środa, 27 listopada 2024
Miło Cię widzieć!
Redakcja Portalu - PKIK24.PL

sluchac1Czy potrafisz słuchać tak naprawdę?
O złotej umiejętności słuchania w relacjach rodzinnych i zawodowych. Ludzie lubią mówić. To umiejętność, którą praktykujemy od małego, którą szlifują z nami rodzice, nauczyciele, czasem logopedzi.

 

Uczmy się słuchać. To umiejętność, która w tym przegadanym świecie staje się coraz cenniejsza.

 

Do właściwej komunikacji potrzebne jest jednak coś więcej – umiejętność słuchania. I czasem właśnie to ona przesądza o tym, czy jesteśmy dobrymi przyjaciółmi, rodzicami, partnerami, małżonkami bądź pracownikami.

 

Słuchać czy być wysłuchanym?

Na początek pewna anegdota, którą uwielbiam przytaczać, a którą opisuje Alan Loy McGinnis w książce „Sztuka przyjaźni”. Otóż pewna kobieta została zaproszona na posiłek do polityka Williama E. Gladstone'a, angielskiego męża stanu, a następnego dnia – do jego przeciwnika Benjamina Disraeli. Zapytana o wrażenia ze spotkania z dwoma tak znanymi osobistościami powiedziała: „Po kolacji u Pana Gladstone'a sądziłam, że jest on najinteligentniejszym człowiekiem w Anglii. Lecz po kolacji z Panem Disraeli, doszłam do wniosku, że to ja jestem najinteligentniejszą kobietą w tym kraju”.

 

Prawdziwa czy nie, ta historia najlepiej pokazuje, jakie wrażenie może wywrzeć na drugiej osobie umiejętność prawdziwego słuchania. Jesteśmy istotami społecznymi i lubimy dzielić się z innymi swoją wiedzą, doświadczeniem, opiniami, dawać rady, albo opowiadać o tym co nas spotkało, dlatego Ci, którzy nas słuchają z uwagą zyskują naszą sympatię. Lubimy czuć się ważni i potrzebni, choćby dla tej jednej osoby, w jednym momencie.

 

W związku, w rodzicielstwie i… w biznesie

O umiejętności słuchania w związku miłosnym wydawałoby się, że nikogo nie trzeba przekonywać, a jednak jak łatwo się domyślić – umiejętność słuchania często zanika wraz z długością trwania małżeństwa. Początkowe zauroczenie, kiedy to para kipiała namiętnością, ale także i każdą wolną chwilę spędzała na rozmowach o wartościach, z czasem zamienia się w rutynowe wydawanie poleceń i przekazywanie informacji związanych z codziennymi sprawami. Trudno aby początkowy wybuch miłosnych uniesień trwał wiecznie (przy takiej dawce hormonów zalewających mózg w pierwszych tygodniach związku trudno byłoby funkcjonować), jednak potrzeba bycia rozumianym przez drugą osobę nadal jest tak samo silna po miesiącach, czy latach trwania małżeństwa i jej zaspokojenie często składa się w dużej mierze na poczucie satysfakcji ze związku.

 

Kobietom łatwiej o tym mówić (słynne: „Ty nic nie rozumiesz!” bądź „Ty mnie w ogóle nie rozumiesz”), mężczyźni zaś zwykle nie rozmawiają o emocjach (męska natura bardziej zachęca do działania, rozwiązywania problemu, bądź szukania czynności zastępczych niż rozmyślania o własnych emocjach), co nie znaczy, że nie jest dla nich ważne czuć się rozumianym w związku. Doradca małżeński M. Gary Neuman (autor książki: „The Truth About Cheating”) przebadał dwustu mężów (wiernych i zdradzających) i okazało się, że niemal połowa panów (48% mężczyzn) twierdziło, że głównym powodem zdrady jest wyraźnie odczuwana emocjonalna pustka, zatem także jest to brak zrozumienia i bycia ważnym dla bliskiej osoby. Ignorowanie potrzeb i emocji bliskiej osoby potęguje często także złudne przekonanie, że wiemy już o drugiej osobie wszystko. Człowiek sam o sobie nie wie wszystkiego, a co dopiero o drugiej osobie...

 

Nie słuchamy także dzieci – w pędzie codzienności rzadko kiedy rozmawiamy z dziećmi o wartościach, marzeniach, planach, usiłując jedynie wydobyć istotne z punktu wychowawczego fakty – to te słynne pytania o to, co słychać w szkole, znienawidzone szczególnie przez nastolatki i nastolatków. Nie dziwmy się zatem, że dzieci nie tylko przestają nas słuchać – odechciewa im się nawet udawania, że słuchają.

 

Po co umiejętność słuchania w biznesie

Umiejętność słuchania bywa kluczowa zwłaszcza w zawodach, w których bliski jest kontakt wykonawcy czy pracownika z ostatecznym klientem. Otóż niejednokrotnie podobnymi umiejętnościami wykazuje się wiele fryzjerek, kosmetyczek, stylistek, a jednak niektóre z nich mają więcej klientów niż inne i nie tylko lokalizacja czy umiejętne dysponowanie budżetem reklamowym o tym przesądza. Wiele osób wybiera tą a nie inną specjalistkę (czy specjalistę) ze względu na to, że lubią przychodzić do danej osoby – powstaje relacja, która przesądza także o wyborach konsumenckich. Z tego względu okazuje się, że fryzjerka z mniej renomowanego zakładu, która pozwala się klientkom „wygadać” podczas układania fryzury, jest bardziej oblegana od kształconej przez zachodnich stylistów fryzjerki z sygnowanego zagraniczną marką lokalu.

 

Introwertykom jest łatwiej

Niektórzy dar słuchania mają w sobie. To zazwyczaj introwertycy, którzy z natury wolą słuchać niż mówić. To wspaniali słuchacze, zostawiający w nas trudne do zdefiniowania odczucie bycia zrozumianym. Przy czym uwaga – rozumieć kogoś nie musi oznaczać zgadzania się z kimś. Możemy się rozumieć (rozumieć czyjść punkt widzenia, rozumieć, że ktoś ma takie podejście), ale nie musimy się zgadzać (czyli możemy mieć odmienne zdanie na jakiś temat).

 

Jak zatem podnieść swoje umiejętności słuchania?

Oto kilka wskazówek:

  • Słuchaj całym sobą
    Jeżeli chcesz, by Twój rozmówca czuł się zrozumiany – słuchaj go całym sobą. Mowa ciała zdradza więcej niż wypowiedziane słowa. Możesz mówić „Słucham Cię, słucham”, jednak gdy Twoje nogi są zwrócone w przeciwnym kierunku i wykonują nerwowe ruchy – rozmówca czuje, że nie poświęcasz mu swojej uwagi. Jeżeli nie masz zbyt wiele czasu, lepiej powiedz uczciwie, że wolisz porozmawiać w innym terminie (wypada zaproponować w jakim), bądź zapowiedzieć, że masz jedynie np. dwie minuty, po czym musisz wyjść, aby zdążyć w inne miejsce. Taka otwarta postawa świadczy o szacunku do rozmówcy, do swojego czasu i czasu innych. Kontakt wzrokowy Tak. Będzie trzeba odłożyć telefon, smartfon, laptopa. Nie można kogoś słuchać całym sobą czytając jednocześnie wpisy znajomych na facebooku. W przypadku wykonywania jakiejś czynności sluchac(gdy np. fryzjer słucha klientki), warto na chwilę przerwać wykonywaną czynność i spojrzeć na klientkę z uwagą – zwłaszcza w „emocjonalnych” momentach jej wypowiedzi. Pamiętajmy także o niepisanej, acz istniejącej prawidłowości kierunku spojrzenia – towarzyskie spojrzenia sprzyjające rozmowom zawężają się do patrzenia przez około 90% czasu na trójkątnym obszarze oczy-usta. Spojrzenia poniżej tego obszaru najczęściej świadczą o mierzeniu atrakcyjności rozmówcy, w przypadku tej samej płci – jest to taksowanie pod kątem rywalizacji.

    Dla odważnych (naprawdę odważnych!) małe ćwiczenie: spróbujcie z ukochaną osobą patrzeć sobie w oczy bez rozmowy. Starajcie się „powiedzieć oczami” o swoich uczuciach, o miłości, o zaangażowaniu. (Oczywiście można mrugać, nie chodzi o to, aby wpatrywać się w kogoś, lecz o to by bez słów przekazać uczucia – im większa intymność w danym związku, tym łatwiej będzie wykonać to ćwiczenie).
  • Unikaj dawania rad
    Często zwykła chęć ulżenia komuś, niesienia mu pomocy, skłania nas do dawania rad. Rady, to te wszystkie zdania zaczynające się od: „bo ty powinnaś”, „wiesz, nie możesz...”, „nie powinnaś” i tak dalej. Gdy ktoś przychodzi do nas po poradę z racji naszego zawodu (prawnicy, lekarze itd.), to sprawa jest oczywista. Jeżeli jednak relacja jest towarzyska, bądź zawodowa, ale nie jesteśmy ekspertem w dziedzinie problemu danej osoby – rady nie zawsze są mile widziane, a często zakłócają równorzędność relacji, stawiając wyżej osobę, która je daje. Gdy nas korci by dać radę – lepiej zapytać: „Czy mogę coś Ci poradzić?” albo „Czy chcesz usłyszeć co ja o tym sądzę?”. Niemniej pamiętajmy o pokorze i dystansie – nawet jeżeli radzimy ze szczerego serca, to nie jesteśmy tą osobą co nasz rozmówca, nie wiemy wszystkiego, mamy inny charakter inne doświadczenia, dlatego mówienie „co by się zrobiło na czyimś miejscu”, jest zaledwie gdybaniem. Nie dziwmy się także, gdy dana osoba z rady nie skorzysta – to jej życie, jej wybory, jej odpowiedzialność.
  • Potwierdzenie słuchania
    Gdy słuchasz całym sobą, Twoje ciało automatycznie przestawia się na odbiór. To ważne by starać się zrozumieć rozmówcę, zamiast formułować w głowie własne wypowiedzi. Gdy ktoś chce Tobie się zwierzyć, a ty mu przerywasz i opowiadasz o swoich doświadczeniach (jak to w zwyczaju mają ekstrawertycy), robisz podwójnie złe wrażenie i sprawiasz, że Twój rozmówca zamyka się w sobie. Słuchasz prawdziwie, także gdy dopytujesz bądź potwierdzasz stan emocjonalny rozmówcy np. „Rozumiem, że Ciebie to zabolało”, „Takie wydarzenia są bolesne”, „Rzeczywiście to zasmucające” i tak dalej.
  • Nie osądzaj
    Najgorsze co możesz zrobić, to krytykować słowa bądź zachowanie, o którym opowiada Tobie rozmówca. Nawet jeżeli się z tym nie zgadzasz, jeżeli Ty postąpiłbyś inaczej, wstrzymaj się od krytykowania. Wystawianie negatywnych ocen i naklejanie paskudnych etykiet (np. „Głupia jesteś – jak mogłaś tak postąpić?”, „Tchórz z Ciebie! Ja bym mu nagadała!”) do niczego nie prowadzi, poza zepsuciem relacji z Twoim rozmówcą. Krytykowanie i etykietowanie to jedna z częstych przyczyn, z powodu których dzieci w pewnym wieku przestają rozmawiać z rodzicami.
  • Podziękuj
    Tak, podziękuj. Za to, że rozmówca okazał Tobie zaufanie mówiąc to wszystko, za to, że masz okazję lepiej go zrozumieć, za to, że przedstawił swój punkt widzenia. Nawet jeżeli nie zgadzasz się z opinią rozmówcy, dziękując za podzielenie się swoim światopoglądem okazujesz mu szacunek i zainteresowanie. Taki prosty gest pomaga zdobyć życzliwość drugiej osoby i szacunek także w Twoją stronę (oczywiście mówimy tutaj o zdrowych, normalnych, a nie toksycznych relacjach).

 

Analogicznie do powyższego, o braku słuchania świadczy:

  • formułowanie własnych wypowiedzi w głowie;
  • długie opowiadanie o swoich doświadczeniach, które przenosi uwagę z Twojego rozmówcy na Ciebie;
  • przerywanie;
  • wiercenie się, ziewanie, niespokojne ruchy;
  • mówienie na inny temat;
  • wychodzenie w trakcie wypowiedzi drugiej osoby.

