niedziela, 19 stycznia 2025
Miło Cię widzieć!
Redakcja Portalu - PKIK24.PL

menopauzaUderzenia gorąca, rozdrażnienie, bezsenność. To tylko nieliczne objawy, z którymi muszą uporać się kobiety w okresie klimakterium i które są uciążliwe nie tylko dla nich, ale też dla ich bliskich. Co robić?  

 

Niekorzystnych dla zdrowia i samopoczucia objawów klimakterium jest naprawdę sporo, ale już pojedynczy może w wystarczającym stopniu utrudnić codzienne funkcjonowanie. Co dopiero, gdy jest ich kilka i sprawiają, że ciało kobiety doprawdy odwraca się przeciwko niej? Na szczęście istnieją sposoby na łagodzenie tych przykrych konsekwencji wejścia w etap przekwitania.

 

Jednym z nich jest terapia hormonalna, pozwalająca na sztuczne uzupełnienie estrogenów w organizmie kobiety, których to niedobór jest główną przyczyną wspomnianych zmian i dolegliwości. Mimo wszystko warto spróbować też naturalnych metod.   

 

Zanim sięgniemy po środki farmakologiczne

Może się jednak okazać, że zmiana trybu życia, lepsza dieta i kilka naturalnych sposobów pozwoli zminimalizować objawy. Na początek warto spróbować pracy z oddechem. To jedno z najprostszych rozwiązań, które może pomóc zwalczyć napady gorąca i utrzymać równowagę psychiczną. Oddychanie jest nieustanną i podstawową czynnością organizmu i nie skupiamy się na nim zbyt często. Wystarczy jednak poświęcić świadomemu oddychaniu około 10-20 minut dzienne. Ważne, aby oddychać swobodnie, głęboko, w spokoju oraz kontrolować każdy wdech i wydech. Po takiej sesji poczujemy się odprężone i spokojniejsze, a regularne ćwiczenia oddechowe pomogą zachować równowagę w toku codziennych obowiązków, a także opanować uderzenia gorąca.    

 

Bardzo istotnym czynnikiem jest także aktywność fizyczna. Ruch na pewno sprawi, że poczujemy się lepiej, a w naszym organizmie zaczną wydzielać się endorfiny. Oczywiście nie chodzi tutaj o forsowanie się, ale o codzienną aktywność, chociażby w formie popołudniowego spaceru czy niezbyt wymagającej gimnastyki. Możemy wypróbować także popularny nordic walking lub od czasu do czasu wybrać się na tańce – te są świetną formą aktywności, która nie obciąża organizmu, a jednocześnie daje mnóstwo przyjemności.    

 

Mimo tego, że każdy rodzaj ruchu jest dobry, nie każda z pań prowadziła wcześniej aktywny tryb życia. Takim trudno będzie się przestawić, dlatego lepiej, aby wybrały aktywność mniej wyczerpującą. Jeśli kobieta uprawiała regularnie sport i wysiłek fizyczny był u niej na porządku dziennym, zapewne lżej będzie przechodziła menopauzę. Może się okazać, że dla kogoś dobrą receptą na całe zło klimakterium będą joga i medytacja. Dzięki nim zyskamy większą świadomość ciała, poprawimy sprawność fizyczną, nauczymy się pracować nad oddechem, ale także nad swoimi emocjami, które w okolicach menozpauzy nieustannie wymykają się spod kontroli.    

 

Właściwa dieta

Zdrowe odżywianie jest ważne przez całe nasze życie, ale w okresie klimakterium możemy odczuwać konsekwencje złych nawyków żywieniowych ze zwiększoną siłą. Przede wszystkim należy więc zrezygnować z produktów, które zmniejszają przyswajalność estrogenów, ponieważ ich niedobór jest głównym powodem dolegliwości. W odstawkę powinny pójść kofeina i napoje gazowane. Składniki naszego menu zawierające tłuszcze nasycone musimy zamienić na te, które dostarczą nam tłuszczów wartościowych, wielo- i jednonienasyconych. Wdrożyć do diety należy także produkty z dużą ilością witamin, błonnika oraz fitoestrogenów (soja, siemię lniane, olej lniany, pszenica, jęczmień, czosnek, cebula, soczewica, fasola, granaty, rabarbar). Bardzo ważna jest też odpowiednia ilość wapnia w diecie, ponieważ brak estrogenów osłabia kości.

