niedziela, 22 września 2024
Miło Cię widzieć!

Wyzwaniem dla każdego przedsiębiorstwa jest zwiększenie jego konkurencyjności, zarówno na rynku lokalnym jak i międzynarodowym. Zdecydowanie łatwiej można to osiągnąć mając dostęp do wyników badań, nowości technologicznych, wsparcia finansowego oraz szeroko pojętej otwartej na współpracę branży. Grupa Kosmetyczna, działająca w ramach Mazowieckiego Klastra Chemicznego, oferuje taką kooperację.

 

Dlaczego warto działać w klastrze?

Klaster jest specyficzną organizacją polegającą na koncentracji przedsiębiorstw wzajemnie się uzupełniających. Firmy przystępujące do  klastra równocześnie ze sobą współpracują i konkurują. Wystąpienie kooperacyjnych powiązań pomiędzy podmiotami generującymi  procesy powstawania unikalnej wiedzy oraz zwiększającymi zdolności adaptacyjne, stanowi podstawę utworzenia stowarzyszenia tego typu. Ta ponadbranżowa sieć formalnych i nieformalnych powiązań pomiędzy producentami, ich dostawcami i odbiorcami, instytucjami sektora nauki oraz techniki charakteryzuje się nasilonymi przepływami informacji , a także wiedzy. Działania klastrów nakierowane są między innymi na podnoszenie poziomu konkurencyjności i innowacyjności poprzez ulepszanie strategii rozwoju przy jednoczesnej profesjonalizacji procesów zarządczych. - Kooperacja, którą proponujemy, to współdziałanie w ramach klastra, na który składać się będą małe i średnie przedsiębiorstwa, działające w regionie, a stanowiące o jego sile gospodarczej. Poza tym, mimo innego profilu produkcyjnego, są ważne z punktu widzenia funkcjonowania branży jako całości. Mamy na myśli m.in producentów opakowań, maszyn oraz surowców - wyjaśnia Piotr Popik z ARMS, Sekretarza Komitetu Sterującego Klastra.

 

Początki Grupy Kosmetycznej

8 września 2014 r., na I Spotkaniu Grupy Kosmetycznej Mazowieckiego Klastra Chemicznego, przedstawiciele branży podjęli decyzję o kontynuacji prac związanych tworzeniem grupy.  Drugie Spotkanie Grupy Kosmetycznej, które odbyło się 10 lutego 2015 r., poświęcone było dyskusji nad strategicznymi obszarami wspólnego działania i zakończone zostało ustaleniami, zgodnie z którymi kolejnym krokiem w pracach Grupy było stworzenie jej Strategii Rozwoju.

 

Głos Grupy Kosmetycznej stał się istotnym elementem przygotowywanych przez Urząd Marszałkowski Województwa Mazowieckiego rozwiązań we wdrażaniu środków w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego WM 2014-2020.

 

Innowacje, Eksport i Rozwój Kadr to wytypowane, podczas styczniowego spotkania obszary zainteresowania branży. Ich utworzenie, pozwoliło na określenie wspólnych interesów przemysłu kosmetycznego, wypracowanie rekomendacji dla dalszej działalności Klastra, a także określenie narzędzi, za pomocą których realizowane będą założone cele.

 

I co dalej?

Podczas III spotkania Grupy Kosmetycznej 23.03.2015 r. przedstawione przez Grupę działania, zostały szczegółowo omówione przez Prezesa Płockiego Parku Przemysłowo Technologicznego Zbigniewa Bednarskiego, będącego liderem Mazowieckiego Klastra Chemicznego. Grupa przyjęła propozycje dotyczące dalszej pracy nad wypracowaniem konkretnych i wymiernych rozwiązań dla branży. Ustalenia dotyczyły m. in. stworzenia platformy kontaktów i wymiany informacji , pilotażowych projektów szkoleniowych, inwentaryzacji sprzętu badawczego oraz ustalenia wspólnych rynków ekspansji.

 

Było to ostatnie z cyklu trzech spotkań mazowieckiej branży kosmetycznej zorganizowane przez Agencję Rozwoju Mazowsza S.A. w ramach projektu ERICE „European Regions for Cluster Excellence”, który ma na celu poprawę jakości zarządzania organizacjami klastrowymi poprzez szkolenia regionalnych instruktorów, którzy będą aktywnie wspierać inicjatywy klastrowe i dążyć do poprawy w ich zarządzaniu i organizacji.

 

Zgodnie z zakładanym scenariuszem, członkowie Grupy Kosmetycznej przy współpracy z liderem, rozpoczynają nowy etap budowania Klastra. Przejście z fazy koncepcyjnej do twardych działań, będzie możliwe przy pełnym zaangażowaniu wszystkich interesariuszy branży.

 

Nie ma wątpliwości, że branża kosmetyczna jednoczy siły w obliczu nowej perspektywy finansowej Unii Europejskiej, ale również, co być może jest dużo ważniejsze – wypracowania takich rozwiązań, które pozwolą na utrzymanie i rozwój firm po 2020 roku.

 

Źródło: http://biotechnologia.pl/

 

anoreksjaKult szczupłego, idealnego ciała to jedna z wizytówek naszych czasów. Każdy chciałby chociaż trochę zbliżyć się do tego lansowanego w masmediach ideału, a już najbardziej podatne na taki przekaz są młode dziewczęta. Coraz częściej słyszy się o 11-sto, 12-sto latkach na diecie. Każdy wie o anoreksji i bulimii. Ale co to pregoreksja lub alkoreksja? – to nowe wyzwania, którym dziś lekarze, psycholodzy i rodzina chorego musi stawić czoła.

Osoby rozwijające w młodym wieku zaburzenia odżywiania zwykle mają problemy z własną samooceną, towarzyszą im lęki lub inne problemy obsesyjno-kompulsywne. Zapanowanie nad swoim ciałem daje złudne poczucie kontroli nad własnym życiem. Zwykle pacjenci wiedzą, że bulimia czy anoreksja to droga donikąd, ale chęć dążenia do wyimaginowanego i nigdy tak naprawdę nieosiągalnego ideału jest silniejsza niż rozsądek.

- Można zaryzykować stwierdzeniem, iż współcześnie kreowany wizerunek osób z obniżonym BMI (wskaźnikiem masy mięśniowej) będących synonimem szczęśliwych ludzi sukcesu, jest kopalnią coraz to nowych i bardziej złożonych zaburzeń odżywiania związanych z pogonią za nieosiągalnymi wzorcami. Nieświadomi mocy kunsztu fotografów, photoshopu i wszelakich korekt, coraz to młodsi ludzie dążą do nierealnej, a już na pewno niezdrowej sylwetki. W odpowiedzi, coraz częściej spotykamy się nie tylko z bardzo dobrze niestety znanym nam tematem anoreksji czy bulimii, ale również pregoreksji, alkoreksji, ortoreksji czy bigoreksji – podkreśla Pani Aleksandra Gładysz Koordynator ds. Zdrowia Publicznego (LPO).


Jedno z badań trwało aż 30 lat i dotyczyło kobiet w wieku szkolnym. Doświadczenie wykazało związek między wcześnie stosowanymi dietami i obecnymi już wtedy zaburzeniami odżywiania, a późniejsza otyłością i nadużywaniem alkoholu. Częste wśród studentek, oprócz próbowania wymyślnych diet, było nadużywanie środków przeczyszczających lub ekstremalne zachowania celem kontroli wagi jak wymuszane wymioty. Takie postępowanie, według specjalistów, to świetny grunt dla szkodliwych nawyków zdrowotnych, w tym zaburzeń odżywiania, w życiu dorosłym. Na ogół badane kobiety nie miały nawet nadwagi, a z punktu widzenia medycznego, podejmowane diety były zupełnie niepotrzebne.


W życiu większości kobiet przychodzi ten moment kiedy zaczynają myśleć o posiadaniu dzieci. Spośród pacjentek z rozpoznaną tzw. niepłodnością wtórną dużą część stanowią takie, które w przeszłości cierpiały na którąś z form zaburzenia odżywania. W ich psychice nadal czai się paradoksalna blokada przed ciążą, która przecież wiąże się z nieuniknionym przybraniem na wadze. Czasem nieuświadomiony lęk jest na tyle duży, że uniemożliwia zapłodnienie i poczęcie nowego życia. Dobrą wiadomością jest to, że około 80% kobiet chorych na anoreksję po przejściu udanej terapii odzyskuje zdolność do zajścia w ciążę. W takich okolicznościach pomoc psychoterapeuty może być kluczowa.

