niedziela, 24 listopada 2024
Miło Cię widzieć!
Redakcja Portalu - PKIK24.PL

odchudzanie bezIlość osób z nadwagą i otyłością nieustannie rośnie, a zjawisku epidemii rozpowszechnionej szczególnie wśród krajów wysoko rozwiniętych nadano już miano pandemii. Paradoksalnie, równie szybko rośnie liczba osób, które dążą do osiągnięcia niskiej wagi i szczupłej sylwetki. Negatywnym zjawiskiem jest fakt, że osoby z tym problemem często wracają do swojej wcześniejszej wagi lub osiągają efekt odwrotny od zamierzonego celu. Dodatkowo kreowany przez media obraz idealnego ciała i pięknej figury sprawia, że problem otyłości wychodzi poza aspekt zdrowotny i staje się problemem interdyscyplinarnym [1]. Oprócz podstawowej funkcji pokarmu, jaką jest dostarczanie energii i składników odżywczych organizmowi, jedzenie staje się sposobem na zaspokajanie potrzeb psychologicznych człowieka [2, 3]. Spożywanie pokarmów coraz częściej staje się sposobem na okazywanie uczuć, regulację emocji, redukcję napięcia oraz zaspokaja potrzebę poczucia kontroli i bezpieczeństwa. Czynność ta jest również sposobem na uniknięcie odpowiedzialności, zwrócenia na siebie uwagi oraz formą nagrody lub kary [2, 3]. Oprócz takich poważnych konsekwencji zdrowotnych otyłości, jak np.: cukrzyca, hiperlipidemia, nadciśnienie tętnicze, miażdżyca, niedokrwienna choroba serca, zwyrodnienia stawów i nowotwory; zaburzenie to ma konsekwencje psychologiczne, takie jak: niewłaściwy obraz własnego ciała, destrukcyjne przekonania dotyczące sobie, innych ludzi, przyszłości, negatywnych emocji; smutek, samotność, lęk, depresja, nerwica, poczucie utraty kontroli, nieumiejętność radzenia sobie ze stresem, utrudnione relacje z innymi ludźmi [3, 4]. Czynność jedzenia nie jest więc jedynie narzędziem do zaspokojenia podstawowej potrzeby fizjologicznej, ale pełni również funkcję
psychologiczną i społeczną, w kontekście całościowego podejścia do człowieka z nadmierną masa ciała [2].

 

Nadmierne jedzenie – problem złożony
Aby lepiej zrozumieć rosnący problem otyłości i zwiększyć efektywność osiągania zamierzonych celów związanych ze spadkiem masy ciała, należy mieć świadomość przyczyn nadmiernego jedzenia. Na ilość zjadanego pokarmu przez jednostkę mają wpływ czynniki: biologiczne, społeczno-kulturowe oraz psychologiczne, takie jak: zaburzenia mechanizmu samoregulacji, przekonania i predyspozycje osobowościowe, emocje, stres i jego redukcja oraz nieprawidłowe zachowania związane z „obsesją” na punkcie utraty wagi [2].


Skłonności do nadmiernego jedzenia mogą być uwarunkowane biologicznie i być związane z fizjologiczną funkcją jedzenia. Jednym z powodów przejadania się osób z nadmierną masą ciała jest zaburzona funkcja ośrodka głodu i sytości. W takim przypadku napady obżarstwa mogą być wywołane brakiem sygnału, że organizm jest najedzony (zaburzone funkcjonowanie hormonów i neuroprzekaźników). Poczucie „wilczego apetytu” może również stanowić naturalną odpowiedź organizmu na zbyt rzadkie lub za mało kaloryczne spożywanie pokarmów. W wyniki braku energii (zbyt niskiego poziomu cukru we krwi), zmysły człowieka są wyostrzone w celu poszukiwania niezbędnej do życia energii i pojawiają się negatywne emocje związane niepohamowaną chęcią jedzenia. Ponadto ignorowanie fizjologicznego uczucia głodu zwiększa ilość neuroprzekaźników odpowiedzialnych za odczuwanie głodu (np. neuropeptyd Y, galanina), które ostatecznie przyczyniają się do magazynowania zjadanego pokarmu w postaci tkanki tłuszczowej [2].

 

Do nadmiernego jedzenia przyczyniają się również takie czynniki środowiskowe, jak: nieprawidłowy i utrwalony w rodzinie sposób żywienia, przekarmianie
w okresie dzieciństwa oraz wczesne prowadzanie sztucznego karmienia lub karmienie dziecka w określonych odstępach czasowych, bez względu na to, kiedy jest godne. Ponadto często sprzyjają temu: wzrost zamożności, szeroka dostępność produktów spożywczych, uroczystości rodzinne, ciąża, klimakterium, przejście na emeryturę, długotrwała choroba, starzenie się [2].

odchudzanie bez1Z psychologicznego punktu widzenia nadmierne jedzenie może być przyczyną zaburzonego mechanizmu samoregulacji ośrodka głodu i sytości. Osoby podejmujące dietę odchudzającą, ignorując sygnały głodu, stają się niewrażliwe zarówno na poczucie głodu, jak i sytości. Ponadto na ilość i jakość przyjmowanego pokarmu wpływa ograniczona samoświadomość zjadanych produktów spożywczych, co sprzyja przejadaniu się. Kontrolowanie zjadanego pokarmu często jest obniżone w wyniku skupienia uwagi na innej czynności, np. podczas oglądania telewizji, rozmowy, czytania gazety, spożywania alkoholu, lub poprzez bodźce zewnętrzne, jak choćby widok i bliskość jedzenia. Dodatkowo, czynnikiem utrudniającym monitorowanie zjadanego pożywienia jest trudność unikania myślenia o jedzeniu, czyli paradoksalny efekt kontroli mentalnej. Osoby zwracające uwagę na tym, by nie myśleć o jedzeniu, są tymi myślami „owładnięte”.

Ponadto częste skupianie myśli na zachowaniach związanych z dietą sprzyjają zmęczeniu i osłabieniu samokontroli, szczególnie wieczorem i w nocy [2]. Jedzenie w nadmiarze dotyczy często osób z zaburzonym obrazem własnego ciała, o niskim poczuciu własnej wartości i skuteczności, pesymistycznie nastawionych do siebie i świata. Często proces odchudzania u takich osób wiąże się z negatywnymi uczuciami w tym z poczuciem winy, które z kolei mogą być zaspokajane poprzez jedzenie oraz „napady obżarstwa” na pocieszenie. Czynność niekontrolowanego jedzenia przyjmuje również formę wyuczonej reakcji na stres. Jest to prosty sposób na odwrócenie uwagi od nieprzyjemnych bodźców, trudnych sytuacji oraz jako metoda na wynagrodzenie przeżywanych trudności. Warto podkreślić, że około 90% osób, które schudło, stosując diety odchudzające, w ciągu następnego roku wróciło do swojej poprzedniej wagi. W rezultacie diety niskokaloryczne powodują jedynie krótkoterminowe obniżenie masy ciała, ponieważ zwiększa się potrzeba na stosowanie kolejnych diet, a jednocześnie maleje szansa na osiągnięcie celu. Kolejne porażki powodują spadek nastroju, poczucia własnej  wartości, ale przede wszystkim skuteczności.

