piątek, 03 maja 2024
Miło Cię widzieć!

Byłam ostatnio świadkiem dyskusji na temat kobiecych spotkań, warsztatów rozwojowych, rozmów przy kawce.  Towarzystwo, jak to zwykle bywa, miało zdecydowanie podzielone a nawet skrajne poglądy na powyższy temat. Ciekawe jest, że mężczyźni upatrują w kobiecych „ kółkach” pewnego rodzaju zagrożenia dla swojej pozycji.  Kobiety jak najbardziej uzasadniają wielką potrzebę  „ wygadywania” się koleżankom, opowiadania im o swoich problemach, radościach, smutkach a nawet intymnych szczegółach związku.  Kobieca dusza i psychika jest tak skonstruowana, że nie do końca potrzebuje gotowych rozwiązań swoich trosk.


Bardziej wskazane jest po prostu samo przeżywanie, analizowanie, rozkładanie na czynniki pierwsze nawet najprostszych spraw. Mężczyzna nie rozumie, po co rozmawiać na jeden temat  czwarty wieczór pod rząd, skoro podał już kobiecie przynajmniej 5 sposobów rozwiązania problemu.  Buntuje się, czuje, że jego idee nie znalazły uznania. Jest mu po prostu źle i zamyka się w swojej jaskini. Kobieta wówczas zaczyna odczuwać jeszcze większą potrzebę „ pochylenia „ się nad swoją opłakaną sytuacją, niedolą, niezrozumieniem i samotnością.  Szuka więc kogokolwiek, kto usiadłby z nią, popatrzył głęboko w oczy i powiedział czule: rozumiem, co czujesz. Słucham , a Ty mów. Łatwo się domyślić, że słuchaczem powinna być inna kobieta. Mężczyzna, jeżeli nie jest wyjątkowym przyjacielem albo kandydatem na kochanka, który dla „ wyższych celów” zdobycia uznania kobiety, przetrwa wszystko, nie nadaje się po prostu do bycia aktywnym kamieniem- czyli siedzącym potulnie a zarazem słuchającym uważnie. Ciężko obu płciom rozwiązywać konflikty, nie akceptując swojej odmienności. Dzisiaj modne jest głoszenie równości płci, stawianie w tym samym rzędzie kobiet i mężczyzn. Takie spojrzenie jest, owszem, może i ideowo dobre, jednak w praktyce jest po prostu utopijne. Jesteśmy różni fizycznie i psychicznie. Mamy inny rodzaj wrażliwości, inaczej skonstruowaną psychikę. Oczywiście, nie należy przypisywać stereotypowo konkretnych cech jednej płci. Ludzie są różni. Bywają kobiety podnoszące ciężary i mężczyźni o duszy wielce wrażliwego artysty. I to jest w życiu najpiękniejsze. Niezależnie jednak od wychowania, natury, cech osobowości i charakteru jesteśmy także kobietami i mężczyznami. Warto pewne nasze różnice zaakceptować i polubić. Piszę te słowa także do kobiet. Może warto, żebyśmy nie czuły się urażone, jeżeli mężczyzna przepuszcza nas pierwsze w drzwiach, całuje w rękę, traktuje wyjątkowo? Może warto nie odbierać tego jako ataku na naszą kobiecość, ale potraktować jako możliwość i okazję do  stawania się choć na chwilkę księżniczką? Może nie warto szukać skrajnych i negatywnych podtekstów w męskim zachowaniu, nawet jeżeli czasami wydaje nam się nieadekwatne lub nieodpowiednie do sytuacji?  Może pozwolić mężczyznom na bycie płcią silniejszą, żebyśmy mogły czasami po prostu w życiu odpocząć.  Czasami, obserwując otoczenie, człowiek ma wrażenie, że wszędzie szukamy negatywów, złych zamiarów, ataków, które możemy natychmiast odeprzeć. Nasza kobiecość ubrała się dzisiaj w totalną niezależność, siłę, czasami wręcz agresję. Następnym jej krokiem jest zmęczenie, samotność, frustracja. A wszystko tylko dlatego, że boimy się pokazać swoją delikatność, wrażliwość , czasami nawet słabość.  Kobieta może sama zmienić kontakt na ścianie, żarówkę w lampie… może nauczyć się wszystkiego. Skoro jednak w pokoju, na kanapie siedzi mężczyzna, może poprosić go o pomoc zamiast narzekać, że nic mu się nie chce zrobić. Może się nie chce, bo czuje się niczym mebel, niezauważony, a wręcz starzejący się i niepotrzebny? Oczywiście, każda sytuacja jest inna.  Pomyślmy jednak czasami, czy nie warto pozostać kobietą, przy mężczyźnie, realizując swoje marzenia, będąc aktywną, ale jednak nadal kobietą.  Potraktujmy te kilka myśli jako pretekst do zastanowienia, spojrzenia na siebie i poszukania, może głęboko już ukrywanej, pięknej kobiecości.  Każda refleksja może być początkiem nowego, wspanialszego życia.