Nie bój się prosić o uwagę

Jeżeli chcesz być wysłuchany przez bliską osobę – powiedz o tym. Poproś o uwagę, o czas na to, być mógł opowiedzieć o tym co Cię gnębi, co jest dla Ciebie ważne. Często kobiety narzekają, że mąż im przerywa, mówi co by zrobił na ich miejscu itd. Tymczasem poproszenie: „Chcę Ci o czymś opowiedzieć, bardzo Ciebie proszę wysłuchaj mnie bez przerywania i dawania rad.” – Jest oczywistą wskazówką tego co nam potrzebne. I zapewniam wszystkie Panie, że tak jasny komunikat co do oczekiwań jest dla Panów nierzadko zbawieniem.

 

Uczmy się słuchać. To umiejętność, która w tym przegadanym świecie staje się coraz cenniejsza. A o tym, że warto także być uważnym na to co „mówi” nam ciało drugiej osoby – już w następnym numerze.

 

b makolska 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Beata Mąkolska
Wydawca portalu zdrowego stylu życia
dla kobiet Wellnessday.eu.
Trenerka wellness,
trenerka rozwoju osobistego.
Doradza w zakresie kreowania
i zarządzania wizerunkiem osób i firm
Admolto.com

 

Źródło: NAJWSPANIALSZE, nr 3/2015 http://najwspanialsze.pl/

 

promieniowanieOkres letni wymaga mocniejszej ochrony przed promieniowaniem szkodliwym dla naszej skóry. Wybierając produkty kosmetyczne warto wiedzieć kiedy i jakie promieniowanie jest już szkodliwe, jak działają filtry, co oznaczają poszczególne symbole,
skróty czy składy stosowanych mieszanin substancji promieniochronnych i jaki mają wpływ na to, które produkty będą lepiej nadawały się na basen, a które nad morze.

 

Podstawową kwestią jest nie samo promieniowanie, ale zachodzące procesy i ich wpływ na skórę
Światło, będące efektem promieniowania słonecznego, szczególnie intensywne w trakcie gorących letnich dni, to nic innego, jak promieniowanie optyczne – część promieniowania elektromagnetycznego, obejmująca fale o długości od 10 nm do 1 mm: promieniowanie nadfioletowe UV (UVA, UVB, UVC), widzialne VIS i podczerwone IR. Schemat i zakresy długości fal wchodzących w skład promieniowania optycznego przedstawiono na rysunku 1.

Rys. 1 Rodzaje promieniowania elektromagnetycznego. Wyodrębnione promieniowanie optyczne (UV, VIS – światło widzialne, IR) Źródło: http://www.swiatobrazu. pl/fotografia-od-a-do- -z-swiatlo-23988.html

 

Każde z nich może oddziaływać w różny sposób na komórki, w zależności od typu promieniowania. Promieniowanie optyczne jako całość jest ważnym czynnikiem środowiska o dużej aktywności biologicznej, niezbędnym do prawidłowego rozwoju i działalności człowieka.

 

Bez słońca nie byłoby życia na Ziemi. Promienie UV w małych dawkach mogą mieć korzystne działanie: poprawa nastroju, dodanie sił witalnych, optymizm. Słońce, jako źródło promieniowania, przeciwdziała zimowej depresji, powoduje wydzielanie hormonu szczęścia endorfiny. Eksponując ciało na promieniowanie UVB, powodujemy wzrost odporności skóry i jej zdolności do przyjmowania kolejnych dawek UV już po 15 minutach dziennie.

 

Skóra, poddawana działaniu promieni słonecznych, wytwarza witaminę D, która odgrywa bardzo ważną rolę dla organizmu człowieka. Wpływa korzystnie na prawidłowe ukształtowanie i utrzymywanie w dobrej kondycji zębów i kości. W literaturze znaleźć można dowody na to, że wystarczy przebywać 10 minut dziennie na słońcu, aby została wytworzona odpowiednia ilość witaminy D. Nie istnieje ryzyko przedawkowania podczas dłuższego przebywania na słońcu, co jest możliwe jedynie podczas kuracji tabletkami. Promienie UV w małych dawkach poprawiają stan skóry w przypadku niektórych dermatoz, głównie przy łuszczycy. Jednak czas naświetleń powinien zawsze ustalić lekarz dermatolog. Organizm powinien mieć kontakt z promieniowaniem słonecznym, co nie oznacza spędzania wielu godzin dziennie na słońcu. Działanie biologiczne promieniowania słonecznego o różnych zakresach widma przedstawiono w tabeli 1.

 

Tabela 1 Niektóre działania biologiczne różnych składowych promieniowania optycznego

Promieniowanie nadfioletowe <0,38 μm

Promieniowanie
widzialne
Promieniowanie
podczerwone
UV-C (0,200-0,280 μm) UV-B (0,280-0,315 μm) UV-A (0,315-0,400 μm) (0,38-0,78 μm) >0,78 μm
Działanie
bakteriobójcze,
niszczenie żywych
komórek

 

Reakcja erytemalna
(rumień fotochemiczny),
pigmentacja opóźniona
(opalenizna), działanie
przeciwkrzywiczne,
działanie
antybakteryjne,
starzenie skóry, zaćma,
rak skóry, obniżenie
odporności

 

Pigmentacja
natychmiastowa,
leczenie łuszczycy,
starzenie skóry
Działanie na układ
nerwowy poprzez
narząd wzroku,
pobudzenie układu
hormonalnego
Efekt cieplny,
wzmożenie
przemiany
materii, działanie
przeciwbólowe

Źródło: Opracowanie własne, zestawienie zbiorcze na podstawie publikacji

 

Promieniowanie podczerwone (IR)

Promieniowanie podczerwone jest termicznym promieniowaniem elektromagnetycznym o długości fali z zakresu od 1 mm do 800 μm. Emitowane jest przez wzbudzone atomy przy przejściach między bliskimi poziomami elektronowymi. Podczerwień dzieli się na trzy podzakresy, tj.: podczerwień bliską λ = 0,74-2,5 μm, podczerwień średnią λ = 2,5-50 μm i podczerwień daleką λ = 50-2000 μm (λ – długość fali). Promieniowanie podczerwone zachowuje się jak promieniowanie widzialne (VIS). Atmosfera ziemska przepuszcza podczerwień w zakresie 400-700 μm. Promienie podczerwone są silnie pochłaniane przez niektóre składniki atmosfery (para wodna i dwutlenek węgla). W dostępnej literaturze prezentowane są badania na temat wpływu promieniowania podczerwonego na poprawę efektywności działania organizmu ludzkiego. Ciało człowieka wytwarza pole biologiczne i stale utrzymuje wymianę energii z otoczeniem. Ludzkie ciało promieniuje stale energię w postaci fali. Badania pokazują, że widmo promieniowania ciała człowieka wynosi 2-16 μm. Wpływa ono na spektrum, przepływ energii w człowieku, stymuluje zabezpieczenie organizmu. Spectrum działania bio fal podczerwonych dociera w granicach 0,1- 4 mm pod skórą. Działa bezpośrednio na zakończenia nerwowe w skórze np.: receptorów ciepła (których mamy 300 tys.) i chłodu (250 tys.), przekazujących informacje o stanie termicznym organizmu do ośrodka termoregulacji usytuowanego w mózgu, dzięki czemu może on wysyłać odpowiednie sygnały do peryferycznych naczyń krwionośnych i gruczołów potowych, by utrzymać stałą i odpowiednią dla organizmu temperaturę.

 

Promieniowanie widzialne (VIS)

Światło białe ma wiele zastosowań. Jako światłoterapia jest uznane za bezpieczne dla naszego organizmu. Poza tym wykorzystywane składowe światła białego, nazywane często koloroterapią, ma szereg zastosowań i wspiera tradycyjną medycynę czy kosmetologię estetyczną. Ten typ promieniowania oddziałuje na organizm poprzez oczy. W tabeli 2 przedstawiono poszczególne zakresy długości fal dla każdej barwy światła białego.

 

Tabela 2 Poszczególne zakresy długości fal dla każdej barwy światła białego

Zakresy długości fal promieniowania widzialnego
odpowiadające grupom barwowym
Barwa światła Zakres długości fal, nm
fioletowa 380 – 436
niebieska 436 – 470
niebieskozielona 470 – 500
zielona 500 – 530
zielonożółta 530 – 566
żółta 566 – 589
pomarańczowa 589 – 620
czerwona 620 – 780

Źródło: Opracowanie własne

 

Promieniowanie nadfioletowe
W przypadku promieniowania nadfioletowego (UV), uznanego za tę część promieniowania, która może być szkodliwa przy nadmiernej ekspozycji, wyróżnia się trzy typy: UVA, UVB i UVC.

Nadmiar promieniowania może powodować szereg niekorzystnych skutków biologicznych. Biologiczne działanie wywołuje promieniowanie pochłonięte. Promieniowanie pochłonięte przez tkanki inicjuje reakcję fotochemiczną lub termiczną, w wyniku których może dochodzić do określonego skutku biologicznego, takiego jak np. zaczerwienienie skóry, oparzenia słoneczne, ryzyko wystąpienia nowotworów skóry, reakcje fototoksyczne i fotoalergiczne, pigmentacja skóry, fotostarzenie,uszkodzenie rogówki czy siatkówki oka. Skutki zależą od parametrów fizycznych promieniowania, wielkości pochłoniętej dawki oraz właściwości optycznych i biologicznych eksponowanej tkanki. Mechanizmy fotochemiczne uszkodzeń tkanki dominują w obszarze nadfioletu, zwłaszcza poniżej 320 nm. Ze wzrostem długości fali prawdopodobieństwo, że energia fotonu promieniowania będzie wystarczająca do wzbudzenia reakcji fotochemicznej, maleje, osiągając praktycznie zero dla fal powyżej 800 nm (Rys. 2).

promieniowanie2

 

Promieniowanie UVA (320-400 nm; długie UVA I – 340 nm-400 nm i fale krótkie UVA II – 320 nm-340 nm) to promieniowanie długofalowe, stanowi 95% promienowania ultrafioletowego, które dociera do powierzchni Ziemi. Przenika bardzo głęboko, aż do skóry właściwej. Tam niszczy włókna kolagenu i elastyny – które odpowiedzialne są za jędrność, elastyczność i gładkość – powodując szybsze starzenie się skóry. Sprzyja powstawaniu wolnych rodników, wywołuje odczyny fototoksyczne i fotoalergiczne. Uszkadza strukturę DNA, m.in w kodzie genetycznym, co w konsekwencji może doprowadzać do powstawania nowotworów. Promieniowanie UVA osłabia mechanizmy odpornościowe skóry. Jest bardziej szkodliwe i niebezpieczne od UVB. Działa przez cały rok, niezależnie od pogody. W zimie jest równie intensywne, jak w okresie letnim. Przenika przez szyby, ubrania. Pod wpływem promieniowania UVA nie pojawia się rumień. Efekty jego działania nie są od razu widoczne gołym okiem, zauważamy je dopiero z biegiem czasu, po paru latach, gdyż jego dawki kumulują się. Promieniowanie UVA jest główną przyczyną fotostarzenia się skóry i bezpośredniego uszkodzenia DNA komórkowego, plam starczych, głębokich zmarszczek i przebarwień.

 

Promieniowanie UVB (280-320 nm), promieniowanie średniofalowe, stanowi 5% całego promieniowania ultrafioletowego, które dociera do powierzchni Ziemi. Pochłaniane jest przez naskórek w całości, nie wnika w głąb skóry, odpowiada za opaleniznę (wzmaga syntezę melaniny – barwnika skóry), fotostarzenie, pośrednie uszkodzenia DNA, reakcje fotoalergiczne, ale także wpływa na procesy immunologiczne. Powoduje pojawienie się rumienia, a po długim przebywaniu na słońcu – poparzenia. Filtrowane jest przez chmury, szyby, więc na przykład w pochmurny dzień jego działanie nie jest tak intensywne. Szczyt promieniowania przypada na godziny południowe. Częste i długie naświetlanie jest podłożem stanów przedrakowych – dochodzi do uszkodzenia komórek, DNA, RNA, jest również przyczyną fotodermatoz. Pozytywnym oddziaływaniem jest m.in. aktywacja w ustroju witaminy D3.