 

Błędne koło

Obniżona samoocena, poczucie utraty kontroli, wzrost poczucia lęku, frustracja i spadek motywacji zwiększają prawdopodobieństwo ponownego przejadania się. Powstaje błędne koło, w którym człowiek je, by poradzić sobie z negatywnymi emocjami, z tego powodu tyle i przyczynia się do powstania nowego źródła problemu [2].

Warto wspomnieć, że w procesie odchudzania osobom otyłym często towarzyszą zjawiska psychologiczne, powodujące załamanie procesu kontroli. Jednym z nich jest efekt „a co tam do diabła”, który polega na odhamowaniu w procesie jedzenia. Jest to formą protestu przeciwko narzuconym sobie wcześniej restrykcjom. Często ograniczenia swobodnego wyboru pokarmu wywołują u osoby pragnącej schudnąć opór, który prowadzi do przerwania  diety, jeśli tylko pojawi się taka okazja (mechanizm reaktancji psychologicznej). Z kolei hipoteza maskująca polega na zrzucaniu odpowiedzialności za niepowodzenia w innych sferach życia na brak kontroli w jedzeniu. Prawdopodobieństwo rezygnacji z diety często jest spowodowane mechanizmem spustowym „wszystko albo nic”, który sprzyja odhamowaniu procesu jedzenia pod wpływem zjedzenia czegoś niedozwolonego.

Cel, plan, motywacja, nagroda
Aby uwolnić się z błędnego koła, którego efektem są skoki wagi i negatywne emocje związane z poczuciem porażki i spadkiem motywacji, istotne jest postawienie celu szerszego niż tylko redukcja masy ciała [4]. Poprawnie skonstruowany cel skupia się na zmianie nawyków żywieniowych, nie jedynie stosowania przepisanej diety, i poprawie jakości życia. Oprócz stanu zdrowia, sprawności fizycznej, uwzględnia koszty oraz samopoczucie podczas realizacji planu. Cel powinien być realny do osiągnięcia, korzystny dla zdrowia i rozłożony w czasie „krok po kroku”.

Równie istotna jest motywacja do zmiany oraz przeświadczenie, że podjęte zadanie jest możliwe do wykonania. Dla długotrwałego utrzymania się efektów leczenia otyłości lepsze rezultaty otrzymują osoby z motywacją pozytywną „zyskam zdrowie, figurę”, w stosunku do otyłych z motywacją negatywną „chcę schudnąć, żeby uniknąć zawału”. Im więcej korzyści uświadomi sobie taka osoba, tym mocniejsza motywacja będzie jej towarzyszyła podczas procesu odchudzania. Aby wzmocnić pozytywne odczucia, bardzo dobre rezultaty przynosi nagradzanie każdego z kroków, które udało się osiągnąć. Taka forma wzmocnienia zmniejsza reakcję myślenia czarno-białego charakterystycznego dla takich osób, dla których jedyną nagrodą jest spadek kilogramów i związana z tym zmiana wyglądu. W takim sposobie myślenia każde uchybienie odbiegające od planu powoduje zniechęcenia i zmniejsza prawdopodobieństwo sukcesu. Z kolei cel rozłożony na etapy, który dotyczy również zmian w funkcjonowaniu psychospołecznym, daje wielokrotne i przewidywalne wzmocnienie „jeśli potrafię trzymać się regularnych pór posiłków, teraz mogę zrobić jeszcze więcej”. Oprócz wyrazów podziwu ze strony dietetyka lub lekarza i bliskich, duże znaczenie ma zaplanowanie gratyfikacji dla siebie przez pacjenta, jednak nie w formie wysokokalorycznego posiłku [4].

 

Zdrowe żywienie - nawyk
Aby zdrowe żywienie stało się nawykiem, niezbędna jest modyfikacja zachowań, które są zgodne z przekonaniami i wyobrażeniem jednostki. Podczas kontaktów ze specjalistą osoba otyła powinna być wzmacniana i stymulowana do podejmowania nowych, zdrowych zachowań poprzez informowanie i modelowanie, np. doświadczanie postawy specjalisty w stosunku do siebie, jedzenia, otyłości oraz dostosowanie do obecnych możliwości pacjenta. Wielokrotne powtarzanie nowych czynności przez osobę z dużą masą ciała oraz wzmacnianie ich przez dietetyka powoduje wzrost pozytywnych i długotrwałych nawyków żywieniowych, czego konsekwencją jest spadek wagi [4].

 

Podsumowując, narzucanie osobie pragnącej zrzucić zbędne kilogramy zbyt dużych restrykcji może doprowadzić do pojawienia się negatywnych emocji, spadku samooceny i motywacji, a to z kolei wpłynie na rezygnację z diety. Warto pamiętać, że wprowadzane zmiany powinny być możliwe do realizacji  przez dłuższy czas, najlepiej całe życie, i dostosowane do możliwości jednostki „krok po kroku”), tak by stały się nawykiem, którego konsekwencją jest utrata zbędnych kilogramów [4].


Literatura
1. M. Bąk-Sosnowska, E. Mendal, B. Zachorska-Markiewicz: Związek nieadekwatnego wyobrażenia własnego ciała z nadwagą u kobiet. Annales Academiae Medicae Silesiensis, tom 60, nr 5, 385-389.
2. N. Ogińska-Bulik, 2004, Przyczyny nadmiernego jedzenia. [w:] Psychologia nadmiernego jedzenia. WUŁ, Łódź, 13-36.
3. M. Bąk-Sosnowska, A. Sobiegała, K. Sitnik-Warchulska, A. Wonos, A. Michalak Od nadwagi do otyłości – podejście systemowe w leczeniu otyłości. [W:] M. Kosińska M, L. Niebrój (red.) Eucrasia 11, Social and Historical Aspect of Care for Family, Katowice: SUM, s. 19-27.
4. M. Bąk-Sosonowska Psychokorelacja w leczeniu otyłości – wskazówki praktyczne, Forum Zaburzeń Metabolicznych 2011, tom 2, nr 2, 95-101.
5. A. Kampov-Polevoy, A. Alterman, E. Khalitov, J. Garbutt, 2006, Sweet preference predicts mood altering effect of and impaired control over eating sweet foods. Eat Behav, 2006 7 (3), 181-187.

