Drodzy czytelnicy kasza gryczana dostarcza nam ogromne pokłady tak ulotnego magnezu, który nasz organizm „wywala” gdy tylko doznajemy stresu. Poza tym jest genialnym źródłem witaminy B, bez której przyswajalność magnezu jest słabiutka. Więc, na kolację prażona kasza z kefirem przyprawiona odrobiną estragonu. Mamy lekkostrawne węglowodany, białko łatwo przyswajalne i pachnące, zdrowe zioło zamiast soli.
Banany doskonale zaopatrzą nasz organizm w witaminę B 6, która utrzymuje w świetnej formie nasz układ nerwowy i łagodzi już powstałą depresję. Dostarczają one też potasu, który ulega znacznemu wypłukaniu z naszego organizmu pod wpływem stałego, długotrwałego napięcia spowodowanego np. ambicją zawodową. Bananek na drugie śniadanie wzmocni naszą wydajność i pomoże zachować równowagę psychiczną.
Orzechy włoskie to genialne zródło kwasów omega-3. One również dbają o nasz układ nerwowy i dodatkowo pomagają zapanować nad cholesterolem, który niestety niepokojąco podnosi swój poziom, gdy przez dłuższy czas męczy nas stres. Znana wszystkim
melisa, ułatwi zasypianie po ciężkim dniu, gdy głowa pełna niepokojących myśli. Można ją pić do woli, w przeciwieństwie do kawy czy herbaty. Na koniec – czekolada. Dietetycy mówią by ograniczyć się do zjadania np. pięciu (kilku) kostek tego smakołyku od czasu do czasu. Pomimo tego, iż jest ona kaloryczna doskonale redukuje poziom korttyzolu ( pod warunkiem, że jej skład to przede wszystkim ziarna kakaowca). Jak wiadomo kortyzol sprzyja rozdrażnieniu. Zajadanie się czekoladą w sytuacjach stresowych to strzał w dziesiątkę, o ile zachowamy umiar, bo idzie w bioderka i nie tylko.
Red. Port.