 

Promieniowanie UVC (200-280 nm), promieniowanie krótkofalowe, o największej energii, prawie całkowicie pochłaniane przez warstwę ozonową atmosfery, nie dociera do powierzchni Ziemi. Jest silnie rumieniotwórcze, uszkadza rogówkę. Wykorzystuje się do sterylizacji, odkażania, wyjaławiania.

 

Jak się chronić?

Efekty uboczne promieniowania ultrafioletowego (UV) zależą od wielu czynników: długości fali, dawki promieniowania, czasu narażenia, rodzaju narażonej tkanki. Generalnie stosunkowo bezpieczny czas ekspozycji na promieniowanie UV, poza godzinami 10.00-13.00 oraz w zależności od m.in.: szerokości geograficznej, pory roku to ok. 20 minut (a dla osób z jasną karnacją nawet 5-10 minut). Szkodliwe oddziaływanie nadfioletu wykazane jest w stosunku do skóry i oczu. Aby wydłużyć ten czas dla skóry, stosuje się produkty ochronne, zawierające substancje promieniochronne, oznaczane na opakowaniach symbolem SPF (Sun Protection Factor) – współczynnik ochrony przeciwsłonecznej, określający efektywność danego filtru: przed promieniowaniem UVB:

 

Współczynnik ochrony przeciwsłonecznej SPF (Sun Protection Factor) oznacza stosunek minimalnej dawki promieniowania, powodującej rumień na skórze chronionej, do minimalnej dawki promieniowania, powodującej rumień na skórze niechronionej MED (Minimal Erythema Dosis).

 

SPF = MEDmin / MEDmax

Gdzie: MED oznacza minimalną dawkę rumieniową – wywołującą zaczerwienienie skóry, MEDmin – tę samą minimalną dawkę dla skóry chronionej preparatem z filtrami, a MEDmax – dla skóry pozbawionej ochrony.

Wartość SPF rośnie wraz ze wzrostem stężenia filtru w kosmetyku.

Inne oznaczenia, które mogą się pojawić na kosmetykach, to: SF (w Niemczech), IP (we Francji, Hiszpanii), FP, SF, BF lub po prostu UVB lub UVA.

 

W celu określenia odpowiedniej w danej sytuacji mocy ochrony, należy znać czas trwania kąpieli słonecznej (np.: 2 godziny podane w minutach), pomnożyć przez 1,5 i podzielić przez czas ochrony własnej skóry (czas, w jakim skóra sama się broni, np. 10 min). Przy takich założeniach wystarczy do planowanej dwugodzinnej kapieli słonecznej produkt z filtrem o SPF 18.

 

Nie udało się dotychczas opracować jednolitej metody oznaczania działania filtrów UVA, z uwagi na fakt, że dawka tego promieniowania, wywołująca rumień Med., jest znacznie wyższa niż dawka powodująca pigmentację skóry, co utrudnia odczyty. Stosowane różne metody in vivo pozwoliły przyjąć, że wskaźnik IPD (immediate pigment darkening) informuje, w jakim stopniu preparat chroni przed UVA (maksymalnie osiągane jest IPD 90, dające 90% ochrony). Natomiast wskaźnik PPD (persistent pigment darkening) oznacza, ile razy zmniejszyła się dawka promieniowania UVA absorbowana przez skórę. Sposób rozchodzenia się docierającego do skóry promieniowania przedstawiono na rys. 3. Część promieniowania ulega odbiciu, część po wniknięciu w skórę rozproszeniu i absorbcji. Poziom pochłaniania energii promieniowania jest zależny od typu promieniowania, długości ekspozycji i innych wymienionych wcześniej składowych.

 

Dodatkowo, na opakowaniu kosmetyku ochronnego podane są symbole cyfrowe, wskazujące na poziom ochrony danego produktu.

Precyzyjne określenie jest dość umowne i najpowszechniejsza interpretacja jest następująca:

  • dla SPF 2 – blokuje 25-30% promieniowania,
  • dla SPF 4 – blokuje ok. 50% promieniowania.
  • dla SPF 10 – blokuje ok. 85% promieniowania,
  • dla SPF 15 – według różnych źródeł, blokuje 93-96% promieniowania,
  • dla SPF 25 – blokuje ok 96% promieniowania,
  • dla SPF 30-50 – blokuje ok 98% promieniowania,
  • dla SPF 50+ – według różnych źródeł, blokuje 98,5-99,5 % promieniowania.

 

Liczby stanowią swoiste mnożniki, umożliwiające określenie, na jak długo ochrona zostanie zwiększona dzięki zastosowaniu danego produktu na określony czas. Przyjmując, że stosunkowo bezpieczny czas przebywania pod wpływem promieniowania UV to 10 minut bez dodatkowej ochrony, to po zastosowaniu produktu z filtrem SPF 25 osoba taka może stosunkowo bezpiecznie przebywać na słońcu 250 minut. Z tego względu, że czas ochrony jest ograniczony, aplikacje należy powtarzać jeszcze przed jego upływem. Przy zachmurzeniach lub w przypadku ciemnej karnacji uszkadzające działanie jest nieco słabsze, niemniej jednak nie są to elementy, które zwalniają z obowiązku stosowania produktów ochronnych.

 

Zbyt intensywna ekspozycja na promieniowanie UV może skutkować: od delikatnego rumienia, poprzez różnego stopnia poparzenia słoneczne, aż do efektów uszkodzenia DNA i w dłuższej perspektywie nowotworzenia komórek skóry. Oparzenie słoneczne, objawiające się zaczerwienieniem, obrzękiem i bólem, jest ostrą reakcją toksyczną, wywołaną przez promieniowanie UV. Energia tego promieniowania może uszkadzać DNA, czego jedną z konsekwencji jest synteza różnych białek i enzymów, których działanie powoduje rozszerzenie naczyń krwionośnych i powstawanie procesów zapalnych (głównie cytokiny i prostaglandyny), a zniszczenie komórek skóry objawia się ostatecznie jako jej złuszczanie.

 

Substancje promieniochronne a idealny filtr ochronny

 

Skóra ma naturalne mechanizmy obronne wobec promieni UV, należą do nich:

  • warstwa rogowa – głównie jako fizyczna bariera;
  • melanina. Podstawowym mechanizmem obronnym naszego organizmu przed promieniowaniem UV jest wytwarzanie melaniny – barwnika skóry. Odpowiedzią skóry na promieniowanie UV jest najpierw rumień, a potem opalenizna oraz pogrubienie skóry. Melanocyty odgrywają tu rolę strażników, a opalenizna to nic innego, jak reakcja obronna organizmu. Melanina skutecznie pochłania promienie UVB i UVA, mogłaby być uznana za idealny filtr, gdyby nie fakt, że dla uzyskania skutecznej ochrony należałoby zastosować 10-proc. roztwór, podczas gdy w skórze występuje ona w stężeniu 1%. Uważana jest za obiecujący składnik przyszłych produktów ochronnych. I choć biotechnologicznie jest jako barwnik wytwarzana od dawna, to nastręcza sporych kłopotów w zastosowaniu kosmetycznym z uwagi na jej barwę oraz słabą rozpuszczalność, co utrudniałoby przede wszystkim aplikację na skórę. Niemniej jednak już pojawia się w niektórych produktach ochronnych podczas plażowania opracowana specjalna formuła melaniny;
  • pot, sebum – pochłaniają pewną część promieniowania. Mechanizmy te, nie chronią nas jednak na tyle, abyśmy mogli tylko na tym poprzestać. Konieczna jest dodatkowa ochrona skóry;
  • składniki roślinne. W kosmetykach ochronnych często można spotkać składniki roślinne, wykazujące zdolności promieniochronne. Substancje naturalne dzięki, często bardzo nietypowemu, zakresowi pochłaniania mogą stanowić doskonałe uzupełnienie filtrów syntetycznych. Nie należy też zapominać o niekwestionowanej wartości substancji naturalnych, w tym ekstraktów roślinnych, w zakresie niwelowania późnych skutków nadmiernego napromieniowania, to jest ochrony przed kancerogenezą, nieprawidłowej melanogenezy czy obniżenia odporności skóry na infekcje, w szczególności wirusowe. Do takich substancji należą m.in.: masło shea z orzechów afrykańskiego drzewa masłosza, olej makadamiowy, argonowy, sezamowy z awokado oraz masło kakaowe. Prawie o połowę słabsze działanie promieniochronne wykazują oleje wytłaczane ze słodkich migdałów, pestek moreli i wiśni oraz z nasion pomidorów lub bawełny. Tłuszcze mają stosunkowo słabe zdolności absorpcyjne (promieniochronne), wielokrotnie niższe od substancji syntetycznych, pochłaniają jednak promieniowanie ultrafioletowe w bardzo szerokim zakresie, obejmującym na ogół zarówno UVA, jak i UVB. Poza tym stosuje się je w wysokich stężeniach, wykorzystując jako oleje bazowe kosmetyków emulsyjnych. Oleje charakteryzują się również doskonałym kosmetycznym działaniem na skórę. Inne składniki roślinne, wykazujące fotoprotekcyjne działanie, to m.in.: ekstrakt z kocanki włoskiej lub kocanki piaskowej oraz rumianku lekarskiego. Rośliny te zawierają substancje promieniochronne o maksimum absorpcji w zakresie UVB i krótkofalowej, wysokoenergetycznej części UVA. Dobrze chronią skórę, umożliwiając jednocześnie łagodne opalanie, przez co są szczególnie przydatne dla osób o jasnej karnacji. Z kolei wyciąg z kory kruszyny europejskiej pochłania promieniowanie UVB, przy czym maksimum skuteczności przypada na niebezpieczną, krótkofalową część zakresu widma; ekstrakt z liści aloesów pochłania przede wszystkim promieniowanie UVA.

 

W roślinach leczniczych i ich ekstraktach znajdują się liczne związki flawonoidowe o różnej strukturze chemicznej i różnym stopniu aktywności przeciwpromieniowej, antyoksydacyjnej i przeciwwolnorodnikowej. Na ogół aktywność ta nie jest na tyle silna, aby mogły stanowić samodzielne filtry przeciwsłoneczne i konkurować z syntetykami, jednak są wśród nich również takie, które odznaczają się wysoką zdolnością absorbowania promieni UV w zakresie 270-290 nm i 350-390 nm, ponadto wykazują dużą aktywność antyoksydacyjną i przeciwwolnorodnikową, a także mają właściwości przeciwzapalne, antymutagenne i przeciwnowotworowe, co doskonale uzupełnia ochronę przeciwpromieniową i zapobiega późniejszym skutkom nadmiernego promieniowania. Zaliczają się do nich flawony otrzymywane z korzeni tarczycy bajkalskiej, bajkalina i bajkaleina, które są nie tylko aktywne przeciwpromieniowo, antyoksydacyjnie, przeciwwolnorodnikowo i przeciwzapalnie, ale także podnoszą odporność własną (wrodzoną) człowieka, z reguły obniżoną w wieku starszym. Mogą być one wykorzystywane do produkcji kosmetyków przeciwstarzeniowych, do całodziennej ochrony przeciwpromieniowej, tym bardziej że wykazują wiele innych korzystnych właściwości kosmetycznych, m.in. rozjaśniają skórę i działają antyalergicznie. Równie dobre właściwości promieniochronne, antyoksydacyjne, przeciwwolnorodnikowe i in. mają ekstrakty z zielonej herbaty, która znalazła zastosowanie w nowoczesnych kosmetykach, m.in. do całodziennej ochrony przeciwpromieniowej. Niestety, dotychczas nie udało się znaleźć w przyrodzie w pełni efektywnych, bezpiecznych i równocześnie tanich substancji roślinnych, które jako filtry słoneczne mogłyby w masowej produkcji skutecznie konkurować z syntetykami. Pomimo to wielu producentów decyduje się na wprowadzenie na rynek naturalnych kosmetyków ochronnych lub zawierających składniki naturalne o tak wszechstronnym i doskonale uzupełniającym działaniu.

