież o to, żeby klient wybrał właśnie nas, a nie inny gabinet, w którym kosmetyczka czy kosmetolog potrafili nawiązać efektywną współpracę z lekarzem.

Być może przyjdzie czas na prawne uregulowanie tych kwestii, ale powinno być ono poprzedzone spokojną i merytoryczną dyskusją. Puki co, dlaczego nie czerpać właśnie z tych pozytywnych przykładów? Zamiast tracić energię na trudne do rozstrzygnięcia spory – po prostu zacząć współpracować? Może przyszłością współczesnej kosmetologii i medycyny estetycznej są właśnie gabinety, w których kosmetyczka, kosmetolog i lekarz zajmują sąsiadujące ze sobą gabinety? Czas pokaże…

 

Źródło: http://gabinetodzaplecza.pl/

 

algi morskieWydobywane z dna mórz, bogate w mikro- i makroelementy, mające niezwykłe działanie pielęgnacyjne – algi morskie (glony, morskie wodorosty, „chleb mórz”), organizmy o zaskakujących, terapeutycznych właściwościach – to nadal badane źródło cennych składników stosowanych w kosmetykach.

W preparatach kosmetycznych znajdziemy szereg substancji chemicznych wyizolowanych a alg: alkohole cukrowe, węglowodany, witaminy ( E, C, β-karoten oraz z grupy B) czy białka.


Związki te wykazują działanie dermatologiczne o bogatych właściwościach, m. in.:

  • opóźniają proces starzenia skóry,
  • posiadają właściwości antyoksydacyjne i przeciwzapalne,
  • wykazują zdolność odnowy naskórka,
  • silnie nawilżają skórę,
  • likwidują stany zapalne skóry, etc.

W przemyśle kosmetycznym stosuje się algi brązowe – brunatnice (Phaeophyceae), czerwone – krasnorosty (Rhodophyceae), zielone – zielenice (Chlorophyceae) i mikroalgi. Ostanie badania naukowe wykazują, iż brązowe i czerwone algi morskie chronią skórę przed szkodliwym działaniem środków powierzchniowo czynnych stosowanych w kosmetykach.

 

Naukowiec Marcelo Schulman - prezes Vita Derm stworzył nową mieszankę brązowych i czerwonych alg w celu osiągnięcia maksymalnego efektu skórnego. Specjalny proces obróbki dostarcza wyspecjalizowaną kombinację biopolimerów przy ciągłym zachowaniu struktury składnika aktywnego, a tym samym wpływa na zachowanie aktywności biologicznej. Badania przeprowadzono na ochotnikach w wieku 20 – 50 lat. Na podrażnioną tioglikolanem amonu skórę zastosowano wyselekcjonowana mieszankę alg morskich.  Stwierdzono, iż użycie jedynie 0,8 % składnika aktywnego z alg spowodowało zmniejszenie powstałego zaczerwienienia o 18 %.

 

Dzięki zastosowaniu mieszanki kwasu uronowego biopolimerów z polimerami frukozy oraz poliglukozydami siarczanowymi na skórze powstaje efekt ochronnego filmu. Dzieje się tak w wyniku jonowych interakcji pomiędzy wolnymi rodnikami skóry, a wspomnianymi siarczanami. Skutkiem jest wysokie powinowactwo składnika aktywnego do skóry i zdolność tworzenia powłoki ochronnej.

 

Powstała mieszanka ze składnikiem aktywnym z alg brązowych i czerwonych chroni oraz łagodzi podrażnienia skóry spowodowane stosowaniem ciężkich substancji chemicznych w kosmetykach (kremy do golenia, wybielacze skóry, preparaty do prostowania włosów, mydła w płynie).

 

Zastosowanie alg w mydłach zabezpiecza skórę przed podrażnieniami spowodowanymi przez środki powierzchniowo czynne, zaś ich użycie w preparatach fryzjerskich ochrania strukturę włosa przed szkodliwym działaniem fizycznych, chemicznych i mechanicznych czynników.

Temat alg morskich, mimo, iż poruszany jest w wielu dziedzinach naukowych nadal pozostaje w pewnych płaszczyznach nowy, nieodkryty i tajemniczy. Minie pewnie wiele lat zanim w 100 % poznamy i zbadamy wszystkie właściwości tych cennych organizmów.

 

Źródło: http://biotechnologia.pl/

 

pedzle makijazuProducenci prześcigają się w produkowaniu pędzli do makijażu szukając coraz to nowych rozwiązań, kształtów i zastosowań. Zwróćmy jednak uwagę na pochodzenie włosia. Jakie są zalety włosia naturalnego, a jakie sztucznego i jakie jest najlepsze dla naszej cery?

 

Na rynku dostępnych jest mnóstwo pędzli do makijażu. Finalny – profesjonalny efekt całego makijażu głównie zależy od jakości pędzla, którym makeup wykonujemy. Co z tego, że będziemy mieć kosmetyki z wysokich półek – najlepsze róże czy wspaniałe bronzery – jeśli zrobimy nim sobie plamę na twarzy zamiast nałożyć mgiełkę koloru. Wybierać możemy spośród pędzli do pudru, podkładu, konturowania, do cieniowania, nakładania, stemplowania, w końcu pędzli z włosiem naturalnym i sztucznymi. To na nich się dziś skupimy.