- Niezwykle istotnym jest zwrócenie uwagi na fakt, iż zaburzenia odżywiania, choć w większości przypadków dotyczą kobiet, nie ograniczają się one tylko i wyłącznie do płci pięknej, ale dotykają również mężczyzn. Za męską odpowiedź na pregoreksję można uważać wkroczenie na arenę bigoreksji, czyli dysmorfii mięśniowej. Ofiarami kultu "idealnie wyrzeźbionej" sylwetki padają w ponad 90% mężczyźni. Postawiono nawet hipotezę, iż borykać się z nią może nawet 10% tych regularnie uczęszczających na siłownię.

Wracając do kobiet, warto byłoby zwrócić powszechną uwagę na fakt, iż istnieją okresy w ich życiu, w której o wiele istotniejszym od perfekcyjnej sylwetki staje się zdrowie dziecka dla kobiet w ciąży bądź karmiących czy prawidłowy rozwój gospodarki hormonalnej oraz osiągnięcie odpowiedniej gęstości kości przez dziewczyny dojrzewające – dodaje Aleksandra Gładysz.

 

Inną, coraz częstsza przypadłością, jest anoreksja ciążowa – tzw. pregoreksja. Kobiety spodziewające się dziecka chcą wyglądać atrakcyjnie w czasie ciąży i błyskawicznie wrócić do formy sprzed  porodu. Głodzą się, zbyt intensywnie ćwiczą. Istnieje ryzyko, że takie niedożywienie odbije się naturalnie na zdrowiu zarówno dziecka jak i matki. Problem dotyka szczególnie tych Pań wykonujących zawód publiczny np. aktorek, modelek, piosenkarek, które na co dzień zmagają się z krytyka i komentarzami pod swoim adresem. Ta forma anoreksji może rozwinąć się w ciąży, ale znacznie częściej dotyka tych kobiet, które w przeszłości zmagały się z zaburzeniami odżywiania.  

 

Nowym problemem, o którym nie każdy zdążył usłyszeć jest tzw. alkoreksja – jak łatwo się domyślić nazwa to zlepek słów : alkohol i anoreksja. Alkoreksja dopada głównie młode dziewczęta, które chcą osiągnąć szczupłą sylwetkę bez rezygnacji z napojów wyskokowych. Zgodnie z zasadą – wolę nie zjeść obiadu, a te same kalorie dostarczę w postaci alkoholu. Inna forma tego schorzenia polega na wymiotowaniu, by ograniczyć ilość dostarczonych kalorii, połączonym z jednoczesnym spożywaniem alkoholu. Alkoreksja może doprowadzić do negatywnych psychicznych i fizycznych konsekwencji zdrowotnych. Naukowcy ostrzegają bowiem, że alkoholizm w połączeniu z anoreksją czy bulimią może trwale uszkodzić mózg. W USA przeprowadzono nawet badania dotyczące problemu. Aż 16% nastolatków przyznało się do restrykcyjnego ograniczania przyjmowanych wraz z posiłkami kalorii, by "bez wyrzutów sumienia" móc zastąpić je kaloriami pochodzącymi z różnego rodzaju alkoholi. W tej grupie było trzykrotnie więcej dziewcząt niż chłopców. Procentowe napoje obniżają jednak poziom glukozy we krwi, przez co komórki układu nerwowego nie dostają pożywienia. Pojawiają się naturalnie kłopoty ze skupieniem myśli, zapamiętywaniem, podejmowaniem decyzji...

 

-  Niewątpliwie potrzebna społeczna zmiana percepcji zdrowej, atrakcyjnej kobiety oraz wzrost świadomości konsekwencji zdrowotnych by tego typu zaburzenia nie miały szans w ogóle się rozwinąć. Lepiej zapobiegać niż leczyć, zwłaszcza, że wiele skutków takich zaburzeń, okazuje się być nieodwracalnymi – sugeruje Aleksandra Gładysz.

Czy warto gonić za nigdy nieosiągalnym ideałem? Rozsądek podpowiada, że nie. W praktyce wygląda to inaczej. Dopóki media nadal będą lansowały skrajności – modelki XXS lub XXXL z pominięciem „normalności” nic nie wskazuje na to, że coś się zmieni. Oglądanie „chudości” mobilizuje do działania w tej materii – w końcu, zgodnie z masprzekazem, tylko takie kobiety są dziś w stanie osiągnąć sukces...

 

Źródło: http://biotechnologia.pl/

 

matrixyl3000Serum żelowe przecizmarszczkowe angielskie firmy SkinRescue. Produkt oferowany jest dokładnie tak jak na załączonym zdjęciu. Wygładzaj Zmarszczki Skutecznie! 
 

Wyjątkowe połączenie składników natychmiastowo redukujących zmarszczki z silnymi elementami (wzmacniaczami) pobudzającymi produkcję kolagenu.
 

Produkt profesjonalny, wysokiej jakości firmy Skinrescue.

 
Kosmetyk umożliwi  wygładzenie linii i zmarszczek, jak i długotrwałe ich zmniejszenie poprzez aktywne działanie Matrixylu. Ten dobroczynny składnik zanurzony jest w czystym kwasie hialuronowym, co dodatkowo pozwoli intensywnie nawilżyć skórę, nadając jej sprężystości i jędrności, redukując jeszcze bardziej zmarszczki i linie. 

 
Matrixyl 3000 ® - Matrixyl 3000 jest połączeniem dwóch peptydów: Palmitoyl Pentapeptide -4 (PP4) i Palmitoyl Tetrapeptide-7 (PT7). Matrixyl 3000 jest składnikiem zwalczającym starzenie się skóry, pobudzającym produkcję kolagenu przy jednoczesnej stymulacji fibroblastów (komórek skóry właściwej), matrixyl3000 1umożliwiając im przy regularnym stosowaniu wyraźną redukcję zmarszczek. Mimo, że fibroblasty do samego końca nie tracą zdolności wytwarzania kolagenu to z wiekiem produkują go mniej, dlatego skóra staje się sucha i pojawiają się na niej zmarszczki.

 

Podczas badań klinicznych Matrixyl ® 3000:

  •   33% zmniejszył gęstość zmarszczek
  •   23% zmniejszył objętość zmarszczek
  •   20 % zmniejszył głębokość zmarszczek


Według jednego z badań krem zawierający 5% roztwór Argireliny był nakładany dwa razy dziennie w okolicach oczu 14 ochotniczek, w wieku 39 do 63 lat przez 28 dni. Uzyskano 16.26% redukcję zmarszczek, przy maksymalnym wzroście objętości do 31.80%.

24k Złoto drobinki - Ze względu na działanie bakteriobójcze i przeciwzapalne złoto od dawna wykorzystuje się w medycynie, ale docenili je też kosmetolodzy. Badania bowiem wykazały, że jony złota docierają do warstwy rozrodczej naskórka – uruchamiają mechanizmy jego nawilżania i są nośnikiem substancji aktywnych pochodzących np. z ziół. Dzięki temu skóra jest lepiej odżywiona, poprawia się jej koloryt i sprężystość. Kosmetyki ze złotem opóźniają też starzenie się naskórka, a pobudzając produkcję elastyny i kolagenu, prowadza do spłycenia już istniejących zmarszczek. Redukują także przebarwienia, bo spowalniają wydzielanie melaniny. Ponadto złoty pył upiększa – daje wrażenie rozświetlonej, pełnej blasku skóry.
Kosmetyki ze złotem doskonale sprawdzają się zarówno na skórze dojrzałej, alergicznej (złoto w zasadzie nie powoduje uczuleń), jak i młodej – zaniedbanej, nadmiernie wysuszonej, np. intensywnym opalaniem.

Beta Glukan - działa immunostymulująco, uaktywnia i wspomaga naturalne mechanizmy obronne skóry poprzez pobudzanie aktywności makrofagów i zwiększenie produkcji cytokin. Łatwo przenika barierę skórną i stymuluje produkcję kolagenu - działa odmładzająco i przeciwstarzeniowo poprzez uaktywnianie fibroblastów, które pobudzają produkcję kolagenu i aktywację komórek immunologicznych. Ma właściwości silnie nawilżające - długo utrzymuje wilgoć w skórze, tworząc na niej ochronny film. Znany także ze swoich właściwości łagodzenia podrażnień i przyspieszania procesów gojenia powierzchownych otarć i oparzeń.
Beta-glukan regeneruje skórę poprzez aktywację makrofagów, co aktywuje komórki immunologiczne, a to z kolei przyspiesza regenerację i naprawę uszkodzonych tkanek. Działa także antybakteryjnie i przeciwzapalnie.