 

Filtr idealny

Idealny filtr, chroniący przed promieniowaniem UV, powinien być funkcjonalny oraz bezpieczny zarówno dla dzieci jak i dorosłych. Powinien być termo- i fotostabilny, wodoodporny, łatwy w aplikacji, nie powinien penetrować przez skórę i nie powinien być transportowany do wnętrza komórek, gdzie mógłby wywoływać szkodliwy wpływ na DNA. Idealna substancja promieniochronna musi skutecznie chronić w szerokim spektrum, którego szczyt przypada na 320 nm – ta długość fali została uznana za najbardziej parzącą (rumieniacą), emitować/rozpraszać pochłoniętą energię poprzez procesy fotochemiczne czy fizyczne, wykluczając przy tym powstawanie reaktywnych form tlenu. Powinna być nielotna lub trudno lotna, nie rozkładać się pod wpływem promieniowania UV, wody lub potu, bez zapachu, nietoksyczna, niedrażniąca i nieuczulająca. Należy jednak pamiętać, że: zastosowanie jednego typu substancji fotoprotekcyjnej, choćby najbardziej zbliżonej do ideału, nie zapewni idealnej ochrony przed oboma rodzajami promieniowania.

 

W związku z powyższym, w produktach kosmetycznych zwykle spotyka się mieszaninę tych substancji dobraną według ważnych aspektów, takich jak poziom ochrony (5,20 czy 50+), typ ochrony (UVA, UVB czy oba jednocześnie), ale również przeznaczenia. W literaturze można spotkać wzmianki na temat zróżnicowanych potrzeb konsumentów, oczekujących skuteczności wobec produktów ochronnych w zależności od zastosowania: opalanie połączone z kąpielami w basenie z wodą chlorowaną, kąpiele słoneczne połączone z pływaniem w wodzie bez chloru itp. Wydaje się, że jednym z najbardziej stabilnych związków promieniochronnych w obecności chloru i jego pochodnych jest salicylan 2-etyloheksyl (OC), a najbardziej wrażliwymi ODP i BP-3. Niektóre badania wykazują, że czyste filtry organiczne są niemutagenne (test Amesa). Natomiast reakcja z wolnym chlorem prowadziła do powstawania substancji mutagennych, jednak nietrwałych – po 6. godzinach wykazywały zanik reakcji testowych.

 

Dodatkowym aspektem jest połączenie w jednym produkcie ochrony przeciw promieniowaniu UVA i UVB. Z reguły produkty kosmetyczne dostępne na rynku mają informację tylko o ochronie UVB, a ochrona przed UVA jest niedostateczna lub żadna. Przykładem takiego związku, który chroni przed promieniowaniem UVA, może być np.: BM-DBM (awobenzon) czy dwutlenek tytanu (E-171) i tlenek cynku (ZnO), który chroni przed promieniowaniem UVA i UVB. Dodatkowo stosowanie w kosmetykach niewłaściwych mieszanin filtrów UVA i UVB mogłoby wpłynąć na fotorozkład każdego ze składników mieszaniny, np.: wolne rodniki powstające w czasie fotolizy BM-DBM przyspieszają rozkład metoksycynamonianu oktylu (OMC). Dlatego kompozycje produktów ochronnych są dość wymagające.

 

Substancje stosowane jako filtry w kosmetyce

Sposób działania filtrów UV i ich możliwe przemiany pod wpływem promieniowania

W Unii Europejskiej, zgodnie z Rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego nr 1223/2009, do stosowania w kosmetykach jest dopuszczonych 28 aktywnych związków promieniochronnych, w Szwajcarii – 22, w Australii – 34, i tu są traktowane jako produkty kosmetyczne. Natomiast w USA substancje te są traktowane jako leki dostępne bez recepty tzw.: OTC (over-the-counter drugs), a więc podlegają jeszcze bardziej rygorystycznym wymogom dopuszczenia ich do obrotu.

 

Substancje promieniochronne można podzielić na dwie grupy: organiczne i nieorganiczne, wcześniej jako, odpowiednio, chemiczne i fizyczne, co wynika ze sposobu ich działania według chemicznych zdolności pochłaniania promieniowania w przypadku pierwszego typu substancji oraz według mechanizmów fizycznych, jak rozproszenie i odbicie promieniowania w przypadku drugiego typu tych substancji.

 

Żeby zablokować groźne promienie, w kremach z filtrem stosuje się mieszaninę organicznych i nieorganicznych składników, uzupełnianych przez liczne substancje o działaniu uzupełniającym. Podstawowym zadaniem substancji zastosowanych jako główne filtry w kosmetyku jest odbijanie, rozpraszanie lub pochłanianie promieniowania i rozprowadzanie go w postaci ciepła. Najczęściej używa się do tego dwutlenku tytanu i tlenku cynku, fizycznie blokujących promienie UV. Te składniki miały kiedyś biały kolor, ale nowoczesne technologie pozwalają na rozbijanie ich cząsteczek bez uszczerbku na ich skuteczności, tak więc obecnie są niewidoczne. Wspomniane nieorganiczne składniki są uzupełniane przez substancje organiczne, takie jak cynamoniany, metoksycynamonian oktylu, kwas paraaminobenzoesowy oraz benzofenony, pochłaniające promieniowanie UVB i przekształcające je w nieszkodliwe ciepło. Filtry organiczne muszą w jakiś sposób oddać pochłoniętą przez siebie energię promieniowania UV. Może się to odbywać w dwojaki sposób: niedestrukcyjnie lub destrukcyjnie dla cząsteczki filtra. Fluorescencja, fosforescencja, odwracalna izomeryzacja są sposobami na przetworzenie energii zaabsorbowanej w sposób niezmieniający trwale cząsteczki substancji promieniochronnej i nie mają wpływu na jej zdolności ochronne. W przypadku mechanizmu działania destrukcyjnego dla substancji ochronnej zwykle zmniejsza się jej działanie fotoprotekcyjne za pośrednictwem takich procesów, jak: fragmentacja, generowanie rodników i trwała izomeryzacja.

 

Najbardziej popularne związki składników produktów kosmetycznych o charakterze ochronnym przeciw promieniowaniu UV przedstawiono w tabeli 3.

promieniowanie3

 

promieniowanie4

promieniowanie5

 

Wszystkie z nich mają wspólną cechę – obecność w cząsteczce licznych wiązań nienasyconych bądź też grup karbonylowych, tiokarbonylowych, indolowych, azotynowych lub azotanowych. Wśród organicznych filtrów słonecznych wyróżniamy syntetyczne pochodne: kwasu paraaminobenzoesowego (PABA), kwasu cynamonowego, kwasu salicylowego, kwasu antranilowego, a także benzofenony, pochodne kamfory, benzoilometanu i in. Do najczęściej stosowanych należą: otokrylen (ochrona przed UVB), trisiloksan drometrizolu i jego pochodne (chroniący przed UVA i UVB czy awobenzon chroniący przed UVA).

 

Podsumowanie

 

Promieniowanie optyczne oddziałujące na nasz organizm to szereg różnych długości fal o zróżnicowanych efektach biologicznych. Niektóre z tych oddziaływań mogą mieć skutki negatywne, szczególnie w przypadku nadmiernej ekspozycji. Z uwagi na fakt, że stosunkowo bezpieczny czas ekspozycji na promieniowanie jest dość krótki, zaledwie kilka do kilkunastu minut, konieczne wydaje się wspomaganie naturalnych mechanizmów obronnych organizmu. Najpowszechniejszym elementem wspierającym ochronę jest produkt kosmetyczny, zawierający określony zestaw substancji promieniochronnych. Z uwagi na fakt, że substancje promieniochronne mogą ulegać przemianom pod wpływem promieniowania UV (jednak substancje dopuszczone do stosowania w kosmetykach w świetle różnych badań nie wykazują powstawania pod wpływem promieniowania UV związków o działaniu genotoksycznym albo wykazują w poszczególnych przypadkach i krótkotrwale), nowoczesne metody produkcji pozwalają skutecznie eliminować rozkład czy wpływ innych czynników na substancje ochronne, np.: poprzez powleczenie drobinek dwutlenku tytanu odpowiednimi substancjami sprawia, że nie generuje on wolnych rodników. Filtry fizyczne i chemiczne stanowią pierwszą linię ochrony skóry przed szkodliwym wpływem promieniowania słonecznego (tj. jego składowych UVA i UVB). Oprócz substancji promieniochronnych pierwszorzędowych w kosmetykach promieniochronnych wykorzystuje się również substancje promieniochronne wtórne, tj. związki, które potrafią przerywać fotochemiczne reakcje łańcuchowe wywołane promieniowaniem UV. Do tych związków zaliczamy: antyoksydanty, zmiatacze wolnych rodników (scavenger free radicals) oraz środki przeciwzapalne (najczęściej są nimi substancje lub ekstrakty roślinne). W kosmetykach nowej generacji stosuje się jednocześnie kilka substancji, jak: filtry absorbujące i fizyczne oraz substancje promieniochronne wtórne, co umożliwia skuteczną i pełną ochronę skóry przed promieniowaniem ultrafioletowym przy stosunkowo małym ryzyku niekorzystnego wpływu tych związków na nasz organizm. Nowym trendem jest wspieranie takich produktów naturalnymi ekstraktami roślinnymi, wykazującymi poza słabszymi, ale jednak, działaniami fotoprotekcyjnymi liczne dodatkowe korzyści dla skóry czy włosów.

 

Z pewnością należy się spodziewać kolejnych badań, dotyczących różnych połączeń substancji promieniochronnych, ich obopólnego wpływu na fotostabilność i fotorozkład, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że zarówno w formulacjach kosmetycznych, jak i w środowisku naturalnym występują one w mieszaninach i otoczeniu innych związków, które mogą wpływać na ich funkcjonalność. Być może przyszłe badania spowodują zmiany w ilości lub rodzajach poszczególnych związków dopuszczonych do stosowania w kosmetyce. Znacznie dłużej obserwowane zmiany skórne przy braku takiej ochrony mocno argumentują konieczność stosowania tego typu preparatów.

 

Bibliografia
1. A. Wolska: 6-6. Promieniowanie optyczne (nadfioletowe, widzialne i podczerwone), Centralny Instytut Ochrony Pracy – Państwowy Instytut Badawczy.
2. http://www.nutrivitality.pl/zwiazki-chemiczne-produktow-spozywczych/witaminy/witamina-d.html.
3. A.R. Webb: Who, when, where and when- influences on cutaneous vitamin D synthesis, Progress in Biophysics and Molecular Biology, 92, 2006.
4. C. Kozłowski: Nielaserowe promieniowanie nadfioletowe i podczerwone, [w:] Zagrożenia elektromagnetyczne, Bezpieczeństwo i Ochrona Człowieka w Środowisku Pracy, Warszawa 1998, 65-98.
5. http://www.nazdrowie.pl/artykul/witamina-d-odkrycie-ostatnich-lat.
6. M.F. Holick: Sunlight and vitamin D for bone health and prevention of autoimmune diseases, cancers, and cardiovascular disease, The American Journal of Clinical Nutrition, 2004, 80(6).
7. G. Nałęcz-Jawecki, T. Zawadzki, A. Skrzypczak: Substancje promieniochronne a środowisko przyrodnicze, Biuletyn Wydziału Farmaceutycznego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego 2012, 5, 32-39.
8. G. Schroeder, et al.: Nanotechnologia, kosmetyki, chemia supramolekularna, Cursiva, Poznań 2010.
9. http://ous-research.no/home/juzenas/Group%2520members/2261.
10. http://www.kwitniewski.com.pl/terapia-fotodynamiczna.php.

 

Anna Pop
mgr biotechnologii medycznej

 

Źródło: http://kosmetologiaestetyczna.com/

 

franczyza1Szacuje się, że na koniec 2015 roku w Polsce będzie dostępne ponad 1100 systemów franczyzowych. Dobre tempo rozwoju notuje również branża hair & beauty, a osoby, które myślą o uruchomieniu firmy mogą skorzystać z gotowych konspektów biznesowych.

 

Franczyza to sposób prowadzenia działalności gospodarczej w ramach istniejącej, zorganizowanej sieci sprzedaży. Innymi słowy to prowadzenie własnego biznesu pod szyldem innej marki. Dla wielu przedsiębiorców to atrakcyjny model, który przynosi wiele korzyści obu stronom umowy. Franczyzobiorcy np. nie ponoszą części wydatków, a także zyskują gotowe, sprawdzone w praktyce rozwiązania. Franczyzodawcy z kolei mogą liczyć na zwiększenie liczby kanałów dystrybucji, czy brak konieczności bezpośredniego nadzoru nad ciągle rosnącym personelem.