 

odchudzanie bez2

 

 

 

 

 

 

 

 


mgr Michalina Baryła
Akademia Zdrowego Żywienia
psychodietetyk, dietetyk
i doradca żywieniowy

 

Źródło: http://kosmetologiaestetyczna.com/

 

blog kosmetycznyOstatnio klienci poszukują rzetelnych informacji o kosmetykach, które zamierzają kupić oraz usługach kosmetycznych, z których korzystają. To idealna wiedza, którą można zamieścić na firmowym blogu kosmetycznym. Często właściciele i marketingowcy firm kosmetycznych, salonów piękności, sklepów z produktami do pielęgnacji nie zdają sobie sprawy jak ważnym narzędziem może być blog kosmetyczny.

Obecnie sporo wiadomości staje się popularnych właśnie dzięki temu, że niczym informacja prasowa są ogłaszane na oficjalnym blogu. Dzieje się tak ponieważ są to sprawdzone informacje bezpośrednio z firmy. A dzięki temu docierają one do klientów i dziennikarzy. To doskonały sposób
na prezentowanie nowości, publikowanie ciekawostek, dementowanie plotek oraz możliwość "wypłynięcia" do większych portali, gazet, radia i telewizji. Dziennikarze bardzo często korzystają z informacji, które znajdą na firmowym blogu.

Jako firma prowadząca bloga kosmetycznego stajesz się specjalistą i profesjonalistą. Jeśli damy ludziom wartościową wiedzę kosmetyczną, którą dodatkowo opatrzona jest interesującymi zdjęciami to z pewnością zyskamy miano eksperta w oczach czytelników. Aktualnie autorzy ciekawych wpisów na blogach, którzy w sposób interesujący prowadzą komunikację z odbiorcami są zapraszani do programów telewizyjnych, radiowych czy proszeni o wywiady jako autorytet w danej dziedzinie. Nie należy się spodziewać, że od pierwszych dni prowadzenia bloga zacznie on być popularnym i będzie przytaczany w mediach, jednak jeśli będziemy dzięki niemu prezentować wartość społeczeństwu zainteresowanemu tematyką kosmetyki i pisywać regularnie to taka sytuacja jest bardzo możliwa.

Według badań jednym z narzędzi niezwykle budujących relacje z konsumentami jest firmowy blog, również w branży urodowej. Jest to niezwykle silny środek przekazu, który może pomóc tworzyć relacje z klientami, ułatwiać dotarcie do zainteresowanych oraz zwiększać sprzedaż produktów i usług z branży kosmetycznej. To również niezawodny sposób promocji firmy oraz silne medium, dzięki któremu można kreować wizerunek marki wśród nowych, obecnych i przyszłych klientów.

Można na nim zaprezentować produkt, pokazać zdjęcia lub filmik z testowania kosmetyków, zaprosić do dodatkowych akcji, promocji czy konkursów. Czytelnik, który pozna markę firmy, z pewnością będzie bardziej skłonny do zakupu lub skorzystania z usługi kosmetycznej. Ludzie czytają zamieszczone na nim publikacje, wyrażają swoje zdanie dotyczące produktów i działania firmy w komentarzach. Dodatkowo jeśli firma prowadząca blog odpowiada na nie, bierze udział w dyskusjach z czytelnikami wtedy umacniają się więzi między konsumentami i firmą kosmetyczną.

To narzędzie, które poprzez reakcje internautów pokazuje ich odczucia względem marki oraz materiały, które najbardziej ciekawią, wywołują w nich emocje i skłaniają do wypowiedzi. Takiej komunikacji nie ma na stronie firmowej, również dlatego, że tam prowadzi się bardziej profesjonalny ton prezentacji materiałów. Dobrze jest również ustosunkować się do negatywnych komentarzy, zamiast starać się je przemilczeć lub usuwać. Czytelnicy obserwują wszystkie działania i widzą czy firma jest gotowa do dyskusji czy też stara się tuszować negatywne wypowiedzi.

Prowadząc bloga mamy dostęp do osób zainteresowanych danym produktem lub usługą kosmetyczną. Niewykorzystanie takiego potencjału byłoby zaprzepaszczeniem ogromnych możliwości. Można pytać swoich klientów o czym chcieliby czytać, jakie materiały ich interesują, z czym mają problemy. I zarówno producent kosmetyków, jak i właściciel sklepu internetowego czy manager salonu urody może w tej sprawie odpowiednio zadziałać. Producent produktów kosmetycznych może stworzyć nowy produkt na który jest zapotrzebowanie. Właściciel sklepu z produktami do pielęgnacji i makijażu może poszerzyć swoją ofertę o kolejne produkty, a salon piękności czy fryzjerski może wprowadzić nową usługę. Warto słuchać głosu swoich klientów i starać się zaspokajać ich potrzeby.

Systematyczne wpisy na blogu kosmetycznym często pozycjonują się w Google w sposób naturalny na wyspecjalizowane wyrażenia. Prowadzenie firmowego bloga kosmetycznego jest ponadto doskonałą formą reklamy – możemy na nim reklamować swoje kosmetyki oraz zwiększać lojalność klientów wobec marki kosmetycznej. Blog może stać się fantastycznym narzędziem promocji produktów i usług kosmetycznych. Udowodniono, że klienci chętniej i więcej kupują od ludzi, których znają i do których mają zaufanie. Zatem daj się poznać swoim klientom.

Stwórz bloga i kreuj pozytywny i sympatyczny wizerunek marki kosmetycznej dzięki publikowaniu treści z życia firmy, wywiadów, publikacji tematycznych, ciekawostek z branży, nowinek, a klienci i osoby zainteresowane tematem dzięki częstym odwiedzinom, będą czuli pozytywną więź, która połączy ich z firmą lub marką. Informowanie o wydarzeniach związanych z codziennym życiem firmy i dzielenie się sukcesami ociepla wizerunek.

Z chęcią poprowadzimy dla Ciebie bloga kosmetycznego lub kosmetyczno-biznesowego.

 



Tylko do końca kwietnia 2015, dla czytelników pkik, złóż u nas zamówienie na prowadzenie bloga, a otrzymasz 200 zł rabatu na prowadzenie bloga.


Renata Zielezińska

Redakcja portalu TrustedCosmetics.pl

http://www.trustedcosmetics.pl/prowadzenie-firmowego-bloga-kosmetycznego/

 

zatrudnie fryzjeradealny kandydat do pracy w branży hair&beauty powinien być nie tylko świetnym fachowcem, ale i osobą pasującą do zespołu. Przecież zgrany zespół to podstawa dobrej atmosfery w salonie i sposób na osiąganie wyznaczonych celów. Przy rekrutacji warto więc zwrócić uwagę nie tylko na umiejętności fryzjerskie czy kosmetyczne kandydata, ale i na cechy jego charakteru, system wartości oraz kulturę osobistą.


Aby poszukiwania kandydata były sprawne i skuteczne, warto wcześniej przemyśleć i zaplanować proces rekrutacji. Dobrze, żeby zatrudniony fryzjer, czy kosmetyczka pozostał w salonie na dłużej i zaadoptował się do panujących tam zasad.


