poniedziałek, 23 września 2024
Miło Cię widzieć!

maseczkiTe maseczki są idealne dla każdego typu cery, a przygotujesz je w zaledwie kilka minut!  

 

Twoja twarz potrzebuje regeneracji i orzeźwienia, a Ty nie masz możliwości zaopatrzyć się w drogie specyfiki? To nic! Do przygotowania tych maseczek potrzebujesz mało czasu i jeszcze mniej pieniędzy. Niewykluczone, że potrzebne składniki już masz w swojej kuchni. To do roboty!

 

Maseczka z płatków owsianych i jogurtu

Składniki:

  • 1 łyżka płatków owsianych

  • 1 łyżka jogurtu naturalnego

  • kilka kropli miodu

 

Przygotowanie:

W miseczce wymieszaj płatki owsiane i jogurt. Umieść łyżeczkę pod strumieniem gorącej wody na ok. minutę. Zaraz po tym nabierz nią odrobinę miodu i wymieszaj razem z płatkami i jogurtem. Gotową maseczkę nałóż na twarz na 10 minut. Po tym spłucz ją ciepłą wodą, a twarz wytrzyj miękkim ręcznikiem.  

 

Maseczka z białek i jogurtu

Składniki:

  • 2 jajka

  • 2 łyżki jogurtu naturalnego

 

Przygotowanie:

Oddziel białka od żółtek i umieść je w miseczce (żółtka nie będą Ci tu potrzebne, możesz wykorzystać je w celach spożywczych). Dodaj jogurt i wymieszaj. Maseczkę nałóż na twarz na kilka minut, po czym spłucz ciepłą wodą.

 

Maseczka z marchewek i miodu

Składniki:

  • 2 marchewki

  • 2 łyżki miodu

 

Przygotowanie:

Umyj, oskrob i ugotuj marchewki. Zmiksuj je razem z miodem. Maseczkę nałóż na twarz na 15 minut, po czym zmyj ją letnią wodą.  

 

Maseczka z ziemniaka i mleka

Składniki:

  • 1 ziemniak

  • 1 łyżka ciepłego mleka

  • gaza

Ziemniaka obierz i ugotuj, po czym rozgnieć na miazgę. Wymieszaj go z ciepłym mlekiem. Maseczkę (wciąż ciepłą) nałóż na twarz, przykryj gazą i pozostaw na 15 minut. Po tym czasie zdejmij maseczkę, zmyj twarz ciepłą wodą i opłucz chłodną.

 

Źródło: http://www.vitalogy.pl/

Pozornie nic się nie zmienia. Przeglądamy się codziennie w lustrze i widzimy tę samą twarz. Aż nagle zauważamy: pierwszą zmarszczkę, pierwszą bruzdę, opadające policzki. Zmiany te oczywiście nie następują z dnia na dzień. Są naturalnym skutkiem upływu czasu, ale też złych nawyków czy nieprawidłowego trybu życia. Zła wiadomość jest taka, że nie da się ich całkowicie uniknąć. Dobra, że można je wyraźnie opóźnić. Nawet o kilkanaście lat.

 

starosc3Powszechnie przyjęło się, że to ilość zmarszczek decyduje o tym, czy wyglądamy młodo i świeżo. Tymczasem o młodzieńczym wyglądzie w równym stopniu świadczą inne symptomy, na które często nie zwracamy uwagi. Jakie niuanse sprawiają, że twarz diametralnie się zmienia? I co możemy z tym zrobić?

 

Sygnał 1: Naszyjnik Wenus

To inaczej poziome bruzdy na szyi. W młodym wieku są mało zauważalne i bagatelizowane, w późniejszym pogłębiają się i brzydko „odcinają” na skórze. Jak im zapobiec? Ponieważ kondycja skóry szyi w 90% zależy od nas samych, w każdej chwili możemy o nią po prostu bardziej zadbać: przestać się garbić, nie czytać z pochyloną głową, uważać na pozycję ciała podczas pracy przy komputerze oraz regularnie wsmarowywać krem do twarzy na noc także w okolice szyi i dekoltu.

