W dzisiejszym wydaniu tygodnika Wprost ukazał się artykuł, w którym w bardzo niekorzystnym świetle stawiany jest Wojciech Fibak. Autorka artykułu skontaktowała się z nim śląc mu esemesa: "Panie Wojtku, czy może pomaga pan miłym dziewczynom poznać i zarobić przy poznaniu miłych panów? Miła dziewczyna". Nasza legenda tenisa nie tylko odpowiedziała na niego, ale także doszło do spotkania w galerii na Krakowskim Przedmieściu.
Dziennikarka nagrała całą rozmowę. Tenisista zaproponował jej znajomość ze swoim przyjacielem, mieszkającym w Nowym Jorku. Po wymienieniu jego licznych zalet poinformował, że ten pan pomoże w „jakiś rzeczach” tj. kosztach studiów, opłatach za telefon itp.
W kolejnym spotkaniu uczestniczyła przyjaciółka dziennikarki pod kątem nadawania się do „przyjażni”. Fibak od samego początku podkreślał, że nie czerpie żadnych korzyści z poznawania ludzi i robi to z czystej przyjażni. Na spotkaniu z naczelnym Wprost, do którego doszło po prowokacyjnym nagraniu tenisista najpierw groził, a potem prosił o nie publikowanie materiału.
Twierdząc przy tym, że miał świadomość prowokacji ze strony dziennikarki.