 

 

Autor: Agnieszka Zydroń

 


Minęło już pięć lat od momentu, w którym musiałam z powodów zdrowotnych przejść na dietę wegetariańską. Jestem przekonana,iż tak się zaczęła moja przemiana. Nie tylko zaczęłam interesować się tym co jem i sprawdzać to, poznałam również duże grono podobnych mi ludzi, zaczęłam czytać inne czasopisma i któregoś dnia odkryłam przypadkowo Info gazetkę Culumnatura. W tym momencie stało się dla mnie jasne, że również w moim życiu zawodowym muszę i mogę coś zmienić. Od 30 lat pracowałam już w moim zawodzie, 11 lat we własnym salonie, w ostatnim czasie po wielu  niesnaskach z personalem pracowałam sama. Mogłam więc zacząć od siebie tę całą przemianę. Pomoc otrzymałam z Austrii. Praktyczną, konkretną. Od tej pory dużo się nauczyłam i ciągle jeszcze się uczę. Ale od półtora roku pracuję już prawie bez chemii. Prawie, ponieważ zdecydowałam się na łagodne przejście i nie chcę stracić niektórych klientów.

Dzień dobry

Nazywam się Susanne. W dzieciństwie buszowałam w każdej wolnej chwili w salonie fryzjerskim mojej mamy. Umiała ona pokierować mnie na właściwe tory. Tak poznawałam kreatywne strony tego zawodu. Czas uczniowski dane mi było spędzić w dużym salonie przy placu Hesji. W tym czasie byłam wielokrotną zwyciężczynią najróżniejszych konkursów fryzjerskich.Czas wykształcenia uwieńczyłam wybitnym świadectwem. Koniec lat 89-tych początek 90-tych – tu odkryłam moje zamiłowanie do malarstwa.Uzupełnianie malarskiego talentu na licznych kursach akwareli. 1992 zrobiłam mój egzamin mistrzowski. W tym czasie bardzo dobrze się bawiłam, gdyż byliśmy aktywną i wesołą paczką. 1994 przejęłam zakład. Teraz była przebudowa. Po dużej ilości hałasu i kurzu powstał salon „Włosy i Sztuka Susanne”. Po kilku latach kreatywnego tworzenia miałam pomysł na otworzenia jeszcze salonu dla panów, ale moja głowa płatała mi figle i tak stawiałam sobie coraz to nowe granice. 2004 we Wrześniu, mój organizm pokazał mi, że już nie chce dłużej pracować.Wszystko zaczęło się od suchej skóry na rękach. Po upływie kilku tygodni poszłam do dermatologa. On poinformował mnie, że ta sucha skóra jest wynikiem ciągłego mycia głów i zima dokłada tu resztę. Dostałam receptę na tłusty krem i wszystko będzie znowu dobrze.

 

Osoby, które od wielu lat prowadzą nieskuteczną walkę z nadmiarem tkanki tłuszczowej często decydują się na skorzystanie z pomocy specjalisty. Zazwyczaj pierwsze swoje kroki kierują na siłownię i do gabinetu dietetyka. Nie wszyscy jednak wiedzą, że aby uzyskać pożądany efekt terapii odchudzającej należy zadbać również o skórę.

Słońce, które coraz intensywniej pojawia się za oknem wszystkie z nas zachęca do długich spacerów. Stroimy się w nowe wiosenne kreacje i testujemy kosmetyki, a wszystko po to, żeby budząca się do życia przyroda nie przyćmiła blasku naszej urody... Niestety intensywne promienie słoneczne w połączeniu z niektórymi składnikami kosmetyków mogą nam wyrządzić sporą krzywdę.

Od najmłodszych lat słyszymy, że woda jest niezbędna do prawidłowego przebiegu procesów fizjologicznych zachodzących w naszym organizmie. Nie wszyscy jednak zdajemy sobie sprawę, że odpowiednie nawodnienie ma równie istotne znaczenie dla naszej skóry. Warto sobie uświadomić, że właściwe nawilżenie pozwoli nam przez wiele lat cieszyć się gładką skórą pozbawioną oznak upływającego czasu.

Podstawową zasadą letniej pielęgnacji jest ochrona przeciwsłoneczna zarówno skóry oraz włosów jak również ich nawilżanie. Należy pamiętać o codziennym zabezpieczeniu skóry twarzy i rąk kremami z faktorami SPF (absolutne minimum to SPF 30). Na plaży zalecane są kremy water prooff, odznaczające się wysokimi filtrami nie tolerowanymi estetycznie w warunkach dużego miasta. Do włosów polecane są preparaty w spray'u - łatwe do aplikowania.

Cała nasza planeta wypełniona jest wszelkimi dobrami, które służą nam w zdrowym i przyjemnym bytowaniu. Wiele z tych skarbów znane były już za czasów pradawnych plemion i wykorzystywane do różnych celach. Ogromne znaczenie w prawidłowym funkcjonowaniu naszego organizmu miały i mają minerały.

 

W imieniu Zarządu Federacji Stowarzyszeń „Amazonki” skupiającej 199 Klubów Amazonek w całej Polsce informuję, że od września 2009 roku prowadzimy Ogólnopolską akcja profilaktyki raka piersi „Zdrowy Nawyk-Zdrowe Piersi” przy współpracy z firmą Plazanet RevitaLash Polska. Celem akcji jest poruszanie tematu profilaktyki raka piersi i promowanie zdrowego stylu życia w gabinetach, które są wspaniałym miejscem wymiany myśli, poszukiwań harmonii ciała i ducha.

Wygląd skóry obrazuje stan naszego zdrowia fizycznego oraz psychicznego. Jeśli organizm pracuje sprawnie, skóra promienieje. Natomiast stres, przemęczenie, nieodpowiednia dieta odciskają swe piętno na urodzie.