 

Fitoestrogeny i terapia hormonalna

Powyższe działania możemy wesprzeć sięgając po tabletki z fitoestrogenami. Są to hormony roślinne, które organizm rozpoznaje jako estrogeny, ze względu na bardzo zbliżoną budowę obydwu. Nie każda kobieta może jednak przyjmować preparaty z fitoestrogenami. Przeciwwskazaniem jest na przykład przebyty nowotwór piersi lub trzonu macicy. Poza tym terapia fitohormonami ma o wiele słabsze działanie niż hormonalna terapia zastępcza, a na efekty trzeba poczekać około 2-3 miesiące. Będą one bardziej widoczne u pań, którym objawy menopauzy doskwierają w niewielkim stopniu. Niemniej, wiele kobiet nie może stosować z kolei terapii hormonalnej i lepsze okażą się dla nich właśnie fitoestrogeny. Wszystko zależy od indywidualnych uwarunkowań i potrzeb organizmu, a te trzeba przedyskutować z lekarzem.    

 

Na koniec wypada dodać, że to, co potocznie nazywa się menopauzą, jest tak naprawdę tylko momentem, w którym następuje trwałe zatrzymanie cyklu menstruacyjnego. Datę tę ustala się zresztą wstecz, po uływie określonego czasu. Natomiast okres poprzedzający menopauzę i następujący po niej to właśnie klimakterium, inaczej przekwitanie.

 

Źródło: http://www.vitalogy.pl/

chronicznezmeczenieWielu z nas narzeka na uczucie zmęczenia nawet po przespanej nocy, a także na rozdrażnienie i spadek formy niezależnie od pory roku. Gdy stan ten utrzymuje się dłużej, warto mu się przyjrzeć, gdyż mogą to być objawy choroby.  

 

Zespół chronicznego zmęczenia (CFS - z ang. chronic fatigue syndrome), zwany również zespołem przewlekłego zmęczenia, to choroba objawiająca się przede wszystkim spadkiem formy fizycznej i psychicznej, zmęczeniem, problemami z pamięcią i koncentracją, jak również częstymi bólami głowy i bólem mięśni. Diagnozuje się ją, gdy objawy utrzymują się dłużej niż pół roku (stąd nazwa dolegliwości).

 

Do pozostałych objawów zespołu chronicznego zmęczenia zalicza się:

  • osłabienie, nawet bez wysiłku fizycznego,

  • zmęczenie psychiczne,

  • złe samopoczucie,

  • nieregularny i niespokojny sen,

  • bóle w różnych obszarach ciała,

  • bóle głowy o niewyjaśnionym pochodzeniu,

  • powiększone węzły chłonne.

Gdy u pacjenta obserwuje się 4 lub więcej z wyżej wymienionych objawów występujących dłużej niż 6 miesięcy, można postawić diagnozę.

 

Ponadto, schorzeniu mogą towarzyszyć:

  • bóle brzucha, nudności i biegunki,

  • gorączki i stany podgorączkowe,

  • dreszcze nocne,

  • duszności i bóle klatki piersiowej,

  • nawracające bóle gardła i przewlekły kaszel,

  • zaburzenia widzenia,

  • alergie i nieżyt nosa,

  • przewlekłe zapalenie zatok,

  • zaburzenia miesiączkowania,

  • wrażliwość na takie bodźce i substancje, jak: środki chemiczne, alkohol, hałas, mocne światło,

  • omdlenia,

  • trudności w utrzymaniu pozycji pionowej,

  • różne problemy psychologiczne: drażliwość, lęki, ataki paniki, depresje.

 

Przyczyny pojawienia się CFS

Naukowcy wielokrotnie podejmowali próby odnalezienia bezpośredniej przyczyny zachorowań na CFS. Jedna z najbardziej prawdopodobnych teorii mówi, że zespół przewlekłego zmęczenia pojawia się i rozwija po przebytym zakażeniu wirusowym, które zakłóca metabolizm tkanek mięśniowych, powodując uczucie głębokiego zmęczenia.  