 

Podsumowując Beat Glukan:

  • łagodzi podrażnienia, przyspiesza gojenie
  • głęboko nawilża i chroni skóre przed utratą wilgoci
  • stymuluje produkcję i chroni zasoby kolagenu w skórze
  • chroni przed promieniowaniem UVA/UVB
  • wspomaga regenerację uszkodzonej czy suchej, łuszczącej się skóry
  • łatwo przenika przez skórę, penetrując ja aż do warstw skóry właściwej, zwiększa działanie rollera czy peelingu
  • redukuje zmarszczki, zwiększa sprężystość skóry


Palmitoyl tripeptyd-5 (PTri-5) – to głęboko penetrujący skórę peptyd, aktywujący swoim działaniem czynniki pobudzające wzrost tkanki (TGF-beta), dzięki czemu stymuluje syntezę kolagenu w skórze. Opisywany jako bardziej efektywny od Matrixylu. Silnie stymuluje syntezę kolagenu w skórze, aktywnie wygładza wszelkiego rodzaju zmarszczki, dobrze ujędrnia i nawilża skórę; umożliwia zmniejszanie rozstępów. Klinicznie udowodniono, że jest efektywną i bezpieczną alternatywą dla zastrzyków kolagenowych. W badaniu z udziałem 60 ochotników Palmitoyl Tri-peptyd wykazał godną uwagi 350% redukcję zmarszczek po 84 dniach stosowania.

Składniki aktywne prezentowanego serum zanurzone są w czystym (100%) roztworze kwasu Hialuronowego. 

Wyjątkowe właściwości Kwasu Hialuronowego powodują, ze jest on doskonałym ‘nawilżaczem.’ Kwas Hialuronowy odgrywa bardzo ważną rolę w utrzymywaniu nawilżenia tkanek, ich natłuszczenia i optymalizacji funkcji komórkowych i to właśnie kwas hialuronowym potrafi zatrzymać wiece wody w sobie niż jakakolwiek inna naturalna substancja. Jego niedoścignione właściwości nawilżające przyczyniają się do wyraźnego wygładzenia, zmiękczenia i redukcji zmarszczek. Kwas Hialuronowy w przeprowadzonych badaniach przyczynił się do zmniejszenia uczucia suchości, swędzenia czy pieczenia skóry. Kwas Hiarulonowy stanowi doskonale środowisko do wzrostu nowych komórek i gojenia się skóry po zabiegach kwasami, peelingami. 

Stosowanie: Zaleca się stosować 2 razy dziennie na całą twarz, a szczególnie obszary problematyczne – zmarszczki, linie, kurze łapki – dwa razy dziennie dla osiągnięcia jak najlepszych rezultatów. Makijaż jak i inne kremy mogą być nakładane jak tylko serum zostanie wchłonięte przez skórę.

Składniki:  D.I Water, Glycerin, Sodium Hyaluronate, 24K Gold Powder, Dimethicone, Marine Collagen, Sodium Chondroitin Sulfate , Beta-Glucan, Polysorbate-60, Tocopheryl Acetate, Xanthan Gum, Palmitoyl-tripeptide, Palmitoyl-oligopeptide.

Produkty Skinrescue polecane są jako kosmetyki do bezpiecznego stosowania w domu. Jeśli potrzebujesz więcej informacji lub chciałabyś zadać kilka pytań proszę o kontakt mailowy. Jeśli nie jesteś pewna/y który peeling/produkt zastosować wyślij mi maila podając jaki masz rodzaj cery, lub z jakimi problemami skórnymi walczysz, może masz trądzik lub zmarszczki mimiczne, kurze łapki, worki pod oczami, a ja postaram się znaleźć najlepszy produkt dla ciebie. Proszę jednak mieć na uwadze, że w związku z ilością maili jakie niekiedy otrzymujemy z prośbami o porady, mogę potrzebować kilku dni na wysłanie odpowiedzi. 

 

Źródło: http://www.forever-young.pl/

 

zylakiŻylaki nóg i co możemy zrobić, aby nie tylko leczyć, ale i zapobiegać?

Zaczyna się niewinnie: uczuciem ciężkich nóg i opuchniętymi wieczorem kostkami. O czym mowa? O chorobie żylakowej. Objawia się tym, że nogi są ciężkie, zmęczone, a pod koniec dnia puchną w okolicy kostek. Poza tym na nogach pojawia się coraz więcej „pajączków”. Ten etap choroby może trwać wiele lat.
W miarę powiększania się żylaków, można odczuwać bóle i skurcze nóg, które nie ustępują nawet po nocnym wypoczynku. Jeżeli mamy słabe mięśnie, mało się ruszamy i zastawki są uszkodzone krew zaczyna się cofać. Wtedy wzrasta ciśnie krwi, która coraz mocniej naciska na ściany żył w nogach. Żyły rozszerzają się i nie wracają do swego pierwotnego kształtu. Tak powstają żylaki.

Co sprzyja żylakom?

Skłonność do powstania żylaków jest genetyczna. Można je odziedziczyć nie tylko po swojej matce, ale nawet po babce lub prababce. Na ich pojawienie się mają wpływ także inne czynniki:

  • rasa – biała
  • przewlekłe zaparcia
  • płeć – pięć razy częściej chorują kobiety niż mężczyźni,
  • zaburzenia hormonalne oraz stosowanie doustnych środków antykoncepcyjnych i hormonalnej terapii zastępczej,
  • przebyte ciąże,
  • mało aktywny tryb życia: brak ruchu, siedzenie po kilka, kilkanaście godzin dziennie
  • chodzenie w butach na wysokim obcasie lub botkach uciskających kostkę,
  • praca wymagająca wielogodzinnego stania, np. fryzjer, chirurg, kelner,
  • noszenie obcisłych ubrań, a zwłaszcza podkolanówek, pończoch czy skarpet ze ścisłym ściągaczem,
  • nadwaga i otyłość,
  • dieta uboga w błonnik i niedobory witaminy C,
  • palenie papierosów, nadużywanie wysokoprocentowego alkoholu.

zylaki1W trosce o żyły.
Wszyscy, którzy chcą uniknąć żylaków, a przede wszystkim osoby z rodzinną skłonnością do ich powstawania, powinni więcej uwagi poświęcać swoim nogom. Zmianą trybu życia można trochę oszukać genetykę i nie dopuścić do rozwoju choroby. Co należy robić?

  • Unikaj długiego stania i siedzenia. Jeżeli w pracy musisz stać, to przestępuj w miejscu z nogi na nogę, co jakiś czas tup mocno piętą. Jeżeli pracujesz siedząc – staraj się często zmieniać pozycje i nie zakładaj nogi na nogę.
  • Odpoczywaj z nogami uniesionymi do góry.
  • Zrzuć nadwagę.
  • Skonsultuj z lekarzem zażywanie hormonów.
  • Rzuć palenie.
  • Unikaj wysokich temperatur. Ciepło powoduje rozszerzenie żył.
  • Wybieraj odpowiednie buty. To znaczy takie, które mają szersze noski i obcas nie za wysoki i nie za niski.
  • Uprawiaj sport. Więcej ruszaj się i ćwicz, to poprawia krążenie i wzmacnia mięśnie.
  • Zmień dietę. Przejdź na niskokaloryczną dietę i zrezygnuj z produktów zawierających wysoko oczyszczone węglowodany (ciasta, słodycze).
  • Hartuj żyły. Rano i wieczorem weź przemienny prysznic.
  • Rób masaże nóg. Zwłaszcza przed snem i rano, zaraz po obudzeniu.


zylaki2Co zrobić gdy już je mamy…
Wszystko zależy od stanu zaawansowania choroby, dobrze jest poradzić się lekarza, który może pomóc podjąć decyzję o odpowiednim leczeniu. Z pewnością zleci wykonanie morfologii i badanie krzepliwości krwi. Duże żylaki usuwa się operacyjnie, nieco mniejsze – obliteruje (wstrzykuje się do chorych naczyń środek, który je zamyka).

Warto pamiętać także o wprowadzeniu do diety większej ilości Witaminy C, czy witaminy B6. Natomiast gdy już zmiany są postępujące warto zastanowić się nad suplementacją enzymami, takimi jak: serapeptaza, czy natokinaza, jak również składnikiem MSM. Enzymy może nie są jeszcze tak znane na rynku polskim, ale wiele słyszy się o nich, czyta i coraz częściej stosuje za granicą, w takich krajach jak Anglia, Niemcy, Francja. Najlepsze z pewnością przy problemach z żylakami będą produkty łączące w sobie serapeptazę i natokinazę.