 

- Jeśli jednak zmarszczki już się utrwaliły, pomóc może np. nieablacyjny laser frakcyjny. Działa na skórę światłem, usuwając zniszczone komórki z powierzchni skóry – mówi dr Urszula Brumer, lekarz medycyny estetycznej i właścicielka kliniki Dr Urszula Brumer Medycyna Młodości.

- W miejscach, które naświetlamy podczas zabiegu dochodzi do odparowania włókien kolagenowych, czyli inaczej mówiąc usunięcia ich starych konstrukcji. W ich miejsce tworzą się nowe komórki. To w rezultacie wygładza i regeneruje skórę. Inną metodą, nie tylko wygładzającą „naszyjnik Wenus”, ale również napinającą skórę, są nici liftingujące. To obecnie jeden z najbardziej popularnych i uniwersalnych zabiegów medycyny estetycznej. Aby wygładzić skórę szyi potrzebujemy około 10 nici prostych samowchłanialnych. Rozpuszczają się w skórze po kilku miesiącach, a efekty ich działania są widoczne przez ponad rok. Ponieważ nici PDO nie tylko napinają skórę przez działanie mechaniczne, ale również stymulują produkcję fibroblastów i większą syntezę kolagenu oraz elastyny – stan skóry po ich wchłonięciu jest lepszy niż przed ich założeniem.

 

starosc2Sygnał 2: Chomiki

Nici liftingujące są równie często stosowane na opadające boczne części policzków, czyli „chomiki”. Przypadłość ta pojawia się u osób ok. 40-50-letnich. Poprzez działanie sił grawitacji, skóra zaczyna wtedy „wystawać” poza prawidłowy kształt twarzy, co burzy proporcje i postarza.

Nici działają niczym niewidzialne rusztowanie. Po zaaplikowaniu ich pod skórę, skutecznie podtrzymują ładny owal twarzy. Jeszcze inną metodą przywracającą skórze elastyczność są nowoczesne i bardzo zaawansowane technologicznie zabiegi z własnych komórek macierzystych pacjenta. To dzięki nim najskuteczniej wypełnimy ubytki tkanki podskórnej.

Zdaniem dr Urszuli Brumer, warto również regularne (raz na kilka miesięcy) stosować mezoterapię igłową i peelingi. Dobrze jest rozpocząć taką kurację tuż po trzydziestce, ponieważ to wtedy zaczyna się stopniowa utrata elastyczności skóry i tkanki podskórnej. Dzięki wcześnie rozpoczętej, regularnej pielęgnacji, odwleczemy pojawienie się „chomików” w czasie nawet o dekadę.

 

Sygnał 3: Worki pod oczami

Efekty starzenia są najszybciej widoczne w okolicach oczu. Pierwsze zmarszczki i cienie mogą pojawić się tutaj już pomiędzy 20 a 25 rokiem życia. Dzieje się tak, ponieważ skóra wokół oczu jest wyjątkowo delikatna. Ma zaledwie 0,5 mm (czyli jest pięć razy cieńsza od innych partii skóry). Z czasem do zmarszczek i cieni dochodzą jeszcze obrzęki. To one sprawiają, że mimo wysypiania się, wyglądamy jakbyśmy były wiecznie zmęczone.

 

- Tymczasową pomocą przywracającą spojrzeniu świeżość są okłady z czarnej herbaty, kremy ze świetlikiem, kremy poprawiające krążenie lub kosmetyki z witaminą K – wymienia dr Brumer.

- Raczej odradzałabym rumianek, bo wysusza skórę. Wrogiem młodego spojrzenia są natomiast komputery. Pracując całymi dniami przy monitorze, bezwiednie mrużymy oczy. Skóra marszczy się, a zmarszczki się utrwalają. Aby temu zapobiec róbmy sobie częste przerwy. Chociażby po to, żeby spojrzeć w dal i na moment zrelaksować napiętą skórę.

 

Wyjściem dla osób, na które domowe sposoby nie działają, jest karboksyterapia, czyli terapia dwutlenkiem węgla CO2. Jak to działa? Obecny w organizmie CO2 odpowiada za regulację przepływu krwi i rozszerzanie się naczyń krwionośnych. Dwutlenek węgla podany pod skórę sprawia, że przyspiesza się przepływ krwi, równocześnie stymulując skórę do produkcji nowego kolagenu. Już pierwszy zabieg sprawia, że natychmiast pozbywamy się uciążliwych „worków pod oczami”.

