poniedziałek, 23 września 2024
Miło Cię widzieć!

kriopolizaWypowiedz wojnę komurkom tłuszczowym

Aby wygrać walkę z cellulitem i zbędnymi kilogramami, często potrzebne jest działanie łączące dietę, ćwiczenia oraz oczywiście zabiegi wspomagające redukcję komórek tłuszczowych. Aby dokonać optymalnego wyboru z gwarancją efektów, niezbędna jest wiedza dot. urządzeń wykonujących zabiegi. Dwa nowoczesne aparaty zasługują na szczególną uwagę – są nimi: KRIOLIPOLIZA LS- PRO oraz innowacyjny system CRIO THERAPY.

 

Jeden zabieg - dwie technologie

Obydwa urządzenia wykorzystują tę samą metodę, jednak różnią się rozwiązaniamitechnologicznymi, sposobem oraz zakresem wykonywania zabiegów. Porównaj obydwaurządzenia, sprawdź na czym polegają różnice i wybierz urządzenie dedykowane Twoim indywidualnym potrzebom.

 

Ważne podobieństwa

Obydwa urządzenia wykonują skuteczna kriolipolizę, która polega na selektywnym niszczeniu komórek tłuszczowych bez naruszenia otaczających ich tkanek. Metoda wykorzystuje ujemną temperaturę oraz fakt, że komórki tłuszczowe mają słabą odporność na zimno, podczas gdy otaczające je tkanki są bardziej wytrzymałe na niskie temperatury.

 

Ważne różnice

Co zatem różni obydwa urządzenia?

 

KRIOLIPOLIZA LS-PRO:

  • wykorzystuje tradycyjną metodę polegającą na przyłożeniu głowicy do konkretnego miejsca, która „zasysa” i mrozi fałd skóry.
  • zabieg wykonuje się na dość małych obszarach ciała i nie można wykonać go na ramionach oraz innych trudno dostępnych miejscach, które niechętnie poddają się podciśnieniu.
  • zabieg należy powtarzać co 3 miesiące.

CRIO THERAPY:

  • to najnowszy system na rynku i rewolucyjna metoda opracowana i opatentowana przez hiszpańskich specjalistów.
  • jej innowacyjność polega na wykonaniu zabiegu dzięki zastosowaniu elastycznych aplikatorów, które bez podciśnienia
  • zabieg można wykonywać w miejscach trudno dostępnych dla standardowej kriolipolizy, takich jak wewnętrzna strona ud, plecy i ramiona.
  • kriolipolizę Crio Therapy powtarza się co 25- 30 dni
KRIOLIPOLIZA LS PRO CRIO THERAPY
wykorzystuje podciśnienie zabieg wykonywany za pomocą elastycznych aplikatorów
obejmuje stosunkowo mały obszar ciała obejmuje większy obszar ciała
uniemożliwia wykonanie zabiegu na ramionach pozwala wykonać zabieg na ramionach i innych trudno dostępnych miejscach
uniemożliwia wykonanie zabiegów na twarz pozwala wykonywać zabiegi na twarz, takie jak redukcja podbródka
zabieg powtarzany co 3 miesiące zabieg wykonywany co 25-30 dni, zapewniając lepszy efekt modelowania sylwetki

 

Dowiedz się więcej na: www.abacosun.pl

 

faceliftingCo roku miliony ludzi decydują się na powiększenie ust, usunięcie zmarszczek czy pozbycie się lekkich wgłębień skóry poprzez wstrzykiwanie żelu do tkanek twarzy. Zabiegi te są tak popularne, że łatwo zapomnieć o istniejących przykrych powikłaniach związanych z płynnym liftingiem twarzy. Mówi się, że jest to zabieg mało inwazyjny, ale przecież zdarzałysię przypadki, że coś poszło nie tak i do tej pory nikt nie wiedział dlaczego.

Bardzo często pacjenci są zadowoleni z rezultatów liftingu twarzy. Jednak nie zawsze jest tak kolorowo. Zamiast zdrowo wyglądającej, jędrnej skóry, pacjent ma na twarzy czerwone lub białe przebarwienia wywołane stanem zapalnym. Dopływ krwi do tkanek zainfekowanego obszaru staje się wtedy niemożliwy, więc komórki obumierają, pozostawiając na ciele pacjenta pokaźną bliznę. Historia z kosmetyką twarzy kończy się tragicznie.


Lekarze nie byli w stanie określić, dlaczego tak się dzieje, ponieważ do tej pory trudno było zobaczyć, jak wstrzyknięty płyn czy wypełniacz zachowuje się w tkankach twarzy. Dzisiaj wiemy już więcej, gdyż inżynierowie z University of Washington stworzyli zupełnie nową technologię przetwarzania obrazu, która pozwala naukowcom analizować to, co dzieje się wewnątrz tkanek i naczyń krwionośnych.


Technika obrazowania optycznego działa na tej samej zasadzie co USG. Różnica jest taka, że do wielokrotnego skanowania przekroju tkanek używa światła a nie dźwięku, jak przy USG. Dzięki tej technologii możliwe stało się zobaczenie bardzo małych naczyń krwionośnych rzędu 5 mikrometrów, a tym samym znalezienie przyczyny powikłań popularnego procederu kosmetycznego.