 

A jakie mogą być konsekwencje nie leczenia żylaków?

Może dojść do powikłań, jak choćby:
– owrzodzenia podudzi: gdy niedotleniona krew zalega w żyłach, zaczyna maleńkimi naczyniami krwionośnymi przesączać się do tkanki tłuszczowej i podskórnej.
– Zakrzepy i zatory: gdy krew zalega w żyłach, powstają zakrzepy. W pewnym momencie może dojść do oderwania takiego zakrzepu od ściany naczynia. Wraz z krwią powędruje on w kierunku serca. Może zatkać jedną z ważnych tętnic, a konsekwencją zatoru może być m.in. zawał serca, udar mózgu czy blokada płuc.

 

Źródło: http://www.naturalnesuplementy.com.pl/

 

Ponad 215 mln zł wydało Ministerstwo Gospodarki na branżowe programy promocji polskiej gospodarki za granicą w latach 2012-2015. Za te pieniądze promowano 15 flagowych branż na międzynarodowych rynkach. Programy te właśnie się zakończyły. Planowana jest ich kontynuacja. Czas na ocenę.

 

Ministerstwo Gospodarki w 2012 roku wybrało 15 perspektywicznych branż, które miały reprezentować polską gospodarkę za granicą i być motorem rozwoju eksportu. Dla każdej z nich stworzono szczegółowy program promocji. Wybrano priorytetowe rynki i kluczowe imprezy biznesowe, takie jak międzynarodowe targi, kongresy czy misje gospodarcze. Kluczem miał być liczny udział firm danego sektora w swoim programie. Polscy eksporterzy mieli pokazać siłę polskiej gospodarki, prezentując się wspólnie na branżowych imprezach, np. w formie Polskiego Pawilonu Narodowego na targach.

Dla każdej branży w drodze przetargu wybrano operatora. Jego praca była finansowana przez Ministerstwo Gospodarki. Dzięki temu możliwa była kompleksowa praca dla branży, a koszty udziału w działaniach ponoszone przez firmy były odpowiednio niższe. Łączny budżet przeznaczony dla operatorów przekroczył 70 mln zł.

Ponadto, przedsiębiorcy uczestniczący w programach mogli otrzymać dofinansowanie aż 75% ponoszonych kosztów. Przekazano im ponad 145 mln zł.

Obok branżowych programów promocji, uruchomiono też na wybranych, priorytetowych rynkach ogólne programy promocji i międzynarodową kampanię promocyjną, z osobnymi budżetami. Celem wszystkich tych działań była promocja Marki Polskiej Gospodarki – stworzono, na podstawie szeroko zakrojonych badań, również i jej odpowiedni logotyp. Działania prowadzone więc były z rozmachem, także finansowym – w czym w wydatny sposób pomogły środki unijne. Warto podjąć się oceny tych działań.

Polskie kosmetyki wysuwają się przed szereg
Programem, który okazał się niewątpliwym sukcesem, był program promocji branży kosmetycznej. Jego wykonawcą był SPC House of Media. Okazał się on najpopularniejszym programem wśród całej 15-tki. W jego działaniach wzięło udział ponad 80 firm.

Agnieszka Buła-Kopańska, dyrektor Departamentu Instrumentów Wsparcia w Ministerstwie Gospodarki odpowiedzialnego za programy, podsumowała: Branżowy program promocji branży przemysłu kosmetycznego, realizowany przez Ministerstwo Gospodarki na podstawie umowy z SPC House of Media, był jednym z najlepiej realizowanych spośród 15 programów. Warte podkreślenia jest duże zainteresowanie branży zaproponowanymi działaniami, które znalazło odzwierciedlenie w licznym uczestnictwie firm w imprezach targowo-wystawienniczych, misjach gospodarczych czy szkoleniach. Dzięki spójności i skonsolidowaniu branży oraz niezwykle sprawnej i efektywnej działalności realizatora programu, udało się uzyskać wymierny efekt skali w zakresie promocji marki Polskiej Gospodarki oraz renomy i potencjału polskiego przemysłu kosmetycznego.

Podobnego zdania byli eksporterzy biorący udział w programie: I edycję uważamy za bardzo udaną. Umocniliśmy pozycję na rynkach eksportowych, nawiązaliśmy wiele kontaktów biznesowych oraz zaprezentowaliśmy siłę branży. Ogromną korzyścią jest również zjednoczenie się polskich producentów, którzy nie traktują się już wyłącznie jak konkurencja, ale jak firmy, które produkują kosmetyki pod jednym, wspólnym „logotypem” - Made in Poland. Wypada podziękować Ministerstwu za pracę włożoną w cały projekt i jednocześnie zaznaczyć, ze bardzo liczymy na jego kontynuację, a wykonawcy Programu – SPC House of Media – pogratulować wzorcowej realizacji. Gratulacje należą się także polskim firmom, które tak jak my zaangażowały się w ten projekt – za to, że włączyły się w promowanie polskiej gospodarki – powiedziała Katarzyna Olędzka, kierownik marketingu w Verona Products Professional. Wiktoria Brzozowska, dyrektor marketingu – rynki międzynarodowe w Laboratorium Kosmetycznym Dr Irena Eris, stwierdziła: Nasza firma od wielu lat jest czynnym orędownikiem szerokiego promowania polskiej branży kosmetycznej. Realizację I edycji programu branżowego uważamy za ważny krok na drodze budowania rozpoznawalności i pozytywnego wizerunku polskich kosmetyków na świecie, a tym samym na drodze rozwoju eksportu tych produktów. 

 

SPC House of Media zorganizował przez 3 lata trwania programu 29 skierowanych bezpośrednio do firm działań, takich jak udział w imprezach branżowych, misje gospodarcze czy szkolenia. Polski Pawilon Narodowy pojawił się na 12 razy na najważniejszych międzynarodowych targach kosmetycznych na całym świecie – na niektórych rynkach pojawił się po raz pierwszy. W pawilonach powstało ponad 200 stoisk.


SPC House of Media był też odpowiedzialny za stworzenie identyfikacji wizualnej i przeprowadzenie kampanii promocyjnej branży za granicą. W jej efekcie powstał m.in. wielojęzyczny portal promujący polskich producentów: www.polishcosmetics.pl, odwiedzany przez ponad 10 000 użytkowników miesięcznie. Dzięki kampanii PR w mediach na całym świecie ukazało się około 130 artykułów o polskiej branży kosmetycznej. SPC odpowiadał także za zakup reklamy zewnętrznej i prasowej w kilku krajach świata, stworzenie filmu promocyjnego, czy organizację międzynarodowych konferencji oaz wizyt studyjnych zagranicznych dziennikarzy i kontrahentów w Polsce.

Twarde dowody sukcesu: rosnące słupki eksportu
Polska jest już 6. eksporterem kosmetyków w Europie, zaraz po światowych liderach w tej branży, takich jak Francja czy Włochy. Według danych GUS, eksport kosmetyków w 2014 roku wzrósł w stosunku do 2013 o 5% i przekroczył poziom 9,3 mld zł (niecałe 9 mld zł w 2013). To kontynuacja trendu – po okresie boomu eksportowego po wejściu Polski do UE, kiedy wskaźniki rosły o 25% rocznie, od kilku lat wzrost eksportu utrzymuje się na stabilnym poziomie 5% rocznie. Między innymi z tego powodu Ministerstwo Gospodarki wybrało tę branżę do kluczowej 15-tki.

Niemniej jednak, większość sprzedawanych za granicę kosmetyków produkowanych jest w fabrykach globalnych koncernów zlokalizowanych w Polsce (80 – 90% ich produkcji trafia na eksport). Udział eksportu w strukturze sprzedaży polskich firm jednakże nieustannie rośnie – obecnie wynosi średnio 10-20%. Polscy producenci wskazują rozwój sprzedaży na rynkach zagranicznych jako główny element swojej strategii na następne lata.