Co warto wziąć pod uwagę? Jak oceniać nadesłane CV? Jakie pytania zdawać podczas rozmowy rekrutacyjnej? Na jakie cechy charakteru kandydata zwrócić uwagę?

Na te i inne pytania znajdziecie odpowiedzi w nowej lekcji Akademii Versum.


Poradnik opracowany przez Iwonę Marhulets - trenera z 22-letnim doświadczeniem w branży, coacha, doradcę biznesowego.

Zajrzyj pod adres: http://www.akademiaversum.pl/zatrudnie-fryzjera-lub-kosmetyczke/


Jeśli chcesz na bieżąco otrzymywać informacje o kolejnych materiałach szkoleniowych, zapisz się do newslettera Akademii Versum.
www.akademiaversum.pl


mlodosc szytaKażda z nas możliwie najdłużej chce zatrzymać młody i piękny wygląd, niestety skóra zaczyna się starzeć już po 25 roku życia. To właśnie wtedy powoli obniża się poziom hormonów odpowiedzialnych za regenerację komórek, co znacznie wydłuża proces odnowy zniszczonych włókien. Obecnie, w dobie kultu piękna i młodości, medycyna estetyczna proponuje różne rozwiązania tego problemu. Jak wybrać to najskuteczniejsze, które pozwoli nam cieszyć się młodym i naturalnym wyglądem?


Skuteczność i bezpieczeństwo

Istnieje wiele zabiegów medycyny estetycznej, które maja na celu poprawić kondycję skóry i zachować jej młody wygląd. Innowacyjnym, ale stale zyskującym na popularności i docenianym zarówno przez lekarzy, jak i pacjentów, jest zabieg z wykorzystaniembioresorbowalnych nici PDO. System nici PDO powstał w 2008 roku w Korei Południowej i szturmem podbija rynki zachodnie, w tym polski. PDO to skrót pochodzący od polidioksanonu, substancji chemicznej znanej w medycynie od ponad 20 lat i wykorzystywanej dotychczas głównie do produkcji wchłanianych nici chirurgicznych, które są używane podczas zabiegów operacyjnych i w implantologii. Dzięki temu zabiegi z wykorzystaniem nici PDO wyróżniają się świetnymi efektami, ale też dużym bezpieczeństwem. Dodatkowo zauważono, że rozpad włókien PDO stymuluje produkcję kolagenu, elastyny i kwasu hialuronowego, co poprawia strukturę skóry. Dzięki temu efekty zabiegu są widoczne nawet do 2 lat.

Liftingujące nici stosowane są nie tylko w zabiegach odmładzających twarz. Równie dobrze sprawdzają się w rewitalizacji innych partii ciała np. biustu, brzucha, a nawet wiotkiej skóry dłoni. Wyjątkowodobrze spisują się w trudnych obszarach, np. w okolicach podbródka, linii żuchwy i na wrażliwej skórze szyi. Dodatkową zaletą zabiegu na niciach liftingujących jest możliwość połączenia go z innymi zabiegami medycyny estetycznej np. z aplikacją wypełniaczy. Najpopularniejszym zastosowaniem nici PDO jest modelowanie owalu twarzy. Dzięki ich mechanicznemu działaniu możemy unieść opadającą skórę, a dzięki właściwościom stymulującym do produkcji kolagenu, poprawić jej jędrność – mówi dr Magdalena Tyc-Tyka, właścicielka kliniki MTTEstetica.Oczywiście efekt uzależniony jest od właściwego dostosowania ilości wprowadzonych nici i ich rodzaju do problemu, który chcemy rozwiązać. Niektóre pacjentki już po aplikacji czterech nici z haczykami uzyskują zadawalający efekt - dodaje.


Właściwy dobór

Rynek medycyny estetycznej oferuje szereg różnych rodzajów nici. Różnią się one między sobą budową, wykorzystanym materiałem, długością oraz rodzajem powierzchni. Dzięki swojej różnorodności mają szerokie zastosowanie i sprawdzą się w starciu z licznymi problemami estetycznymi. W odpowiednim doborze nici właściwych dla potrzeb pacjenta niezwykle ważna jest konsultacja medyczna przed zabiegiem.

Pierwsze nici stosowane w medycynie estetycznej były wyjątkowo długie i kończyły się haczykami. Te zaczepiały się o tkankę skórną, dzięki czemu naciągały ją wywołując efekt zbliżony do liftingu chirurgicznego. Nici były bardzo trwałe, niestety to stanowiło ich największą wadę. Nie rozpuszczały się pod skórą, dlatego po kilku latach od zabiegu, kiedy skóra wiotczała, zaczynały przez nią prześwitywać. Na szczęście rynek medycyny estetycznej szybko zareagował na ten problem, tworząc nici całkowicie wchłaniane. Innowacyjne nici PDO cechuje wyjątkowa skuteczność oraz bezpieczeństwo zabiegu, mogą być stosowane do korekty twarzy i ciała. Procedura z ich wykorzystaniem nie wymaga nacięć, nie pozostawia blizn, po zabiegu nici są niewidoczne i niewyczuwalne dla pacjenta. Wyróżniamy wśród nich krótkie i proste, które tworzą swoiste rusztowanie dla zwiotczałej skóry twarzy, rewitalizują skórę i mocno ją ujędrniają. Kolejnym rodzajem są nici zakończone mikroskopijnymi haczykami, efekt ich działania widoczny jest od razu. Najnowszą propozycją są nici Barb 4D, gdzie haczyki znajdują się w czterech płaszczyznach nitki i dzięki temu lepiej zahaczają się w skórze. To powoduje, że efekty wykorzystania nici Barb 4D są porównywalne do liftingu chirurgicznego. Mają zastosowanie głównie do modelowania owalu twarzy. W celu dodania objętości stosowane są tzw. springi, nici, które dzięki skręconej budowie mobilizują organizm do produkcji kolagenu. Bardzo precyzyjnie rozprostowują zmarszczki i bruzdy, można nimi redukować dolinę łez. Dzięki nim uzyskujemy naturalny wygląd, a twarz pozostaje mimiczna.
Za sprawą samorozprężalnych nici możemy poprawiać objętość skóry, co wykorzystywane jest np. w przypadku wypełniania doliny łez czy redukcji bruzd nosowo-wargowych. W naszej klinice zawsze dokładnie rozważamy jaki zabieg wykonać i jakich użyć produktów, ponieważ każdy przypadek jest indywidualny i wymaga wcześniejszej konsultacji – opisuje dr Magdalena Tyc-Tyka z MTTEstetica.