 

starosc1Sygnał 4: Linie marionetki

Pełne, piękne usta to niewątpliwy atrybut kobiecości. Jednak kiedy pojawiają się wokół nich bruzdy (nazywane inaczej „liniami marionetek”), twarz traci na młodzieńczości i świeżości, a do tego zaczyna wyglądać smutno. Aby przeciwdziałać tym symptomom, lekarze prześcigają się w wymyślaniu coraz to nowych metod „wyprasowujących” tę okolicę twarzy.

 

- Dla mnie najbardziej satysfakcjonującym preparatem do leczenia problemu „linii marionetek” są teraz nici liftingujące – mówi dr Brumer. – Nie zalecałabym tu jednak nici prostych (jak w przypadku leczenia „naszyjnika Wenus”). Lepsze będą nici skręcone, grubsze nici aplikowane głębiej. Są atrakcyjną alternatywą dla botuliny, ale dają bardziej naturalny efekt. Skutecznie liftingują, a przy okazji mają działanie stymulujące skórę do regeneracji i odnowy.

 

Sygnał 5: Przebarwienia

Przebarwienia pojawiają się na twarzy najpóźniej, bo ok. sześćdziesiątki. Wtedy skóra jest dużo słabiej ukrwiona i mniej dotleniona niż wcześniej. Sprawia to, że niekiedy pojawiają się na skórze zmiany rozrostowe (np. brodawki czy włókniaki). Sprzyja im nadmierne przebywanie na słońcu, palenie papierosów lub przebywanie w zadymionych miejscach.

Zdaniem dr Brumer, będąc po sześćdziesiątym roku życia i mając skłonność do przebarwień, warto rozpocząć codzienne stosowanie kremów dotleniających oraz witaminy A, E i C (o działaniu odżywczo-odmładzającym). Jeśli zaś chodzi o zabiegi medycyny estetycznej, w tym wieku większość metod będzie miało dobry wpływ na skórę. Aby usunąć przebarwienia można zastosować terapię laserową (która dodatkowo zamyka rozszerzone naczynka i poprawia napięcie skóry), pellingi medyczne (o działaniu lecząco-stymulującym) lub mezoterapię osoczem bogatopłytkowym. Najskuteczniejsze będą oczywiście zabiegi z użyciem własnych komórek macierzystych pacjenta. Choć proces odmładzania nimi następuje powoli, to jedynie komórki macierzyste są w stanie odmłodzić nas wizualnie o całą dekadę lub nawet więcej…

 


Informacje o ekspercie: Dr Urszula Brumer, lekarz medycyny estetycznej, autorka bloga www.urszulabrumer.pl oraz wielu artykułów prasowych dotyczących medycyny estetycznej. Właścicielka kliniki specjalizującej się w zakresie zabiegów preparatami autologicznymi Dr Urszula Brumer Medycyna Młodości – www.drbrumer.pl. To pierwsza w Polsce klinika stosująca własne komórki pacjenta do leczenia m.in. blizn.

Do tragicznego w skutkach wydarzenia doszło w nocy z soboty na niedzielę na parkingu przy ulicy Edwardów. 25-latek kierując fordem mondeo doprowadził do kolizji z oplem wectrą,którą kierowała 28-letnia kobieta . Do uczestników wypadku podeszło pięciu mężczyzn ,którzy pobili kierującego fordem mężczyznę. Kopali go po głowie i skakali po nim. Kiedy mężczyzna stracił przytomność napastnicy uciekli. Po przewiezieniu do szpitala w następstwie odniesionych urazów młody mężczyzna zmarł .Przeprowadzone badanie wykazało że miał on ok.3-promila alkoholu we krwi. Policja wszczęła intensywne śledztwo. Sprawcom pobicia ze skutkiem śmiertelnym grozi do 10-lat więzienia.

menopauzaUderzenia gorąca, rozdrażnienie, bezsenność. To tylko nieliczne objawy, z którymi muszą uporać się kobiety w okresie klimakterium i które są uciążliwe nie tylko dla nich, ale też dla ich bliskich. Co robić?  