Korzystając z tej technologii, naukowcy odkryli, że komplikacje poliftingowe powstają w momencie, gdy wypełniacz zostanie nieumyślnie wstrzyknięty do krwiobiegu, a nie do tkanek miękkich twarzy. Powstający w naczyniach krwionośnych żel blokuje przepływ krwi i wymianę tlenu, co jest najczęstszą przyczyną śmierci tkanek.


Nowa technologia obrazowania mikrokrążenia może być stosowana w celu zapobiegania wypadkom w trakcie wykonywania zabiegu liftingu twarzy, jak również odwrócenia skutków niezamierzonego wstrzyknięcia wypełniacza do naczyń krwionośnych. Efekt zatkanego naczynia można odwrócić poprzez wstrzykniecie enzymu rozkładającego wypełniacze na bazie kwasu hialuronowego. Obecnie bada się wszystkie wypełniacze pod względem możliwości cofania efektu zatkanych naczyń.

 

Ewelina Kępska

 

Źródło: http://biotechnologia.pl/

 

higiena intymnaKomfort i zdrowie sfer intymnych powinny nam, kobietom, wyjątkowo leżeć na sercu. Warto wiedzieć zatem, jakie zasady obowiązują w tej kwestii i jakie błędy najczęściej popełniamy.

 

Odpowiednia higiena okolic intymnych, praktykowana na co dzień, pozwoli nam uchronić się przed infekcjami oraz podrażnieniami. Nie ogranicza się ona jednak tylko i włącznie do regularnego podmywania, choć zdarza się, że niektóre z nas zaniedbują nawet ten zabieg. Ale trzeba też podkreślić, że w sferze intymnej również obowiązuje zasada „co za dużo, to niezdrowo” – przesadna higiena również nie wróży nic dobrego. To jak to w końcu powinno wyglądać?  

 

Częste mycie skraca życie…  

…mikroflory pochwy, która to właśnie najskuteczniej ochrania nasze narządy przed rozwojem chorobotwórczych drobnoustrojów. Bakterie bytujące w pochwie na stałe tworzą w niej swoisty ekosystem ochronny, zapewniający temu miejscu odpowiednie PH. Środowisko to da się jednak bardzo łatwo zniszczyć, burząc jego równowagę. Można tego dokonać właśnie poprzez nagminne mycie się oraz irygację pochwy. Dlatego wystarczy jedynie podmywać się i to z częstotliwością nie większą niż raz, dwa razy dziennie, w przypadku miesiączki zaś, w zależności od potrzeb indywidualnych.   

 

Odpowiednie kosmetyki  

Do podmywania się nie używajmy mydła – ma ono odczyn zasadowy, a w pochwie obecne jest kwaśne PH. Poza tym obecnie popularne mydła zawierają sztuczne barwniki i substancje zapachowe, które mogą podrażniać skórę. Lepszym rozwiązaniem są płyny do higieny intymnej, choć przy ich kupnie musimy być ostrożne. Również do nich bowiem producenci wpychają szkodliwe parabeny, detergenty, a także formaldehyd – nie możemy pozwolić sobie na to, aby tak wrażliwa i delikatna część naszego ciała została potraktowana przez te substancje. Zanim więc dokonamy zakupu, zróbmy dokładny rekonesans wśród tych kosmetyków i przeczytajmy skład poszczególnych produktów.   

 

Dniem i nocą  

Pozostając jeszcze przez chwilę przy kwestii mycia – choć może nam się to wydawać naturalne, nie używajmy w okolicach intymnych gąbek czy myjek. Takie akcesoria są rajem dla bakterii. Nie ulega też wątpliwości, że lepszym wyborem jest wzięcie prysznica, niż długiej, gorącej kąpieli, zwłaszcza, gdy miesiączkujemy. Leżakowanie w wannie ograniczmy do maksimum dwóch razy w tygodniu. Na co dzień uważajmy, aby nie narażać się bezmyślnie na potencjalne infekcje. A ponieważ sprzyjają im publiczne toalety dobrze jest mieć przy sobie specjalne nakładki na sedes, a na basen, plażę czy do sauny nosić zawsze czysty i suchy ręcznik. 

Niemałe znaczenie dla zdrowia intymnego ma także codzienna bielizna. Najlepiej, aby noszone przez nas majtki były bawełniane lub jedwabne i pozwalały skórze oddychać oraz nie podrażniały jej. Stringi nośmy okazyjnie, ponieważ i one sprzyjają podrażnieniom. Nie eksperymentujmy też z zapachowymi wkładkami higienicznymi. Za to na noc całkowicie pozbądźmy się bielizny – to jedyny czas, kiedy skóra miejsc intymnych może tak naprawdę odpocząć.

 

Źródło: http://www.vitalogy.pl/

 

olej babassuFirmy kosmetyczne coraz częściej sięgają po znany od dawna Brazylijczykom uniwersalny olej babassu. Chociaż na rynku znanych jest wiele podobnych płynnych surowców, olejek ten wyróżnia się cudownymi właściwościami.