Jeden zabieg - wiele efektów

Zastosowanie nici liftingujących jest zdecydowanie bezpieczniejsze i mniej bolesne od ingerencji chirurgicznej. Lifting wykonany przy użyciu skalpela może pozostawić blizny, a rekonwalescencja jest znacznie dłuższa niż po implantacji nici. Tutaj zamiast skalpela mamy jedynie cienkie igły, a sam zabieg przypomina nieco akupunkturę. Skóra, w którą wprowadzimy nici PDO staje się jędrniejsza, bardziej elastyczna i lepiej nawilżona. Technika wprowadzania nici opiera się na wykorzystaniu naturalnych linii napięcia skóry, co powoduje efekt zbliżony do liftingu chirurgicznego. W przypadku wprowadzania większej ilości nici Barb 4D w celu wykonania liftingu zabieg jest bardziej skomplikowany i wymaga znieczulenia miejscowego. Niemniej jednak zawsze będzie mniej inwazyjny niż chirurgia plastyczna.

Wprowadzając nić PDO niemal natychmiast możemy dostrzec efekt zabiegu. Po około 10-14 dniach rozpoczyna się proces syntezy naturalnych białek organizmu, a konkretnie kolagenu i elastyny. Proces ten trwa przez cały okres utrzymywania się nici w organizmie, nawet do 8 miesięcy. Za sprawą mechanicznego działania nici, efekt jest widoczny natychmiast po zabiegu, co przekonuje pacjentki o jego skuteczności. To jednak dopiero początek ich działania.
Z doświadczenia mogę powiedzieć, że po 2 miesiącach pacjentki widzą spektakularny efekt. W przypadku stosowania nici prostych do rewitalizacji skóry efekty będą widoczne dopiero po 3-4 tygodniach, ponieważ organizm musi mieś czas na wyprodukowanie własnego kolagenu. Odpowiednie stosowanie nici PDO zapewnia naturalny wygląd, nici wchłaniają się a skóra pozostaje jędrna – mówidr Magdalena Tyc-Tyka. Po zabiegu może wystąpić zaczerwienienie i opuchnięcie okolicy poddawanej zabiegowi, jednak objawy te ustępują samoistnie w ciągu kilku dni. Jeżeli zabieg jest wykonywany większą ilością nici z haczykami, mogą pojawić się siniaki oraz tkliwość w miejscu podania nici. Rekonwalescencja jest jednak bardzo krótka w porównaniu do rekonwalescencji po zabiegach chirurgicznych. Należy jednak zachować pewną ostrożność - Unikamy nadmiernej mimiki aby wprowadzone nici nie przesuwały się i pozostały w miejscu wprowadzenia. Zalecenia po zabiegu szczegółowo przekazujemy naszym pacjentom, bo każdy zabieg jest inny i wymaga modyfikacji zaleceń– dodaje.

Zabieg z użyciem nici PDO zyskuje na popularności i jest dostępny w renomowanych gabinetach medycyny estetycznej. Wybierając klinikę warto upewnić się, że pracujący tam specjalista przeszedł szkolenie oferowane przez producenta i otrzymał certyfikat uprawniający go do wykonania implantacji. Ceny wahają się w zależności od rodzaju i ilości użytych podczas zabiegu nici.

 

 

sterylizacjaIIW drugim artykule z serii „Urządzenia do sterylizacji" postanowiliśmy przedstawić po kolei cały proces sterylizacji narzędzi w gabinecie kosmetycznym. Jest to czynność niezwykle istotna, dlatego też osoba za nią odpowiedzialna powinna posiadać wystarczającą, w tej materii, wiedzę.


Proces sterylizacji narzędzi to kilka następujących po sobie czynności. W naszym artykule proces ten przedstawiony jest gabinetu wykorzystującego do sterylizacji narzędzi autoklawu parowo-ciśnieniowego (Autoklaw klasy B). Jest to bowiem jedna z najskuteczniejszych metod wyjaławiania, a kiedy mamy do czynienia z narzędziami przerywających ciągłość skóry – jedyną prawnie dopuszczalną.


Bezpieczeństwo naszych klientów jest kwestią absolutnie priorytetową, stąd potrzeba stałej edukacji, znajomości regulacji prawnych i ponad wszystko starań o bezpieczeństwo naszych pacjentów.

 

Zachęcamy do lektury i regularnych odwiedzin naszego bloga!

 

Więcej na: http://polskiblogkosmetyczny.pl/urzadzenia-do-sterylizacji-cz-ii/

 

inspiracjeKażda z nas ma czasami gorsze dni… Brakuje sił, motywacji, wszystko widzimy w czarnych barwach i mamy ochotę zakopać się gdzieś głęboko pod ziemią… Czy w takim stanie da się wpaść na naprawę dobry pomysł i wymyślić coś, co przyciągnie do gabinetu nowe klientki? Nie! Sprawdź co zrobić, żeby wyrwać się z tej otchłani apatii, braku energii i poczucia beznadziejności! To naprawdę proste!

 

1. Odpocznij!

Najlepszym źródłem inspiracji na rozwój swojego gabinetu jesteś TY! Nie wypełnisz dobrze tego zadania, jeśli będziesz przemęczona i przytłoczona nadmiarem obowiązków. Zrób sobie przynajmniej jeden dzień wolnego – w środku tygodnia. Nie urlop w stylu WRESZCIE ZROBIĘ…, ale URLOP ODWYKOWY. Wyłącz telefon, nie włączaj maila – naprawdę świat się nie zawali, jeśli na jeden dzień wypadniesz z obiegu. Chodzi o to, żeby doprowadzić samą siebie do granic frustracji związanej z nicnierobieniem. Jeśli porządnie się poobijasz, dawka energii i pomysłów gwarantowana!

 

2. Wyjdź „na miasto”

Wybierz się do innego gabinetu – nie po to, żeby podglądać i ściągać jak na klasówce w szkole, ale po to, żeby nabrać nieco dystansu. Zirytowało Cię, że za długo czekałaś na zabieg? Czy Twoje klientki nie mają podobnych doświadczeń? A może zachwyciły Cię piękne dekoracje? Nie chodzi o to, żebyś biegała po sklepach w poszukiwaniu tych pięknych turkusowych zasłonek, ale spojrzała na swój gabinet oczami klientki – przypomniała sobie, na co zwraca się uwagę korzystając z usług specjalisty.

 

3. Poznaj inne przedsiębiorcze kobiety!

Tak! Masz swój gabinet, więc jesteś przedsiębiorczą kobietą. Nawet jeśli tego nie czujesz, najwyższa pora sobie to uświadomić! Czasami warto nieco odetchnąć od typowych szkoleń kosmetycznych i wybrać się na imprezę dla kobiet, które prowadza własne firmy. Takie spotkanie pozwoli Ci uwolnić się od myślenia mój gabinet to moja pasja. W takim podejściu nie ma oczywiście nic złego – wspaniale, że robisz to co kochasz – jeśli jednak chcesz na tej swojej pasji zarabiać poważne pieniądze, warto rozszerzyć horyzonty. Gabinet to tak naprawdę mała firma, która niczym nie różni się od innych małych firm. We wszystkich większych miastach organizowane są spotkania dla przedsiębiorczych kobiet, na których można zwiększyć swoją wiedzę biznesową i zainspirować się do wprowadzenia pozytywnych zmian!