 

Niekorzystnych dla zdrowia i samopoczucia objawów klimakterium jest naprawdę sporo, ale już pojedynczy może w wystarczającym stopniu utrudnić codzienne funkcjonowanie. Co dopiero, gdy jest ich kilka i sprawiają, że ciało kobiety doprawdy odwraca się przeciwko niej? Na szczęście istnieją sposoby na łagodzenie tych przykrych konsekwencji wejścia w etap przekwitania.

 

Jednym z nich jest terapia hormonalna, pozwalająca na sztuczne uzupełnienie estrogenów w organizmie kobiety, których to niedobór jest główną przyczyną wspomnianych zmian i dolegliwości. Mimo wszystko warto spróbować też naturalnych metod.   

 

Zanim sięgniemy po środki farmakologiczne

Może się jednak okazać, że zmiana trybu życia, lepsza dieta i kilka naturalnych sposobów pozwoli zminimalizować objawy. Na początek warto spróbować pracy z oddechem. To jedno z najprostszych rozwiązań, które może pomóc zwalczyć napady gorąca i utrzymać równowagę psychiczną. Oddychanie jest nieustanną i podstawową czynnością organizmu i nie skupiamy się na nim zbyt często. Wystarczy jednak poświęcić świadomemu oddychaniu około 10-20 minut dzienne. Ważne, aby oddychać swobodnie, głęboko, w spokoju oraz kontrolować każdy wdech i wydech. Po takiej sesji poczujemy się odprężone i spokojniejsze, a regularne ćwiczenia oddechowe pomogą zachować równowagę w toku codziennych obowiązków, a także opanować uderzenia gorąca.    

 

Bardzo istotnym czynnikiem jest także aktywność fizyczna. Ruch na pewno sprawi, że poczujemy się lepiej, a w naszym organizmie zaczną wydzielać się endorfiny. Oczywiście nie chodzi tutaj o forsowanie się, ale o codzienną aktywność, chociażby w formie popołudniowego spaceru czy niezbyt wymagającej gimnastyki. Możemy wypróbować także popularny nordic walking lub od czasu do czasu wybrać się na tańce – te są świetną formą aktywności, która nie obciąża organizmu, a jednocześnie daje mnóstwo przyjemności.    

 

Mimo tego, że każdy rodzaj ruchu jest dobry, nie każda z pań prowadziła wcześniej aktywny tryb życia. Takim trudno będzie się przestawić, dlatego lepiej, aby wybrały aktywność mniej wyczerpującą. Jeśli kobieta uprawiała regularnie sport i wysiłek fizyczny był u niej na porządku dziennym, zapewne lżej będzie przechodziła menopauzę. Może się okazać, że dla kogoś dobrą receptą na całe zło klimakterium będą joga i medytacja. Dzięki nim zyskamy większą świadomość ciała, poprawimy sprawność fizyczną, nauczymy się pracować nad oddechem, ale także nad swoimi emocjami, które w okolicach menozpauzy nieustannie wymykają się spod kontroli.    

 

Właściwa dieta

Zdrowe odżywianie jest ważne przez całe nasze życie, ale w okresie klimakterium możemy odczuwać konsekwencje złych nawyków żywieniowych ze zwiększoną siłą. Przede wszystkim należy więc zrezygnować z produktów, które zmniejszają przyswajalność estrogenów, ponieważ ich niedobór jest głównym powodem dolegliwości. W odstawkę powinny pójść kofeina i napoje gazowane. Składniki naszego menu zawierające tłuszcze nasycone musimy zamienić na te, które dostarczą nam tłuszczów wartościowych, wielo- i jednonienasyconych. Wdrożyć do diety należy także produkty z dużą ilością witamin, błonnika oraz fitoestrogenów (soja, siemię lniane, olej lniany, pszenica, jęczmień, czosnek, cebula, soczewica, fasola, granaty, rabarbar). Bardzo ważna jest też odpowiednia ilość wapnia w diecie, ponieważ brak estrogenów osłabia kości.