Olej babassu (Orbignya Cohune Seed Oil) pozyskiwany jest z palmy Babassu zwanej tez Babacu (Attalea speciosa) dziko rosnącej  w tropikalnych lasach deszczowych Brazylii, przede wszystkim w północno-wschodnim rejonie Amazonii. Jej owoce zwane kokila zbudowane są z ponad 200 twardych orzechów, dojrzewających od sierpnia do stycznia i osiągających od 10-12 cm długości. Każdy ma od 2 do 6 nasion, z których podczas procesu tłoczenia na zimno otrzymywany jest olej babassu, oczyszczany bez użycia rozpuszczalników organicznych. Dzięki tradycyjnym metodom oczyszczania został uznany przez Ecocert za bezpieczny do stosowania w kosmetykach naturalnych.

W przemyśle kosmetycznym surowiec występuje w formie miękkiego masła, topiącego się w  już temperaturze 20-30°C, a w wyższych temperaturach przechodzi w postać przezroczystego oleju. Ze względu na tę własność masła, w literaturze często nazywa się je olejkiem. Babassu zawiera  ok. 70% tłuszczów i jest bogaty w  jednonienasycone kwasy tłuszczowe typu oleinowy, dwunienasycony kwas (kwasy dienowe) linolowy oraz trójnienasycony kwas linolenylowy. To właśnie dzięki dużej zawartości nienasyconego kwasu monoenowego, olejek  cechuje się wysoką odpornością na utlenianie, pełniąc funkcję naturalnego filtra UV w preparatach przeznaczonych do opalania. Zawiera również nasycony kwas laurynowy odpowiedzialny za działanie przeciwbakteryjne i antyseptyczne oraz kwas  mirystynowy stymulujący syntezę białek.

 

Szerokie zastosowanie olejku w kosmetyce pielęgnacyjnej…

Nietoksyczny, nie powodujący podrażnień i nieuczulający olejek  przeznaczony jest głównie do skóry wrażliwej i suchej. Sugerowane stężenie surowca w gotowym produkcie wynosi od 1 do 99%, jednak stosowany na skórę w stanie czystym, w bardzo wysokich stężeniach może być  komedogenny, co sprzyja powstawaniu zaskórników. Obecny kwas laurynowy sprawia, że temperatura topnienia Babassu zbliżona jest do temperatury ciała. Dzięki temu bardzo często stosuje się go jako surowiec bazowy w masłach do masażu. Masła te topią się w kontakcie ze skórą oraz łatwo się w nią wchłaniają, nie pozostawiając uczucia lepkości. Stanowią alternatywę dla trudniej rozprowadzającego się masła shea czy kakaowego.

Ze względu nas swoje właściwości zmiękczające i przeciwzmarszczkowe olejek znalazł zastosowanie w produkcji kosmetyków pielęgnacyjnych typu: balsamy do ciała, mleczka oraz  kremy  nawilżające i anty-aging. Dodatkowe ten „tłusty” emolient w wyżej wymienionych produktach pełni rolę stabilizatora emulsji. Obecność fitosteroli w olejku stymuluje skórę do regeneracji i produkcji komórek , natomiast witamina E polepsza ukrwienie skóry.

Babassu łatwo się pieni i delikatnie oczyszcza. Bardzo często więc możemy znaleźć go w ekologicznych mydłach, szamponach i żelach do mycia.

 

… i kolorowej

Również kosmetyka kolorowa znalazła zastosowanie dla tego olejku. Przykładem mogą być pomadki przypominające błyszczyki po aplikacji na usta. Sztyft pomadki w kontakcie ze skórą ust topi się, nadając jej kuszący połysk. Emolient poprawia również rozsmarowywalność produktu i nadaje mu aksamitne odczucie. NW mascarach i preparatach do stylizacji brwi,  oprócz ułatwienia aplikacji woskowej masy, działa także  pielęgnująco.

 

Piękne włosy dzięki Babassu

Właściwości olejku znalazły również zastosowanie w produktach do pielęgnacji włosów i skóry głowy. Oprócz wcześniej wspomnianych szamponów, rynek kosmetyczny stosuje go w maseczkach i odżywkach, ułatwiając rozczesywanie i zabezpieczając końcówki włosów przed rozdwajaniem. Dodatkowo, olejek tworzy na powierzchni skóry warstwę okluzyjną (film), która zapobiega nadmiernemu odparowywaniu wody z jej powierzchni (jest to pośrednie działanie nawilżające), przez co kondycjonuje, czyli zmiękcza i wygładza skórę oraz włosy. Surowiec głęboko wnika w strukturę włosa, wygładzając go od nasady.

 

Źródło: http://biotechnologia.pl/

 

rak piersiWyniki małego badania klinicznego dają podstawy do optymizmu. Uczeni z Waszyngtonu sugerują, że opracowana przez nich szczepionka jest nie tylko bezpieczna dla pacjentek z przerzutowym rakiem piersi, ale i zdolna pośrednio przyczynić się do spowolnienia progresji samego nowotworu. Czy takie rozwiązanie „dwa w jednym” ma szansę stać się niebawem orężem w walce z tą groźną chorobą?