 

4. Naucz się patrzeć!

Inspiracje tak naprawdę leżą na ulicy i codziennie się o nie potykasz! Kluczem do ich efektywnego wykorzystania jest szerokie otwarcie oczu. Gdziekolwiek jesteś, z kimkolwiek rozmawiasz, wszystko filtruj przez perspektywę swojego biznesu. Nadstawiaj uszu i wytężaj wzrok – zdziwisz się jak szybko do twojej głowy zaczną wpadać pomysły! Kilka przykładów:

  • Koleżanka powiedziała Ci, że zaczyna się odchudzać – może wspólna akcja z dietetykiem dla Twoich klientek?
  • Przed imieninami znajomej poszłaś do kwiaciarni po bukiet – czy te śliczne dekoracje na wystawie nie odświeżą wnętrza Twojego gabinetu? A może z okazji zbliżającego się pierwszego dnia wiosny podarujesz swoim klientkom na pożegnanie piękny kwiatek?
  • Dostałaś fajny gadżet od firmy z którą współpracujesz – może przygotować gadżety dla Twoich klientek?
  • Straciłaś godzinę stojąc w korku – w drodze do pracy. Może warto w tym miejscu zamieścić reklamę – w końcu tysiące kobiet codziennie stoi w tym samym korku…


Wiesz już o co chodzi? Pora na własne poszukiwania!

 

Źródło: http://gabinetodzaplecza.pl/

 

sztuczne prawoKolejne rządowe propozycje dotyczące leczenia niepłodności, niestety, nadal wskazują jak problem ominąć, a nie rozwiązać.

 

Idzie stare
Na stronach internetowych polskiego Sejmu dowiedzieć się można, że 8 kwietnia, tuż po wielkanocnych świętach, odbyły się pierwsze (znów emocjonalne) czytania ustaw odnoszących się do zagadnienia zapłodnienia pozaustrojowego metodą in vitro. Największym zainteresowaniem posłów oraz mediów cieszył się rządowy projekt ustawy o leczeniu niepłodności, przez lewą część opozycji uznany za formę plagiatu, który choć „nieco” skradziony, to jednak powinien być wprowadzony w życie. 

Po wysłuchaniu kolejnych przedstawicieli rządu wypowiadających się od początku roku na temat wspomnianego projektu, pewnym można być jednego: zarówno premier, jak i minister zdrowia dążą do szybkiego uchwalenia ustawy, której skutkiem będzie prawne uregulowanie metody wspomaganego rozrodu za pomocą in vitro. Podobne działanie wydaje się mieć logiczne uzasadnienie. Brak przepisów prawnych dotyczących in vitro krytykowane jest zarówno przez przeciwników, jak i zwolenników omawianej metody.

Premier Ewa Kopacz oraz szef resortu zdrowia Bartosz Arłukowicz podkreślali, że skierowany do parlamentu rządowy projekt Ustawy o leczeniu niepłodności skonstruowany został zgodnie z najwyższymi standardami etycznymi. Faktycznie w ustawie, w odróżnieniu do jej poprzednich wersji, kilkakrotnie dostrzec można odwołanie się do zasad etycznych oraz konieczności ochrony godności osób biorących udział w procedurze pozaustrojowego zapłodnienia. Eksperci stosujący metodę in vitro zobowiązani zostali również do stałego podnoszenia swoich kwalifikacji. Założono, że w trakcie szkoleń zagadnienia prawno- etyczne odgrywać będą szczególnie istotną rolę.  W swoich wypowiedziach przedstawiciele władzy państwowej dodawali ponadto, że omawiany projekt nie dotyczy wyłącznie „metody na szkle”, ale odnosi się do wszystkich medycznych technik pomagających w poczęciu się dziecka. We wspomnianych wypowiedziach zaznaczono również, że procedura będzie dostępna zarówno dla małżeństw, jak i dla związków partnerskich. Wskazano, że ograniczenia w dostępie do in vitro rzekomo naruszałoby przepisy polskiej Konstytucji.


Groźne punkty

Okazuje się, że to właśnie temat nieformalnych związków stał się „kością rządowej niezgody”. Czytając kolejne dokumenty zamieszczone na stronie Rządowego Centrum Legislacji dostrzec można, że m. in. Michał Deskur, wiceprzewodniczący Komitetu Stałego Rady Ministrów wskazywał, że tak szeroki dostęp do in vitro spowodować może naruszenie praw dziecka do wychowania w rodzinie. Zdanie to podzielało również Ministerstwo pracy i polityki społecznej. 

Podobna opinia jest w pełni uzasadniona. W Polsce nie ma aktualnie żadnych zapisów wskazujących na wzajemne prawa oraz obowiązki nieformalnych partnerów. Nie istnieje ponadto legalna definicja związku partnerskiego, a Konstytucja chroni związek kobiety i mężczyzny, ale dopiero wówczas, gdy stanie się on małżeństwem. Projekt rządowej ustawy wprowadza, co prawda, oświadczenia dotyczące np. przyznania się do ojcostwa. Brak jest jednak w tym przypadku jakiejkolwiek gwarancji dotyczącej trwałości podobnego związku. Podobne działania rządu całkowicie pomijają w tym względzie zabezpieczenie sytuacji społecznej dzieci, które mogą w konsekwencji być wychowywane przez osoby z założenia żyjące w formalnie nietrwałych relacjach.


sztuczne prawo1Poczynamy i niszczymy

Analizując najnowszą wersję propozycji rządu ws. in vitro trudno nie dostrzec, że zapowiedzi dotyczące podjęcia tematu wszystkich metod leczenia niepłodności pozostały jedynie deklaracją bez pokrycia. Faktycznie, na początku ustawy wyjaśniono czym jest np. diagnoza niepłodności i leczenie chirurgiczne schorzeń utrudniających poczęcie się dziecka.. Poza podobnymi krótkimi definicjami cały projekt dotyczy jednak tylko i wyłącznie formalnych oraz klinicznych aspektów metody in vitro.

Warto przypomnieć, że w projekcie ustawy z lipca 2014 r. widniał zapis pozwalający na niszczenie zarodków niezdolnych do dalszego rozwoju. Zgodę na tego typu destrukcyjne działania wyraża również obecna wersja projektu. To od indywidualnej oceny embriologa zależeć będzie dalszy los zapłodnionej komórki jajowej znajdującej się na najwcześniejszy etapie rozwoju. Czyżby rząd zapomniał, że w Polsce od wielu już lat obowiązuje prawna definicja, zgodnie z którą „Dzieckiem jest każda istota od chwili poczęcia” (por. Ustawa o rzeczniku Praw Dziecka)? Jak zatem nazwać zgodne z prawem niszczenie zarodków uznanych za niezdolne do dalszego rozwoju? Czy stwierdzenie, że zarodki są pozbawiane życia jest objawem obsesji, czy też jest wskazaniem, że powstaje właśnie prawo, które będąc wewnętrznie sprzeczne, jednocześnie rozwiązuje i komplikuje problem? 