 

Życie na pełnych obrotach

Jednak najczęściej wskazywanymi przyczynami rozwinięcia się choroby są predyspozycje genetyczne, jak również środowisko i warunki pracy. Intensywna praca „na wysokich obrotach”, niewłaściwa ilość snu, brak wypoczynku, ograniczenie kontaktu z rodziną i bliskimi powodują wyczerpanie organizmu, które może przerodzić się w zespół chronicznego zmęczenia.

 

Niektóre grupy zawodowe (pielęgniarki, lekarze, nauczyciele, psychoterapeuci, duchowni) są szczególnie narażone na tzw. „wypalenie zawodowe”, którego konsekwencją może również stać się CFS.  

 

Zapobieganie

Podstawowymi sposobami zapobiegania chorobie są: zadbanie o odpowiednią ilość odpoczynku, w tym snu, jak również zwolnienie tempa pracy, właściwe odżywianie, ograniczenie używek oraz aktywność fizyczna. Kierowanie się tymi prostymi zasadami może nas uchronić przed zespołem chronicznego zmęczenia, który rozwijając się, powoduje spadek jakości życia i prowadzi do schorzeń fizycznych, jak i psychicznych.

 

Źródło: http://www.vitalogy.pl/

kukururydzaKukurydza to skarbnica białek oraz tłuszczów, które korzystnie wpływają na wysuszoną letnim słońcem skórę. Zawiera nienasycone kwasy tłuszczowe (linolowy i oleinowy) oraz kwas Omega 3i 6. Dojrzałe ziarna kukurydzy to doskonałe źródło fitosteroli, selenu, magnezu, potasu oraz witaminy B1 i B3, i E.

 

Dlatego warto wykorzystać dobroczynną moc tych małych, soczystych ziarenek i przygotować z nich domowy kosmetyk.

 

1. Maseczka odżywczo-łagodząca.

Świeże, dojrzałe ziarna kukurydzy trzeba utrzeć na gładką masę (np. w makutrze). Następnie z powstałej papki należy dokładnie odsączyć sok (np. za pomocą gazy). Tak pozyskany mleczny płyn wklepujemy w skórę i pozostawiamy na około 20 min., do całkowitego wchłonięcia. Po tym czasie przemywamy twarz letnią wodą. Zabieg ten sprawi, że skóra będzie wyraźnie odżywiona,natłuszczona i ukojona.

 

2. Maseczka dla cery zanieczyszczonej.

Kukurydzę należy rozgnieść i ugotować. Następnie dodać odrobinę mleka i mąki kukurydzianej, dokładnie wymieszać. Powstałą papkę nanosimy na twarz, na około 15 minut. Zmywamy letnią wodą. Maseczka kukurydziana uchroni skórę przed powstawaniem zaskórników i wyprysków. Ma również działanie delikatnie oczyszczające i kojące podrażnienia. Wykluczając ze składu maski mleko będzie ona doskonała dla cery skłonnej do alergii.

 

3. Odżywcza maseczka i mini peeling.

Pół szklanki kaszy kukurydzianej należy połączyć z jogurtem naturalnym. Nakładamy na skórę delikatnie masując. Po około 20 min. spłukujemy ciepłą wodą. Taki zabieg odżywi i wygładzi skórę. Masaż podczas nakładania poprawi ukrwienie i zadziała jak mini peeling.

 

4. Maseczka dla cery dojrzałej i suchej.

Jabłko i ogórek należy obrać i zetrzeć na drobnej tarce. Następnie dokładnie rozgnieść 1/2 avocado. Wszystko ze sobą połączyć dodając kilka łyżek mąki kukurydzianej, łyżeczkę oliwy z oliwek i odrobinę wody. Tak powstałą jednolitą papkę nanosimy na skórę. Po 15 min. zmywamy letnią wodą lub mlekiem. Maseczka doskonale sprawdzi się u osób z cerą szarą, zmęczoną, dojrzałą ze zmarszczkami, pozbawioną blasku i jędrności oraz suchą.