 

Program promocji branży kosmetycznej skierowany był właśnie do nich. Dostarczył im dodatkowych możliwości wdrażania tych planów. Skutecznie – ostatnie lata to bardzo dobry okres dla wielu polskich firm. Producenci nie tylko zwiększali obroty i zyski płynące ze sprzedaży eksportowej, ale także podbijali nowe rynki. Delia eksportuje obecnie do 63 państw. W okresie ostatnich 2 lat udało się nam nawiązać współpracę z 18 nowymi państwami. Bardzo ciekawie rozwijają się rynki z rejonu Dalekiego Wschodu. W 2015 planujemy przekroczyć liczbę 70 państw, w których obecne będą nasze produkty – mówi Marcin Karkocha, dyrektor ds. eksportu w Delia Cosmetics. W stosunku do 2012 roku zwiększyliśmy sprzedaż eksportową o 30%. Gdyby nie kryzys na rynkach wschodnich, ogólny wynik byłby znacznie lepszy – w przypadku Europy Zachodniej czy Bliskiego Wschodu możemy mówić o podwojeniu sprzedaży – dodaje Marcin Karkocha. Imponującymi wynikami może się pochwalić Laboratorium Kosmetyczne Floslek. Beata Jastrzębska, dyrektor ds. rozwoju eksportu, mówi: W latach 2012-2014 nasz eksport wzrósł o 450%. Rozpoczęliśmy w tym czasie sprzedaż na 22 nowe rynki.


Przedsiębiorcy przyznają, że sukcesy te po części zawdzięczają rządowemu programowi promocji. Łukasz Rychlicki, prezes poznańskiej firmy Alba Thyment, stwierdził: Eksport stanowi obecnie około 20% całkowitej sprzedaży Alby, przed trzema laty było to 3%. Zyski ze sprzedaży na rynki zagraniczne w ostatnich latach wzrosły kilkakrotnie. Rozmach, do którego na początku podchodziliśmy nieco sceptycznie, okazał się zaletą Programu. Rzeczywiście, dynamika działań generowała potrzebę dużego zaangażowania w projekt całego zespołu, ale spodziewam się, że pozytywne efekty włożonej pracy będzie można odczuwać jeszcze wiele lat po oficjalnym zakończeniu Programu. Należy też pamiętać o tym, że jeśli chcemy budować biznes globalny, to nie da się tego zrobić z dnia na dzień. Alba Thyment nie jest wyjątkiem. Według danych pochodzących z ewaluacji programu, przeprowadzonej przez SPC House of Media, aż 39% firm zadeklarowało, iż ich eksport wzrósł w czasie trwania programu o ponad 50%, natomiast 29% wprowadziło swoje produkty na więcej niż 9 nowych rynków (kolejne 33% – na 4-8 rynków).


O sukcesie można też mówić w szerokiej perspektywie – w ocenie firm, program realnie wpłynął na zwiększenie rozpoznawalności Polski jako producenta dobrych kosmetyków i postrzeganie polskich producentów jako rzetelnych partnerów, za którymi stoi silna branża. Wkład Programu w budowanie pozytywnego wizerunku kosmetyków „made in Poland” jest istotny. Polskie marki stają się nie tylko coraz bardziej rozpoznawalne, ale zyskują także lojalnych klientów na całym świecie. Cieszą nas oczywiście także własne sukcesy: sprzedaż eksportowa w naszej firmie sukcesywnie rośnie, osiągamy dwucyfrowe wzrosty w skali roku. Weszliśmy na nowe rynki w krajach arabskich i na Dalekim Wschodzie. Program promocji przyczynił się do nawiązania wielu cennych kontaktów z klientami z całego świata. Część z nich przełożyła się na konkretną sprzeda – mówi Marek Chotkowski, dyrektor ds. eksportu w Oceanic. Potwierdza to Wiktoria Brzozowska: Nastąpił wzrost rozpoznawalności polskiej branży kosmetycznej, a jej wizerunek jest coraz bardziej pozytywny. Przekłada się to korzystnie na poszczególnych producentów i ich marki.


Wyzwanie na Wschodzie
Program rozpoczął się w idealnym momencie, co widać teraz, z perspektywy czasu. Polskie kosmetyki są wysyłane do 130 krajów świata, jednak ich najważniejszym odbiorcą pozostaje Rosja, która kupuje aż 13% eksportowanych produktów. W pierwszej 5-tce odbiorców znajduje się też Ukraina. Kryzys na Wschodzie stał się jednym z największych wyzwań, z jakimi musieli się zmierzyć rodzimi producenci w ostatnich latach.

Program pozwolił im poszerzać rynki zbytu, zanim odczuli z pełną siłą skutki kryzysu. Realizowany był bowiem zarówno na tradycyjnych rynkach (Rosja, Ukraina, Niemcy, Włochy), jak i na nowych, uznanych za najbardziej obiecujące: Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Stanów Zjednoczonych, Chin, Brazylii czy Turcji. Rynek rosyjski oraz ukraiński od samego początku istnienia firmy Delia Cosmetics generował dużą część obrotu. Firma wyrosła na tych rynkach i była bardzo dobrze prezentowana zarówno w Rosji, jak i na Ukrainie. Do 2012 były to największe rynki eksportowe firmy. Wydarzenia z 2014 i kryzys walutowy ograniczyły znacząco dynamikę sprzedaży na wszystkich rynkach wschodnich. Mimo wszystko, spadki sprzedaży z rynku rosyjskiego i ukraińskiego zostały zniwelowane zyskami z nowych rynków, na które weszliśmy w ostatnim czasie. – mówi Marcin Karkocha. Norbert Wsół, specjalista ds. eksportu w BluxCosmetics, dodaje: Szacujemy, że spadki obrotów z eksportu do Rosji sięgną 35%, a na Ukrainie ok. 20%. Koncentrujemy się jednak na poszukiwaniu nowych partnerów na Ukrainie, co w przyszłości powinno skutkować odbudową naszej pozycji na tym rynku i wzrostem sprzedaży. Adrian Winiarz, menedżer eksportu w Bielenda Kosmetyki Naturalne, zauważa: Odczuwamy kryzys na Wschodzie. Na niestabilną sytuację polityczną nakłada się dewaluacja walut, co skutkuje niższą konkurencyjnością naszych produktów w Rosji i Ukrainie, a także wzrostem ryzyka związanego z pracą z krajami z tego regionu. Dlatego tez ograniczamy naszą działalność w tych krajach. W podobnym tonie wypowiada się Marek Chotkowski: Sytuacja za naszą wschodnią granicą istotnie wpływa na spadek sprzedaży naszych produktów również w krajach powiązanych z Rosją. Zweryfikowaliśmy strategię eksportową, obecnie wzmacniamy naszą pozycję na pozostałych strategicznych rynkach oraz intensyfikujemy działania w krajach, które dotychczas traktowaliśmy jako potencjalne. Polscy producenci widzą szczególny potencjał w regionie Bliskiego Wschodu oraz Azji. Polskie kosmetyki są tam uważane za produkty wysokiej jakości, zgodne z wszelkimi normami Unii Europejskiej, lecz w atrakcyjnych cenach, korzystniejszych od cen oferowanych przez unijnych konkurentów.

 

Z danych GUS dotyczących eksportu w roku 2014 wynika, że sprzedaż kosmetyków do Rosji utrzymała się na poziomie 1,2 mld zł – takim samym, jak w 2013. Sprzedaż na Ukrainę spadła natomiast o 15%, do poziomu 404 mln zł. Są jednak także przykłady odmienne: W 2014, w stosunku do roku 2012, odnotowaliśmy kilkukrotny wzrost sprzedaży na Ukrainę – mówi Lidia Ziaja, kierownik działu eksportu w Ziaja Ltd. Wiktoria Brzozowska także przedstawia sytuację w dość dobrym świetle: Dr Irena Eris eksportuje zarówno na rosyjski, jak i na ukraiński rynek. Na Ukrainie działamy poprzez własną spółkę, a w Rosji współpracujemy bezpośrednio z lokalnymi dystrybutorami i sieciami detalicznymi. W tej chwili nie odnotowujemy bezpośredniego wpływu wydarzeń politycznych na relacje biznesowe z partnerami w Rosji. Również na Ukrainie nasza spółka prowadzi działalność w normalnym trybie i rozwija swoją działalność zwiększając dystrybucję i sprzedaż.
Można stwierdzić, ze polscy producenci stosunkowo dobrze poradzili sobie ze skomplikowaną sytuacją w Rosji i na Ukrainie. Świadczą o tym także wyniki eksportu za 2014 rok.


Plany na przyszłość
Wobec sukcesów ostatnich lat nie dziwi, ze polscy producenci optymistycznie patrzą w przyszłość. W roku 2015 planujemy dynamiczny rozwój sprzedaży w krajach afrykańskich i azjatyckich, a zakładany wzrost to ponad 50%. Przeprowadziliśmy szereg inwestycji i przygotowaliśmy zaplecze produkcyjne, by sprostać wszystkim, nawet najbardziej wymagającym, oczekiwaniom klientów – mówi Katarzyna Olędzka. W nadchodzących latach planujemy mocniej zaznaczyć naszą pozycję na rynkach z rejonu Dalekiego Wschodu oraz Ameryki Południowej. Uważamy, że to są perspektywiczne kierunki dla naszej firmy na których nasze produkty będą bardzo konkurencyjne i na pewno spotkają z dobrym odbiorem konsumentów – dodaje Marcin Karkocha.