 

Źródło: http://biotechnologia.pl/

 

pielegnacja twarzyNie oszukujmy się - każda z nas popełniła (jeśli wciąż jej się to czasem nie zdarza) choć jeden z tych najczęstszych błędów w pielęgnacji twarzy.  Jakie to błędy? I dlaczego tak ważne jest, aby ich nie popełniać?
 

Błędy w pielęgnacji twarzy mogą nas drogo kosztować. Możemy sobie bowiem nieświadomie zafundować nie tylko doraźnie gorszy stan skóry, który przełoży się na jej mniej zdrowy (i starszy) wygląd, ale także zaszkodzić sobie na dłużej, np. roznosząc po twarzy szkodliwe bakterie prowadzące do powstawania stanów zapalnych lub powodując bardzo trudne do zredukowania plamy. Jak to możliwe? I jak uniknąć tych błędów? Przyjrzyjmy się im po kolei:

 
1. Spanie w makijażu

To pierwszy, podstawowy i najbardziej powszechny błąd w zestawieniu. Dlaczego śpimy w makijażu? Najpowszechniejszą przyczyną jest po prostu zmęczenie, np. po wyczerpującym dniu lub imprezie, kiedy zwyczajnie nie mamy już siły na wykonywanie demakijażu. To poważny błąd. Pamiętajmy, że jeśli raz czy dwa zaśniemy w makijażu nic wielkiego się nie stanie, ale jeśli taka praktyka stanie się naszym nawykiem, pory skóry bez wątpienia zostaną silnie zanieczyszczone, wręcz zatkane, przez co na skórze mogą pojawić się nieestetyczne zaskórniki i wypryski. Taka skóra nie będzie też dotleniona i będzie mniej odporna na szkodliwe działanie wolnych rodników powodujących jej starzenie.


2. Mycie twarzy inwazyjnym dla skóry produktem

Często zdarza się, że ufamy reklamom, które namawiają nas do kupna rzekomo dobrego dla naszej twarzy produktu myjącego. Nie znając się na składach, możemy błędnie zaufać producentom, którzy, w ramach obcinania kosztów, często dodają do specyfików silnie czyszczące chemikalia lub alkohol, które pozbawiają nas naturalnego sebum chroniącego skórę. W ten sposób same możemy doprowadzić do rozwoju lub nasilenia łojotoku, który w konsekwencji może wywołać na skórze stany zapalne. Więcej o tym, jak czytać składy kosmetyków, dowiesz się tutaj.


3. Brak filtra UV

Używanie na co dzień kremu z filtrem nie jest jeszcze w Polsce tak powszechnym zjawiskiem, jak w niektórych krajach świata. To błąd. Filtry uchronić nas bowiem mogą przed starzeniem się skóry spowodowanym ekspozycją na słońce. Pamiętajmy zatem o filtrach, nawet jesienią i zimą - wtedy wybierajmy jednak te o niższych wartościach. Wiosną i latem, dobry filtr jest natomiast absolutnym must-have!
 


4. Brak higieny akcesoriów do nakładania makijażu

Na pędzlach, "puszkach", gąbeczka i podobnych akcesoriach do wykonywania makijażu codziennie pojawiają się tysiące bakterii. Jeśli nie chcemy, aby zaszkodziły naszej cerze, warto raz w tygodniu dokładnie czyścić przybory, np. ciepłą wodą z dodatkiem mydlin. Po ich oczyszczeniu przecieramy je suchym ręcznikiem, a następnie zawieszamy, włosiem w dół, w ciepłym miejscu i pozwalamy im wyschnąć w naturalny sposób.

 

Źródło: http://www.vitalogy.pl/

 

Wspaniały czas polskiej nauki i przedsiębiorczości! Wrocławskie Centrum Badań EIT+ potwierdza otrzymanie pierwszego patentu na rynku amerykańskim. Ochroną objęto metodę wytwarzania czystej albuminy, która może być użyta do konstrukcji nowoczesnych szczepionek.

"Ojcem" sukcesu jest Prof. dr hab. Andrzej Gamian, kierownik dwóch wiodących jednostek badawczych we Wrocławiu - Katedry Biochemii Lekarskiej Uniwersytetu Medycznego oraz Zakładu Immunologii Chorób Zakaźnych Instytutu Immunologii i Terapii Doświadczalnej. Wynalazek nazwany "Czysta albumina i sposób jej otrzymywania i detekcji" powstał w trakcie realizacji projektu BioMed „Biotechnologie i zaawansowane technologie medyczne”. Jak donosi Wrocławskie Centrum Badań EIT+ objęty jest również programem „Międzynarodowa ochrona wynalazków w obszarze biotechnologii, wspierających wzrost konkurencyjności polskich przedsiębiorstw” (w ramach Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka, lata 2007-2013).

 

Albuminy to kluczowe białka surowicy krwi. Ich produkcja odbywa się w wątrobie. W ustroju pełnią istotną rolę - transportują takie składniki jak hormony, leki, kwasy tłuszczowe i aminokwasy. Wyizolowane i pozbawione naturalnych zanieczyszczeń cukrowych i hydrofobowych białko może być z powodzeniem wykorzystane w konstrukcji szczepionek koniugatowych. Wśród innych zastosowań ultraczystej albuminy wymienia się również badania dotyczące wykrywania innych białek, jonów metali, jak również wytwarzania selektywnych przeciwciał. Albuminy mogą pełnić funkcje nośników rozmaitych substancji czynnych stosowanych w leczeniu wielu chorób.

Magdalena Wezner-Ptasińska, Specjalista ds. ochrony IP we Wrocławskim Centrum Badań EIT+ skomentowała sukces na łamach strony internetowej EIT+: – Dotychczas, pomimo dużego zapotrzebowania na albuminę wysokiej jakości, brakuje szybkich i wydajnych metod jej oczyszczania. Nasz zespół opracował prosty sposób uzyskiwania, oczyszczania i identyfikacji ultra-czystej surowiczej albuminy wołowej z preparatów dostępnych komercyjnie. Zastosowanie opracowanej metody pozwoli na wprowadzenie na rynek wyższej jakości albuminy oraz na weryfikację czystości dostępnego handlowo produktu.

 

Serdecznie gratulujemy!

 

Źródło: http://biotechnologia.pl/

ekokosmetykiZainteresowanie kosmetykami naturalnymi z chwilowej mody przerodziło się w trwały trend. Preparaty tworzone w oparciu o surowce roślinne znalazły sporą grupę stałych odbiorców i zadomowiły się w kosmetyczkach wielu kobiet. Aby sprostać oczekiwaniom rosnącej grupy proekologicznych klientów, warto rozważyć wprowadzenie naturalnych produktów do oferty gabinetu. Sprawdźmy zatem co wybrać i ile to kosztuje?