 

Fitoestrogeny i terapia hormonalna

Powyższe działania możemy wesprzeć sięgając po tabletki z fitoestrogenami. Są to hormony roślinne, które organizm rozpoznaje jako estrogeny, ze względu na bardzo zbliżoną budowę obydwu. Nie każda kobieta może jednak przyjmować preparaty z fitoestrogenami. Przeciwwskazaniem jest na przykład przebyty nowotwór piersi lub trzonu macicy. Poza tym terapia fitohormonami ma o wiele słabsze działanie niż hormonalna terapia zastępcza, a na efekty trzeba poczekać około 2-3 miesiące. Będą one bardziej widoczne u pań, którym objawy menopauzy doskwierają w niewielkim stopniu. Niemniej, wiele kobiet nie może stosować z kolei terapii hormonalnej i lepsze okażą się dla nich właśnie fitoestrogeny. Wszystko zależy od indywidualnych uwarunkowań i potrzeb organizmu, a te trzeba przedyskutować z lekarzem.    

 

Na koniec wypada dodać, że to, co potocznie nazywa się menopauzą, jest tak naprawdę tylko momentem, w którym następuje trwałe zatrzymanie cyklu menstruacyjnego. Datę tę ustala się zresztą wstecz, po uływie określonego czasu. Natomiast okres poprzedzający menopauzę i następujący po niej to właśnie klimakterium, inaczej przekwitanie.

 

Źródło: http://www.vitalogy.pl/

chronicznezmeczenieWielu z nas narzeka na uczucie zmęczenia nawet po przespanej nocy, a także na rozdrażnienie i spadek formy niezależnie od pory roku. Gdy stan ten utrzymuje się dłużej, warto mu się przyjrzeć, gdyż mogą to być objawy choroby.  

 

Zespół chronicznego zmęczenia (CFS - z ang. chronic fatigue syndrome), zwany również zespołem przewlekłego zmęczenia, to choroba objawiająca się przede wszystkim spadkiem formy fizycznej i psychicznej, zmęczeniem, problemami z pamięcią i koncentracją, jak również częstymi bólami głowy i bólem mięśni. Diagnozuje się ją, gdy objawy utrzymują się dłużej niż pół roku (stąd nazwa dolegliwości).

 

Do pozostałych objawów zespołu chronicznego zmęczenia zalicza się:

  • osłabienie, nawet bez wysiłku fizycznego,

  • zmęczenie psychiczne,

  • złe samopoczucie,

  • nieregularny i niespokojny sen,

  • bóle w różnych obszarach ciała,

  • bóle głowy o niewyjaśnionym pochodzeniu,

  • powiększone węzły chłonne.

Gdy u pacjenta obserwuje się 4 lub więcej z wyżej wymienionych objawów występujących dłużej niż 6 miesięcy, można postawić diagnozę.

 

Ponadto, schorzeniu mogą towarzyszyć:

  • bóle brzucha, nudności i biegunki,

  • gorączki i stany podgorączkowe,

  • dreszcze nocne,

  • duszności i bóle klatki piersiowej,

  • nawracające bóle gardła i przewlekły kaszel,

  • zaburzenia widzenia,

  • alergie i nieżyt nosa,

  • przewlekłe zapalenie zatok,

  • zaburzenia miesiączkowania,

  • wrażliwość na takie bodźce i substancje, jak: środki chemiczne, alkohol, hałas, mocne światło,

  • omdlenia,

  • trudności w utrzymaniu pozycji pionowej,

  • różne problemy psychologiczne: drażliwość, lęki, ataki paniki, depresje.

 

Przyczyny pojawienia się CFS

Naukowcy wielokrotnie podejmowali próby odnalezienia bezpośredniej przyczyny zachorowań na CFS. Jedna z najbardziej prawdopodobnych teorii mówi, że zespół przewlekłego zmęczenia pojawia się i rozwija po przebytym zakażeniu wirusowym, które zakłóca metabolizm tkanek mięśniowych, powodując uczucie głębokiego zmęczenia.  

 

Życie na pełnych obrotach

Jednak najczęściej wskazywanymi przyczynami rozwinięcia się choroby są predyspozycje genetyczne, jak również środowisko i warunki pracy. Intensywna praca „na wysokich obrotach”, niewłaściwa ilość snu, brak wypoczynku, ograniczenie kontaktu z rodziną i bliskimi powodują wyczerpanie organizmu, które może przerodzić się w zespół chronicznego zmęczenia.