 

Czy franczyza to dobry pomysł na biznes? Z jakimi kosztami się wiąże? I co warto wiedzieć przed przystąpieniem do systemu?

 

Na te pytania, w najnowszej lekcji Akademii Versum, odpowiada Joanna Klonowska - Dziekan Wydziału Nauk o Zdrowiu w Wyższej Szkole Infrastruktury i Zarządzania w Warszawie.

 

Lekcja dostępna pod adresem:

http://www.akademiaversum.pl/franczyza-w-branzy-hair-beauty/

 

Mimo trudnej sytuacji politycznej i ekonomicznej na Ukrainie – spowodowanej w głównej mierze konfliktem rosyjsko-ukraińskim, spadkiem popytu konsumpcyjnego w kraju, a także spadkiem wartości całego rynku handlu detalicznego – zauważyć można dynamiczny rozwój sieci kosmetycznych. Segment kosmetyczny na Ukrainie jest tym, który najlepiej radzi sobie z obecnym kryzysem i według danych firmy badawczej PMR, odnotowuje największą dynamikę wzrostu w porównaniu do pozostałych nie spożywczych segmentów ukraińskiego rynku handlu detalicznego.

 

Rozpoczęty w 2014 r. konflikt rosyjsko-ukraiński, w którego wyniku Ukraina utraciła Krym oraz kontrolę nad swoim najważniejszym regionem przemysłowym – Donbasem, negatywnie wpłynął na ukraińską gospodarkę. Pogłębiające się z każdym miesiącem problemy gospodarcze Ukrainy spowodowały, że kraj ten znalazł się w poważnym kryzysie, a obecne wskaźniki makroekonomiczne nie wróżą szybkiej poprawy tej sytuacji. Silna deprecjacja hrywny w stosunku do zagranicznych walut oraz postępująca inflacja doprowadziły do poważnego spadku realnych dochodów ukraińskiego społeczeństwa, a co za tym idzie do wyraźnego spadku popytu konsumenckiego. W efekcie Ukraińcy są teraz zmuszeni kupować mniej, a także poszukiwać najtańszych źródeł dla swoich zakupów.

 

W tej sytuacji wzrost poszczególnych segmentów ukraińskiego rynku handlu detalicznego został znacznie spowolniony, a wartość całego rynku, począwszy od wiosny 2014 roku, zaczęła systematycznie spadać. Według danych Urzędu Statystycznego Ukrainy (Ukrstat), w pierwszym półroczu 2015 roku obrót w handlu detalicznym na Ukrainie spadł o 24,6%, porównując do tego samego okresu w poprzednim roku.

 

Jednak pomimo ogólnego spowolnienia na ukraińskim rynku detalicznym, jeden z jego segmentów – segment kosmetyczny – okazał się znacznie bardziej odporny na trudności gospodarcze. Tę specyfikę ukraińskiego segmentu kosmetycznego, podobnie jak i rosyjskiego, można było zauważyć już po kryzysie finansowym z 2009 roku. W takich segmentach jak odzieżowy czy artykułów RTV i AGD, kryzys gospodarczy oznacza spadek sprzedaży i dochodów przedsiębiorstw, a co za tym idzie wartości całego rynku. Natomiast w przypadku handlu kosmetykami następuje jedynie ograniczenie stopy wzrostu tego segmentu. Zgodnie z przewidywaniami firmy badawczej PMR, roczna stopa wzrostu ukraińskiego segmentu kosmetycznego nie powinna spaść poniżej 7% w ciągu najbliższych kilku lat. Segment ten odnotowuje najwyższą dynamikę spośród wszystkich. Dzieje się tak, gdyż nawet ta najbardziej zubożała część ukraińskiego społeczeństwa nie rezygnuje całkowicie z zakupu kosmetyków. Podobnie jest w przypadku segmentu artykułów spożywczych. Konsumenci będą kontynuować swoje zakupy w drogeriach, wybierając jednak tańsze marki, często rodzimej produkcji, czy też poszukując różnego rodzaju promocji. Istnieje też spora grupa zamożnych mieszkańców Ukrainy, którzy zgodnie ze swoimi przyzwyczajeniami dalej będą kupowali luksusowe kosmetyki i perfumy, nawet, gdy ich cena będzie wyraźnie rosła.

 

Dobra kondycja ukraińskiego segmentu kosmetycznego wynika również z jego niskiego poziomu nasycenia. Będąc najmniejszym i najsłabiej rozwiniętym segmentem ukraińskiego rynku detalicznego, handel kosmetykami posiada najlepszy długoterminowy potencjał rozwojowy spośród pozostałych segmentów, z wyjątkiem spożywczego. Dlatego też na Ukrainie wyraźnie widać dynamiczny rozwój sieci kosmetycznych, które nie zrażając się sytuacją gospodarczą kraju i pogorszeniem nastrojów konsumenckich, otwierają kolejne drogerie i rozszerzają swój zasięg geograficzny (pomijając część obwodów donieckiego i ługańskiego, gdzie wciąż prowadzone są działania militarne).

 

Warto tu wspomnieć, że sieci kosmetyczne są obecnie największym i najszybciej rosnącym kanałem dystrybucji na ukraińskim rynku handlu detalicznego kosmetykami, którego udział w całkowitej sprzedaży będzie dalej rósł. W 2014 r. wyniósł on 37%, natomiast w tym roku analitycy PMR prognozują jego wzrost do 39%. Co więcej, rynek sprzedaży detalicznej kosmetyków kontrolowany jest na Ukrainie w głównej mierze przez rodzime sieci handlowe, takie jak Eva, proStor czy Kosmo. Jednakże liderem rynku pozostaje pochodząca z Hong-Kongu sieć Watsons. Warto też wspomnieć o innych znaczących graczach, takich jak rosyjski Brokard czy francuska sieć Yves Rocher. Rynek ukraiński cechuje się jednak niewielką liczbą graczy zagranicznych i póki co nie wydaje się żeby żadna z nowych zagranicznych firm chciała rozpocząć swoją działalność na Ukrainie.

 

Trzy największe ukraińskie kosmetyczne sieci handlowe pod względem ilości punktów sprzedaży – Watsons, Eva i proStor – zamierzają do końca 2015 r. otworzyć około 300 nowych drogerii. DTS Ukraina, lokalny operator sieci Watsons, w 2014 roku otworzył 58 punktów sprzedaży pod swoją marką i planuje osiągnąć liczbę 80-100 nowych sklepów w ciągu 2015 r. Na koniec czerwca posiadał on 361 punktów sprzedaży w kraju, w tym 21 aptek. Co więcej, w tym roku chce również otworzyć sklep internetowy, a także zainwestować w odnowienie obecnego formatu swoich drogerii. Eva, której operatorem jest firma Rush, druga pod względem wielkości sieć na Ukrainie zrzeszająca pod koniec czerwca 268 drogerii na terenie całego kraju, ma w swoich planach otwarcie 100 nowych sklepów w ciągu całego 2015 roku. Trzecią z kolei siecią pod względem liczby posiadanych sklepów jest proStor, posiadająca w końcu pierwszej połowy bieżącego roku 212 drogerii na Ukrainie. Jej właściciel, firma Stil D, zamierza otworzyć 100 drogerii pod marką proStor do końca tego roku. Biorąc pod uwagę plany rozwoju trzech wspomnianych wyżej sieci oraz liczbę otwartych przez nie sklepów w ubiegłym roku, można oczekiwać, iż pozostaną one w czołówce tych posiadających najwięcej drogerii w kraju.

 

Liczba drogerii należących do sześciu głównych graczy na rynku kosmetycznym w Ukrainie, 2013-2015

Sieć

Detalista

2013

2014

2015p

Watsons

DTS Ukraina

323

338

420

Eva

TOV Rush

211

256

356

Prostor

OOO Stil D

166

177

277

Kosmo

TOV Sumatra-Ltd.

89

93

110

Brocard

OOO Brokard-Ukraina

99

82

90

Yves Rocher

OOO Yves Rocher Ukraina

60

63

73

P - prognoza

 Adnotacja: drogerie w obwodzie donieckim i ługańskim mogą być czasowo zamknięte. Dane z 2014 i 2015 roku nie uwzględniają sklepów w Republice Autonomicznej Krymu. W przypadku sieci Brocard, mniejsza liczba punktów sprzedaży w 2014 niż w poprzednim roku może być wynikiem ich zamknięcia w regionie Donbasu.

Źródło: Strony internetowe detalistów, PMR, 2015

 

Co więcej, Eva i Watsons planują w najbliższym czasie wprowadzenie znacznych zmian w swoim asortymencie. Watsons chce promować produkty rodzimych producentów ze względu na to, że Ukraińcy coraz większą uwagę zwracają na lokalną produkcję, która jest nie rzadko tańsza od towarów zagranicznych, a także zaczynają bardziej ufać jakości produktów wytwarzanych w kraju. Eva natomiast zamierza podwoić do końca 2015 roku udział marek własnych, których popularność wciąż rośnie. Obecnie już 5% przychodów sieci pochodzi ze sprzedaży produktów pod markami własnymi sieci i cyfra ta ma wzrosnąć do 10%.

 

Jeśli chodzi o producentów na ukraińskim rynku kosmetycznym - królują marki zagraniczne, głównie ze względu na brak odpowiedniego zaplecza produkcyjnego w kraju. Segment ten jest zatem silnie uzależniony od importu. Jedynie około 10% produktów jest wytwarzanych w Ukrainie. Te z niższych półek pochodzą głównie z Polski i Rosji, natomiast produkty premium – z Europy Zachodniej.

 

Podsumowując, ukraiński rynek kosmetyczny jest jednym z najbardziej perspektywicznych w Europie Wschodniej, tuż po rynku rosyjskim. W kraju wciąż pozostaje sporo miejsca dla rozwoju sieci kosmetycznych, a w obecnej niezwykle trudnej sytuacji gospodarczej najlepsze wyniki osiągać będą gracze, oferujący w swoich drogeriach dobre jakościowo produkty w stosunkowo niskich cenach.

 

Anna Sidorowicz-Pokrywka

 

Źródło: http://biotechnologia.pl/

 

subst depigLiczba dostępnych kosmetyków przeznaczonych do walki z przebarwieniami skóry wciąż się poszerza. Najważniejszą rolę odgrywają kosmetyki z substancjami depigmentacyjnymi, które posiadają największą skuteczność w redukcji plam hiperpigmentacyjnych.

 

Leczenie zaburzeń hiperpigmentacyjnych wymaga zastosowania chemicznych lub fizycznych czynników depigmentujących. Metody fizyczne obejmują subst depig1laseroterapię, krioterapię ciekłym azotem lub stosowanie urządzeń złuszczających naskórek. Nadal jednak, główną metodą leczenia zaburzeń hiperpigmentacyjnych jest wykorzystywanie substancji chemicznych, opierając się na mechanizmach: zaburzenia syntezy melaniny, deregulacji melanosomów i melaniny, regulacji dystrybucji i wychwytu melanosomów w keratynocytach oraz mechanizmie przeciwzapalnym.

 

Za barwę plam hiperpigmentacyjnych odpowiedzialna jest melanina powstająca z tyrozyny przy udziale enzymu tyrozynazy. Proces ten regulowany jest na drodze enzymatycznej, hormonalnej, genetycznej, biochemicznej i fizycznej (promieniowanie UV). Zabarwienie skóry pod wpływem melaniny jest poprzedzone transportem ziaren melaniny z melanocytów do keratynocytów. Zaburzenia w funkcjonowaniu melanocytów prowadzą do zmian patologicznych występujących pod postacią hiper- lub hipopigmentacji skóry w tym: piegi, plamy soczewicowate, ostuda, odczyny fototoksyczne. Hiperpigmentacja pozapalna obejmuje zmiany powstałe po trądziku, urazach, substancjach drażniących, liszajach, łuszczycy i wysypce polekowej. Jest spowodowana stymulacją wzrostu melanocytów oraz produkcji i transportu melaniny wskutek działania czynników prozapalnych, cytokin i reaktywnych form tlenu.