 

Wcale nie takie nowe…

Kosmetyki naturalne są niemal tak stare jak dzieje ludzkości. Nasi przodkowie już wiele tysięcy lat temu odkryli doskonale właściwości kosmetyczne wyciągów i olejów roślinnych. Wraz z rozwojem przemysłu i nauki zaczęliśmy tworzyć coraz bardziej wyszukane preparaty, które zawierały  większe ilości składników otrzymywanych syntetycznie. Wszystko w zgodzie z ideą, że ma być maksymalnie szybko, wygodnie i efektywnie. Takie podejście niestety oznaczało pewne kompromisy dotyczące procesu produkcji i pozyskiwania surowców. Czy kosmetyki ekologiczne są niebezpieczne? Czy szkodzą skórze? Nie. Stanowią jednak coraz bardziej popularną alternatywę, wobec której nie można przejść. obojętnie. Sprawdźmy zatem co oferują nam producenci! 

 

Naturalny czyli jaki?

Aby przyjrzeć się bliżej rynkowej ofercie ekologicznych kosmetyków, powinniśmy je najpierw zdefiniować. Niestety już na tym etapie pojawia się problem, ponieważ jak dotąd nie ustalono zgodnie czym powinien charakteryzować się kosmetyk naturalny. Jedynym punktem odniesienia mogą być dla nas wymogi organizacji certyfikujących takie produkty, takie jak. Ecocert, Demeter, BDIH i inne. Najogólniej mówiąc: im więcej składników pochodzących z nieskażonej przemysłem natury, tym bardziej ekologiczny jest gotowy produkt. Kosmetyk naturalny dodatkowo nie powinien zawierać syntetycznych konserwantów, barwników i środków zapachowych.

 

Zabiegi w duchu EKO

W bogatej ofercie kosmetyków naturalnych znajdziemy praktycznie wszystkie produkty niezbędne do codziennej pracy w gabinecie. Algi, glinki, borowina – z tego wszystkiego przecież korzystamy na co dzień. Ważny jest tutaj sposób produkcji i brak dodatkowych składników pochodzenia syntetycznego. Przeznaczenie kosmetyków jest identyczne, jak w przypadku tradycyjnych odpowiedników. Mocną stroną produktów ekologicznych jest bogata gama olejków, które możemy wykorzystać zarówno do masażu, jak i aromaterapii.

 

Ile to kosztuje?

Na kosmetyki naturalne musimy z reguły przeznaczyć nieco większy budżet. Dlaczego? Ich wyselekcjonowane składniki pochodzą z ekologicznych upraw w odległych często zakątkach świata. Sam proces produkcji wymaga zastosowania wielu obostrzeń generujących dodatkowe koszty – min. najwyższej jakości opakowań wytwarzanych w sposób niezanieczyszczający środowiska. Wśród sporej już oferty rynkowej można jednak znaleźć kosmetyki w cenach odpowiadającym zwykłym produktom z średniej półki.

 

Makijaż mineralny

Kosmetyki naturalne to nie tylko pielęgnacja, ale również makijaż. Produkty mineralne doskonale sprawdzają się przy cerach problemowych i po inwazyjnych zabiegach kosmetycznych. Bez obaw można je stosować na podrażnioną skórę. Umiejętnie nałożone zatuszują zaczerwienienie, a także przyspieszą proces gojenia. Minerały to doskonałe rozwiązanie dla gabinetów wykonujących mikrodermabrazję czy peelingi chemiczne.

Ciekawe składniki naturalne:

  • wyciąg z pączków kaparów – koi, wspomaga gojenie i stymuluje regenerację skóry,
  • wyciąg z kłączy galanga – działanie antyoksydacyjne i przeciwzmarszczkowe,
  • withania somnifera – stosowana w medycynie wschodniej, inaczej: witania ospała lub indyjski żeń-szeń, opóźnia procesy starzenia, 
  • wosk z kwiatów mimozy – nawilża i wygładza,
  • gatulina – wygładza, rozjaśnia, neutralizuje wolne rodniki,
  • olej z czarnuszki – ma właściwości antyoksydacyjne, przeciwbakteryjne, antyalergiczne i przeciwzmarszczkowe, 
  • olej arganowy – absolutny hit ostatnich miesięcy, ma silne właściwości nawilżające, regenerujące i odmładzające.

Jak nie wpaść w EKOpułapkę?

Wprowadzając do swojej oferty kosmetyki naturalne należy gruntownie przemyśleć sposób promocji nowych zabiegów. Jeśli pójdziemy najprostszą drogą konfrontacji produktów tradycyjnych i ekologicznych strzelimy sobie w przysłowiową stopę. Dlaczego? Skoro nasze nowe ekoprodukty są bezpieczne, hypoalergiczne i nie szkodzą środowisku, to wykonywane wcześniej zabiegi będą wyglądały niemal jak zamach na zdrowie i życie klientek… Jednym z rozwiązań jest dedykowanie nowej oferty osobom z cerą mocno problemową. Unikniemy dzięki temu kłopotliwej sytuacji związanej z krytykowaniem dotychczasowych metod pracy. 

Kosmetyki naturalne nie powodują alergii – to jeden z najpopularniejszych mitów na temat tego typu produktów. Jeśli nowe zabiegi polecamy osobom z cerą problemową pamiętajmy o szczegółowym wywiadzie. Faktem jest, że ekokosmetyki nie zawierają wielu alergizujących substancji syntetycznych. Niestety, wśród surowców roślinnych również znajdziemy silne alergeny, takie jak np. wyciąg z rumianku. Z każdą klientką należy więc przeprowadzić rozmowę na temat dotychczasowych problemów w tym zakresie i w razie wątpliwości testować nowe kosmetyki na małym obszarze skóry.


Wśród nowych klientek znajdą się na pewno osoby, które w pogoni za naturą eksperymentują z kosmetykami robionymi w domu ze składników zakupionych w sklepach internetowych. Taka pielęgnacja ma niestety sporo wad – moze pogorszyć stan cery i odbić się na efektywności wykonywanych przez nas zabiegów. Warto zatem przestrzec klientki, że domowe kosmetyki bywają nieprzewidywalne. Nie jesteśmy w stanie ocenić interakcji między kupionymi składnikami, nie możemy również być pewni trwałości i czystości mikrobiologicznej produktów takich domowych eksperymentów. 


Kosmetyki naturalne to dobry sposób na przyciągnięcie do gabinetu nowych klientek. Pamiętajmy jednak, że za ekologiczną ofertą powinna pójść również ekologiczna postawa. Postarajmy się więc razem z nowymi kosmetykami wprowadzić do naszego miejsca pracy rozwiązania, które sprawią że „natura” nie będzie wyłącznie hasłem reklamowym.

 

Źródło: http://gabinetodzaplecza.pl/ekokosmetyki-dobry-chwyt-marketingowy