 

W realizacji tych planów producentom może pomóc program promocji, planowany już w Ministerstwie Gospodarki. Rozumiemy potrzebę zachowania ciągłości w promocji międzynarodowej oraz ogromny wpływ tego rodzaju działalności na wzrost eksportu, zwłaszcza wśród firm sektora MŚP. Dlatego też przewidujemy w nowej perspektywie finansowej 2014-2020 kontynuację wsparcia dla branż o wysokim potencjale, zarówno proeksportowym, jak i wizerunkowym. Branże objęte wsparciem zostaną ogłoszone jeszcze w 2015. Przy ich wyborze decydujące znaczenie będzie miał charakter prowadzonej działalności (wpisywanie się w Krajowe Inteligentne Specjalizacje), proeksportowy potencjał innowacyjny oraz wyniki ewaluacji branżowych programów promocji z lat 2012-2015 – mówi Agnieszka Buła-Kopańska. Branża kosmetyczna liczy na to, że ponownie zostanie objęta wsparciem. Skierowany do niej program, dzięki wspólnym wysiłkom Ministerstwa Gospodarki, SPC House of Media oraz przedsiębiorców,  przebiegł wręcz modelowo. Branża została także ujęta w Krajowych Inteligentnych Specjalizacjach. Z całą pewnością zasługuje na dalsze wsparcie.

 

Więcej informacji: www.polishcosmetics.pl

 

olej kokosowyUzyskiwany z miąższu kokosa olej znalazł zastosowanie nie tylko w kuchni, ale również w pielęgnacji i ochronie zdrowia. Zawiera m.in. nasycone i nienasycone kwasy tłuszczowe, polifenole, witaminy oraz minerały. Dzięki swoim właściwościom stosowany jest w kosmetologii.

 

Skład oleju kokosowego
Olej kokosowy w około 90% składa się z nasyconych kwasów tłuszczowych. Wśród nich możemy wyróżnić dobrze przyswajane przez organizm trójglicerydy średniej długości. 40% składu stanowi kwas laurynowy mający właściwości przeciwbakteryjne, przeciwwirusowe oraz przeciwgrzybiczne. Do kolejnych składników można zaliczyć: kwas kaprynowy oraz kaprylowy, kwas mirystynowy i palmitynowy. Spośród nienasyconych kwasów tłuszczowych możemy znaleźć kwas linolowy oraz oleinowy. Skład wzbogacają polifenole (kwas galusowy), pochodne kwasów tłuszczowych (betainy, etanoloamid, etoksylany estrów tłuszczowych, polisorbaty tłuszczowych, monoglicerydy i estry polioli), a także witamina E i K oraz składniki mineralne.

 

Korzyści zdrowotne powiązane z zastosowaniem oleju kokosowego dotyczą przede wszystkim pielęgnacji skóry i włosów. Ponadto, składnik ten wykazuje właściwości przeciwbakteryjne, umożliwia wzmocnienie układu immunologicznego oraz regulację spalania tłuszczu i utrzymanie odpowiedniego poziomu cholesterolu. Zapewnia również regulację przemiany materii oraz prawidłowe trawienie. Dodatkowo, literatura podaje korzystny wpływ na ciśnienie tętnicze krwi, choroby serca i nerek czy cukrzycę.

 

Potencjalne zastosowanie w kosmetologii

Wysoka zawartość kwasów tłuszczowych umożliwia zastosowanie oleju kokosowego jako składnika nawilżającego oraz wygładzającego. Zapewnia on penetrację w głębokie warstwy suchej i zrogowaciałej skóry, umożliwiając jej nawilżenie oraz wygładzenie. W przypadku zastosowania tego oleju do pielęgnacji skóry, wysokie stężenie kwasu laurynowego, mającego właściwości przeciwbakteryjne, umożliwia jego wykorzystanie w preparatach stosowanych w walce z trądzikiem. Ma on również właściwości ochronne dla skóry przed promieniowaniem słonecznym, zbliżone do kremów SPF10.

 

Olej kokosowy stosuje się także do pielęgnacji włosów. Trigliceryd kwasu laurynowego umożliwia wzmocnienie oraz odbudowę struktury włosa. Użycie oleju kokosowego  pozwala na odżywienie i odbudowę zniszczonych włosów.  Mało tego, w połączeniu z olejkiem anyżowym jest skutecznym środkiem usuwającym wszy.

 

Olej kokosowy zawiera również związki wybielające zęby. Z tego powodu substancję tę stosuje się przy produkcji domowej pasty do zębów z wykorzystaniem składników naturalnych. Receptura taka opiera się na jego połączeniu z sodą oczyszczoną, ksylitolem, olejkami eterycznymi oraz dla zachowania optymalnej proporcji wapń-magnez, sproszkowanymi skorupkami wapnia.

 

Dobroczynne właściwości dla zdrowia organizmu

Olej kokosowy stanowi składnik nie tylko stosowany w kosmetologii. Charakteryzuje się on również właściwościami korzystnie wpływającymi na cały organizm. Zastosowanie tego oleju umożliwia m.in. zapobieganie chorobom serca, kontrolę wagi i odchudzanie, prawidłowy metabolizm, efektywne gojenie ran, utrzymanie poziomu cholesterolu i cukru we krwi, wzmocnienie układu odpornościowego. Wybrane właściwości prozdrowotne oleju kokosowego przedstawia Tabela 1.

 

Tabela 1: Wybrane właściwości prozdrowotne oleju kokosowego

Funkcja

Kontrola wagi ciała

Zapobie-ganie chorobom układu krążenia

Wzmocnienie układu immuno-logicznego

Wspomaga-nie trawienia

Poprawa funkcjono-wania mózgu

Gojenie ran

Właściwości przeciwbakte-ryjne, przeciwwiru-sowe oraz przeciwgrzy-bicze

Działanie

Kwasy tłuszczo-we o krótkich i średniej długości łańcu-chach całkowicie wykorzys-tywane są energe-tycznie i nie odkładają się w tkance tłuszczo-wej. Pozwala to na przyspie-szenie metab-olizmu oraz kontrolę wagi ciała.

Wpływa na obniżenie poziomu LDL oraz zwiększenie stężenia HDL, co zmniejsza ryzyko rozwoju miażdżycy i chorób serca.

Wspomaganie układu immunologicz-nego możliwe jest również dzięki właściwo-ściom przeciwbakte-ryjnym, przeciwwiru-sowym oraz przeciwgrzy-biczym. Kwas laurynowy przekształca-ny jest w organizmie do monolaury-nianu o udowodnio-nym działaniu przeciwko bakteriom, wirusom i grzybom.

Nasycone kwasy tłuszczowe obecne w oleju kokosowym poprzez swoje właściwości przeciwbak-teryjne hamują rozwój bakterii, pasożytów czy grzybów związanych z występowa-niem niestrawno-ści. Ponadto, wspomaga adsorpcję składników odżywczych, takich jak witaminy, minerały czy aminokwasy.

Badania wykazały, iż zastosowa-nie triglicery-dów o średniej długości u osób z choroba Alzheimera lub zaburzenia-mi funkcji poznaw-czych, poprzez wzrost stężenia ciał ketono-wych usprawnia funkcjono-wanie mózgu i hamuje rozwój tych zaburzeń.

Olej kokosowy tworzy warstwę ochronną przed wnikaniem brudu, bakterii, wirusów czy grzybów. Skuteczny w przypadku usuwania siniaków oraz gojenia ran. Związane z trzema mechanizma-mi: zwiększenie aktywności enzymów antyoksyda-cyjnych, przyspiesze-nie odnowy warstwy nabłonkowej, stymulacja usieciowienia warstwy kolagenowej.

Badania wskazują, iż zastosowanie oleju kokosowego (obecność kwasu laurynowego o właściwoś-ciach antybakteryj-nych, przeciwwiruso-wych i przeciwgrzybi-czych) wpływa na hamowanie wirusów (m.in.. grypy, odry, opryszczki, zapalenia wątroby), rozwoju infekcji bakteryjnych (związane z infekcjami gardła, zakażeniem dróg moczowych i zapaleniem płuc), a także grzybów i drożdżaków (m.in Candida).

