Droga do zdrowia to profilaktyka. To wiedza na temat sposobów utrzymania dobrego zdrowia, to wymiana doświadczeń z tymi, którzy stosują profilaktyczne rozwiązania.
Szanowni czytelnicy będziemy rozmawiać o zdrowiu, a właściwie o profilaktyce zdrowia, bo nie wszyscy przecież wiedzą co to właściwie znaczy. Dzisiaj wstęp do cyklu artykułów. Statystyki mówią, że jednej piątej czytających ten artykuł się nie
spodoba.
Pewnego popołudnia siedząc sobie na pięknym placu Szczepańskim w Krakowie, obserwowałam zachowania ludzi w czasie przepięknego słonecznego popołudnia. Światło z nieba oślepiające, fontanny dają koncert na placu, jest tak pięknie... obok przysiada na marmurowej ławce matka z córką, czyli babcia i młoda matka, która chwilę wcześniej oddała swoje bliźniaczki pod opiekę dziadka, aby poszli sobie razem z ojcem dziewczynek pochlapać się w fontannie.
Córka opowiada matce bieżące wiadomości na temat zdrowia dziewczynek, uroczych dwulatek, o ślicznych buziach, w których połyskują białe ząbki, okolonych jasnymi blond włoskami. Cudne dziewczynki. Matka to bardzo ładna kobieta. Babcia też niczego sobie.
– Pani pediatra powiedziała, że nie należy się przejmować zmianą na policzku jednej z dziewczynek, to się zmienia, raz jest bardziej wyraźna, raz mniej – zdaje relację z wizyty u lekarza matka bliźniaczek.
– Wiesz, ale to nie wygląda ładnie, zwłaszcza w taki upał – mówi babcia.
– Tak, ale dr pediatra powiedziała, że przy atopowym zapaleniu skóry takie zmiany są normalne i nie jest źle – przypomina córka.
– Kazała też eliminować różne produkty żywieniowe z jadłospisu małej, ale dziecko już dawno nie jadło tych produktów, a zmiany się nasiliły – podkreśliła wyraźnie matka dziewczynek.
– W razie większego nasilenia zmian na skórze dostanie następne lekarstwa. – A poza tym wszystko jest w najlepszym porządku, dziewczynki są zdrowe – zakończyła, i temat rozmowy przeniósł się na to co słychać w domu.
W dzisiejszych czasach każde spotkanie schodzi na tematy o zdrowiu, bo stan zdrowia dotyczy wszystkich i zawsze, bo jest ono dla nas najważniejsze. A my ludzie, ogólnie rzecz biorąc, tak niewiele wiedzy mamy na temat zdrowia, bo kiedyś tam, w przeszłości, zdaliśmy się na specjalistów od naszych organów i to sprawiło, że przenieśliśmy naszą odpowiedzialność za własny stan zdrowia na tych specjalistów i... pojawiło się tysiące nowych chorób, wysypały się nowe nazwy jak grzyby po deszczu, a my staliśmy się ludźmi chorymi. Dlatego ta informacja powinna otworzyć nam drodzy czytelnicy oczy, bo co Wy na to, że mamy dzisiaj 23.000 diagnoz, a tylko 12 układów…? Jak to dzisiaj jest, że tak duży procent ludzi starszych, w wieku emerytalnym na coś choruje? Jak to jest, że dzisiaj rodzą się dzieci z takimi chorobami, że lekarze sami się dziwią? Bo jak to jest, że tak dużo dzieci w wieku przedszkolnym i szkolnym ma przewlekłe kłopoty ze zdrowiem? Dlaczego młodzież dzisiaj ma 5-10 lat stażu w leczeniu swoich schorzeń? Dlaczego tak jest?
Tutaj wypada przybliżyć obraz galopującej cywilizacji i nowoczesności w naszym życiu, no i może w życiu naszych rodziców, bo nasi dziadkowie jeszcze pamiętają czasy kiedy wszystko co jedli urodziła ich ziemia. Dla nich. Czyli, była dobrej jakości czysta woda, świeże i prawdziwe produkty żywnościowe... i to co uchowało się w zagrodzie. Dodajmy do tego w miarę spokojne życie. Przełom wieków natomiast stworzył i dał nam zwariowaną cywilizację, cyfrowy świat, wszechobecną nowoczesność, wielkie pieniądze na badania naukowe, mnóstwo chemicznych produktów spożywczych, czyli jedzonko wyprodukowane w fabryce, tanie dobra materialne, codzienny stres... i co kto tu jeszcze ma na myśli to proszę sobie dopisać... Ta zamiana sprawiła, że jako ludzkość giniemy jak muchy, albo jak pszczoły, ale cywilizacja się rozwija i to jest myślą przewodnią na którą dajemy się każdego dnia nabierać w różny sposób.