 

Zaburzenia syntezy melaniny

Inhibitory czynników trakskrypcyjnych

C2-ceramid

Inhibitory glikozylacji tyrozynazy

Glukozamina

Tunikamycyna

D-panteino-S-sulfonian wapnia

Inhibitory tyrozynazy

  • Arbutyna - składnik aktywny zawarty w mącznicy lekarskiej (Arctostaphylos uva ursi) i jej syntetyczna pochodna: deoksyarbutyna
  • Kwas kojowy - pochodzący z różnych rodzajów grzybów, takich jak Aspergillus i Penicillum, posiada dodatkowe działanie przeciwbakteryjne
  • Kwas azelainowy- posiada działanie rozjaśniające, przeciwzaskórnikowe, przeciwbakteryjne, przeciwzapalne
  • Aloesyna - izolowana z aloesu, działa synergistycznie z arbutyną
  • Resweratrol - obecny w czerwonych winogronach, w owocach morwy, w korzeniu ciemiężycy białej, działa antyoksydacyjnie, rozjaśniająco oraz przeciwzmarszczkowo
  • Glabrydyna - składnik ekstraktu kłącza lukrecji, o właściwościach rozjaśniających, łagodzących i antyoksydacyjnych
  • Hydroksyanizol
  • N-acetylo-4-S-cysteaminofenol
  • Kwas elagowy
  • Ester metylowy kwasu gentyzynowego

Inhibitory degradacji tyrozynazy

Nienasycone kwasy tłuszczowe

Inhibitory peroksydazy

Metamizol

Antyoksydanty

Kwas galusowy

Kwas askorbinowy- stymuluje syntezę kolagenu, zwiększa odporność ścian naczyń włosowatych

Tokoferol

Polifenole z zielonej herbaty

Regulacja wychwytu i dystrybucji melanosomów

 

Wyciąg z soi - wpływają na produkcję kolagenu, elastyny i kwasu hialuronowego

Nikotynamid

Degradacja melanosomów i melaniny

 
  • α-hydroksykwasy (kwas glikolowy, cytrynowy, mlekowy, jabłkowy, winowy)
  • α-ketokwasy (kwas pirogronowy)
  • β-hydroksykwasy (kwas salicylowy)
  • Polihydroksykwasy (kwas glukonowy, glukonolakton, kwas laktobionowy)
  • Witamina A - pobudza syntezę kolagenu i elastyny, poprawia krążenie w skórze, wyraźnie poprawiając jej koloryt.

 

Źródło: http://biotechnologia.pl/

 

wierzbowkaW obliczu problemu starzejącego się społeczeństwa szczególne znaczenie mają badania zmierzające do opracowania technologii otrzymywania kwalifikowanego surowca do produkcji preparatów łagodzących uciążliwości przebiegu chorób wieku podeszłego. Z tego powodu poznańskie konsorcjum EPIMAN opracowuje biotechnologiczną metodę otrzymywania surowca zielarskiego wierzbówki kiprzycy do produkcji suplementu diety stosowanego w profilaktyce łagodnego przerostu prostaty i zapalenia gruczołu krokowego.

 

Według prognoz Eurostatu w 2050 r. Polska będzie w piątce najstarszych krajów Unii Europejskiej i jednym z krajów o najbardziej zaawansowanym procesie starzenia populacji. Podeszły wiek wiąże się z występowaniem chorób, którym nie można zapobiec, można jednak łagodzić uciążliwość przebiegu choroby. Jednym ze schorzeń ściśle związanych z wiekiem pacjenta jest przerost gruczołu krokowego (BPH). Szacuje się, że w Polsce objawy łagodnego rozrostu gruczołu krokowego dotyczą ponad 2 milionów mężczyzn. W leczeniu BPH stosuje się głównie syntetyczne leki, które jednak przy długotrwałej terapii mogą wywołać poważne skutki uboczne takie jak: zaburzenia krążenia, dysfunkcje w ejakulacji czy impotencję.

 

Skuteczną i bezpieczną alternatywą może być fitoterapia. Do roślin powszechnie używanych w terapii BPH można zaliczyć bocznię piłkowaną, śliwę afrykańską, czy pokrzywę oraz rośliny z rodzaju Epilobium i Chamaenerion. Wyniki badań farmakologicznych wskazują, że ziele wierzbówki kiprzycy - Chamaenerion angustifolium (L.) Scop zawiera liczne związki biologicznie czynne, które działają antyproliferacyjnie, wpływają na gospodarkę androgenami i estrogenami, wykazują działanie przeciwobrzękowe, przeciwzapalne i przeciwbakteryjnie. Stwierdzono także aktywność immunomodulujacą, przeciwbólową oraz działanie przeciwrakowe wyciągów tego gatunku (badania dotyczyły linii komórkowych raka prostaty). Korzystne działanie wyciągów z wierzbówki kiprzycy przypisuje się głównie związkom z grupy flawonoidów, a także fitosterolom oraz taninom, a zwłaszcza – oenoteinie B. Poważnym problemem jest brak upraw tego gatunku, nie istnieją też odmiany nadające się do wykorzystania przemysłowego.

 

Rozwiązaniem problemu może być hodowla in vitro, która z powodzeniem sprawdza się w produkcji roślin ozdobnych, sadowniczych czy elitarnych o dużej wartości hodowlanej. Wdrożenie masowego namnażania roślin in vitro, pozwala uzyskać niemal dowolną ilość wysokiej jakości, jednorodnego materiału rozmnożeniowego z niewielkiej liczby eksplantatów. Otrzymane w ten sposób rośliny potomne są wiernymi kopiami osobników macierzystych, dając gwarancje uzyskania wyrównanego materiału o pożądanych cechach jednak dotychczas techniki in vitro były stosowane w ograniczonym zakresie do otrzymywania sadzonek roślin zielarskich.

 

wierzbowka1Instytut Włókien Naturalnych i Roślin Zielarskich w Poznaniu wraz z konsorcjantami przemysłowymi: poznańską firmą PozLab prowadząca działalność w zakresie analityki chemicznej i farmaceutycznej oraz Zakładem Zielarskim Kawon Hurt z Gostynia realizuje projekt, którego celem jest opracowanie metody rozmnażania wierzbówki w warunkach in vitro, założenie upraw polowych, następnie ocena fitochemiczna otrzymanego surowca oraz opracowanie formulacji suplementu diety. Projekt finansowany jest ze środków Narodowego Centrum Badań i Rozwoju w ramach programu Badań Stosowanych (grant nr PBS2/A8/23/2013). Mimo, że projekt będzie realizowany do 2016 roku to juz teraz otrzymane wyniki są bardzo obiecujące i pozwalają stwierdzić, że dzięki zastosowanej metodzie namnażania z jednego eksplantatu można otrzymać od kilku do kilkudziesięciu roślin potomnych w jednym cyklu. Dotychczas otrzymano i zaaklimatyzowano już ponad 8 tysięcy sadzonek. Wynik końcowy realizacji projektu będzie obejmował: kompleksowy protokół rozmnażania in vitro, ocenę fitochemiczną surowca otrzymanego na drodze mikropropagacji, porównawczą ocenę rozwoju i kondycji roślin uzyskanych metodą in vitro i roślin otrzymanych z nasion, formulację suplementu diety wraz ze specyfikacją i niezbędną dokumentacją oraz szacunkowy kosztorys produkcji preparatu.

 

Rozwiązania zawarte w projekcie w pełni uwzględniają zarówno aktualny stan wiedzy i technologii w zakresie produkcji suplementów diety, jak również rosnące zapotrzebowanie na nowe, skuteczne preparaty roślinne o wyższej niż dotychczas jakości, zaprojektowane z myślą o zaspokojeniu potrzeb wymagających i świadomych konsumentów.

 

Karolina Wielgus, Mariola Dreger

 

Źródło: http://biotechnologia.pl/

 

 

 

wszyscy chcemyMężczyzna już co piątym klientem gabinetów medycyny estetycznej. Coraz więcej mężczyzn w Polsce korzysta z zabiegów medycyny estetycznej. I choć kobiety wciąż stanowią większość, to już co piątym klientem gabinetów jest mężczyzna. Panowie wydają tam od 1 do 2,5 tys. zł.

 

Lekarze potwierdzają, że z roku na rok coraz gęściej ich grafiki zapełniane są męskimi zapisami. Szacuje się, że panowie to już blisko 20 proc. klientów. 
– Mężczyzna w gabinecie medycyny estetycznej? To niemal codzienny obrazek: młodsi zgłaszają się głównie, aby wyleczyć trądzik, starsi najczęściej decydują się na zabiegi z wykorzystaniem botoksu – wyjaśnia dr Andrzej Ignaciuk, prezes Polskiego Towarzystwa Medycyny Estetycznej i Anti-Aging.

 

Najlepiej jeden skuteczny zabieg
– Panowie nie przychodzą do gabinetu zrelaksować się, poprawić urodę tylko przede wszystkim po to, by rozwiązać problem. Zapisują się do lekarza, a fakt, że przyjmuje on w gabinecie kosmetycznym lub SPA ma mniejsze znaczenie – mówi dr Agnieszka Krawczyk z gabinetu medycyny estetycznej Ambasada Urody. – Leczenie łysienia osoczem bogatopłytkowym lub nadpotliwości toksyną botulinową (botoksem) to najczęstsze problemy, którym stawiają czoła panowie. Im mniej zabiegów pomoże rozwiązać ich problem, tym lepiej – dodaje dr Agnieszka Krawczyk.

Wiek najliczniejszej grupy pacjentów waha się od 35 do 50 lat. Wśród nich są przedstawiciele niemal wszystkich zawodów. Na ogół panowie do gabinetów trafiają za radą żony, partnerki lub... mamy. Czasem pomocny jest także Internet.

 

Wkrótce Polak jak Włoch
Fakt, że Polacy coraz chętniej korzystają z zabiegów medycyny estetycznej nie dziwi Dominika Śliwowskiego, członka zarządu ITP SA, spółki będącej jednym z liderów polskiego rynku medycyny estetycznej.

– To trend światowy. We Włoszech mężczyźni stanowią już 30 proc. klientów gabinetów medycyny estetycznej. W Polsce świadomość także się zmienia, ale mamy jeszcze kilka lat do nadrobienia – ocenia.

Perspektywy branży są bardzo optymistyczne. W klinikach chirurgii plastycznej i dermatologii estetycznej już wydajemy rocznie blisko miliard złotych. Eksperci szacują, że w tym roku dynamika wzrostu może wynieść nawet 20 proc.

 

Upiększanie w liczbach
Jak wynika z badania TNS Polska na zlecenie Biura Informacji Gospodarczej InfoMonitor, w ciągu najbliższych 12 miesięcy zabiegowi medycyny estetycznej planuje się poddać ponad 500 tys. Polaków. Zdaniem ekspertów, liczba ta może być nawet wyższa, bo o poprawianiu urody nie lubimy mówić otwarcie.

 

Zainteresowanie kuracjami upiększającymi jest trendy na całym świecie. Ze statystyk Międzynarodowego Towarzystwa Estetycznej Chirurgii Plastycznej (ISAPS) wynika, że w 2013 roku wykonano 5.145,189 zabiegów z wykorzystaniem botoksu. Kolejnymi najczęściej wykonywanymi zabiegami były: laserowe usuwanie owłosienia, wypełnienia oraz nieinwazyjne odmładzanie twarzy.

 

ekumorekfedor

 

Ewa Kumorek-Fedor
Dyrektor zarządzający
Value Communication

 

Źródło: NAJWSPANIALSZE, nr 3/2015 http://najwspanialsze.pl/

 

waz trawnikGdyby nie wiadomość o ciężkim stanie pacjenta, informację o ukąszeniu mieszkańca Łodzi przez tropikalnego węża można byłoby włożyć między bajki. Trudno bowiem uwierzyć, że tropikalne zwierzę czai się w przydomowym ogrodzie lub wyleguje się na skwerku. Jeszcze trudniej uwierzyć w to, że koncern farmaceutyczny produkujący jedyną na świecie “uniwersalną odtrutkę” na jad węży otwarcie przyznaje, że leczenie ludzi... nie opłaca się!

 

Od tragicznego w skutkach ukąszenia doszło miesiąc temu w Łodzi. Media przestały informować o stanie zdrowia pacjenta - 64-letniego ochroniarza. Media nie poinformowały również o sensacyjnej wiadomości, jaką podzielił się francuski koncern farmaceutyczny Sanofi Pasteur, produkujący surowicę przeciwko ukąszeniom węży… A wiadomość ta jest jeszcze bardziej szokująca niż niegdysiejsze donosy o grasującej w Polsce, na wolności, drapieżnej pumie.