 

Źródło: http://biotechnologia.pl/

 

20 30Ostatnio pisałam o problemach urodowych kobiet po 50. i 60. roku życia. Dziś zwracam się ku dużo młodszym paniom. Mimo że nie mają jeszcze poważnych problemów z bruzdami lub utratą jędrności, to nie zawsze wszystko jest ok. Młodą skórę dotykają zupełnie inne bolączki, takie jak np. trądzik, drobne zmarszczki mimiczne i blizny.

Obserwując młode dziewczyny zauważam pewną tendencję. Wydaje im się, że skoro teraz są młode, to zawsze takie będą. Chyba nie muszę nikogo przekonywać, że to nieprawda. Każdego dosięgnie starość, z tym że lepiej by stało się to dużo później niż wcześniej. Na twarzach dwudziestolatek nie będzie śladu nieprzespanej nocy, palenia papierosów czy zaniedbywania demakijażu, ale po latach te oznaki na pewno dadzą się we znaki w postaci wyraźnych zmarszczek i bruzd. A my będziemy się dziwić dlaczego wyglądamy starzej od naszych rówieśniczek. Dlatego dbajmy od cerę niezależnie od wieku, a te starania na pewno zaprocentują w przyszłości.

 

20+ – zwalczanie trądziku

To wiek, w którym cera najczęściej zmaga się z trądzikiem. Walka z nim bywa żmudna i długotrwała, ale bezwzględnie warto ją podjąć. I to jak najwcześniej. W przeciwnym wypadku możemy dorobić się szpecących blizn potrądzikowych, a te jak wiadomo nikomu nie służą.

Jak pielęgnować cerę trądzikową? Po pierwsze należy regularnie, codziennie oczyszczać i złuszczać skórę. Raz w miesiącu można wykonać peeling pirogronowy (polecany szczególnie osobom z trądzikiem w fazie aktywnej, trądzikiem różowatym, zaburzeniami pigmentacji lub z bliznami potrądzikowymi). Peeling ten działa na trzech poziomach: naskórka, mieszka włosowego oraz skóry właściwej. Nie tylko złuszcza, ale i leczy skórę. Reguluje wydzielanie serum, działa antybakteryjnie i pobudza syntezę kolagenu.

Naszym pacjentkom polecamy też przejście na odpowiednią dietę bogatą w antyutleniacze i witaminy, przy jednoczesnym ograniczeniu spożywania pikantnych potraw. Zimą, aby nie przesuszyć skóry, na dzień proponuję stosowanie kremu tłustego lub półtłustego zamiast nawilżającego, gdyż ten… może zamarzać na skórze. Ale przede wszystkim w wieku 20. lat nie zapominajmy o codziennym, dokładnym demakijażu. To jego brak jest najczęstszą przyczyną zanieczyszczenia cery oraz dużo szybszego powstawania zmarszczek.

 

30+ – redukcja zmarszczek mimicznych i usuwanie blizn potrądzikowych

„Najlepsze już było” – takie „życzenia” otrzymała słynna bohaterka Bridget Jones w swoje trzydzieste urodziny. Dla wielu z nas trzydziestka staje się magiczną granicą pod wieloma względami: życia prywatnego, kariery oraz… urody. I to najczęściej w tym wieku zauważamy pierwsze zmarszczki mimiczne (zdaniem naukowców dzieje się tak, ponieważ twarz kurczy się dziennie aż 15 tys, razy).

W codziennej domowej pielęgnacji cery po trzydziestce najważniejsza staje się ochrona, czyli stosowanie kremów ochronnych z filtrami UV i substancjami działającymi przeciwko wolnym rodnikom na dzień oraz prewencja, czyli stosowanie kremów przeciwzmarszczkowych na noc. Powinny one zawierać związki pobudzające do odbudowy kolagenu (pochodne witaminy A, C i E, alfa hydroksykwasy). Warto także nastawić się na regularną pielęgnację w gabinecie kosmetycznym lub gabinecie medycyny estetycznej.

Od lat przodującym zabiegiem niwelującym zmarszczki mimiczne jest toksyna botulinowa. Porażenie nią mięśni „wyprasowuje” zmarszczki na kilka miesięcy, a efekt wygładzenia widoczny jest od 1 do 5 dni po iniekcji i utrzymuje się przez około pół roku. Wiele osób jednak martwi się, że toksyna botulinowa zniszczy naturalną ekspresję ich twarzy, doprowadzając do brzydkiego efektu tzw. “zamrożonego” czoła. Moim zdaniem wszystko zależy od doświadczenia i wprawnej ręki lekarza. Jeśli podda się zabiegowi wyłącznie cienki mięsień odpowiadający za powstawanie zmarszczek, a nie mięśnie sąsiadujące, naturalna ekspresja twarzy pozostanie zachowana.

Inną bolączką trzydziestoletniej cery są blizny potrądzikowe. W tym przypadku najlepszy jest fraxel nieablacyjny lub komórki macierzyste. Obie metody są dobre, ale bardziej jako wspomagające leczenie. Blizny potrądzikowe są bowiem bliznami zanikowymi, co oznacza, że znajdują się poniżej normalnej grubości skóry. Nie jest możliwe aż tak głębokie złuszczenie całej powierzchni skóry, a następnie jej odbudowanie do normalnej grubości, gdyż blizna nadal będzie poniżej jej poziomu.Dlatego najlepsze efekty w leczeniu blizn potrądzikowych uzyskuje się stosując terapię skojarzoną z wykorzystaniem różnych metod i środków. Ale to już wymaga indywidualnych konsultacji….

 

Źródło: http://urszulabrumer.pl/

 

Kim jestem i czym się zajmuję? Kim są moi współpracownicy? Poniżej słów kilka…

 

dr brumero mnie

Po pierwsze jestem lekarzem medycyny estetycznej, który kocha swój zawód. Po drugie kobietą, która doskonale rozumie inne kobiety. Podchodzę indywidualnie do pacjentów, bardzo sobie cenię ich zdanie. Ktoś kiedyś określił mnie jako „osobę akceptującą”, bo nigdy nie oceniam ludzi. Podczas rozmowy, staram się zrozumieć potrzeby danego człowieka i przekazać mu swoją pozytywną energię.

Wiadomo, że czas, warunki środowiska i zmiany hormonalne zmieniają nasze ciała. Nadchodzi dzień, kiedy patrzymy w lustro i nie poznajemy swojego odbicia. Popadamy w kompleksy, zamykamy się w sobie, niekiedy nawet izolujemy od otoczenia…. Jako lekarz medycyny estetycznej wiem jednak, że nie musimy biernie godzić się z upływem czasu.

Istnieje obecnie szereg metod przywracający skórze piękny i młody wygląd. Spośród nich najbardziej cenię sobie zabiegi preparatami autologicznymi. Stworzona przeze mnie klinika specjalizuje się w zabiegach z użyciem osocza bogatopłytkowego i komórek macierzystych, które wykorzystują ogromne zdolności regeneracyjne naszych własnych komórek. Przynoszą nie tylko spektakularne efekty przy odmładzaniu, leczeniu nadmiernego wypadania włosów i zwyrodnienia stawów, ale również… przywracają uśmiech na twarzach naszych pacjentów. A to jest dla mnie najważniejsze.

 

o miejscu, w którym pracuję

Nazwę kliniki „Dr Urszula Brumer Medycyna Urody” wymyśliłam ponad 9 lat temu w moim ukochanym domu na Mazurach. Medycyna urody to dla mnie coś znacznie więcej niż medycyna estetyczna. Uroda jest bowiem nie tylko wyglądem zewnętrznym, ale i wnętrzem człowieka. Inspiracją do stworzenia kliniki były moje kobiece emocje związane z upływem czasu i tego, co on robi z ludzkim ciałem. Skóra to największy narząd naszego organizmu, a zdrowa i piękna cera jest oznaką zdrowia i dobrego samopoczucia.

Moja Klinika przeznaczona jest dla kobiet i mężczyzn. Znajduje się troszkę na uboczu, ale niezbyt daleko od centrum. Jest kameralnie, z bezpłatnym i bezproblemowym miejscem do parkowania. Pacjenci, którzy tu trafiają, zawsze wychodzą zadowoleni.

 

o moich współpracownikach

Lek. med. Zbigniew Plewa – specjalista chirurg onkolog,  lekarz medycyny estetycznej. Specjalizuje się w: wolumetrii, plastyce powiek, plastyce powłok brzucha, operacjach okolic intymnych (labioplastyce, powiększaniu penisa). Świetnie nawiązuje kontakt z pacjentami, którym jest bardzo oddany. Nie bagatelizuje ich obaw, za to spokojnie i dokładnie odpowiada na wszelkie wątpliwości dotyczące planowanych zabiegów. Pozostaje w stałym kontakcie telefonicznym z pacjentami i ich najbliższymi. W wolnych chwilach uprawia sporty. Jeździ na nartach, gra w tenisa, jeździ na rowerze, łowi ryby w Norwegii. Tak jak my wszyscy w klinice, kocha psy.