Wielofunkcyjność markerów

Rak piersi jest najczęstszym nowotworem złośliwym u kobiet. Według Krajowego Rejestru Nowotworów w 2008 roku odnotowano 1,3 mln zachorowań na świecie, co sprawia, że  po raku płuc zajmuje drugie miejsce, jeśli chodzi o częstość diagnozowania. Rak piersi zbiera co roku swoje wysokie śmiertelne żniwo. Np. w  2004 r. zanotowano w Polsce 12 049 nowych zachorowań i 4 887 zgonów z powodu raka piersi. W diagnozowaniu choroby niezwykle użyteczne są markery nowotworowe. Są to cząsteczki pojawiające się we krwi lub tkankach związane z procesem nowotworzenia. Mają one zastosowanie w określaniu stopnia zaawansowania choroby, monitorowaniu skuteczności hormono-  i chemioterapii oraz wykrywaniu nawrotów. Dla raka piersi, ze względu na jego heterogenność, istnieje wiele markerów, jednakże do tych specyficznych należy na pewno mammaglobina A.

 

Mammaglobina A - cel pal!

Ludzka mammaglobina A, której oficjalnym skrótem jest MGB, została po raz pierwszy wyizolowana z krwi obwodowej u chorych na raka piersi w roku 1999. Jest wykrywana u części chorych sama lub w połączeniu z innymi markerami molekularnymi we krwi obwodowej lub w przypadku mikroprzerzutów do węzłów chłonnych.
Skoro poziom mammaglobin A w tkance nowotworowej jest wyjątkowo wysoki naukowcy za cel postawili sobie jego obniżenie – i tak właśnie działa innowacyjna szczepionka na raka piersi.

Możliwość skierowania szczepionki przeciwko mammaglobinie budzi szczególne nadzieje, bowiem białko to występuje powszechnie w przypadku nawet 80 procent nowotworów piersi, natomiast praktycznie nie ma go w komórkach innych tkanek. W teorii daje to nadzieję na możliwość leczenia z pomocą tej metody wielu pacjentek z rakiem piersi, przy względnie małych efektach ubocznych - mówi autor pracy, chirurg onkologiczny prof. William E. Gillanders.

 

Małe badanie – nadspodziewany rezultat

Badania na razie objęły niewielką liczbę chorych. Ich wyniki są jednak bardzo obiecujące. W pierwszym etapie testowania bezpieczeństwa substancji zaszczepiono 14 pacjentek w fazie przerzutów raka piersi. Skutki uboczne były nieuciążliwe i obejmowały w nielicznych przypadkach przemijającą wysypkę oraz objawy grypopodobne, co potwierdziło bezpieczeństwo stosowania specyfiku. Przy okazji zaobserwowano niezwykle korzystne działanie farmakologiczne preparatu. Okazało się, że szczepionka ogranicza rozwój tkanki nowotworowej u pacjentek, nawet u tych, które miały znacznie osłabiony układ odpornościowy po chemioterapii. U połowy probantek w pół roku po zakończeniu eksperymentu nie zaobserwowano nasilenia choroby, z kolei powstrzymanie rozwoju tkanki nowotworowej miało miejsce u 1/5 pań.

- Ważne jest aby pamiętać, że ta szczepionka nie jest stricte lekarstwem na raka lub też prowadzi do jego całkowitej regresji. Szczepionki na raka nie są obecnie stosowane jako substytut innych terapii, a raczej podawane w skojarzeniu z innymi skutecznymi metodami leczenia – dodaje profesor William E. Gillanders.

 

Podwaliny pod wielki sukces?

Faktem jest, że w badaniu wzięło udział jedynie 14 kobiet. Naukowcy jednak uważają otrzymane, pozytywne wyniki jako statystycznie istotne. Kolejnym krokiem będzie prowadzenie testów na kobietach, u których rak został niedawno zdiagnozowany, czyli u takich gdzie układ odpornościowy jest jeszcze silny. Udowodniono, że szczepionka jest bezpieczna, co ułatwi badaczom rozszerzenie badań. Pomoże to określić stopień jej skuteczności. Już dziś mówi się o tym, że jeśli środek pozytywnie przejdzie wszelakie badania, będzie mógł być stosowany zarówno jako prewencja ale i lek na raka piersi. U około 80% kobiet poziom mammaglobin A  w tkance jest podwyższony, stąd wniosek, że środek nie będzie działał w 20% pozostałych przypadków. 

– Rak piersi to nie tylko jeden z najczęściej występujących nowotworów w ogóle, ale przede wszystkim typ najbardziej "medialny". O raku piersi mówi się często, wiele i głośno  – zauważa Jarosław Gośliński, redaktor naczelny portalu onkologicznego zwrotnikraka.pl. 
– Między innymi również dzięki temu faktowi nowotwory piersi stanowią obiekt wielu szeroko zakrojonych eksperymentów i badań firm farmaceutycznych. Regularnie dowiadujemy się o nowych możliwościach leczenia czy innowacyjnych opcjach terapeutycznych niosących nadzieję na poprawę wyników leczenia nowotworów piersi. Podczas niedawnego kongresu Europejskiego Towarzystwa Onkologii Klinicznej (ESMO) wyraźnie podkreślono, że rak piersi z przerzutami staje się dla coraz większej liczby pacjentów onkologicznych chorobą przewlekłą,  czyli taką, gdzie przeżycie jest wieloletnie. Rok 2014 przyniósł dla pacjentek z HER-2 dodatnim rakiem piersi doskonałe wiadomości. Na horyzoncie pojawił się lek, który istotnie przedłuża życie chorym na tę agresywną odmianę nowotworu. Dlatego należy trzymać mocno kciuki za postęp prowadzonych badań, w tym także wspomnianej szczepionki przeciwko mammaglobinie.