Cyfry są miażdżące! Dzisiaj przemysł spożywczy ma możliwość imitowania 7000 smaków. Ludzie będą zajadać tekturę o smaku zapiekanki, hamburgera, tortilli... Tylko w krajach UE zużywa się rocznie 2,5 miliona ton chemicznych składników spożywczych. Na każdego Europejczyka przypada ich średnio 5 kg! Bardzo często stosowaną substancją jest glutaminian sodu E621 – hydrolizowane białko roślinne. Jest odpowiedzialne za wszystkie choroby układu pokarmowego, wiele poważnych i przewlekłych chorób typu neurodegeneracyjnego, autoimmunologiczne, nowotwory. Każda potrawa przyprawiona E621 smakuje wyśmienicie, ale prowadzi do łakomstwa i nadwagi! Tylko wspomnę o fosforanach, które dają nam wrażenie „wiecznie świeżego produktu”, a odpowiedzialne są za choroby serca, nerek, zwapnienie naczyń krwionośnych, osteoporozę, przyspieszają proces starzenia organizmu. Są jeszcze słodziki, aspartam który powoduje, że każdy kęs jest taki przyjemnie słodki! To jest silne toksyczny związek a dodaje się go do wszystkich produktów „light”, nawet do żywności dla dzieci
Uwaga! Dodaje się go do leków dla dzieci! Naszą żywność poddaje się napromieniowaniu jonizującemu, co powoduje, że żywność traci składniki odżywcze i staje się źródłem wolnych rodników! W trybie pilnym w 2011 roku wydano w UE rozporządzenie o podwyższeniu dopuszczalnej normy radioaktywności w żywności z 600 do 12.500 bekereli/kg! Co to oznacza? Znaczne uszkodzenia w tkance biologicznej oraz jeszcze jedną przyczynę nowotworów! Mamy jeszcze GMO, przemysłowy chów zwierząt i ptactwa. I zakaz, tylko w Polsce, z którego wynika, że polski rolnik nie może sprzedawać soków, dżemów, własnych wypieków lub innych przetworów, które są wytwarzane z produktów jego gospodarstwa. Mam nadzieje, że wreszcie w Sejmie przejdą proponowane zmiany, o szczegółach jeszcze za wcześnie pisać.
Drodzy czytelnicy, marzy mi się czas kiedy w wielu domach i środowiskach zaistnieją jasne i sprawdzone sposoby dbania o dobre zdrowie, kiedy będziemy mieli w szerokim zakresie dostępną normalną i zdrową żywność, kiedy rzeczowo będziemy sobie podpowiadać co robić dla zdrowia, zamiast polecać sobie tabletki „Goździkowej”.
Moje felietony przedstawią Wam inną, zdrową drogę do zdrowia. Drogę bez lekarstw, bez chemii, bez strzykawek... bez lęku i strachu o siebie, o swoich bliskich! Dzisiaj boimy się wszelkich zmian w zdrowiu, chorób, bo zostaliśmy przestraszeni. I uwierzyliśmy, że sami nie damy sobie rady, a specjaliści z gabinetów potwierdzają to słowami „Proszę się przyzwyczaić, bo to już tak dożywotnio te lekarstwa...”.
A tymczasem: „Nie taki diabeł straszny jak go malują”. Bo droga do zdrowia to profilaktyka. To wiedza o tym na czym polega utrzymanie dobrego zdrowia, to wymiana doświadczeń z tymi, którzy stosują profilaktyczne rozwiązania.
Droga do zdrowia to równowaga, to harmonia, to życie w zgodzie z naturą i otaczającym nas światem, to również życie w zgodzie z samym sobą i z innymi ludźmi. To styl życia. Pozwól sobie, drogi czytelniku, iść tą drogą...
Istnieje 12 powodów złego stanu zdrowia, słyszeliście już o nich? Nie? No to zapraszam po szczegóły do następnego wydania.
Halina Zaremba
Zajmuje się profilaktyką,
doradza każdej zainteresowanej osobie
co i jak ma robić aby wrócić do zdrowia
lub utrzymać dobry stan zdrowia.
Organizuje szkolenia, spotkania, wykłady
w Polsce, Austrii, Wielkiej Brytanii.
www.zdrowiepomistrzowsku.pl
Źródło: NAJWSPANIALSZE, nr 3/2015 http://najwspanialsze.pl/