Lek.med. Pawel Siennicki –
lekarz medycyny estetycznej. Członek Sekcji Medycyny Estetycznej Polskiego Towarzystwa Lekarskiego. Bardzo sprawny manualnie. Zaangażowany w zabiegi odmładzające oraz terapie regeneracyjne preparatami autologicznymi. Jest mężczyzną starej daty – dżentelmenem. Delikatny i z dużą kulturą w obejściu.


Lek. med. Zbigniew Surowiec
– specjalista chirurgii dziecięcej. Ukierunkowany na wady rozwojowe twarzoczaszki, takie jak: rozszczepy warg, rozszczepy podniebienia, odstające uszy, usuwanie znamion. Ale doskonały również w innych zabiegach chirurgicznych pomagających małym pacjentom. Prawdziwy lekarz z powołania. Bardzo zapracowany i bardzo dobry w tym, co robi. Uchodzi za jednego z najlepszych specjalistów w swojej dziedzinie. Pełen niespotykanej dziś kultury osobistej. Jest całkowicie oddany swoim małym pacjentom. Matki go uwielbiają, bo najskuteczniej leczy wady wrodzone ich dzieci.


Lek. med. Magdalena Barnaś
– specjalista dermatologii. Skutecznie rozprawi się z każdym trądzikiem. Jak określić doktor Barnaś? Jest bardzo miła, dziewczęca i taktowna. A jednocześnie jak nikt inny potrafi egzekwować od pacjentów stosowanie się do zaleceń. Nigdy nie zdarza się jej spóźnić i jest wyjątkowo zorganizowana. Dom, dzieci, praca – udaje jej się wszystko sprawnie łączyć. Słynie z doskonałego gustu i zamiłowania do pięknej biżuterii.


Dr Jolanta Przybylska
- absolwentka Międzynarodowej Szkoły Medycyny estetycznej z dużym doświadczeniem zabiegowym. Zabiegi wykonuje z sposób bardzo delikatny i precyzyjny. Zwolenniczka naturalnych metod odmładzania z doświadczaniem w zabiegach autologicznych z wykorzystaniem osocza bogatopłytkowego i komórek macierzystych. Prywatnie jest zagorzałym narciarzem i prowadzi z mężem i córką wydawnictwo o profilu sportowym


Dr Marzena Majcherczyk-Skulimowska
– chirurg estetyczny. Specjalista w zabiegach usuwania i przeszczepiania tkanki tłuszczowej, w tym z komórkami macierzystymi. Jest również doskonałym specjalistą w wolumetrii nićmi estetycznymi. Posiada doskonałą wyobraźnię i wyczucie estetyki. Spod jej rąk wychodzą małe dzieła sztuki.


Dr Mateusz Przybycień
– lekarz ortopedii o wyjątkowym podejściu do pracy i pacjenta. Każdy przypadek traktuje indywidualnie i dokłada wszelkich starań by pomóc pacjentowi bez konieczności zabiegów chirurgicznych. Specjalizuje się w leczeniu stawów własnymi komórkami macierzystymi pacjenta.. Ma zacięcie poznawcze  i szczególny dar korzystania z wiedzy.

 

http://www.drbrumer.pl/
https://medycynamlodosci.com/medycyna-mlodosci-blog/

e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
 

autoklawKolejna część cyklu „Urządzenie do sterylizacji" poświęcona została opisowi jedynego urządzenia, które gwarantuje skuteczną sterylizację, czyli autoklawu. Sterylizacja w autoklawach klasy B jest obligatoryjna między innymi w gabinetach i salonach:

• lekarskich
• stomatologicznych
• kosmetologicznych
• odnowy biologicznej (SPA)
• tatuażu
• fryzjerskich


Posiadanie wystarczającej wiedzy na ten temat jest wyjątkowo istotne, ponieważ jedynie przeprowadzanie sterylizacji narzędzi w autoklawie klasy B gwarantuje nam pomyślne przejście kontroli z Sanepidu. Ponad to będziemy mieli pewność, że robimy wszystko aby dbać o bezpieczeństwo naszych pacjentów i klientów.


W tekście znajdują się również informacje na temat budowy autoklawo parowo-ciśnieniowego oraz ogólna klasyfikacja autoklawów, zgodna z eropejską normą EN 13060.

 

Cały artykuł znajdziecie Państwo pod adresem: http://polskiblogkosmetyczny.pl/

 

 

cholesterol„Im mniej tym lepiej” – taka reguła od wielu lat przyświeca prewencji chorób układu krążenia. Radykalne obniżenie ciśnienia i cholesterolu nie pomogło jednak zwalczyć miażdżycy w świeżo zakończonym badaniu klinicznym. Wielkość blaszki miażdżycowej spadła do tego samego stopnia w grupie otrzymującej intensywne leczenie, co u pacjentów poddanych standardowej terapii.

 

W zapobieganiu udarom mózgu i zawałom serca od wielu lat stosuje się zasadę „im mniej, tym lepiej”. Niższe ciśnienie i cholesterol oznaczają mniej miażdżycy. Jednak jak donoszą japońscy naukowcy, ta reguła nie zawsze się sprawdza.

W badaniu kryjącym się pod nazwą MILLION, badacze podzielili pacjentów na dwie grupy: pierwsza otrzymywała standardowe leczenie obniżające ciśnienie i cholesterol, druga została poddana natomiast intensywnej terapii. Celem pacjentów w pierwszej grupie było zejście do ciśnienia poniżej 140/90 mm Hg, a cholesterolu LDL do mniej niż 100 mg/dl. Dla osób otrzymujących intensywne leczenie te wartości zostały ustalone na rekordowo niskim poziomie: 120/70 mm Hg i 70 mg/dl.

Jednak to radykalne podejście do terapii nie przełożyło się większy sukces kliniczny. Po 18-24 miesiącach objętość blaszki miażdżycowej mierzona techniką ultrasonografii spadła do tego samego poziomu w obu grupach – 8,74% w grupie leczonej agresywnie versus 9,37% w grupie standardowej. Choć obydwie terapie znacząco ograniczyły zmiany miażdżycowe, nie było między nimi żadnej różnicy.
- Jednym z możliwych wyjaśnień dla braku efektu w tej próbie klinicznej jest skromna różnica (wartości ciśnienia i poziomu cholesterolu – przyp. autora) między dwiema grupami – zasugerował Michael R. Jaff, lekarz niezwiązany z badaniem.

Faktycznie, choć różnica między poziomem ciśnienia w obu grupach była dość spora (7,5/9,5 mm Hg), to w przypadku cholesterolu LDL ograniczyła się do zaledwie 6 mg/dl. Takie niewielkie efekty intensywnej terapii mogły nie być wystarczające, aby wpłynąć na proces aterogenezy. Inni uczeni nie zgadzają się jednak z tą interpretacją i uważają, że dodatkowe obniżanie ciśnienia i LDL w przypadku prawidłowych wartości nie przekładają się na większe korzyści.

- Okres od 18 do 24 miesięcy powinien być wystarczający, żeby ujrzeć efekty za pomocą ultrasonografii, jeśli takie miałyby się pojawić – stwierdził Charles Chambers, doktor medycyny z Penn State Hershey Heart and Vascular Institute w Hershey, Pensylwania.

W badaniu stosowano standardowe leki hipolipemizujące oraz hipotensyjne – atorwastatynę i amlodypinę. W intensywnej terapii dawki zostały odpowiednio zwiększone, aby uzyskać niższe wartości ciśnienia i cholesterolu.

Inne parametry w postaci średnicy światła naczynia również nie uległy zmianie w wyniku zastosowanego leczenia. Jednak obecna próba kliniczna nie dokonała analizy składu blaszki miażdżycowej. Istnieje szansa, że wyższe dawki atorwastatyny i amlodypiny mogłyby wpłynąć na jej strukturę i przez to zwiększyć stabilizację.

Czy badanie zmieni strategię agresywnego leczenia, która jest obecnie tak szeroko promowana?

- Ogólnie, staramy się leczyć agresywnie – przyznaje dr Chambers.

- To, czy jedno badanie będzie w stanie zmienić nasz sposób terapii jest zawsze dyskusyjne.

 

Źródło: http://biotechnologia.pl/

 

Strona 98 z 346