Włosie pędzli naturalnych pochodzi z sierści: kóz, kun, sobolów, kucyków i koni, ale też wielbłądów, wiewiórek i łasic. Pędzle te są bardzo wysokiej jakości i sprostają potrzebom nawet najbardziej wybrednym.

Problem zaczyna się niestety, kiedy taki pędzel trafi do osoby skłonnej do alergii. Włosie naturalne, tak samo jak i sierść zwierząt jest potencjalnym alergenem, a jak mówią statystyki, zwierzęta, szczególnie ich futro i wytwory skóry znajdują się w czołówce substancji alergizujących.

Co więcej, włókna naturalne jak i nasze włosy są podatne na odkształcenia i uszkodzenia. Dlatego trzeba na nie uważać i traktować z najwyższą delikatnością. Mają również pory i występujące we włosiu łuski, które absorbują produkt. I z jednej strony to dobrze – nabierają więcej produktu, więc aplikacja odbywa się szybciej. Z drugiej jednak – mówi się że mogą „wchłaniać” kosmetyk, zmniejszając jego wydajność.

Pamiętajmy również, by dbać o nie jak o nasze naturalne włosy – używając delikatnych kosmetyków i nie zapominając o nałożeniu odżywki (by je dodatkowo zmiękczyć i zabezpieczyć strukturę).

Producenci zapewniają, że włosie pochodzące od zwierząt hodowanych w tym celu, pobierane jest od nich z najwyższą delikatnością i bez wyrządzania krzywd. Niemniej jednak kontrowersje budzi wciąż sposób chowu tych zwierząt i warunków w jakich są przetrzymywane.

Naprzeciw większości tych wątpliwości wychodzą producenci podając nam pędzle z włosia syntetycznego. Są one przede wszystkim produkowane w sposób wolny od okrucieństwa (ang. cruelty-free).

Podstawową jednak różnicą jest fakt, że one uczulają zdecydowanie rzadziej. Włosie sztuczne produkowane jest z włókien nylonowych, taklonowych i poliestrowych i wbrew powszechnym zapewnieniom, syntetyczne pędzle mogą jednak powodować podrażnienia oraz wywoływać alergie. Mimo, że wydaje się być odwrotnie, to u chorujących na atopowe zapalenie skóry, więcej podrażnień mogą powodować właśnie pędzle syntetyczne, w tym głównie nylonowe. Taklon to modyfikowane włosie poliestrowe, które w karcie bezpieczeństwa ma zapis, że jest nieuczulający, jednak reakcje alergiczne zdarzają się wśród jego użytkowniczek. Należy jednak pamiętać, iż to nie jest wyznacznik. Każdy z nas jest inny, każdy będzie reagował inaczej na określone substancje i w końcu - oczywiście – zdarzają się wyjątki od reguły. Należy także pamiętać, że włosie syntetyczne podlega uprzedniemu farbowaniu, co również może wpływać na występowanie rekcji alergicznych czy podrażnień.

W związku z wykorzystaniem najnowszych technologii, włosie pędzli syntetycznych, jest niejednokrotnie bardziej miękkie od włosia naturalnego. Kolejną zaletą jest fakt, że modyfikując włókna, można uzyskać pożądaną elastyczność i sprężystość. Dodatkowo struktura włókien syntetycznych jest gładka i nieporowata w przeciwieństwie do włókien naturalnych, w związku z tym, wchłaniają one mniej produktu i łatwiej je utrzymać w czystości.

Dodatkowym atutem ich stosowania jest niewątpliwie trwałość. Nawet przy codziennym użytkowaniu i częstym myciu, pędzle te zachowują swój kształt i właściwości na dłużej niż pędzle z włosia naturalnego. Dodatkowo są bardzo odporne na uszkodzenia.

Rozważając koszty jednych i drugich – w tym momencie znajdziemy oba rodzaje w każdym przedziale cenowym.


Różnorodność pędzli na rynku kosmetycznym jest ogromna, a przynajmniej na tyle duża, że każdy znajdzie coś dla siebie. Pamiętając o wszystkich wadach i zaletach jednych i drugich dopasujemy odpowiednie zestawy dla naszej skóry. Alergicy, niech częściej sięgają po syntetyczne włosie, ale również z rozwagą i ostrożnością. Ludzie ze skórą skłonną do podrażnień niech jednak wypróbują pędzli z włóknami naturalnymi. Dodatkowo generalnie do nakładania płynnych, półpłynnych czy po prostu „mokrych” kosmetyków wybierajmy te, wykonane z syntetyków – do „suchych” lepiej sprawdzą się naturalne zostawiając mgiełkę koloru.

Podsumujmy:

Cecha

Włosie syntetyczne

Włosie naturalne

Pozyskiwanie włosia

+

-

Alergie

+/-

-

Miękkość

+

+

Trwałość

+

-

Odporność na uszkodzenia

+

-

Zachowanie czystości

+

-

Aplikacja produktu

-

+

Cena

+

+

 

Źródło: http://biotechnologia.pl/