 

Niektóre grupy zawodowe (pielęgniarki, lekarze, nauczyciele, psychoterapeuci, duchowni) są szczególnie narażone na tzw. „wypalenie zawodowe”, którego konsekwencją może również stać się CFS.  

 

Zapobieganie

Podstawowymi sposobami zapobiegania chorobie są: zadbanie o odpowiednią ilość odpoczynku, w tym snu, jak również zwolnienie tempa pracy, właściwe odżywianie, ograniczenie używek oraz aktywność fizyczna. Kierowanie się tymi prostymi zasadami może nas uchronić przed zespołem chronicznego zmęczenia, który rozwijając się, powoduje spadek jakości życia i prowadzi do schorzeń fizycznych, jak i psychicznych.

 

Źródło: http://www.vitalogy.pl/

kukururydzaKukurydza to skarbnica białek oraz tłuszczów, które korzystnie wpływają na wysuszoną letnim słońcem skórę. Zawiera nienasycone kwasy tłuszczowe (linolowy i oleinowy) oraz kwas Omega 3i 6. Dojrzałe ziarna kukurydzy to doskonałe źródło fitosteroli, selenu, magnezu, potasu oraz witaminy B1 i B3, i E.

 

Dlatego warto wykorzystać dobroczynną moc tych małych, soczystych ziarenek i przygotować z nich domowy kosmetyk.

 

1. Maseczka odżywczo-łagodząca.

Świeże, dojrzałe ziarna kukurydzy trzeba utrzeć na gładką masę (np. w makutrze). Następnie z powstałej papki należy dokładnie odsączyć sok (np. za pomocą gazy). Tak pozyskany mleczny płyn wklepujemy w skórę i pozostawiamy na około 20 min., do całkowitego wchłonięcia. Po tym czasie przemywamy twarz letnią wodą. Zabieg ten sprawi, że skóra będzie wyraźnie odżywiona,natłuszczona i ukojona.

 

2. Maseczka dla cery zanieczyszczonej.

Kukurydzę należy rozgnieść i ugotować. Następnie dodać odrobinę mleka i mąki kukurydzianej, dokładnie wymieszać. Powstałą papkę nanosimy na twarz, na około 15 minut. Zmywamy letnią wodą. Maseczka kukurydziana uchroni skórę przed powstawaniem zaskórników i wyprysków. Ma również działanie delikatnie oczyszczające i kojące podrażnienia. Wykluczając ze składu maski mleko będzie ona doskonała dla cery skłonnej do alergii.

 

3. Odżywcza maseczka i mini peeling.

Pół szklanki kaszy kukurydzianej należy połączyć z jogurtem naturalnym. Nakładamy na skórę delikatnie masując. Po około 20 min. spłukujemy ciepłą wodą. Taki zabieg odżywi i wygładzi skórę. Masaż podczas nakładania poprawi ukrwienie i zadziała jak mini peeling.

 

4. Maseczka dla cery dojrzałej i suchej.

Jabłko i ogórek należy obrać i zetrzeć na drobnej tarce. Następnie dokładnie rozgnieść 1/2 avocado. Wszystko ze sobą połączyć dodając kilka łyżek mąki kukurydzianej, łyżeczkę oliwy z oliwek i odrobinę wody. Tak powstałą jednolitą papkę nanosimy na skórę. Po 15 min. zmywamy letnią wodą lub mlekiem. Maseczka doskonale sprawdzi się u osób z cerą szarą, zmęczoną, dojrzałą ze zmarszczkami, pozbawioną blasku i jędrności oraz suchą.

 

Jeśli czas nie pozwala na własnoręczne przygotowywanie kukurydzianych kosmetyków warto sięgnąć po olejek kukurydziany (tłoczony na zimno). Ma on właściwości kojące, łagodzące, odżywcze, ujędrniające, uelastyczniające, nawilżające i pobudzające krążenie krwi w skórze. Olejek można użyć do masażu ciała pod prysznicem oraz jako dodatek do gęstych kremów i balsamów, których używamy na co dzień.