 

Źródło: http://biotechnologia.pl/

 

moczEksperci nie mają wątpliwości.

Walka o jak najdłuższe zachowanie młodego wyglądu jest dla niektórych istotą życia.

Pozbycie się trądziku to często bardzo żmudny i długi proces, który w większości przypadków i tak nie przynosi pożądanych rezultatów.

Kremy, maseczki, lekarstwa to tylko niektóre metody zapobiegania wypryskom.

Okazuje się, że jest sposób, by skutecznie pozbyć się tego problemu.

Jak twierdzi wielu ekspertów, aby cieszyć się nieskazitelną cerą, wystarczy…pić swój mocz!

Ma on właściwości antybakteryjne i przeciwgrzybicze, przez co uodparnia nasz organizm.

W przypadku infekcji grzybiczych, trądziku, wyprysków i łuszczycy, należy stosować go miejscowo na skórę.

Mocz u większości osobników składa się w 95% z wody. Reszta to składniki odżywcze takie jak wapń, żelazo, magnez i cynk.

Prowadzone są badania, z których wynika, iż ciecz, którą wydalamy ma pozytywny wpływ na nasze zdrowie i wygląd.

Naukowcy twierdzą, że wykorzystywanie moczu do takich celów nie jest promowane w medycynie ze względu na koncerny farmaceutyczne.

Mocz w przeciwieństwie do drogich lekarstw nic nie kosztuje.

Jesteście gotowi na takie poświęcenie?

 

Źródło: http://www.celebryci.com.pl/

 

stracic5kgNowa, rewolucyjna dieta robi furorę na rynku.

Ćwiczysz, głodzisz się, zmieniasz nawyki żywieniowe, a waga nawet nie drgnęła?

Ta dieta to przełom w walce ze zbędnymi kilogramami.

W zaledwie czternaście dni można zrzucić nawet ponad 5 kilogramów, nie czuć głodu i nie poświęcać zbyt dużo czasu na siłownię.

Opracowana przez dietetyka i osobistego trenera Zana Morrisa kuracja odchudzająca pozwala na jedzenie wysokotłuszczowych produktów, powszechnie zakazanych przy zrzucaniu kilogramów.

W skrócie – trzeba jeść tłuszcz, aby się go pozbyć.

Ma on pomóc w przywróceniu równowagi hormonalnej organizmu, jednocześnie zbijając wagę.

Zamiast otrębów, czy innych smakujących jak tektura produktów, trzeba zastąpić je żywnością o wysokiej zawartości tłuszczy – orzechy, awokado, masło, a nawet ser.

Żadna dieta nie będzie w pełni skuteczna, jeśli nie połączymy je z ćwiczeniami.

W tym przypadku maksymalnie 12 minut dziennie wystarczy, by osiągnąć zadowalające efekty.

Psychiczna satysfakcja jest bardzo ważna i w przypadku, gdy cieszymy się jedzeniem, dieta nie jest tylko przykrym, męczącym obowiązkiem.

Wielu ekspertów twierdzi, że takie nawyki żywieniowe powodują choroby serca, otyłość i wysoki poziom cholesterolu.

Najnowsze badania pokazują jednak, że nie ma różnicy w liczbie zachorowań między osobami spożywającymi duże i małe ilości tłuszczów nasyconych.

 

Źródło: http://www.celebryci.com.pl/

 

glosuje pisDo wyborów zostało tylko kilka miesięcy. Tylko PIS ma szanse wygrać z PO i przejąć władzę w Polsce. Podsumowując więc wszystkie obietnice tej największej w Polsce partii opozycyjnej i czytając jej recepty na uzdrowienie naszej ojczyzny dawane bez mała już przez siedem lat, nie możemy pozostać obojętni na dobro,które nas czeka. Jarosław Zbaw Polskę i jego partia ma ambitne plany dot. wyciągnięcia z kryzysu rolnictwo,górnictwo ,służbę zdrowia i w zasadzie każdą dziedzinę gospodarki będącej w potrzebie On się nie ugnie przed dyktatem związków zawodowych żądających abyśmy dopłacali do PKP, kopalń ,rolników czy np. LOT-u.Nie będzie bezrobocia i emigracji zarobkowej, bo w Polsce będziemy zarabiać co najmniej tyle samo co w Niemczech że o Wielkiej Brytanii nie wspomnę. Utrzymując inflację na nie notowanym do tej pory niskim poziomie PIS zapewni płacę przeciętnemu Kowalskiemu w wysokości co najmniej 6-tysięcy złotych „na rękę”. Emeryci za godziwe emerytury zaczną wreszcie wzorem ich zachodnich „wiekowców” pławić się w ciepłych wodach Majorki czy też innych wysp karaibskich.