 

Jeśli czas nie pozwala na własnoręczne przygotowywanie kukurydzianych kosmetyków warto sięgnąć po olejek kukurydziany (tłoczony na zimno). Ma on właściwości kojące, łagodzące, odżywcze, ujędrniające, uelastyczniające, nawilżające i pobudzające krążenie krwi w skórze. Olejek można użyć do masażu ciała pod prysznicem oraz jako dodatek do gęstych kremów i balsamów, których używamy na co dzień.

Stan gwiazdy polskiego teatru i filmu jest bardzo poważny.

Krzysztof Globisz należy do niewielkiego grona aktorów, którzy wyłącznie dzięki swojemu talentowi i świetnym rolom, zawdzięcza sławę i szacunek wśród kolegów z branży oraz widzów.

Gwiazdor nawet w wakajce pracował bardzo dużo. W studiu Radiowej Dwójki, czytał powieść „Martwe dusze” Michała Gogola, gdzie zasłabł i od razu przewieziono go do szpitala.

Niestety lekarzom nie udało się uratować 24-latki.

Wczoraj we Wrocławiu miał miejsce tragiczny wypadek. Pędząca ul. Sobieskiego aktorka Grażyna Błęcka-Kolska straciła panowanie nad samochodem i uderzyła w latarnie stojącą przy drodze.

Siła uderzenia była na tyle duża, że auto odbiło się i przekoziołkowało kilkanaście metrów, zatrzymując się na pobliskiej łące.

kriokomoraNa pewno każdy z nas wie, jak pozytywny wpływ na nasze zdrowie i wygląd ma korzystanie z sauny. Jednak o zdrowie i poprawę wyglądu można zadbać przy pomocy niskich temperatur.  

 

Jest wiele zalet leczenia zimnem. Krioterapia, bo tak się ono nazywa, może poprawić nam samopoczucie, zalecana jest w celu zmniejszenia napięcia mięśni, pomaga zwiększyć odporność organizmu oraz zmniejszyć masę ciała. Zabiegi mają także na celu zmniejszenie lub całkowite zlikwidowanie dolegliwości bólowych - pomagają szybciej goić się obrzękom i urazom. Korzystanie z kriokomory sprawia, że lepiej wyglądają nasze włosy, paznokcie i skóra.

 

Kriokomora składa się dwóch pomieszczeń. Na początku pacjenci wchodzą na minutę do przedsionka. Tam temperatura spada do ok -80ºC. Po upływie minuty przechodzimy na ok. 2 min do kolejnego pomieszczenia, gdzie temperatura może osiągnąć nawet -160ºC.

 

Jak reaguje na to nasz organizm?

Zabieg trwa w sumie trzy minuty, w czasie których przebywamy w pomieszczeniu o temperaturze ok. -150ºC. Tak niska temperatura stymuluje nasz organizm do stresu fizjologicznego, a co za tym idzie - wywołuje niemal natychmiastową reakcję obronną organizmu. Pierwsza faza to przede wszystkim zwolnienie przepływu krwi i przemiany materii. W drugiej fazie nasz organizm reaguje gwałtownym rozszerzeniem naczyń krwionośnych i zwiększeniem przepływu krwi. Skutkiem tej reakcji jest dostarczanie do komórek większych ilości składników odżywczych i tlenu, a także substancji przeciwzapalnych. Takie zachowanie naszego orgaznizmu sprawia, że ból ulega zmniejszeniu, a nasze uszkodzone tkanki lepiej się regenerują. Mięśnie ulegają rozluźnieniu, a układ nerwowy zaczyna funkcjonować na wyższych obrotach.

 

Jak właściwie przygotować się do zabiegu?