Stan gwiazdy polskiego teatru i filmu jest bardzo poważny.

Krzysztof Globisz należy do niewielkiego grona aktorów, którzy wyłącznie dzięki swojemu talentowi i świetnym rolom, zawdzięcza sławę i szacunek wśród kolegów z branży oraz widzów.

Gwiazdor nawet w wakajce pracował bardzo dużo. W studiu Radiowej Dwójki, czytał powieść „Martwe dusze” Michała Gogola, gdzie zasłabł i od razu przewieziono go do szpitala.

Niestety lekarzom nie udało się uratować 24-latki.

Wczoraj we Wrocławiu miał miejsce tragiczny wypadek. Pędząca ul. Sobieskiego aktorka Grażyna Błęcka-Kolska straciła panowanie nad samochodem i uderzyła w latarnie stojącą przy drodze.

Siła uderzenia była na tyle duża, że auto odbiło się i przekoziołkowało kilkanaście metrów, zatrzymując się na pobliskiej łące.

kriokomoraNa pewno każdy z nas wie, jak pozytywny wpływ na nasze zdrowie i wygląd ma korzystanie z sauny. Jednak o zdrowie i poprawę wyglądu można zadbać przy pomocy niskich temperatur.  

 

Jest wiele zalet leczenia zimnem. Krioterapia, bo tak się ono nazywa, może poprawić nam samopoczucie, zalecana jest w celu zmniejszenia napięcia mięśni, pomaga zwiększyć odporność organizmu oraz zmniejszyć masę ciała. Zabiegi mają także na celu zmniejszenie lub całkowite zlikwidowanie dolegliwości bólowych - pomagają szybciej goić się obrzękom i urazom. Korzystanie z kriokomory sprawia, że lepiej wyglądają nasze włosy, paznokcie i skóra.

 

Kriokomora składa się dwóch pomieszczeń. Na początku pacjenci wchodzą na minutę do przedsionka. Tam temperatura spada do ok -80ºC. Po upływie minuty przechodzimy na ok. 2 min do kolejnego pomieszczenia, gdzie temperatura może osiągnąć nawet -160ºC.

 

Jak reaguje na to nasz organizm?

Zabieg trwa w sumie trzy minuty, w czasie których przebywamy w pomieszczeniu o temperaturze ok. -150ºC. Tak niska temperatura stymuluje nasz organizm do stresu fizjologicznego, a co za tym idzie - wywołuje niemal natychmiastową reakcję obronną organizmu. Pierwsza faza to przede wszystkim zwolnienie przepływu krwi i przemiany materii. W drugiej fazie nasz organizm reaguje gwałtownym rozszerzeniem naczyń krwionośnych i zwiększeniem przepływu krwi. Skutkiem tej reakcji jest dostarczanie do komórek większych ilości składników odżywczych i tlenu, a także substancji przeciwzapalnych. Takie zachowanie naszego orgaznizmu sprawia, że ból ulega zmniejszeniu, a nasze uszkodzone tkanki lepiej się regenerują. Mięśnie ulegają rozluźnieniu, a układ nerwowy zaczyna funkcjonować na wyższych obrotach.

 

Jak właściwie przygotować się do zabiegu?

Pacjent przed wejściem musi przede wszystkim wytrzeć się ręcznikiem, żeby usunąć pot ze swojego ciała. Jest to bardzo ważne, bo gdyby kropelki potu zostały na ciele, pacjent czułby dotkliwe uczucie zimna. Konieczne jest także oddychanie przez maskę chirurgiczną. Zaleca się niezbyt głębokie oddychanie - najlepiej, żeby wdech był dwa razy dłuższy niż wydech. Zbyt duża ilość tak zimnego powietrza w płucach może wywołać opresję oddechową, gdyż objętość wdychanego powietrza podwaja się. Dodatkowo pacjenci zabezpieczani są wełnianymi skarpetami i drewnianymi sabotami. Pacjent dostaje także wełniane rękawiczki, opaskę na uszy oraz spodenki i koszulki. Przed wejściem każdy poddawany jest badaniu wstępnemu, które obejmuje pomiar tętna i ciśnienia krwi. W niektórych punktach krioterapii zaleca się półgodzinny lekki trening po skorzystaniu z kriokomory.