Polska armia urośnie w niespotykaną dotąd od kilkuset lat siłę . Będzie zdolna bez większego wysiłku dać łupnia nie tylko „ruskim” ale i każdemu kto wyciągnie swe brudne łapska w kierunku naszej Najjaśniejszej Rzeczypospolitej. Zanim potęga naszej armii będzie już wszystkim znana, nasze wojsko ochotniczo za radą naszego weterana Solidarności Pana Bujaka przy wsparciu jedynego słusznego kandydata na prezydenta, Pana Dudy ramię w ramię z ukraińską armią rozgromi separatystów i pogoni „zielone ludziki” Putina z taką mocą że w popłochu uciekając zatrzymają się dopiero w Moskwie. Zmieni się też nasza polityka zagraniczna.
Dzięki działaniom PIS-u na międzynarodowej niwie ,Putin trafi do klatki w gułagu gdzieś na Syberii(dobrze mu tak a co).Nawiasem pisząc cała ta obecna wojna na Ukrainie jest historią obłudy i partykularnych działań polityków zarówno ukraińskich jak i zachodnich państw z USA na czele. Polityka Poroszenki i jemu podobnych ukraińskich bogaczy wyciągających ręce po pieniądze w ramach "braterskiej "pomocy zachodu jest "załżona" na wszystkich jej kierunkach, Ukrainie. wystarczyłoby aby jej oligarchowie z majątkami liczonymi w miliardach euro część tych miliardów przekazali na wojnę o zajęte przez separatystów wschodnie tereny. Ale oni z krokodylą łzą w oku "proszą " o wsparcie finansowe Zachodu i tą pomoc finansową otrzymują.
Oczywiście Polska też ciepłą rączką przekazała Ukraińcom 100 mln. euro. Nasuwa się pytanie o co w tej wojnie w ogóle chodzi ? Ukraińska armia licząca 100 tys żołnierzy nie może spacyfikować kilkunastotysięcznej armii "separatystów'.A może nie chce. A może rzeczywistość jest taka, jaka nie jest przedstawiana w oficjalnych mediach (czyt. rządowych). A ta rzeczywistość to gra mocarstw zachodnich na "wykończenie" Rosji nawet za cenę wojny w europie.
Piszę bzdury ? Dlaczego ? A czym są obiecane „gruszki na wierzbie” przez PIS i jego „wyznawców” ? Czym się różnią od tych „gruszek” obiecywanych przez lata przez PO?

Dzięki rządom Platformy Obywatelskiej dotarliśmy do dna ,dna , z którego nie łatwo będzie nam się podnieść. Bo czy Jarosław Zbaw Polskę ukróci choćby bandycką samowolę komorników ,którzy w majestacie prawa okradają ludzi. Czy PIS uleczy nasz wymiar sprawiedliwości będący obecnie państwem w państwie z przywilejami dla sędziów , prokuratorów wyłączonych z jakiejkolwiek odpowiedzialności za fałszywe oskarżenia i niesprawiedliwe wyroki. Od 25-lat nasze sądy i prokuratury walcząc ze złem same stały się siedliskiem tego zła. PO w doskonały i niespotykany we współczesnym zachodnim świecie sposób umocniła tą patologię udoskonalając mechanizmy tworzenia „republiki kolesiów” wśród tych co nami rządzą. Bezczelność,bezkarność,brak kary za korzystanie z przywilejów władzy dla własnej korzyści. to dziś program działania każdej partii w tym kraju i tych z prawa i tych z lewa i pośrodku też. Tuż przed wyborami znów usłyszymy o tym że jak ich wybierzemy to Oni, wybrani, uczynią nareszcie Polskę krainą spływającą mlekiem ,miodem i sprawiedliwością. A po wyborach będzie nadal jak zawsze. W zasadzie tytuł artykułu powinien być. GŁOSUJ NA KOGO CHCESZ ,BO I TAK TO NICZEGO W TYM CHORYM KRAJU NIE ZMIENI.

 

Red. Port.

 

tajemniczy klientZastanawialiście się kiedyś dlaczego klienci odchodzą do konkurencji? Przyczyn może być wiele, ale najczęściej robią to dlatego, że nie są zadowoleni z poziomu usług świadczonych w naszym ośrodku. Aż 68% ankietowanych wskazuje złą obsługę jako czynnik decydujący o odejściu do innej firmy. Jak sprawdzić czy nasz personel spełnia najwyższe standardy obsługi klienta? Wejść w buty samego klienta!

 

Kim jest tajemniczy klient?

