Myślenie jest nawykiem. Sposób w jaki myślimy, sposób w jaki interpretujemy rzeczywistość, to procesy, które zachodzą w naszej głowie automatycznie. To utarte przez lata wzorce myślenia, które niełatwo jest zmienić.
Tymczasem, tak jak dążymy do udoskonalenia swojej sylwetki uprawiając sport i dbając o zdrową dietę, tak samo możemy troszczyć się o to, co się dzieje w naszym umyśle.
Gdy nauka idzie w las
Umysł jest leniwy. Jest przyzwyczajony do podążania tym samym torem przez lata. Tak jak nawyki dotyczące zachowań kształtują się od dzieciństwa, tak samo kształtują się nawyki związane z myśleniem. Sprawę utrudnia fakt, iż często wychowywani jesteśmy w poczuciu okazywania posłuszeństwa, wręcz uległości w stosunku do osób starszych, ważniejszych, cieszących się autorytetem, prestiżem, władzą. Nieposłuszeństwo wobec rodzica najczęściej ma negatywne konsekwencje, podobnie jak sprzeciw wyrażony w szkole.
System edukacji nie sprzyja rozwojowi kreatywności i umiejętności samodzielnego szukania rozwiązań problemów, dyktuje nam szczegółowo co mamy myśleć, wynagradza myślenie analityczne, pomijając korzyści jakie płyną z umiejętności myślenia twórczego czy praktycznego.
Zakwestionować swój sposób myślenia
W ten sposób lądujemy w dorosłym życiu z gotowymi, utworzonymi schematami myślenia i opiniami. Uczy się nas wierzyć statystykom, normom, faktom podanym przez media, autorytety, ludzi, których obdarzamy zaufaniem. Niewielu ma odwagę podważyć powszechne opinie, a przede wszystkim – zakwestionować swój dotychczasowy sposób myślenia. Myśląc od lat tak samo, postępujemy podobnie, popełniamy te same błędy. Narzekamy na swój los, swoją pracę, na sytuację finansową... Ponieważ nasz umysł jest leniwy, wygodniej mu robić to co zawsze (czyli narzekać, postępować tak samo), niż szukać nowych rozwiązań. A to właśnie zmiana dotychczasowego myślenia prowadzi do zmiany działania, wyjścia z własnej strefy komfortu i doprowadza do zmian wokół.
Uświadomienie sobie negatywnych myśli
Pierwszy krok do zmiany, to wyzbycie się negatywnych nawyków myślowych, czyli wszystkich tych utartych negatywnych przekonań jakie powtarzamy od lat („Nigdy nie byłam przebojowa/przebojowy, to jak mam prowadzić własną firmę.”). Pozbycie się myślenia katastroficznego typu: „Jak nie pojawi się nowy klient, to zbankrutuję!”, przyklejania negatywnych etykiet, przesadnego uogólniania („Każdy rzuca mi kłody pod nogi”, „Wszyscy mężczyźni są tacy sami”), i tych wszystkich „muszę” i „powinnam”, które wypowiadamy jak mantrę. Negatywne nawyki myślowe to także obwinianie się za porażki, za emocje innych osób i personalizowanie (np. „Gdybym tego nie powiedziała w ten sposób, to ona nie czułaby się tak fatalnie. Wszystko przeze mnie.”). Martwienie się jest w czołówce negatywnych nawyków myślowych, które oddalają nas od dobrego samopoczucia i zdrowia.
Najpierw badania Hilary A. Tindle przeprowadzone na Uniwersytecie w Pitsburgu udowodniły, że optymistki w porównaniu do pesymistek mają o 9% niższe ryzyko rozwoju chorób serca i aż o 14% niższe ryzyko śmierci z innych przyczyn. Harvard School of Public Health potwierdził zależność między samopoczuciem a kondycją całego organizmu, ogłaszając wniosek z przeprowadzanych badań na łamach Psychological Bulletin: im bardziej przeżywamy smutek i przygnębienie – tym gorzej się czujemy w ogóle.
Zmiana zaczyna się w głowie
Zamieniając negatywne myślenie na świadome pozytywne myśli, zyskujemy energię do działania, wiarę w siebie, dobre samopoczucie. Nie mamy wpływu na wszystko to, co się dzieje wokół nas, lecz mamy wpływ na sposób, w jaki o tym myślimy.
Gdy słyszysz zatem w głowie znajomy głos, mówiący, że „to się nie uda”, czy „ty się do tego nie nadajesz” – zatrzymaj się i uświadom sobie, że masz wybór tego, o czym myślisz. Możesz powiedzieć sobie STOP i zadać pytanie typu: „Co mogę jeszcze przeanalizować, jakie mogę jeszcze uzyskać dane, aby mieć większy obraz planowanego przedsięwzięcia?”, „Jakie mogę podjąć środki zaradcze na wypadek niesprzyjających okoliczności?”, czy wreszcie: „Co jeszcze mogę zrobić, aby zwiększyć swoje szanse na sukces?”. Pytanie „Co jeszcze mogę zrobić?”, jest bardzo często zadawane w coachingu. Nieprzestawanie na pierwszym rozwiązaniu jakie przyjdzie nam do głowy, prowadzi najczęściej do zupełnie innego podejścia, wymaga wręcz spojrzenia na problem z innej strony. A to z kolei może doprowadzić nas do całkiem nowych, innowacyjnych rozwiązań!
Co zatem jeszcze możesz zrobić?
Przede wszystkim myśl świadomie. Kontroluj negatywne myśli, nie pozwalaj im zawładnąć twoim samopoczuciem. Po drugie – buduj poczucie własnej wartości. To mocny filar, który utrzyma cię w pionie nawet w niesprzyjających okolicznościach. Doceniaj to co masz. Rób rzeczy, które sprawiają ci radość. Codziennie! Przeszkody traktuj jak wyzwania, pamiętając, że czasem początkowo niekorzystne sytuacje (np. zwolnienie z pracy, utrata ważnego klienta) możemy doskonale obrócić w pozytywny efekt (założenie własnej działalności, wejście w nowy rynek).
I jeszcze jedno – miej otwarty, elastyczny umysł. Nie pozbywaj się ciekawości świata. Obserwuj, dociekaj, kwestionuj własne opinie. Trenuj umysł!
Beata Mąkolska
Wydawca portalu zdrowego stylu życia dla kobiet
WellnessDay.eu
Źródło:
http://www.solarium.net.pl/
"SOLARIUM & Fitness" nr 3/2012, str. 16-17