Pacjent przed wejściem musi przede wszystkim wytrzeć się ręcznikiem, żeby usunąć pot ze swojego ciała. Jest to bardzo ważne, bo gdyby kropelki potu zostały na ciele, pacjent czułby dotkliwe uczucie zimna. Konieczne jest także oddychanie przez maskę chirurgiczną. Zaleca się niezbyt głębokie oddychanie - najlepiej, żeby wdech był dwa razy dłuższy niż wydech. Zbyt duża ilość tak zimnego powietrza w płucach może wywołać opresję oddechową, gdyż objętość wdychanego powietrza podwaja się. Dodatkowo pacjenci zabezpieczani są wełnianymi skarpetami i drewnianymi sabotami. Pacjent dostaje także wełniane rękawiczki, opaskę na uszy oraz spodenki i koszulki. Przed wejściem każdy poddawany jest badaniu wstępnemu, które obejmuje pomiar tętna i ciśnienia krwi. W niektórych punktach krioterapii zaleca się półgodzinny lekki trening po skorzystaniu z kriokomory.

 

Dla kogo krioterapia?

Korzystanie z kriokomory zaleca się przede wszystkim tym, którzy cierpią na choroby stawów oraz kości. Pomagać może pacjentom ze stwardnieniem rozsianym oraz dzieciom z porażeniem mózgowym. Dobre rezultaty zabiegi w kriokomorze dają także osobom z chorobą Parkinsona. Krioterapia zalecana jest też przy odchudzaniu, odnowie biologicznej zmęczonych mięśni i osób przemęczonych fizycznie i psychicznie. Przeciwwskazania do korzystania z zabiegów w kriokomorze to m.in. nowotwory, ostre infekcje, uszkodzenia skóry oraz klaustrofobia.

 

Źródło: http://www.vitalogy.pl/

kefirZdrowia, ale i długowieczności, jeśli weźmiemy pod uwagę, że kefir wywodzi się z Kaukazu – krainy, w której żyje około 40% najstarszych ludzi świata. Czy i nam kefir pomoże dłużej cieszyć się formą i zdrowiem?  

 

Dla górali z Kaukazu kefir jest napojem ulubionym i wypijanym codziennie, ale oczywiście nie tylko jemu zawdzięczają oni długie lata życia. Przede wszystkim tamtejsi mieszkańcy są bardzo aktywni, ciężko pracują, a dietę opierają o produkty regionalne, duże ilości warzyw i przetwory własne. Aby im dorównać, przeciętny mieszkaniec Europy musiałby więc całkowicie zmienić swój styl życia. Proponujemy zacząć od codziennego picia kefiru.    

 

Skąd się bierze?

Ten lekki i orzeźwiający napój powstaje w wyniku fermentacji mlekowej, w której uczestniczą ziarna kefirowe (inaczej grzybki kefirowe lub grzybki tybetańskie) – przypominające różyczki kalafiora struktury, zawierające drożdże kefirowe i bakterie kwasu mlekowego. To właśnie one ulegają fermentacji zarówno mlekowej, jak i alkoholowej oraz nadają kefirowi jego specyficzny smak. W procesie fermentacji wydziela się także dwutlenek węgla, który sprawia, że otrzymany napój delikatnie musuje.    

 

Na zdrowie i na urodę

Kefir usprawnia perystaltykę jelit i wpływa pozytywnie na florę jelitową. Ma także swój udział w przeciwdziałaniu nowotworowi jelita. Ze względu na dużą zawartość bakterii probiotycznych, które wzmacniają mikroflorę jelitową, kefir, będący stałym elementem naszego menu, znacznie wpłynie na pracę układu odpornościowego (to między innymi właśnie jelita uczestniczą w dużej mierze w tworzeniu osłony immunologicznej organizmu). Kefir, pity regularnie i w odpowiednio dużych ilościach, dobrze oczyszcza organizm, usuwając z niego reszki niestrawionych pokarmów, działa więc detoksykacyjnie. Przez to, że jest niskokaloryczny i przyspiesza procesy trawienne oraz metabolizm, zaleca się jego spożywanie podczas odchudzania. Pijąc kefir dostarczymy sobie także wapnia, magnezu i fosforu, przy czym wapń jest w tym przypadku łatwo przyswajalny dzięki obecności kwasu mlekowego.   