W Polsce coraz popularniejsza staje się usługa tajemniczego klienta, czyli osoby, która sprawdza jakość obsługi w danym sklepie, punkcie usługowym lub gastronomicznym, nie ujawniając oczywiście celu swojej wizyty. Co daje nam taka kontrola? Możemy sprawdzić jak pracownicy wypełniają swoje obowiązki, kiedy nie czują na sobie spojrzenia właściciela…

Instytucja tajemniczego klienta wkracza coraz szerzej również do ośrodków SPA i gabinetów kosmetycznych. Niektórzy właściciele intuicyjnie przysyłają znajomych na „rekonesans”, inni powierzają zadanie skontrolowania jakości obsługi dużym firmom, które specjalizują się w tego rodzaju projektach. Sprawdźmy jakie są wady i zalety obydwu rozwiązań i z jakimi kosztami wiąże się zatrudnienie wykwalifikowanego tajemniczego klienta.

 

Profesjonalna obsługa

Zatrudnienie profesjonalnej firmy wiąże się z większymi kosztami, które w dużej mierze uzależnione są od zakresu oferowanych usług. W przypadku renomowanych firm z bardzo dużym doświadczeniem sama wizyta jednego audytora to koszt ok. 100 zł + cena zabiegu. Specjaliści oceniają, że do wyciągnięcia obiektywnych wniosków i skontrolowania całego personelu potrzeba kilkanaście takich wizyt. Do tego dochodzą koszty przygotowania raportu i ewentualnych szkoleń korygujących zdiagnozowane niedociągnięcia, na co wydajemy już kilka tysięcy złotych.

 

Własnymi siłami

Żeby zatrzymywać u siebie nowych klientów, niekoniecznie trzeba inwestować ogromne środki w usługi profesjonalnych firm. Pracę personelu równie dobrze możemy sprawdzić przy pomocy własnych zasobów. Niezależnie od tego czy do ośrodka wysyłamy krewnych czy znajomych, powinniśmy pamiętać o dokładnym poinstruowaniu na co należy zwracać szczególną uwagę.

Dla ułatwienia możemy sporządzić ankietę, którą wypełnią wszystkie osoby wizytujące nasz salon. Co może się znaleźć w takiej ankiecie? Poniżej kilka przykładów rzeczy, na które warto zwrócić uwagę:

  • powitanie – czy w momencie wejścia ktoś był w zasięgu wzroku, czy był miły, czy atrakcyjnie przedstawił ofertę, czy zachęcał do zabiegów, czy interesował się naszymi potrzebami i oczekiwaniami, czy zaproponował coś do picia,
  • czas oczekiwania na wizytę – czy nie było opóźnień, czy mieliśmy się czym zająć, czy do czytania były rozłożone materiały związane z salonem, a nie tylko prasa kobieca,
  • zabieg – czy przeprowadzono wywiad, wypełniono kartę klienta, instruowano jak się zachować (klientki często czują się niepewnie, a personel popada w rutynę i nie wskazuje np. gdzie się przebrać czy gdzie zostawić odzież), sposób wykonania samego zabiegu, przestrzeganie procedur sanitarnych, podejście kosmetyczki – czy proponowała inne zabiegi, kosmetyki do pielęgnacji domowej, atmosfera (światło, muzyka, zapach) oraz efektywność zabiegu,
  • po zabiegu – czy ktoś nas pokierował, czy coś nam dodatkowo sprzedano, jak się z nami pożegnano, jakie możliwości płatności zaproponowano,
  • co się podobało a co nie – możemy nawet nie pomyśleć o czymś, co z łatwością wyłapie klient, dlatego warto zostawić jedno pytanie z miejscem na szerszą wypowiedź.

Pamiętajmy, że im mniej zażyłe relacje pomiędzy nami i osobą sprawdzającą poziom obsługi, tym większa szansa na rzetelne wyniki. Nasi bliscy mogą być nie do końca obiektywni lub po prostu nie przekazywać nam wszystkich swoich wrażeń w obawie o sprawienie nam przykrości.

Należy również zwrócić uwagę na zachowanie personelu w trudnych sytuacjach. Niezadowolony, marudzący i nerwowy tajemniczy klient przyniesie nam znacznie więcej cennych informacji. Nie należy z tym oczywiście przesadzać, żeby nie prowokować pracowników do nieprzyjemnych zachowań (bo nie o to nam przecież chodzi).

 

Nie tylko wizyty…

Obsługa klienta to nie tylko osobiste spotkania w salonie. O naszym pierwszym wrażeniu na temat danej firmy i pracujących w niej osób decydują często niuanse, takie jak ton głosu osoby odbierającej telefon, czy czas odpowiedzi na przesłanego maila. Takie rzeczy również musimy sprawdzać, ponieważ mogą one zaważyć na tym, czy potencjalny klient w ogóle zdecyduje się nas odwiedzić. Warto zweryfikować czas odpowiedzi na e-maila, jego treść i formę – czy na wszystkie pytania udzielono odpowiedzi, czy dołączono stopkę z danymi adresowymi i linkiem do strony www, jaki jest ogólny odbiór wiadomości – czy osoba odpisująca była serdeczna, czy potraktowała wiadomość indywidualnie i czy się pod nią podpisała.