 

Dla kogo krioterapia?

Korzystanie z kriokomory zaleca się przede wszystkim tym, którzy cierpią na choroby stawów oraz kości. Pomagać może pacjentom ze stwardnieniem rozsianym oraz dzieciom z porażeniem mózgowym. Dobre rezultaty zabiegi w kriokomorze dają także osobom z chorobą Parkinsona. Krioterapia zalecana jest też przy odchudzaniu, odnowie biologicznej zmęczonych mięśni i osób przemęczonych fizycznie i psychicznie. Przeciwwskazania do korzystania z zabiegów w kriokomorze to m.in. nowotwory, ostre infekcje, uszkodzenia skóry oraz klaustrofobia.

 

Źródło: http://www.vitalogy.pl/

kefirZdrowia, ale i długowieczności, jeśli weźmiemy pod uwagę, że kefir wywodzi się z Kaukazu – krainy, w której żyje około 40% najstarszych ludzi świata. Czy i nam kefir pomoże dłużej cieszyć się formą i zdrowiem?  

 

Dla górali z Kaukazu kefir jest napojem ulubionym i wypijanym codziennie, ale oczywiście nie tylko jemu zawdzięczają oni długie lata życia. Przede wszystkim tamtejsi mieszkańcy są bardzo aktywni, ciężko pracują, a dietę opierają o produkty regionalne, duże ilości warzyw i przetwory własne. Aby im dorównać, przeciętny mieszkaniec Europy musiałby więc całkowicie zmienić swój styl życia. Proponujemy zacząć od codziennego picia kefiru.    

 

Skąd się bierze?

Ten lekki i orzeźwiający napój powstaje w wyniku fermentacji mlekowej, w której uczestniczą ziarna kefirowe (inaczej grzybki kefirowe lub grzybki tybetańskie) – przypominające różyczki kalafiora struktury, zawierające drożdże kefirowe i bakterie kwasu mlekowego. To właśnie one ulegają fermentacji zarówno mlekowej, jak i alkoholowej oraz nadają kefirowi jego specyficzny smak. W procesie fermentacji wydziela się także dwutlenek węgla, który sprawia, że otrzymany napój delikatnie musuje.    

 

Na zdrowie i na urodę

Kefir usprawnia perystaltykę jelit i wpływa pozytywnie na florę jelitową. Ma także swój udział w przeciwdziałaniu nowotworowi jelita. Ze względu na dużą zawartość bakterii probiotycznych, które wzmacniają mikroflorę jelitową, kefir, będący stałym elementem naszego menu, znacznie wpłynie na pracę układu odpornościowego (to między innymi właśnie jelita uczestniczą w dużej mierze w tworzeniu osłony immunologicznej organizmu). Kefir, pity regularnie i w odpowiednio dużych ilościach, dobrze oczyszcza organizm, usuwając z niego reszki niestrawionych pokarmów, działa więc detoksykacyjnie. Przez to, że jest niskokaloryczny i przyspiesza procesy trawienne oraz metabolizm, zaleca się jego spożywanie podczas odchudzania. Pijąc kefir dostarczymy sobie także wapnia, magnezu i fosforu, przy czym wapń jest w tym przypadku łatwo przyswajalny dzięki obecności kwasu mlekowego.   

 

Ponieważ kefir reguluje procesy trawienne, okaże się też pomocny przy biegunce, wzdęciach i wielu dolegliwościach żołądkowych. Jest po prostu lekki i trawi się o wiele szybciej niż mleko, a ponadto nie zawiera laktozy, dzięki czemu jest idealnym produktem dla osób z nietolerancją tej substancji. Picie kefiru pomoże też uporać się z łupieżem, wzmocni włosy i opóźni pojawienie się siwizny.    

 

Uwaga! Kefir można uzyskać także w domowych warunkach. Do jego „wyprodukowania” potrzebne będą: świeże mleko oraz wspomniany grzybek tybetański. Przepis jest bardzo prosty. Rzeczony grzybek zalewamy mlekiem i odstawiamy na dobę. Po upływie tego czasu, napój odcedzamy i możemy konsumować.

 

Źródło: http://www.vitalogy.pl/