 

Miażdżący realizm

Surowica Fav-Afrique, produkowana przez koncern Sanofi Pasteur, uważana jest za najbardziej na świecie uniwersalny lek, neutralizujący działanie jadu 10 gatunków węży. Jak donoszą media, zapasy surowicy wyczerpią się w czerwcu przyszłego roku. Co później? Tego nie wiadomo. Dostępne na rynku generyki, pochodzące z Brazylii, Meksyku czy Indii, nie posiadają tak szerokiego zastosowania. Francuski koncern otwarcie przyznaje, że jako nastawiona na zysk prywatne firma, nie może pozwolić sobie na prowadzenie drogich badań i nieopłacalną produkcję. Gdy popyt spada, a na rynku pojawiają się tańsze zamienniki, nie pozostaje nic innego jak zakończyć produkcję. Portal Newsweek.pl, cytuje wypowiedź Alaina Bernala, wiceprezesa i rzecznika rasowego Firmy - Staramy się wyważyć proporcje między ludzkim zdrowiem a zyskami firmy, ale żyjemy w świecie wolnego rynku i musimy być realistami. To okrutny świat -.

 

Atlas jadowitych węży dla każdego

Istotnie, świat jest okrutny. Tańsze zamienniki, to w tym wypadku gorsze zamienniki. Mniej skutecznie i nie tak uniwersalne jak produkt Sanofi Pasteur. Wyobraźmy sobie sytuację, gdy podczas nocnego spaceru zostajemy zaatakowani przez węża. Nie jesteśmy w stanie ocenić co nas zaatakowało. Nie jesteśmy zatem w stanie precyzyjnie dobrać potrzebną nam surowicę. Nikt przecież nie nosi stale ze sobą atlasu jadowitych gadów. Nawet jeśli, jego wertowanie mogłoby kosztować nas nie tyko zdrowie, ale i życie.

 

Wycofane z produkcji antidotum na ukąszenie zmiennocieplnego gada było najbardziej popularne w krajach Afryki Subsaharyjskiej, gdzie co roku dokonuje się ok. 10 tys. amputacji kończyn, a ok. 30 tys. osób umiera w wyniku ukąszenia. Newsweek.pl cytuje, za “The Independent”, wypowiedź prof. Abdulrazaqa Habiba, naukowca pracującego na Uniwersytecie Bayero, specjalisty ds. chorób tropikalnych - Fav-Afrique nie jest już produkowany, więc narażeni na ataki jadowitych węży farmerzy będą umierać albo tracić kończyny -.

 

Wściekłe liski zamiast jadowitych tropikalnych węży

Sanofi Pasteur woli leczyć chorych pogryzionych przez dzikie zwierzęta, chore na wściekliznę, niż nadal zajmować się produkcją nieopłacalnej surowicy. Z produkcji antidotum firma zrezygnowała rok temu. Wspaniałomyślnie zadeklarowano, że firma może przekazać recepturę antidotum innej firmie, która poniesie koszty produkcji i zastąpi francuski koncern w misji ratowania ludzkiego życia. Rozmowy w tej sprawie toczą się, ale nic nie wskazuje na to, aby miały zakończyć się przed końcem 2016 r.

 

Specjalista organizacji Lekarze Bez Granic (MSF) ds. jadowitych węży, dr Gabriel Alcoba, stwierdza, że mamy do czynienia z poważnym kryzysem, ponieważ alternatywa dla Fav-Afrique może być gotowa dopiero po upływie dwóch lat. Czy mamy tyle czasu?

 

Jednak rzecznik Sanofi Pasteur zawiadamiał już w 2010 roku, że firma zaprzestanie produkcji leku. Czy zatem rzeczywiście nie było czasu na przygotowania do przejęcia produkcji przez inny podmiot lub jej dofinansowania z pieniędzy rządowych? - To bardzo dziwne, że inni interesariusze dostrzegli problem dopiero po pięciu latach - komentuje Alain Bernal.

 

Hańba! Hańba! Hańba!

Decyzja francuskiej firmy farmaceutycznej może budzić sprzeciw różnych środowisk i oburzenie opinii publicznej. - To hańba dla WHO, międzynarodowych instytucji finansowych, rządów i całej społeczności lekarzy zajmujących się medycyną tropikalną. Wszyscy zignorowali ten problem, a teraz my musimy się z nim mierzyć - komentuje sytuację prof. David Warrell, osoba odpowiedzialna za pracę Królewskiego Uniwersytetu Medycznego i Australijskiej Jednostki Badań Jadów na Uniwersytecie w Melbourne (za: Newsweek.pl).

 

Każdego roku ok. 5 mln ludzi zostaje ukąszonych przez węże, 100 tys. z nich umiera, kilkaset tysięcy zostaje kalekami m.in. z powodu dokonywanych amputacji.

 

Jeśli osiągalne, leczenie jednego pacjenta anty-jadem kosztuje w granicach 250-326 dolarów. W biednych krajach, leki kupowane i dostarczane są przez sponsorów lub organizacje pomocowe.

 

I znów, “najbiedniejszymi z biednych”, okazują się być ludzie z krajów rozwijających się. Narażeni na nieprzychylność klimatu (susze, powodzie, ulewy, tornada) i zachłanność Zachodu (złoża mineralne, interesy polityczne i ekonomiczne)... umierają… Jaka cywilizacja stworzyła hierarchię wartości, w której interesy prywatnych firm przedkłada się nad ludzkie życie? Czy nie powinno istnieć prawo regulujące kwestie dostępności uniwersalnego leku, zwiększającego szanse, osób ukąszonych przez węże, na przeżycie? Czy zamiast krytykowania, apelowania i oburzenia nie powinno istnieć międzynarodowe prawo sankcjonujące zaprzestanie produkcji leku ratującego zdrowie? Wreszcie, czy nie powinien istnieć międzynarodowy fundusz gwarantujący produkcję tego typu leków, niezależny od realiów wolnego rynku?

 

Zofia Szafrańska-Czajka

dział Bioetyka

 

Źródło: http://biotechnologia.pl/

 

Listopad, tak jak październik, to miesiąc hojnie obdarowany różnymi wydarzeniami z branży medycznej, biotechnologicznej i life science. Jeżeli jeszcze nie wiesz gdzie warto się wybrać, za ile, po co i kiedy, mamy dla Ciebie przejrzysty rozkład listopadowych szkoleń, konferencji, warsztatów i innych ciekawych eventów:

 

*2.11-9.11 – Design Thinking Week 2015 – seria naukowych warsztatów, odbywających się w stolicy w budynkach Politechniki Warszawskiej, Urzędu Miasta, Centrum Nauki „Kopernik” i wielu innych placówek. Za hasła przewodnie wydarzenia można uznać: kreatywność, innowację, pracę zespołową i tworzenie start-upów. Wszystko po to, żeby z otwartym umysłem wejść w świat własnego biznesu. Rejestracja na poszczególne panele i inne części składowe Design Thinking Week jest całkowicie bezpłatna, choć obecnie pozostały już miejsca jedynie na listach rezerwowych. 

 

*7.11 – konferencja naukowa „Mity i Rzeczywistość XXI wieku – Żywność Genetycznie Modyfikowana GMO” - Tego dnia w Warszawie, polscy i zagraniczny eksperci zaprezentują najnowsze osiągnięcia i tematy z zakresu żywności GMO ważne zarówno z punktu widzenia konsumenta, jak i przedsiębiorcy. W ostatnim czasie debata wokół GMO przyciąga wiele sprzecznych opinii, kontrowersji i dlatego tak ważne jest zwiększenie świadomości społecznej w tym zakresie. Po uzyskanie wszelkich niezbędnych warunków dotyczących rejestracji klikajcie w ten link

 

*7.11 - Medycyna Rodzinna - nowości i praktyka 2015 - Co prawda konferencja odbywa się w dniach 6-7.11, jednak wolne miejsca pozostały już tylko na sobotnie sesje.Oprócz wykładów, organizatorzy przewidzieli też warsztaty tematyczne. Wśród tematów poruszanych w sobotę w Krakowie znalazły się m.in.: POChP (przewlekła obturacyjna choroba płuc), otyłość, leki przeciwcukrzycowe, migrena, ból kolana, grypa, choroby paznokci, substancje psychoaktywne w środowisku młodzieżowym, obturacyjny bezdech senny. Prenumeratorzy "Medycyny Praktycznej" za udział zapłacą 175 zł, a pozostali uczestnicy - 200 zł. Oto formularz rejetracyjny

 

*14.11-15.11 – I Konferencja Naukowa Enzymos „Enzymy w Nauce i Przemyśle” - odbędzie się ona na Wydziale Biologii i Biotechnologii Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. Spotkanie naukowe ma charakter ogólnopolski, mimo że w zdecydowanej przewadze prelegenci są pracownikami wyżej wspomnianej jednostki naukowej. Organizatorzy mają nadzieję, że pierwsza edycja stanie się polem wymiany doświadczeń, poglądów osób z branży, a samo wydarzenie na stałe wpisze się w kalendarz wydarzeń naukowych w naszym kraju. Jeżeli chcecie dowiedzieć się jak skutecznie wykorzystywać enzymy w badaniach naukowych i przemyśle - zarejestrujcie się

 

*14.11 - Nowości w Leczeniu Nowotworów Kobiecego Układu Płciowego - Konferencja będzie miała miejsce w Warszawie i poruszy tematy takich chorób jak: rak szyjki macicy, trzonu macicy, jajnika i mięsaki. Konferencja ma za zadanie pokazywać wszystkie najnowsze trendy i idee w leczeniu tych chorób oraz ma wywołać dyskusję środowiska onkologicznego na ich temat. Tutaj znajdziecie formularz rejestracyjny.

 

*16.11 – XXVII Edycja Ogólnopolskiego Kongresu Farmaceutycznego POLFARM – tematem przewodnim konferencji, która odbędzie się w Warszawie będzie: „Rok 2016 w branży farmaceutycznej – szanse i zagrożenia”. Podczas tego spotkania, uczestnicy dowiedzą się o zmianach legislacyjnych i podatkowych na rynku farmaceutycznym, usłyszą eksperckie interpretacje najbardziej niejasnych przepisów oraz poznają plany Ministerstwa Zdrowia w zakresie transparentności wykładni prawa. Warunki uczestnictwa dostępne są na stronie internetowej Kongresu.  

 

*19.11 - „ONKO.SYS – nowe możliwości dla badań nad nowotworami” - na odbywające się spotkanie w salach konferencyjnych Stadionu Narodowego w Warszawie zaproszenie mają wszystkie osoby zainteresowane nowymi możliwościami badań naukowych w dziedzinie onkologii, nowoczesnymi narzędziami analizy danych liczbowych i tekstowych oraz realizacją projektów multidyscyplinarnych i wieloośrodkowych w temacie chorób nowotworowych. Uczestnicy dowiedzą się także wszystkiego o systemie informatycznym ONKO.SYS, który wspiera prowadzenie nowoczesnych badań naukowych w dziedzinie onkologii. Rejestracja jest prowadzona w trybie otwartego naboru. 

 

*19.11. - Szkolenie „Zasady i Procedury GMP w Firmie Farmaceutycznej” - odbędzie się ono w Łodzi, a zapisy potrwają do 12.11, chyba że wcześniej osiągnięty zostanie limit miejsc. Cena za jednodniowe szkolenie do 650 zł (550 zł dla studentów do 25. roku życia), a wybrać się na nie powinny osoby odpowiedzialne za wdrożenie i stosowanie zasad GMP przede wszystkim z działów kontroli i zapewnienia jakości, kierownicy, specjaliści, a także wszyscy zainteresowani, którzy chcą zdobyć wiedzę na temat wymagań Dobrej Praktyki Wytwarzania. Firma Bioszkolenia.pl w listopadzie przeprowadzi jeszcze kurs „Chromatografia cieczowa HPLC” oraz „Zasady i Procedury Dobrej Praktyki Laboratoryjnej. Wymagania dotyczące personelu w Laboratorium”, a zapisy na wszystkie wspomniane kursy są dostępne przez stronę internetową.