 

Ponieważ kefir reguluje procesy trawienne, okaże się też pomocny przy biegunce, wzdęciach i wielu dolegliwościach żołądkowych. Jest po prostu lekki i trawi się o wiele szybciej niż mleko, a ponadto nie zawiera laktozy, dzięki czemu jest idealnym produktem dla osób z nietolerancją tej substancji. Picie kefiru pomoże też uporać się z łupieżem, wzmocni włosy i opóźni pojawienie się siwizny.    

 

Uwaga! Kefir można uzyskać także w domowych warunkach. Do jego „wyprodukowania” potrzebne będą: świeże mleko oraz wspomniany grzybek tybetański. Przepis jest bardzo prosty. Rzeczony grzybek zalewamy mlekiem i odstawiamy na dobę. Po upływie tego czasu, napój odcedzamy i możemy konsumować.

 

Źródło: http://www.vitalogy.pl/

selfieTę czynność codziennie wykonują miliony osób na całym świecie. Niedawno sklasyfikowano ją jako zaburzenie psychiczne. O co chodzi?  

 

Choć nie za bardzo wiadomo jak i kiedy, tzw. „sefies”, czyli robione samodzielnie, przy użyciu telefonu komórkowego zdjęcia własnej osoby (z ewentualnym towarzystwem), zawojowały Internet, a konkretnie portale społecznościowe.  I choć w Polsce trend ten nie jest aż tak popularny, jak np. w Stanach Zjednoczonych, kłamstwem byłoby twierdzenie, że w ogóle nie istnieje. W dobie social media oraz swoistego zaniku prywatności, gdy niemal wszystkim chcemy podzielić się ze znajomymi na swoim profilu, „selfie” stało się tak popularne, że brytyjski słownik „Oxford English Dictionary" uznał je za słowo roku 2013. Nic dziwnego, o „selfies” tworzy się dziś piosenki, a robią je sobie niemal wszyscy – celebryci, politycy, a nawet papież.

 

Niebezpieczna moda

Jak się jednak okazuje, pozornie niewinna moda na „selfie” wymknęła się już niektórym spod kontroli, a amerykańscy naukowcy, nadmierne wykonywanie „słitfotek”, jak inaczej nazywa się te zdjęcia, sklasyfikowali jako zaburzenie psychiczne. W USA zanotowano bowiem przypadki osób, które od robienia sobie zdjęć i wrzucania ich do sieci są naprawdę poważnie uzależnione.

 

Lekarze wyróżnili nawet konkretne typy uzależnienia: borderline selfitis, czyli osoby robiące sobie zdjęcia co najmniej trzy razy dziennie, jednak niedzielące się nimi publicznie; acute selfitis – czyli tych chorych, którzy również robią sobie zdjęcia co najmniej trzy razy na dzień, jednak później publikują je w Internecie oraz chronic selfitis, czyli osoby, które „słitfocie” robią sobie ponad sześć razy na dobę i najchętniej cały czas wrzucałyby je do sieci.

 

Skąd to się bierze? Czy jest na to rada?

Specjaliści sądzą, że robiąc sobie zdjęcia, ludzie często realizują niezaspokojoną w inny sposób potrzebę uwagi z zewnątrz oraz próbują się dowartościować, głównie poprzez odzew znajomych na zdjęcie – w formie ilości „polubień”, komentarzy lub udostępnień na portalach społecznościach.

 

Czy istnieje lekarstwo na to „fotograficzne zaburzenie”? Jak na razie, w USA wprowadzono terapię psychologiczną dla osób uzależnionych od „selfies”. Jednak, jak wiadomo – lepiej zapobiegać niż leczyć, dlatego, zamiast później udawać się na terapię, warto już zawczasu zastanowić się, czy nie spędzamy zbyt dużo czasu, robiąc sobie „niewinne fotki” i aby na pewno jest to nam do czegoś w życiu potrzebne.