W przypadku telefonu sprawdźmy czas podniesienia słuchawki oraz oczywiście nastawienie osoby która z nami rozmawia. Jeśli telefon nie zostanie odebrany, być może jest to jednorazowy wypadek przy pracy. Niemniej jednak taka sytuacja powinna uczulić nas na przyszłość i zmobilizować do częstszych kontroli. Oprócz podstawowych rzeczy, takich jak przedstawienie się czy grzeczne i merytoryczne udzielenie odpowiedzi na wszystkie pytania, powinniśmy wiedzieć czy nasz personel aktywnie działa na rzecz zwiększenia sprzedaży w gabinecie. Już w pierwszej rozmowie można klientowi coś polecić, czymś go zainteresować, przedstawić promocję, która przecież za chwilę się już kończy, tak aby naprawdę miał ochotę nas odwiedzić. Przy ogromnej konkurencji nie wystarczy już tylko udzielić odpowiedzi na zadane pytanie. Trzeba również wzbudzić w kliencie ciekawość i chęć jak najszybszej wizyty w salonie.

Warto jeszcze wspomnieć o modnym ostatnio kanale promocji – mediach społecznościowych. Jeśli już zakładamy profil na Facebooku, sprawdzajmy czy wyznaczona osoba regularnie odpowiada na wiadomości i komentarze oraz czy zamieszcza ustalone treści. Nie ma nic gorszego niż zaniedbywany fanpage – zamiast poprawiać nasz wizerunek – tylko go psuje…

 

Pamiętajmy, żeby sprawdzić konkurencję!

Jeśli podejmujemy się kompleksowej analizy poziomu obsługi w naszym ośrodku warto zajrzeć również do konkurencji. Kogo sprawdzać? Na pewno lepszych! Nie chodzi o to, aby poprawić sobie samopoczucie, tylko żeby nieustannie poprawiać jakość obsługi. Jeśli wybierzemy się do podupadającego salonu, raczej nie dowiemy się niczego nowego. Tylko dobrze prosperujące ośrodki, które stanowią dla nas realną konkurencję mogą zainspirować do ciekawych wniosków i zmian. Oprócz tego, że na zabieg wybierzemy się osobiście, warto poprosić o pomoc osoby, które sprawdzały wcześniej nasz salon. Bardzo cenna dla nas będzie analiza porównawcza słabych i mocnych stron obydwu miejsc.

 

Najważniejsze są wnioski!

Płynnie przeszliśmy od kontroli do wyciągania wniosków. Tajemniczy klient to tak naprawdę tylko narzędzie, które ma nam dostarczyć pewnych informacji. Aby dobrze wykorzystać to narzędzie, podobną ilość czasu i uwagi powinniśmy poświęcić na analizę efektów kontroli i omówienie wniosków z personelem. W razie potrzeby należy przemyśleć kwestię dodatkowych szkoleń no i oczywiście dalszych kontroli. Pracownicy mobilizowani naszym stałym zainteresowaniem na pewno włożą więcej serca w wykonywane przez siebie obowiązki.

 

Na koniec… prawdziwy klient!

Innym, ostatnim już narzędziem sprawdzania jakości obsługi w ośrodku SPA jest przeprowadzenie ankiet wśród samych klientek. Nie możemy tego oczywiście robić zbyt często, bo wizyty w salonie powinny kojarzyć się głownie z efektami i relaksem w miłej atmosferze. Jeśli jednak raz na jakiś czas pozwolimy sobie na zbadanie opinii mniejszej grupy pań, nic złego się nie stanie, a możemy zebrać bardzo dużo interesujących informacji. Klienci, szczególnie anonimowo potrafią być szczerzy do bólu. Aby zwiększyć ich komfort możemy w okresie przeprowadzenia ankiety postawić w recepcji małą, zamkniętą skrzyneczkę, do której bez problemu można wrzucić wypełnioną ankietę.

 

Źródło: http://gabinetodzaplecza.pl/

 

pij piwoDobry pretekst do wypicia złocistego napoju. Alkohol w dużych ilościach nie jest polecany przez lekarzy, ale okazuje się, że jego regularne spożywanie może spowolnić postęp wielu chorób.

Najnowsze badania pokazują, że ksantohumol (Xn), który znajduje się w chmielu, pomaga chronić nasz mózg przed uszkodzeniami związanymi z demencją.
Doświadczenia laboratoryjne wykonane przez Journal of Agricultural and Food Chemistry sugerują, że ludzie regularnie pijący piwo są wstanie w większym stopniu spowolnić rozwój chorób neurologicznych.

- W tradycyjnej medycynie chińskiej chmiel był stosowany w leczeniu wielu dolegliwości.

Ma wiele funkcji farmakologicznych, w tym anty utlenianie, ochrona układu krążenia, chemoprewencyjne i przeciwnowotworowe właściwości, antywirusowe, czy przeciwzapalne – tłumaczy doktor Jianguo Fang.

Oznacza to nic innego, jak opóźnienie takich chorób jak Alzheimer czy Parkinson.

Lekarze nie sugerują nadmiernego picia browaru, który w nadmiernych ilościach może przynieść odwrotne skutki. Kufel złocistego napoju wypity od czasu do czasu nie zaszkodzi naszemu organizmowi. Dzięki takiemu odkryciu można jednak w przyszłości wynaleźć lek, który wspomoże walkę z takimi przypadłościami.

 

Źróło: http://www.celebryci.com.pl/