 

*20.11 – Tego dnia sporo się będzie działo. Cytogenetycy, diagnostycy laboratoryjni, biolodzy molekularni, biotechnolodzy, lekarze onkolodzy, patomorfolodzy, genetycy kliniczni, członkowie stowarzyszeń naukowych i pracownicy naukowi mogą czuć się zaproszeni tego dnia do Warszawy. Odbędzie się tam wówczas konferencja „Wartość kliniczna badania genetycznego w onkologii – stan obecny i perspektywy”. O szczegółach dotyczących zapisów oraz programu dowiecie się klikając tutaj. Na Wydział Biologii UAM w Poznaniu pojadę zaś osoby zainteresowane uczestnictwem w trzydniowym kursie „Prokaryota i wirusy – nowoczesna analiza danych”. Kurs jest przeznaczony dla wszystkich osób, które chcą poznać sposoby pozyskiwania, analizy i obróbki danych związanych z Prokaryota i wirusami. Do udziału w kursie nie jest wymagana umiejętność programowania, jest za to wymagana wcześniejsza rejestracja. Koszt wynosi 900 zł. Bio-Tech Media Sp. z.o.o. zaprasza z kolei do Łodzi na warsztaty „Ocena Bezpieczeństwa Kosmetyków”. Szkolenie jest adresowane do pracowników sektora kosmetycznego, czyli osób zajmujących się kontrolą jakości, przygotowywaniem dossier dla kosmetyków, oceną bezpieczeństwa i do pracowników sanepidów. Koszt szkolenia to 850 zł, a wszelkich szczegółowych informacji chętnie udzieli Anna Miłowska, koordynator szkolenia (Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.; GSM: 782 468 130). Zapisujecie się za pośrednictwem strony internetowej

 

*20.11-21.11 - XII Krajowa Konferencja Szkoleniowa - Ginekologia i Położnictwo 2015 - Organizatorzy zapewniają ciekawy, urozmaicony i bogaty program konferencji, warsztaty szkoleniowe, możliwość dyskusji i zadawania pytań, bogate materiały szkoleniowe oraz szansę spotkania ponad 1000 położników ginekologów. Konfernecja będzie miała miejsce w Krakowie i po serii intensywnych wykładów, zorganizowana zostanie wycieczka na Stare Miasto, a już sam widok na Wawel będzie relaksującą formą odetchnięcia w przerwach między sesjami. Cena udziału to 530 zł (490 zł dla prenumeratorów "Medycyny Praktycznej - Ginekologii i Położnictwa"). Ruszyły zapisy

 

*27.11-28.11 - VI Konferencja "Biologia Molekularna Nowotworów w Praktyce Klinicznej" - Odbywająca się w Warszawie dwudniowa konferencja ma bardzo bogaty program, na który składają się takie tematy jak: hormonoterapia, zaburzenia naprawy DNA, immunologia i immunoterapia, leki antyangiogenne, diagnostyka molekularna, czy czynniki molekularne i genetyczne w praktyce klinicznej. Rekrutacja trwa. 

 

*27.11-29.11 – V Międzynarodowa Konferencja „Oblicza neuronauki” - poruszone zostaną tematy z dziedziny neurobiologii, neuropsychologii, neurologii oraz neuroinformatyki. Konferencja będzie miała charakter międzynarodowy i z tego względu językiem wykładowym będzie język angielski. Organizatorzy zachęcają do udziału przede wszystkim studentów, doktorantów, pracowników naukowych związanych z neuronauką, ale także osoby ciekawe świata, które nie posiadają dużego doświadczenia i wiedzy w tym zakresie. Możecie zarejestrować się do dnia 10.11. Koszt wynosi 120 zł (30 euro). 

 

*27.11-29.11 – W tym samym terminie odbędzie się w Lublinie także Ogólnopolska Konferencja Studencka pt. „Nowoczesne Metody Doświadczalne Fizyki, Chemii i Inżynierii”, która doczekała się już szóstej edycji. Oprócz wymiany doświadczeń pomiędzy fizykami, chemikami i inżynierami, studenci będą mogli także zintegrować się na bardziej prywatnym gruncie uczestnicząc w licznych pozanaukowych atrakcjach. Koszt uczestnictwa wynosi 120 zł lub 60 zł bez wyżywienia, a formularz rejestracyjny jest już dostępny na stronie wydarzenia. 

 

*28.11-29.11 – I Ogólnopolskie Sympozjum Energii Odnawialnej „OZE – Energia przyszłości” - konferencja, która także odbędzie się w Lublinie postara się odpowiedzieć na pytanie: Jak efektywnie wykorzystać ogromne zasoby energii ze źródeł odnawialnych? Pomysłodawcy po raz pierwszy zorganizowali Sympozjum widząc w OZE kierunek postępu cywilizacji, a korzystanie z nich jest przejawem zarówno dbałości o środowisko, większej świadomości ekologicznej, jak i jest podyktowane względami ekonomicznymi. Uwaga! Rejestracja możliwa tylko do 5.11.  

 

*28.11 – 16. konferencja „Biologia molekularna w diagnostyce chorób zakaźnych i biotechnologii – DIAGMOL 2015” poświęcona pamięci wybitnego mikrobiologa i filozofa prof. dr hab. Władysława J.H. Kunickiego-Goldfingera - Podczas konferencji zostanie wręczona nagroda imienia prof. Kazimierza Bassalika oraz wyróżnienia Komitetu Mikrobiologii PAN, przyznawane corocznie za najlepsze prace eksperymentalne z dziedziny mikrobiologii wykonane w polskich ośrodkach badawczych. W trakcie konferencji będzie możliwość wysłuchania wykładów plenarnych, dotyczących problematyki mikrobiologii, immunologii i zastosowania najnowszych osiągnięć biologii molekularnej, wygłoszonych przez wybitnych polskich uczonych. Dodatkowo odbędzie się sesja Młodych Naukowców, przedstawiających swoje osiągnięcia oraz sesja plakatowa. Zostawiamy Wam formularz rejestracyjny

 

*29.11-2.12 – XL Seminarium Naukowo Techniczne „Chemistry for Agriculture” - Nadrzędnym celem Seminarium, organizowanego ponownie w pięknej scenerii Karpacza, jest umożliwienie wymiany doświadczeń, zaprezentowania wyników badań oraz dobrych praktyk, a także zintensyfikowanie współpracy pomiędzy nauką a przemysłem. Organizatorzy swoje zaproszenie kierują w szczególności do młodych naukowców z dziedziny chemii i biologii środowiska, którzy będą mogli przedstawić wyniki swoich badań oraz nawiązań kontakty z doktorantami, profesorami i przedstawicielami rynku chemicznego w Polsce. Osoby chętne zachęcamy do wypełnienia formularz rejestracyjnego

Tradycyjnie już namawiamy do udziału w powyższych wydarzeniach naukowych, które poszerzają nie tylko zakres punktów edukacyjnych, ale mówiąc szerzej - nasze horyzonty, wiedzę i doświadczenie.

 

Źródło: http://biotechnologia.pl/

 

dla pieknaCzas na jesienną pielęgnację.

Jesień jest piękną porą roku, która zachwyca feerią kolorów. Ciepłe barwy liści koją duszę, a jesienne owoce najlepiej wspomagają pielęgnację kobiecej urody.

 

Dynia działa nawilżająco

Dynia to warzywo, które dostępne jest od września, przez całą jesień, aż do zimowych miesięcy. Każdy, kto choć raz był na diecie, wie, że ma wiele składników odżywczych, a przy tym jest niskokaloryczna, więc na pewno nie przysporzy talii dodatkowych centymetrów. Ale nie wszyscy zdają sobie sprawę z kosmetycznych właściwości dyni. Wbrew pozorom kosmetyka od dawna wykorzystuje jej dobroczynne właściwości, mające zbawienny wpływ na skórę. Znajdujące się w dyni sole mineralne i witaminy – szczególnie witamina A i E – sprzyjają zachowaniu odpowiedniego nawilżenia i zwalczają wolne rodniki, natomiast miąższ warzywa działa oczyszczająco na tłustą skórę z wągrami.

 

Nie można zapominać też o dyniowych pestkach, z których tłoczy się olej. Bywa on wykorzystywany do produkcji kosmetyków pielęgnacyjnych. Olejek z pestek dyni przede wszystkim nawilża, dlatego też idealnie sprawdza się w pielęgnacji cery suchej i łuszczącej się. Dzięki niemu nabiera ona blasku i odzyskuje ładny, naturalny koloryt. Osobom dojrzałym olej z pestek dyni pomaga w walce ze zmarszczkami, gdyż wygładza i napina skórę.

 

Jarzębina uelastycznia skórę
Jarzębina to symbol jesieni – gdy czerwone owoce pojawiają się na drzewach, na pewno pożegnaliśmy lato. Jarzębina została doceniona przez kosmetykę, a to ze względu na obecną w niej witaminę C, antocyjany i kwasy organiczne. Dzięki nim kóra
dłużej jest nawodniona, elastyczna i sprężysta. Warto więc sięgnąć po kosmetyki z wyciągiem z jarzębiny szczególnie po gorącym lecie, gdy na cerę długo działały promienie UV.

 

Właściwości jarzębiny powinny wykorzystać osoby, które mają problem z kruchymi naczynkami krwionośnymi. Zawarte w owocach bioflawonoidy oraz witamina C działają na nie wzmacniająco. To jeszcze nie wszystko – jarzębina pomaga wyrównać koloryt skóry i niweluje cienie, nawet te pod oczami.

 

Kasztany przeciwko pękającym naczynkom
Właściwości kasztanów są bardzo cenione przez przemysł kosmetyczny. Wyciąg z kasztanowca stosuje się jako antidotum na pękające naczynka, można go więc znaleźć w składzie kosmetyków przeciwko opuchniętym nogom, a nawet żylakom. Jednak to nie jedyne zastosowanie kasztanów w kosmetyce!

 

Wyciąg z kasztanowca działa na skórę matująco i oczyszczająco, a oprócz tego ujędrnia ją i chroni przed promieniowaniem UV. Wnikając w głębsze warstwy, dociera do naczynek krwionośnych, wzmacnia je i tym samym chroni przed pękaniem, zapobiega jednocześnie pojawianiu się nieestetycznych pajączków. Dzięki temu skóra zyskuje piękny, zdrowy wygląd bez zaczerwienień. Kasztany wpływają nie tylko na skórę – ekstrakt z nich to świetny środek do pielęgnacji włosów. Wzbogaca skład szamponów, odżywek i maseczek dedykowanym włosom przetłuszczającym się.

 

Żurawina dla pięknej i zdrowej skóry
W swoim składzie żurawina ma całą gamę niezbędnych dla pięknej skóry witamin i składników odżywczych. Przede wszystkim zawiera witaminy A, C oraz z witaminy z grupy B, żelazo, wapń, magnez, fosfor, jod, kwasy owocowe, antocyjany, flawonoidy oraz taninę. Ta lista robi wrażenie. Wymienione związki poprawiają funkcjonowanie organizmu i świetnie wpływają na stan skóry. Żurawina sprawdza się bowiem w pielęgnacji różnych typów cery – doskonale oczyszcza skórę trądzikową, na cerę suchą działa nawilżająco, a matowej przywraca naturalny blask. Jednak prawdziwym hitem jest użycie żurawiny w kosmetykach anti-aging, ponieważ zwiększa ona napięcie i jędrność skóry, wygładza drobne zmarszczki i chroni skórę przed wolnymi rodnikami.

 

Żurawina jest cennym składnikiem nie tylko wyrobów kosmetycznych, ale i wielu zabiegów wykorzystujących jej właściwości. Trudno oprzeć się na przykład peelingowi z dodatkiem pestek żurawiny, który doskonale wygładza skórę i przygotowuje na przyjęcie składników odżywczych zawartych w kosmetykach. Żurawinowe zabiegi ujędrniająco-napinające poprawiają napięcie i elastyczność skóry twarzy, a także opóźniają zachodzące w niej procesy starzenia. Zabieg taki wyraźnie wygładza cerę, chroni ją przed wolnymi rodnikami, wzmacnia strukturę skóry i pobudza produkcję kolagenu. Efekt to gładsza i jędrniejsza skóra. Warto więc szukać ich w ofercie gabinetów kosmetycznych oraz salonów SPA.

 

kblasik

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Katarzyna Błasik
Portal Kosmetyczny, SPA & Wellness
www.SPA24.pl

 

Źródło: NAJWSPANIALSZE, nr 3/2015 http://najwspanialsze.pl/

 

Strona 87 z 347