 

Źródło: http://www.vitalogy.pl/

Dziś nad Afryką utracono kontakt z samolotem Algierskich linii lotniczych ,lecącym z Burkina Faso do Algieru .50-minut po starcie urwała się łączność z samolotem Airbus A320 ze 110 -pasażerami na pokładzie. Niestety rok 2014 ma szanse zapisać się czarnymi zgłoskami w historii lotnictwa pasażerskiego . Nadal podróżowanie samolotem uważane jest za najbezpieczniejsze. Nie zmienia to jednak faktu że gdy dochodzi do katastrofy samolotów liczby ofiar zawsze liczone są w dziesiątki i steki zgonów.

czeresnieCzereśnie to bogate źródło przeciwutleniaczy, które są niezastąpioną bronią w walce z wolnymi rodnikami. Wiele luksusowych kosmetyków silnie odmładzających i liftingujących bazuje na wyciągach z czereśni. Owoce te mają nie tylko dobroczynny wpływ na naszą urodę ale i na zdrowie.

 

Ponieważ:

  • odtruwają, oczyszczają i odkwaszają organizm

  • regulują apetyt

  • wspomagają przemianę materii

  • pobudzają pracę tarczycy

  • wspomagają nerki

  • wzmacniają serce

  • mają niski indeks glikemiczny

 

Te niewielkie, słodkie owoce dostarczają naszemu organizmowi wielu składników mineralnych, takich jak:

  • wapń (odpowiedzialny za mocne kości i po części za prawidłową krzepliwość krwi),

  • jod (umożliwia tarczycy produkcję związków chemicznych, bez których niemożliwe jest prawidłowe funkcjonowanie komórek),

  • żelazo ( zapobiega częstym lub obfitym krwawieniom, np. menstruacyjnym; chroni przed zmęczeniem, drażliwością, niemożnością koncentracji, zaburzeniami pamięci, zawrotami głowy, czy brakiem apetytu)

  • magnez ( zapewnia równowagę fizyczną i psychiczną, wspomaga serce, wzmacnia włosy),

  • fosfor ( dobry dla serca i nerek, chroni przed osteoporozą),

  • cynk ( jego brak prowadzi do niedokrwistości i miażdżycy, bierze on udział w gojeniu się ran, wzmacnia włosy).

  • potas (korzystnie wpływa na pracę nerek i serca)

 

Czereśnie zawierają również pektyny, czyli zdrowe węglowodany zaliczane do rozpuszczalnych w wodzie elementów błonnika. Mają one dobroczynny wpływ na perystaltykę jelit. Nie do przecenienia jest ich rola w walce z nadwagą i złym cholesterolem.

 

Natomiast dzięki flawonoidom zawartym w czereśniach skóra zachowuje dłużej młody wygląd. Związki te działają przeciwzapalnie i antyoksydacyjnie oraz korzystnie wpływają na układ krwionośny. Niektóre źródła informują o antykancerogennych właściwościach flawonoidów.

Pozytywny wpływ na nasze zdrowie i urodę ma nie tylko smaczny miąższ tych owoców , ale również olejek tłoczony z ich pestek. Nawet ogonki nie powinny być pominięte, ponieważ przygotowane z nich napary przyniosą ulgę w chorobach układu moczowego. Naukowcy twierdzą, że jedzenie 50 dkg czereśni codziennie przez miesiąc jest w stanie w widoczny sposób ujędrnić, uelastycznić i rozjaśnić skórę. Ponadto owoce te zawierają więcej jodu niż ryby.

 

1. Maseczka odmładzająca

Garść ciemnych, dojrzałych owoców rozgnieć na papkę, dodaj łyżkę śmietany kremówki i łyżkę mąki ziemniaczanej. Dokładnie wymieszaj. Nanieś na twarz, omijając okolice oczu. Zmyj letnią wodą po 15 min. Po takim zabiegu skóra będzie wygładzona, ujędrniona i odżywiona.

 

2. Peeling nawilżający

Wysusz pestki z czereśni (około 1/2 szklanki), następnie rozłup je i usuń ziarna. Łupiny zmiel np. w młynku do kawy i wymieszaj z oliwą z oliwek lub lanoliną, mielonym cynamonem i sokiem z cytryny. Z tak przygotowanego peelingu korzystamy pod prysznicem. Po zastosowaniu tego peelingu nie ma potrzeby używania balsamów, ponieważ skóra stanie się idealnie gładka, ukrwiona i nawilżona.